Światopogląd » Dotyk rzeczywistości
Płetwal błękitny - jak spotkałem największe zwierzę, jakie kiedykolwiek istniało Autor tekstu: Ed Yong
Tłumaczenie: Krzysztof Achinger
„Widzę jego
ogon" — powiedział siedzący w małej łodzi, David Attenborough. „Wypływa...
wypływa! Patrz tam! Płetwal błękitny!" Odkąd pierwszy raz obejrzałem
„Życie
ssaków" (The Life of Mammals), zawsze pamiętam radość Attenborough widzącego
„największe, istniejące kiedykolwiek, zwierzę". Wiem jak się czuł.
13 lutego, na południe od wybrzeży Sri Lanki, mieliśmy z moją żoną przywilej oglądania pięciu płetwali
błękitnych.
I nie było to szarawe wybrzuszenie gdzieś w oddali, jak
to często to bywa na innych wycieczkach pokazujących wieloryby. Dwa z nich
przepłynęły 30 metrów od jachtu, który ma długość takiego właśnie płetwala.
Płetwale trzymały się w okolicy, zbliżając się coraz bardziej, racząc nas
swoim kilkuminutowym towarzystwem.
Nie można
rozmawiać o płetwalach błękitnych bez uciekania się do litanii zapierających
dech w piersiach statystyk (zobacz fakty dotyczące płetwali błękitnych poniżej).
Trzydzieści metrów długości. 180 ton wagi. Może pochłonąć pół miliona kalorii
za jednym otwarciem gęby. Serce wielkości małego samochodu. Główna arteria jest tak
wielka, że mogłoby się w niej zmieścić dziecko. Jest tak wielki, że tak
zwany „płetwal karłowaty" -
podgatunek z Oceanu Indyjskiego, który prawdopodobnie widzieliśmy, przyjął
taką nazwę, ponieważ rośnie tylko do 24 metrów długości.
Jednak jest różnica między czytaniem tych liczb, a oglądaniem
żywego organizmu?
Pierwszym sygnałem obecności płetwala błękitnego jest strumień
wody wypuszczany z nozdrzy, gdy zwierzę wynurza się, aby zaczerpnąć
powietrza. Strumień ma od 9 do 12 metrów wysokości — łatwo go dostrzec z dużej odległości. Płetwal pozostaje na powierzchni przez kilka minut
nabierając
powietrze. Jeden z płetwali, które widzieliśmy, zrobił kilka akrobacji,
prawdopodobnie, aby się oczyścić. Tu widać boczną połowę jego ogona.
Później zanurkował. Wtedy naprawdę zaczyna się
rozumieć ogrom tego zwierzęcia, gdy jego głowa kieruje się w dół, a wygięty w łuk grzbiet przez długą chwilę przecina powierzchnię wody. Przesuwa
się i przesuwa, i przesuwa. Zanim pojawi się ogon, zaczynasz się
zastanawiać, czy to zwierzę ma jakiś koniec. Gdy już zniknie, pozostanie
niewidzialne przez około 8 do 10 minut, pływając na głębokości 100 metrów pod
powierzchnią w poszukiwaniu kryli. Można to sprawdzić z zegarkiem w ręku, 8
do 10 minut później, na horyzoncie znowu pojawi się strumień wody.
Aby przybliżyć
wam wielkość tego zwierzęcia, na powyższym zdjęciu widać płetwala obok łodzi
turystycznej. Ta maleńka płetwa grzbietowa znajduje się w pobliżu ogona, na
wysokości około trzech czwartych długości ciała płetwala. Można ją zobaczyć, gdy płetwal
nurkuje. Więc jak wyobrazisz sobie masywny ogon za linią rufy kutra,
znajduje się tam jeszcze spora część wieloryba skierowana ku dołowi. Większa
część jego łba znajduje się daleko poza kadrem tego zdjęcia.
Popłynęliśmy z Mirissa Water Sports, najstarszą firmą w okolicy organizującą wycieczki w celu podglądania wielorybów i ciągle najlepszą. Jest ona utworzona
przez Build a Future Foundation,, której celem jest aktywizacja młodych mieszkańców
Sri Lanki z obszarów, które zostały zdewastowane podczas tsunami w 2004.
Sri Lanka dopiero niedawno stała się gorącym miejscem
docelowym dla podglądaczy wielorybów, głównie dzięki brytyjskiemu biologowi morskiemu,
Charlesowi Andersonowi. Około dziesięć lat temu, Anderson
założył, że płetwale błękitne i kaszaloty migrują z Morza Arabskiego do
Zatoki Bengalskiej, przepływając wzdłuż południowych wybrzeży Sri Lanki.
Częstotliwość obserwacji potwierdza jego ideę. W czasie naszej wycieczki załoga
potwierdziła, że z wyjątkiem jednego dnia widziała płetwale przez cały miesiąc.
Niech was jednak nie zwiodą regularne obserwacje płetwali: te wspaniałe zwierzęta są zagrożone
wyginięciem. Liczenie tak nieuchwytnych zwierząt jest oczywiście trudne, ale
IUCN szacuje całkowitą liczbę na
pomiędzy 10 a 25 tysięcy osobników. To jest 3 do 11 procent ich liczby z 1911
roku.
Polowania znacznie przyczyniły się do uśmiercenia płetwali,
ale teraz zostały one zakazane na całym świecie. Istnieją jednak nadal inne
zagrożenia. Wielkie statki oceaniczne zderzają się czasami z płetwalami, a hałas silników, który wydają, może utrudniać komunikację między zwierzętami. Ostatnie zdjęcie
przypomina nam, jak blisko ścieżki ludzi i płetwali się przecinają.
Niektóre fakty dotyczące płetwali:
* Płetwale błękitne są tak olbrzymie, że każdy z nich może urosnąć do rozmiaru dorosłego… płetwala błękitnego. Są
olbrzymie!
* Jeżeli weźmiesz wszystkie płetwale błękitne
żyjące na świecie i położysz je na gigantycznej wadze, jesteś pod wpływem
środków odurzających.
* Serce płetwala błękitnego jest wielkości
volkswagena garbusa, ale jego układ kierowniczy jest beznadziejny
* Gdybyś ułożył jelita płetwala błękitnego w prostej linii, to znaczy, że coś z tobą jest nie tak.
Tekst oryginału
Not Exactly Rocket Science/Discover, 18 lutego 2012r.
« Dotyk rzeczywistości (Publikacja: 04-03-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7820 |