|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Rasizm nasz powszedni Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Europejscy rasiści uważali
na ogół, że
ból zadawany Afrykaninowi
mniej
znaczy od cierpień
Europejczyka. Podobnie postępują
ci, którzy
cenią
swój gatunek wyżej od
wszystkich innych,
uznając absolutną
wyższość
własnych interesów.
Peter
SINGER
Jedną z gwiazd anty-kabaretu, który odbywa się 13. dnia każdego miesiąca
we wrocławskim klubie Mleczarnia, był w marcu br. Paweł
Romaszkan, szef biura promocji miasta rządzonego niepodzielnie przez
ugrupowanie Rafała Dutkiewicza. Opowieści tego znanego skądinąd urzędnika
samorządowego wyciągnięte z oparów urzędniczego absurdu zawsze wywołują
salwy śmiechu. Ostatni przypadek jest tak smakowity, a postulat w niej zawarty tak słuszny i godzien poparcia, że warto go przytoczyć i chwilę się nad nim pochylić. Egzemplifikuje on bowiem mentalność i skrywane pod zasłoną inteligencji, wykształcenia, obycia, europejskości i poprawności politycznej opary rasizmu, ksenofobii, pogardy (a przynajmniej -
paternalizmu i kulturowo-cywilizacyjnego imperializmu wobec „Innego"), kołtuństwa i prostackich uprzedzeń.
Jego kalambur opowiadał o tym jak to we Wrocławiu
jest
przedstawicielstwo firmy Google. A w niej pracuje trzech czarnoskórych. I jeden z nich, spacerując po Rynku, dostał od podchmielonego przechodnia w pysk. Szef
firmy uznał tę sytuację za przejaw rasizmu i pospieszył ze skargą do
Ratusza. Zwołano zebranie dyrektorów na najwyższym szczeblu. Po to, żeby
znaleźć antidotum i dać odpór podobnym mordobiciom w przyszłości. I dyrektor jednego z wydziałów (autor monologu za żadne skarby nie chciał
zdradzić, o kogo chodzi) zgłosił swój postulat, który polegał z grubsza na
tym, żeby na tę nienawiść, której przejawem był cios w twarz czarnoskórego,
odpowiedzieć miłością. Miał nawet pomysł na nazwę tej akcji:
„Przytul Murzyna".
Pojawił się jednak problem natury logistycznej: który wydział i która
urzędowa komórka miałaby koordynować akcję. I tu dyrektor Romaszkan zgłosił
swój pomysł. Niech się zajmie tym Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Ma wysłać
na teren miasta trójki składające się z urzędnika, bezrobotnego i kloszarda. Ten pierwszy będzie realizował swoje służbowe obowiązki, drugi
uzyska zajęcie, które pobudzi jego aktywność, a trzeci zrozumie, że świat
może być kolorowy nie tylko po spożyciu napojów z procentami. A na całej
akcji zyska Wrocław, odbudowując swoją renomę miasta spotkań. Trzeba w tym
miejscu dodać, iż Wrocław ma w roku 2016 być Europejską Stolicą Kultury
(wspólnie z baskijskim San Sebastian), a Paweł Romaszkan z racji swego
stanowiska jest prominentną osobistością wrocławskiego mainstreamu w perspektywie tego ważnego przedsięwzięcia.
Pomysłodawczynią — w przeszłości — idei Europejskiej Stolicy Kultury była znana wszystkim
znakomita
aktorka, wokalistka i polityk grecki Melina Mercouri. 13 maja 1985 r. podczas
spotkania Rady Europy
zaproponowała pomysł zintegrowania Europejczyków za pomocą kultury, co
doprowadziło właśnie do powstania inicjatywy pod
dzisiejszą nazwą.
Najważniejsze
jest to, żeby spełnić oczekiwania ludzi. Najważniejsi są ludzie — powiedział prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz po ogłoszeniu nominacji
Wrocławia do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Dodał wówczas
również, iż idea Europejskiej
Stolicy Kultury łączy w sobie trzy wymiary: wymiar europejskości, wymiar
stolicy i wymiar kultury. Najważniejsze jednak jest to, żeby spełnić
oczekiwania ludzi. Najważniejsi są ludzie.
Naprawdę — pomysłowość i inwencja P.Romaszkana jest w tej materii
nieodgadniona i jak u Laertesa — ojca Odyseusza — "pełna
forteli" przeróżnych. Jak widać jest właściwą osobą na właściwym
miejscu, zwłaszcza w kontekście tak znaczącego wydarzenia jaki czeka gród
nad Odrą w roku 2016 (i to w skali Unii Europejskiej, ba — całej Europy).
Smutno jest jednak, że w elitach XXI-wiecznego Wrocławia, miasta pretendującego do miana centrum
multi-kulti w Europie Środkowej, miasta spotkań różnych kultur, ras, języków,
tradycji i religii, funkcjonują takie m.in. poglądy, takie m.in. postawy, taka
mentalność i świadomość dzisiejszych trendów cywilizacyjnych w obrębie
kultury Zachodu (do której chcemy bardzo przynależeć).
Choć może nie należy się dziwić. Przecież niektórzy Ojcowie Założyciele
USA i autorzy „Deklaracji Niepodległości" (1776) piszący w niej, że
wszyscy urodzeni ludzie są sobie równi, posiadali niewolników, co a
priori zakłada ich nierówność i poddaństwo..... I może dlatego
nie powinniśmy się dziwić stwierdzeniem aktora Marka Kocota, że wbrew "insynuacjom wystąpienie Romaszkana wolne było od najmniejszych przejawów
rasizmu". Tak samo jak
cykliczne programy TV (publicznej i prywatnych), książki, spotkania i prelekcje polskiego globtrotera Wojciecha Cejrowskiego o krajach z poza
zachodniego kręgu kulturowo-cywilizacyjnego: zawierają one niesłychaną ilość
pospolitego jadu, nieukrywanego paternalizmu, elementów
wyższości rasy „białego człowieka" wobec tych "dzikich, których my, Europejczycy musimy cywilizować" — po
prostu klasycznego rasizmu, pokrytego inteligencką retoryką i chrześcijańsko-misyjnymi uzasadnieniami czy kupletami. I nikt nie protestuje, nikt nie dyskutuje z autorem na ten temat, wszyscy się uśmiechają i udają, że sprawy nie ma (a może
myślą tak samo jak Cejrowski ?).
Trudno więc dziwić się, że w tym kraju rodzą się również listy
ugrupowania jawnie faszystowskiego, ale działającego z otwarta przyłbicą -
O.N.R-u — adresowane do pochodzącego z Polski (ur. w 1953 w Zakopanem)
Janusza Walusia, brutalnego mordercy Chrisa Haniego (1993), działacza Afrykańskiego
Kongresu Narodowego (ANC), którego emigrant z Polski zastrzelił przed jego
domem, na oczach jego małej córki. Trafił go dwoma pociskami — w głowę i brzuch. Dla pewności dobił leżącego dwoma strzałami w skroń. Został
skazany na karę śmierci, ale wobec zniesienia kary śmierci w RPA, wyrok
zamieniono na dożywotnie więzienie, którą to karę odbywa do tej pory. List ONR-owców (vel
polskich faszystów) oprócz słów otuchy dla Walusia domaga się również
jego uwolnienia.
Korzenie takich drastycznych, faszystowskich i bandyckich wyczynów tkwią
właśnie w tolerancji dla takich niewinnych (niby) żartów, dowcipów i kalamburów a’la P.Romaszkan. I w tym, że istnieje administracyjne przyzwolenie dla manifestacji i działania
organizacji jawnie faszystowskich, rasistowskich, ksenofobicznych i siejący
nienawiść, podżegających do popełniania przestępstw i przemocy.
Polskie (i nie tylko polskie) doświadczenia pokazują, iż wykształcenie,
przynależność do elity, celebryctwo , pozycja społeczna, kapitał (wszystko co pod tym
znaczeniem rozumiemy) nie chronią przed barbarzyństwem, ksenofobią,
szowinizmem, rasizmem, antysemityzmem, nienawiścią, pogardą do „Innego"
człowieka etc.
Idee ( rasistowskie, szowinistyczne, nienawistne i mordercze) rodzą
się w umysłach inteligenckich, ale ich praktyka i realizacja — ze wszystkimi
okropnościami i brutalnością — przypada ludowi. Można go przecież zawsze
skrzętnie wykorzystywać, sterując gniewem gawiedzi w pożądaną stronę
......
I jeszcze jedna uwaga — uwarunkowania rasizmu mają bez wątpienia
religijną, chrześcijańską genezę (zwłaszcza w polsko-katolickich warunkach
widać ma to znaczenie). Jeszcze stosunkowo nie tak dawno bowiem senator amerykański A. W.
Robertson * przekonywał autorytatywnie, że "....Bardzo
chciałbym pomóc kolorowym, ale Biblia głosi, że nie mogę
tego uczynić".
* — Absalom
Willis Robertson (1887 — 1971), senator amerykański ze stanu Virginia z ramienia Partii
Demokratycznej; ojciec znanego ultra-prawicowego i religijnie
fundamentalistycznego tele-ewangelisty z USA Pata Robertsona (obaj byli reprezentantami denominacji protestanckiej tzw. południowych baptystów).
« Społeczeństwo (Publikacja: 19-04-2012 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7957 |
|