Kościół i Katolicyzm » Sprawy finansowe i majątkowe
Ile nas kosztuje Kościół? Autor tekstu: Teresa Jakubowska
Nikt nie zna precyzyjnej
odpowiedzi na to pytanie. Pozostają szacunki. Tym bardziej oburzył mnie artykuł z 21 października 2011 na portalu Money.pl
„Policzyliśmy ile zarabia Kościół" mający pretensje do kompletności.
Autor Andrzej Zwoliński podliczył i podał we wprowadzającym w błąd tytule — 3
mld zł. rocznie, w tym 1,22 mld z tacy! Niemal grosze. Nie tylko kościół ale
kolejne rządy, samorządy, a nawet spółki z udziałem skarbu państwa świadczące
różne daniny i usługi na rzecz kościoła nie są zainteresowane w ujawnianiu
kosztów ponoszonych w rezultacie przez podatników. Drobny
przykład: jak wyliczyć koszt elektryczności zużytej przez niektóre budynki
kościelne, skoro nie mają one liczników, są podłączone do sieci oświetlenia ulic i są opłacane przez samorządy z naszych podatków? Podobnie jest z ogrzewaniem
czy innymi usługami „utopionymi" w budżetach samorządu terytorialnego, albo
świadczonymi po preferencyjnych stawkach.
Licząc osoby
duchowne w Polsce Andrzej Zwoliński nie uwzględnił 23 tys. zakonnic, razem to
ok. 52 tys. osób i ok. 2000
misjonarzy za granicą również na utrzymaniu polskiego podatnika. Co do
liczebności wiernych — GUS zrobił wszystko, żeby w czasie ostatniego spisu
ludności nie zdobyć danych zbliżonych do
rzeczywistości. Zapytano o wyznanie tylko niewielki procent obywateli.
Ogromna liczba wiernych jest oparta
na liczbie ochrzczonych niemowląt. Tymczasem według tej zawyżonej liczby
katolików rząd przekazuje kościołowi „na utrzymanie" co roku kilkaset
milionów z PIT nawet bez informowania o tym podatników. Zgodnie z pismem Min. Finansów z dnia 10.11.2006
znak FB5/LT-0353/DD3/640/06 w budżecie państwa na rok 2006 planowano przekazać wszystkim kościołom 1,04 %
kwoty PIT. Gdyby przyjąć ten sam procent, to w tym roku kwota przeznaczona dla
kościoła wyniesie minimum 300 mln
zł.
Nie ma to
nic wspólnego z 1% podatku PIT dobrowolnie przeznaczanego przez podatników na
organizacje pożytku publicznego, z którego organizacje kościelne również
otrzymały ok. 300 mln za 2010 rok.
Uzyskanie oficjalnie kwot
wydawanych na kościół, biorąc pod uwagę różnorodność dysponentów funduszy jest
prawie niemożliwe, co przyznaje Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na
interpelację nr 11150 posła S.Kopycińskiego z 25 sierpnia 2009.
W budżecie państwa tylko cztery
pozycje figurują jako kościelne:
-
w części 24 — w gestii Min. Kultury
dotacje na remonty zabytków kościelnych
-
w części 29 — w gestii MON -
ordynariaty katolicki, prawosławny i ewangelicki
-
w części 38 — w gestii Min. Nauki i Szkolnictwa Wyższego — finansowanie
pięciu uczelni katolickich
-
w części 43 — w gestii MSWiA — Fundusz Kościelny — kwota poniżej 100 mln zł.
Część wydatków na kościół
rzymsko-katolicki ukryta jest w wydatkach różnych resortów, a lwia część w wydatkach samorządu terytorialnego. Wydaje się, że nie ma resortu, który nie
ponosiłby wydatków na kościół w jakiejkolwiek formie. Min. Zdrowia finansuje
tysiące kapelanów i setki kaplic w szpitalach. Min. Nauki i Szkolnictwa Wyższego
finansuje wydziały teologiczne na świeckich uczelniach państwowych a nawet
duchownych zatrudnionych na wydziałach jak najbardziej świeckich (np. Akademia
Podlaska w Siedlcach), itd. itd. MSWiA finansuje kapelanów służb mundurowych,
kaplice policyjne itd. MON poza
kapelanami finansuje parafie
garnizonowe nawet takie, w których już dawno nie ma żołnierzy.
Bardzo
zachęcam do przeczytania publikacji Seweryna Mosza — „Kasa Pana Boga". Oto fragment:
"Jedną złotówkę dziennie od każdego z Polaków, od niemowlęcia do najstarszego,
dostaje Kościół katolicki bezpośrednio ze środków publicznych, ulg i przywilejów
oraz bezpośrednich datków i opłat wiernych.
Przekazujemy naszym Czytelnikom książkę szczególną — raport ze śledztwa w sprawie majątku Kościoła katolickiego w Polsce. Jest to jedyny taki raport, jaki w tej bulwersującej sprawie opracowany został nie tylko w ostatnim czasie w związku z toczącą się dyskusją wokół Komisji Majątkowej, ale i kiedykolwiek w przeszłości w naszym kraju. .… Dobitnie wykażemy w nim, że dane, którymi
epatowano opinię publiczną i które tak ją bulwersowały, to tylko wierzchołek
góry lodowej. Udowodnimy, że instytucje państwa polskiego w ogóle nie panują nad
sytuacją, a w majestacie prawa odbywa się niekontrolowany proces rozdawnictwa, w którym nie liczą się fakty, a spryt i zuchwałość nie tylko wielu instytucji
kościelnych, ale przede wszystkim sporej grupy osób, które zwietrzyły znakomitą
okazję łatwego dorobienia się na oddawanym Kościołowi majątku."
Ta jedna
złotówka dziennie to ok. 14 mld zł rocznie, a nie 3 mld jak pisze Andrzej
Zwoliński. Na jedną „duchowną" głowę to ponad 250.000 zł rocznie. Jest
oczywiste, że taka góra pieniędzy nie pozostaje w całości w kraju, ale jest
transferowana do Watykanu.
Na tę kwotę
składają się wszelkie zwolnienia z podatków, danin, opłat licencyjnych np.
telewizyjnych łamiących w dodatku unijną zasadę wolnej konkurencji,
nieopodatkowane darowizny na rzecz kościoła o nieograniczonej wysokości (w
przeciwieństwie do limitowanych darowizn na rzecz instytucji świeckich) -
prawdopodobnie w części to ukrywany dochód darczyńców.
Następnie wliczamy takie pozycje jak nauka religii w szkołach i przedszkolach ok.1,5 mld ; biznes cmentarny, chrzty, śluby i pierwsze komunie,
zbiórki pieniężne na najróżniejsze cele, bezpłatna praca parafian, pokropki,
taca, kolęda, intencje mszalne, unijne dopłaty rolne, dotacje unijne… i wiele
innych.
A propos funduszy unijnych, to
mam przed sobą listę ponad 3000 aplikacji o granty z Funduszu Inicjatyw
Obywatelskich FIO na rok 2011. Największa grupa aplikacji to instytucje
kościelne i parakościelne z Caritasami na czele. Swego czasu prof. Balcerowicz w NBP kształcił księży — na koszt podatnika — w zdobywaniu funduszy unijnych.
Wiadomo, że fundusze te nie są z gumy i jak dostanie je kościół to nie świeccy.
Co do działalności charytatywnej kościoła, to
zarówno Caritas, domy opieki czy sierocińce prowadzone przez zakony czy inne
instytucje kościelne są finansowane z naszych podatków. Przy tym tak się składa,
że utrzymanie jednego dziecka kosztuje w nich do 6500
zł miesięcznie podczas gdy w sierocińcach świeckich średnio 2500 zł.
Do tych 14
mld zł rocznie trzeba doliczyć nieruchomości przejęte w wyniku
działalności Komisji Majątkowej oraz nieruchomości przekazywane przez samorządy
za darmo lub prawie za darmo, najczęściej remontowane przedtem również na koszt
podatnika. Nieruchomości — głównie
gruntowe — przyznane często bezprawnie bywają natychmiast sprzedane po cenach
rynkowych z ogromnym zyskiem albo
przynoszą dochody z najmu. Wg raportu Seweryna Mosza i jego ekipy kościelny
majątek nieruchomy można oszacować na minimum 200 mld zł.
Przywracanie
potęgi majątkowej kościoła watykańskiego zaczęło się w epoce komuny, która tak
prześladowała kościół. Już Edward Gierek przekazał mu w posiadanie
położone głównie na Ziemiach Odzyskanych najpierw
4.800 świątyń, 1.500 innych budynków oraz 900 ha gruntów rolnych, a następnie 662 obiekty różne, w tym cmentarze. Już w roku 1970 Kościół zarządzał
6.531 cmentarzami tzn ¾ całej liczby cmentarzy w Polsce.
Po
transformacji największym skandalem jest niewątpliwie Komisja Majątkowa,
która miała działać 6 miesięcy a działała 21 lat. Niektórzy nazywają tę
działalność czwartym rozbiorem Polski. Nie przerwało tego procederu nawet
orzeczenie Trybunału w Strasburgu z dnia 21 września 2004 w sprawie skargi nr
42049/98 — Związek Nauczycielstwa Polskiego przeciwko Polsce. Orzeczenie
stwierdza naruszenie art.6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności przez art. 60-70a Ustawy z dnia 17 maja 1989 o stosunku
Państwa do Kościoła Katolickiego w RP — w szczególności narusza ona prawo do
sądu. Jest oczywiste, że działalność Komisji Majątkowej jest niezgodna także z Konstytucją RP co najmniej w zakresie równości wszystkich obywateli wobec
prawa — art. 32 pkt 1 i w zakresie prawa do sądu — art. 45 pkt 1.
Wynika z tego, że cała działalność tej komisji powinna być uznana za
bezprawie a jej decyzje w całości anulowane.
Poszkodowane gminy powinny wystąpić do Kościoła o ich zwrot lub
równowartość w gotówce z powodu niesłusznego wzbogacenia się kosztem tych gmin.
Przekazany
posłowi Sławomirowi Kopycińskiemu przez Komisję Wykaz załatwionych
wniosków został nagłośniony przez media, które miały prawo sądzić, że ten
wykaz 3063 wniosków jest wiarogodny. W podliczeniu umieszczono wartość tego
majątku w wys. ok. 24 mld zł. Tymczasem ten wykaz to mistyfikacja. Nie ma w nim
nawet wniosków, które stały się przedmiotem doniesień do
prokuratury jak np. słynne 47 ha warszawskiej Białołęki, w którym różnica
wyceny kościelnej — 30 mln była wg eksperta powołanego przez Urząd m.st. Warszawy
8-krotnie zaniżona i pozbawiła nową wielką dzielnicę mieszkaniową terenu
przeznaczonego na infrastrukturę szkolną, sportową i handlową. Takich przypadków
jest wiele m.in. sprawa Świerklańca, gdzie wycena gruntu w rekompensacie była
zaniżona 15-krotnie czy skandaliczna sprawa Wieprza. Prawdopodobnie brak w wykazie kilkuset nieruchomości przyznanych kościołowi w latach 2006-2010.
Według wykazu w ciągu tych 5 lat
Komisja załatwiała średnio tylko jeden wniosek miesięcznie co jest
nieprawdopodobne — wobec załatwiania w pozostałych latach ok. 200 decyzji
rocznie. Ponieważ strona rządowa
nie weryfikowała wyceny przedstawianej przez stronę kościelną, można bez
większego błędu przyjąć, że wartość lwiej części majątku przekazanego jako
rekompensata za inne nieruchomości została wartościowo średnio 10-krotnie
zaniżona. Logicznie rzecz biorąc należałoby więc przyjąć wartość w podsumowaniu
nie 24 mld zł, ale raczej 240 mld
złotych w ciągu 21 lat.
Dlatego też bez zdziwienia
stwierdziłam, że Wykaz nieruchomości przekazanych przez Komisję Majątkową
zawiera 41 nieruchomości w całej Warszawie podczas gdy będący w moim posiadaniu
urzędowy Wykaz wniosków reprywatyzacyjnych (tylko) Śródmieścia Warszawy zawiera
45 nieruchomości przekazanych Kościołowi katolickiemu położonych na najdroższych
ulicach w Polsce ciągle w ramach decyzji Komisji Majątkowej. Większość tych
budynków o historycznej wartości była ruiną po wojnie i została odbudowana
ogromnym wysiłkiem całego społeczeństwa. Jedną ze spornych decyzji jest
np. nowy biurowiec wciśnięty w róg
Jasnej i Świętokrzyskiej wynajmowany za ok.100.000 zł miesięcznie. Urząd m.st.
Warszawy twierdzi, że teren oddano kościołowi bezprawnie.
Jeżeli do
tego dodamy trudny do oszacowania ogromny majątek nieruchomy oddany Kościołowi
katolickiemu tylko na wniosek miejscowego kleru przez władze samorządowe 2500
polskich gmin — niektóre z nich przekazały wiele nieruchomości — to przybliżona
kwota 25 mld rocznie jako ogólny koszt utrzymania kościoła jest wartością raczej
zaniżoną.
Moglibyśmy
przejść nad tymi liczbami do porządku dziennego, gdyby nie to, że mamy ok. 10
mln mieszkańców żyjących poniżej minimum socjalnego ustalonego w Polsce bardzo
nisko (w tym 2,8 mln na granicy minimum egzystencji). Niedawno telewizja
pokazała wstrząsający film dokumentalny o polskiej wiejskiej kobiecie mającej
trzynaścioro dzieci. Głównym pożywieniem tej 14-osobowej rodziny jest 30
bochenków chleba kupowane co 2 dni, nieraz na „zeszytowy" kredyt. Chleb popija
się wodą z wiadra.
Prawie nie ma gminy, która nie miałaby kolejki
oczekujących latami na mieszkanie komunalne obdarowującej jednocześnie kościół,
który żąda kolejnych nieruchomości. Budownictwo komunalne w wielu gminach
praktycznie nie istnieje. Zaczęto tworzyć dla eksmitowanych biedaków nawet
osiedla kontenerów, których ogrzanie zimą (wyłącznie elektryczne) jest
praktycznie niemożliwe. Stąd używanie zabronionego w nich gazu i już pierwsze
pożary likwidujące rzędy kontenerów.
Jest
oczywiste, że nasz dług publiczny, który właśnie mocno przekroczył 815
mld złotych, byłby zdecydowanie niższy gdyby nie akumulacja poważnej części
majątku narodowego przez Kościół.
W świetle powyższego za naigrawanie się z Polaków należy uznać zaplanowane w projekcie budżetu na rok 2012 zmniejszenie tylko o parę milionów złotych
Funduszu Kościelnego (składka ZUS za księży) zamiast całkowitej likwidacji
finansowania kościoła katolickiego z budżetu państwa i samorządów z równoczesnym
zakazem przekazywania Kościołowi wszelkich nieruchomości. Darowizny pieniężne
powinny być limitowane i opodatkowane jak dla instytucji świeckich.
Majątek
Kościoła to temat rzeka. Parę osób pokusiło się o przebadanie niektórych
fragmentów zagadnienia. Mogę polecić artykuł z 2002 roku Jarosława
Rudzkiego MIELIŚMY KRAKÓW obrazujący grabież dokonaną przez Komisję Majątkową na
zabytkowym i nie tylko zabytkowym Krakowie. Wartość tego majątku jest
niewyobrażalna. No bo jak wycenić Wawel?
« Sprawy finansowe i majątkowe (Publikacja: 30-01-2012 )
Teresa JakubowskaB. przewodnicząca partii RACJA. Absolwentka SGPiS (Szkoła Główna Handlowa), Wydział Handlu Zagranicznego. Pochodzi z Częstochowy, gdzie skończyła szkołę zakonną katolicką. Po studiach pracowała w handlu zagranicznym, w tym 6 lat w Paryżu. Żona nieżyjącego już Jerzego Jakubowskiego, profesora Wydziału Prawa UW. Działaczka lewicowa. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 9 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Lekcje religii a Trybunał w Strasburgu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7726 |