Nauka » Zdrowie
Ewa Drzyzga. Pośrodku Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz
Tytułem wstępu
Poniższy tekst zawiera mój artykuł opublikowany kilka
lat temu w „Najwyższym Czasie", umieszczony kilka miesięcy temu na portalu ekologia.pl
oraz aktualne uzupełnienie.
W kolejności, jak niżej:
1/ Wprowadzenie do aktualnych informacji 2/ Aktualne informacje (cytat z onet.pl, 26.04.2012)
3/ Artykuł z listopada 2011r.
Ad 1.
Przed laty Ewa Drzyzga gościła w swoim programie Pana
Joachima Werdina, „bretharianina", który twierdził, że możliwe jest
odżywianie się wyłącznie światłem i powietrzem. W programie, jako
„eksperci", brali udział lekarze z tytułami akademickimi. Ewa
Drzyzga, zgodnie ze sztuką dziennikarską, wysłuchała równie uważnie obu
stron.
Oglądając program w TV czekałem ze niecierpliwieniem
kiedy zapyta głównego bohatera: co
to za brednie?
Nie zapytała. Czekałem, zatem kiedy lekarze opuszczą
salę ze słowami skierowanymi do Joachima: Komu
Pan chce wmówić te bzdury, lekarzom? Nie
mamy ochoty uczestniczyć w tej infantylnej hucpie.
Nie opuścili. Zostali, dyskutowali i rozstali się
„w duchu porozumienia".
Brawo Pani Ewo!
Prawda leży pośrodku, nieprawdaż?
Tak, jak w przypadku homeopatii. Pamięta Pani? Ja tak,
bo brałem udział w programie.
Dlatego zapytam: naprawdę Pani nie wie, że pośrodku
zawsze leży oportunizm?
Lub śmierć.
Nigdy prawda.
Przykład?
Pośrodku .… Afryki leżą setki tysięcy
zwłok ludzi zmarłych na malarię, których leczono preparatami
homeopatycznymi. A w Pani programie na temat homeopatii wszyscy adwersarze
„spotkali się pośrodku" i rozstali „w duchu porozumienia".
Dlaczego? Nie napiszę, gdyż nie chcę być oskarżony o zniesławienie.
Ad 2.
(26.04.2012)
Wierzyła, że może odżywiać się tylko światłem.
Zmarła z głodu — dzisiaj, 12:19 GKaw.
Mieszkanka Szwajcarii zmarła z głodu wierząc, że może
„odżywiać się" tylko i wyłącznie światłem — informuje serwis
thelocal.de. Anna Gut (nie jest to jej prawdziwe nazwisko) miała nieco ponad 50
lat, kiedy obejrzała film pt. „Na początku było światło" -
dokument, w którym dwóch mężczyzn stara się pokazać, jak przeżyć tylko i wyłącznie dzięki energii słonecznej.
Kobieta przeczytała również książkę propagatorki
„breatharianizmu", Austalijki Ellen Grave, występującej również
pod nazwiskiem Jasmuheen. Anna przestrzegała instrukcji zawartych w książce
co do słowa: w pierwszym tygodniu w ogóle nie jadła ani nie piła, wypluwała
nawet ślinę. W tygodniu drugim i trzecim zaczęła przyjmować płyny, ale słabła w oczach, czym wzbudziła niepokój u swoich dzieci.
Kobieta uspokoiła je i obiecała, że przestanie, jeśli
sytuacja przybierze krytyczny obrót. Ale pewnego dnia ostatniej zimy nie odebrała
telefonu. Dzieci wyłamały drzwi do mieszkania i znalazły matkę martwą.
Sekcja zwłok wykazała, że Anna Gut zmarła z głodu,
wykluczono każdą inną możliwą przyczynę śmierci.
Kobieta jest pierwszą w Szwajcarii ofiarą śmiertelną
praktyki, którą określa się mianem „breatharianizmu", czyli diety
wykluczającej przyjmowanie jakiegokolwiek pożywienia i płynów. Osoby poddające
się tej praktyce są przekonane, że można żyć „odżywiając się"
tylko światłem i powietrzem.
Świat medycyny zna ofiary „breatharianizmu" w innych krajach. W 1997 roku Timo Degan, 33-latek z Monachium, zmarł na skutek
zatrzymania krążenia próbując żywić się tylko światłem. Przykłady można
mnożyć.
Lekarze zajmujący się zaburzeniami odżywiania nie mają
wątpliwości, że jest to praktyka samobójcza, spowodowana prawdopodobnie
zaburzeniami psychicznymi.
Z tym zdaniem nie zgadzają się mistycy, którzy pomimo
empirycznych dowodów wierzą, że można „odżywiać się" tylko światłem.
Wskazują na przykłady hinduskich guru, którzy siedzieli przez kilka lat na
drzewach i nie przyjmowali przez ten okres czasu żadnych posiłków. Lekarze są
jednak nieprzejednani — niedostarczanie organizmowi żadnego pokarmu
nieuchronnie prowadzi do śmierci głodowej.
(RZ)
Ad 3.
KELNER!
DLA MNIE PRANA, DLA ŻONY ŚWIATŁO, A DLA DZIECKA MIEJSCE
PRZY OKNIE
Mamut, mastodont czy tur, to nie jest danie
obiadowe najłatwiejsze do zdobycia. Nasi przodkowie uzbrojeni w prymitywne włócznie
często przy tym ginęli. Ale po co to robili, skoro wokół było zatrzęsienie
różnych pokarmów. Orzechy, korzonki, owoce, młode pędy, warzywa,
jagody, miód itd. Przypuszczam, że mięso im po prostu smakowało
Błąd
ewolucji
Ale mogło się zdarzyć, że ewolucja popełniła błąd i przeoczyła fakt, że mięso ma szkodliwy wpływ na rozwój osobowości człowieka.
Na szczęście błąd ten wykryli wegetarianie i poinformowali o tym opinię
publiczną. I teraz zdarza się czasem, że jakaś trzynastoletnia ekolożka, w czasie niedzielnego obiadu u babci odsuwa z niesmakiem na krawędź talerza średnio
wysmażony stek. Na pytanie, dlaczego to robi, odpowiada, że właśnie osiągnęła globalny
poziom świadomości, który nakazuje traktować człowieka, zwierzę, roślinę i kamień jako emanację tego samego bytu. Tak więc ona nie będzie
jadła tego bytu. Babcia wzruszyła ramionami na tę demonstrację. Jednak
rodzice, gdy dowiedzieli się, że wegetarianizm córki związany jest z uczestnictwem w jakimś niejasnym, pseudoreligijnym ruchu New Age, wymagającym
od uczestnika stopniowego zrywania więzi z rodziną, społeczeństwem i kontem bankowym, przyjrzeli mu się dokładniej. Tata nieco się wtedy
zdenerwował i od tej pory dziewczynka nabrała apetytu na mięso. Jadła początkowo
na stojąco, gdyż w jej rodzinie aprobowano pewien rodzaj przemocy fizycznej
wobec młodzieży niesłuchającej dobrych rad na temat zagrożenia zdrowia
przez stosowanie różnego rodzaju zdrowej żywności, której podstawę stanowią
m.in. otręby, kiełki oraz nadgniłe owoce, które same spadły z drzewa.
Błąd
ewolucji naprawiony
Przyjrzyjmy się kilku aspektom wegeterianizmu.
Widzimy, że czasem przybiera on dość skomplikowane formy: można np. pić
mleko, ale nie jeść jajek, można jeść warzywa, ale nie wolno wziąć do ust
twarożku, można jeść owoce, ale tylko te, które spadły z drzewa itd. Dopóki
funkcjonowało to na poziomie sporu, czy nabiał, czy warzywa bardziej wzbogacają
intelektualnie, nie było o co kruszyć kopii. Ale oto pojawiło się coś
nowego. Coś takiego jak filozoficzne pytanie o istotę bytu. Brzmi ono: jeść
albo nie jeść. To nie jest żart.
Błąd
ewolucji naprawiony ostatecznie
Okazuje się bowiem, że między nami żyją (jak
długo? — A.G.) dorośli, wykształceni ludzie, którzy uważają, że
można żyć nie jedząc i nie pijąc; że jest to najwyższa, holistyczna forma
afirmacji przyrody i zjednoczenia — poprzez oddychanie — świadomości z Planetą i Wszechświatem.
Bretharianizm
Drogę życiową ludzi niejedzących można prześledzić
na stronach Styl Życia Bez Jedzenia. Propagatorem tego ruchu w Polsce jest
Joachim M. Werdin z Poznania. Cytuję jego słowa: "Niejedzący,
niejedząca czyli osoba, która w pełni osiągnęła stan niejedzenia, nie spożywa
pokarmów ani płynów z braku takowej potrzeby." Joachim wyjaśnia,
jak to jest możliwe i różnicuje nawet te wyjaśnienia dla różnych grup osób:
— dla człowieka o otwartym umyśle: ...wielu
ludzi od początku istnienia cywilizacji na Ziemi, nie spożywało pokarmów.... — dla ezoteryka: ...organizm może być zasilany praną... — dla naukowca: ...szyszynka bezpośrednio transformuje
wiry energii na materię... — dla osoby głęboko wierzącej: Bóg może wybrać
osoby, które mogą żyć bez przyjmowania pokarmów....
Polski Klub
Niejedzących
PKN czyli Polski Klub Niejedzących działa w Poznaniu od 4 listopada 2001 roku, kiedy to odbyło się pierwsze spotkanie.
Gośćmi byli Steve Torrence i jego żona Evelyn Levy, którzy rozpoczęli w Polsce cykl seminariów o Życiu w Świetle. Steve jest jednym z tych niejedzących,
którzy również nie piją. Tematem ich wykładów jest m.in.: "błędne
rozumienie współczesnej wiedzy", "manipulacja wiedzą o zdrowiu", "nieświadome niewolnictwo", "zagubiona
wiedza o prawdzie" itd. Koszt prelekcji — 280 zł.
Dlaczego nasi niejedzący bohaterowie wybrali
tak niecodzienny styl życia? Oto ich argumenty (styl, ortografia i gramatyka
oryginalne). Cytuję:
"Doskonałe zdrowie: wyobraź sobie swój organizm pracujący
doskonale, bez najmniejszych niedomogów. Żadnego przeziębienia, kataru,
kaszlu, bólu, odczucia przemęczenia, znużenia, napadów rozpaczy itd. można
by tu wyliczać. Po prostu organizm tak zdrowy i czysty jak ten u kilkumiesięcznego
całkowicie zdrowego niemowlaka, tylko trochę starszy. System immunologiczny
jest w pełni funkcjonujący, tak że przebywanie w gronie osób z zaraźliwą
przez kontakt chorobą nie wpływa na twój stan zdrowia. Czy to będzie
bogaty Europejczyk, czy biedak bez tzw. środków do życia na terytoriach określonych
jako „Trzeci Świat", organizm może żyć i cieszyć się doskonałym
zdrowiem, co jest pierwszym warunkiem do szczęścia."
Wątpliwości
sceptyków
Panowie i Panie niejedzące. Czy widzieliście np. w Sudanie żywe trupy kilkuletnich dzieci, które miały tylko tyle siły by
podnieść do ust rękę z surową mąką dostarczaną przez organizacje
charytatywne?
Zorganizujcie kursy niejedzenia dla ich rodziców.
Darmowe! Zapewnijcie ich, że uzyskają w ten sposób globalną świadomość.
Ostrzegam was tylko, że Oni już tę świadomość mają. Wiedzą, że niedługo
zespolą się z Kosmosem.
Módlcie się więc, byście nie musieli razem z nimi
uczestniczyć w tym zespoleniu.
Będzie bolało.
* Tekst ukazuje się równolegle w Racjonaliście i na portalu ekologia.pl
« Zdrowie (Publikacja: 27-04-2012 )
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Liczba tekstów na portalu: 26 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7982 |