|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia i życie
Dlaczego naruszanie czyichś przekonań powoduje jeszcze silniejszą ich obronę? Autor tekstu: Ed Yong
Tłumaczenie: Krzysztof Achinger
Nie musisz
szukać daleko ludzi trzymających się kurczowo swoich przekonań, nawet w obliczu
przytłaczających dowodów, które im zaprzeczają. Tysiące ludzi ciągle tkwi w przekonaniu, że szczepionki powodują autyzm, że całe życie powstało kilka
tysięcy lat temu, albo nawet że
picie wybielacza to dobry pomysł. Zobacz
niezliczone komentarze w Internecie, a z pewnością odkryjesz masy ludzi, którzy
ślepo popierają te pomysły, nawet w obliczu racjonalnych argumentów.
Może to
być przygnębiające, ale nie jest czymś nieoczekiwanym. W nowym badaniu
David Gal
oraz
Derek Rucker z Northwestern University odkryli, że kiedy ludzkie
przekonania są podważana, stają się oni jeszcze silniejszymi ich obrońcami.
Przeprowadzili oni trzy eksperymenty z tematami dotyczącymi testów na
zwierzętach, preferencji żywieniowych oraz lojalności wobec Macków lub Pecetów. W każdym badaniu subtelnie manipulowali pewnością siebie badanych i odkryli tę
samą rzecz. Ludzie krzyczą głośniej w obliczu wątpliwości.
Gal i Rucker zainspirowali się klasyczną książką z dziedziny psychologii zatytułowaną
When Prophecy Fails (Gdy proroctwo się nie spełnia). W tejże książce Leon
Festinger wraz z kolegami przeniknęli do jednego z amerykańskich kultów, którego
liderka Dorothy Martin przekonywała swoich wiernych, że latające spodki uratują
ich od apokaliptycznego potopu. Wielu jej uwierzyło, porzucając swoje sprawy
codzienne, ruchomości oraz rodzinę oczekiwali na kosmitów, którzy mieli ich
uratować. Kiedy nadszedł przepowiadany moment i nic się nie stało, grupa
zdecydowała, że ich oddanie spowodowało uchronienie świata przed zagładą.
Zmieniając swoją uprzednią politykę unikania rozgłosu, zaczęli aktywnie nawracać
ludzi na swoją wiarę. Fakt, że UFO się nie pojawiło sprawił, że niezachwiani w swojej
wierze, stali się jej żarliwymi ewangelistami.
Studium
tego przypadku zainspirowało Festingera do stworzenia teorii „dysonansu
poznawczego", która opisuje dyskomfort, jaki ludzie odczuwają, gdy zmagają się
ze sprzecznymi ideami. Festinger dowodził, że ludzie zadają sobie wiele trudu,
aby zredukować sprzeczności. Zmiana czyichś przekonań w obliczu nowych dowodów
jest jednym rozwiązaniem, ale dla zwolenników Martin to było zbyt trudne.
Alternatywą była próba zdobycia społecznego poparcia dla swoich idei. Jeżeli
inni ludzie uwierzą w to, co mówię, mój wewnętrzny dysonans zmniejszy się.
Festinger
przewidział, że gdy czyjeś przekonania zostaną podważone, będzie on próbował
znaleźć poparcie dla tych przekonań z paradoksalnym entuzjazmem. Zdumiewa, że w czasie ostatniego półwiecza przypuszczenia te nigdy nie zostały sprawdzone
eksperymentalnie — aż do teraz.
W pierwszym eksperymencie, Gal i Rucker poprosili 88 studentów o napisanie swoich
opinii na temat testowania na zwierzętach dóbr konsumenckich, ale tylko połowie z nich pozwolili pisać ręką, do której byli przyzwyczajeni. Może to wyglądać na
przypadek, ale poprzednie badania wykazały, że ludzie są mniej pewni tego, co
piszą, gdy robią to ręką, której zwykle do tego nie używają. I rzeczywiście
właśnie to odkryli w swoim badaniu Gal i Rucker. Zapytani później ochotnicy,
którzy nie używali prawidłowej ręki, byli mniej pewni swoich przekonań.
Bardziej
prawdopodobne jednak było, że będą próbowali przekonać innych do tych samych
przekonań. Gdy poproszono ich o napisanie czegoś, co przekonywałoby kogoś innego
do ich punktu widzenia, ci, którzy czuli się mniej pewni siebie, pisali znacznie
dłuższe teksty. Z okruchami niepewności w swoich umysłach, poświęcili znacznie
więcej wysiłku na próby perswazji.
Gal i Rucker odkryli także, że dodatkowy wysiłek zniknął, gdy ochotnicy mieli
możliwość zadeklarowania swojej własnej tożsamości przed testem. Kiedy przed testem dotyczącym
doświadczeń na zwierzętach, poproszono ich o podanie ulubionych rzeczy
(książek, miast, piosenek itd.), wybór ręki nie miał wpływu na próby obrony. Gdy
poproszono ich o stwierdzenie, jakie są ulubione przedmioty ich rodziców, efekt
ręki powrócił.
W drugim
eksperymencie ze 151 nowymi ochotnikami, Gal i Rucker odkryli ten sam efekt. Tym
razem wpłynęli na stopień pewności siebie ochotników prosząc połowę z nich o nawiązanie do wspomnień, gdy byli przepełnieni pewnością siebie, a drugą połowę o opisanie wspomnień, gdy ogarniało ich zwątpienie. Następnie ochotnicy musieli
stwierdzić, czy są weganami, wegetarianami czy też jedzą mięso, jak pewni byli
swoich opinii i jak ważny był dla nich ich wybór.
Tak jak
przypuszczano ci, którzy wspominali momenty zwątpienia, byli mniej pewni tego, że
ich sposób odżywiania się był odpowiedni. I tak jak wcześniej, ci sami wątpiący
ochotnicy bronili swoich przekonań z większą mocą. Gdy poproszono ich o wyobrażenie sobie, że muszą kogoś przekonać do swojej diety, niepewna siebie
grupa napisała znacznie dłuższe teksty i spędziła więcej czasu na ich tworzenie.
Ten
eksperyment — z inną metodą manipulowania pewnością siebie, innym problemem i innym sposobem ewangelizowania — dodaje wagi poprzedniemu badaniu. Efekt okazał
się jednak prawdziwy tylko dla tych, dla których preferencje dietetyczne były
bardzo ważne. Pokazało to (być może było to do przewidzenia), że więzi pomiędzy
wątpliwościami a ich obroną są silniejsze dla przekonań, które są dla ludzi
ważne.
Trzeci
eksperyment przyniósł podobne wyniki, używając znacznie bardziej trywialnego
przykładu (podobno bardziej trywialnego). Gal i Rucker pracowali z 106
studentami, którzy twierdzili, że Mac'i są lepsze od Pecetów. Po raz kolejny
duet odniósł sukces w manipulowaniu pewnością siebie studentów, prosząc ich o zapamiętanie przeszłego incydentu związanego z pewnością lub niepewnością.
Studenci
mieli sobie wyobrazić przekonywanie użytkowników Pecetów do zalet produktu
Apple, ale tym razem, połowie z nich powiedziano, że przekonują
kogoś mającego postawę: dam-się-zabić-za-Windows; a pozostali stanęli w obliczu bardziej otwartych
partnerów. Tak jak poprzednio, studenci włożyli więcej wysiłku w przekonywanie
wyimaginowanego partnera, gdy ich przekonanie było zachwiane, ale tylko, gdy
partner był otwarty.
We
wszystkich trzech przypadkach Gal i Rucker odkryli, że wątpliwości zmieniają
ludzi w silniejszych obrońców. A dodatkowo ich badanie pokazuje, że
efekt ten jest silniejszy, gdy czyjaś tożsamość jest zagrożona, jeżeli dane
przekonanie
jest dla nich ważne i gdy uważają, że inni będą ich słuchali. Wszystko to pasuje
do wzorca zachowania, w którym ludzie ewangelizują, aby wzmocnić swoje własne
słabnące przekonania.
Te
badania rzucają także inne światło na działania obronne. Broniący swoich pozycji
mogą pozornie
próbować zmienić nastawienie innych ludzi, ale ich działania mogą być równie
ważne dla podtrzymywania własnych przekonań. Jak piszą Gal i Rucker:
„Obecne
badanie jest ostrzeżeniem dla każdego, kto jest odbiorcą próby przekonania go.
Mimo, że naturalnym wydaje się założenie, iż uparty i entuzjastycznie nastawiony
orędownik swoich poglądów jest całkowicie pewny swego, samo przekonywanie może
być w rzeczywistości sygnałem, że jednostka przepełniona jest wątpliwościami".
Źródło:
Psychological Science
Tekst oryginału.
Not Exactly Rocket Science, 19 października 2010r.
« Psychologia i życie (Publikacja: 01-11-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 717 |
|