|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Prawdziwi Naukowcy™ nie pozwalają, by dowód przeszkadzał teorii Autor tekstu: PZ Myers
Tłumaczenie: Monika Stogowska
David Sloan Wilson bawi mnie w skandaliczny sposób. Oskarża
mnie o myślenie w sposób nienaukowy za pomocą zadziwiającej papki pieniackiej pedanterii. Widzisz, jest poirytowany, gdyż powiedziałem, iż szkodliwe efekty,
jakie ma na kobiety religia patriarchalna, są oczywiste i że spieranie się, iż
religia jest korzystna dla kobiet to niedorzeczność, więc ma zamiar jasno
pokazać mi, jak myśleć ma prawdziwy naukowiec… czyli najwyraźniej jak ktoś,
kto rozstał się z pragmatyzmem i rzeczywistością.
Ideolog
Myers myśli, że może pokazać szkodliwy wpływ religii na dobrobyt ludzkości
za pomocą jednego słowa: KOBIETY. Oto, jak naukowiec zabrałby się do badania
kobiet w odniesieniu do mężczyzn. Pierwszym krokiem byłoby dowiedzenie się,
co teoria ewolucji przewiduje w sprawie relacji damsko-męskich i jak te
przepowiednie sprawdzają się u gatunków innych niż człowiek. [Ja...
co? Pierwszą rzeczą, którą powinien zrobić naukowiec, jest sprawdzenie
teorii, która powie mu o związkach między kobietami a mężczyznami? Pomyślałbym,
że pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy zrobić, jest zmierzenie względnej
pozycji kobiet i mężczyzn.] To badanie pokazałoby, że konflikt płciowy
jest powszechny w świecie zwierząt i że ten rodzaj równości płciowej, który
stał się zaletą we współczesnym społeczeństwie na Zachodzie, ewoluuje
drogą ewolucji genetycznej tylko w szczególnych okolicznościach. [OK.,
rozumiem, że etologia komparatywna może być przydatna… ale to nie jest
odpowiedź na pytanie o właściwą pozycję kobiet i mężczyzn. To, że występuje
konflikt płciowy, nie oznacza, że nie powinniśmy się mu przeciwstawić.]
U małp człekokształtnych gibony są monogamiczne, szympansy karłowate tworzą
żeńskie koalicje, które opierają się męskiej dominacji, a samce rządzą
samicami u wszystkich innych gatunków (i większości gatunków naczelnych). [Zauważam,
że wciąż nie mówimy o ludziach] Żadne z tych odchyleń nie może być
wytłumaczone przez religię. [Tak. Ponieważ ludzie mają
religię, a małpy człekokształtne nie. „Religia" jest zmienną o której
mowa, a my zastanawiamy się, jak wpływa na społeczeństwo ludzkie; można użyć
danych dotyczących innych ssaków naczelnych, żeby pokazać, że religia nie
jest jedynym czynnikiem wpływającym na zależności płciowe, ale nie o to
chodzi.] Krokiem drugim byłoby sprawdzenie, czy odchylenia w relacjach
damsko-męskich u ludzi mogą być wytłumaczone tą samą ewolucyjną dynamiką,
która wyjaśnia odchylenia międzygatunkowe. [Miło, że
rozpatruje w końcu nasz gatunek.] Na przykład, prawdopodobnie w obu
przypadkach, zdolność samców do kontroli zasobów potrzebnych kobietom będzie
skutkowała nierównością płciową. To jeden z powodów, dla których społeczeństwa
rolnicze są bardziej patriarchalne niż te łowców-zbieraczy, bez względu na
religię. [To, że wiele jest czynników wpływających
na zależność między płciami w gatunku, nie jest kwestią sporną. Pytanie
brzmi: czy religia wyrządza krzywdę, czy jest czynnikiem łagodzącym, który
ogranicza szkodę wyrządzoną przez biologiczne predyspozycje?]
Aby
zmierzyć wpływ wybranej religii na nierówność między płciami, religia ta
powinna być porównana do innych form kulturowych (religijnych lub nie), które
istniały w tym samym czasie i miejscu, na przykład wczesne chrześcijaństwo
do pogańskiego społeczeństwa starożytnego Rzymu, wczesny islam do wielu
arabskich kultur tego regionu, czy chrześcijaństwo do naukowych poglądów na
nierówność między płciami w Wielkiej Brytanii ery wiktoriańskiej. Nie będę
próbował zgadywać rezultatu takiego badania, ale wiem, że nie jest on
oczywisty. [Lub, zamiast próbować wyliczyć z teorii
efekty wielu złożonych zjawisk, moglibyśmy przejść do rzeczy: czy kobiety są
uciskane przez swoją społeczność? Czy religia przeciwstawia się temu
uciskowi, czy usprawiedliwia go?]
Myers i inni nowi ateiści zdają się myśleć, że ich nastawiony na działanie
program nie pozostawia miejsca na tak uczoną pracę, ale jest dokładnie
odwrotnie. Uczeni pozostający w wieży z kości słoniowej mogą popełniać błędy
bez wyrządzania komukolwiek krzywdy. [To była moja
ulubiona część!] Ci, którzy opuszczają wieżę, by zmienić coś w realnym świecie, muszą być wyjątkowo ostrożni, żeby nie skrzywdzić ludzi
na podstawie błędnej teorii i informacji. Wymagana jest pokora, co jest dokładnym
przeciwieństwem ideologicznego braggadocio.
Uwielbiam ostatni kawałek. To przyznanie się, że David
Sloan Wilson drwi z brudnego i skomplikowanego świata realnego; powinniśmy
siedzieć w naszej wieży z kości słoniowej i obliczać,
czy religia ma szkodliwy wpływ na kobiety.
Zamiast protekcjonalnie opowiadać nam o dynamice
ewolucji, chciałbym, żeby Wilson przeszedł do konkretów.
W jaki sposób pozbawianie dziewcząt edukacji ma
korzystny wpływ na kobiety?
W jaki sposób wychowywanie dziewcząt w oczekiwaniu, że ich życiowym celem jest rodzenie
dzieci, ma korzystny wpływ na kobiety?
W jaki sposób oblewanie ich kwasem, kiedy żądają niezależności od mężczyzn, ma korzystny wpływ na
kobiety?
W jaki sposób honorowe zabójstwa mają korzystny wpływ na kobiety?
W jaki sposób kamienowanie ofiar gwałtu ma korzystny wpływ na
kobiety?
W jaki sposób okaleczanie żeńskich narządów płciowych ma
korzystny wpływ na kobiety?
W jaki sposób pozwalanie im umrzeć, zamiast
dokonać aborcji, ma korzystny wpływ na kobiety?
Pytam tu tylko o kobiety, ale mógłbym też powiedzieć,
że postawy popierane przez opartą na religii mizoginię wyrządzają krzywdę
również dobrobytowi mężczyzn — są to głębokie, powszechne, endemiczne
problemy, które zatruwają całe kultury, wliczając w to naszą własną.
Nie sprzeczałbym się również, że te problemy są
spowodowane jedynie przez religię: ateiści też mogą być wrogami kobiet, a historia i kultura kształtują jednostki na wiele sposobów. Ale to są
przypadki, gdzie religia uprawomocnia i wspiera ucisk kobiet; sekularyzacja i liberalizacja (religie bardziej liberalne są mniej szkodliwe niż te
konserwatywne, dogmatyczne) zmniejsza
wyrządzoną krzywdę. Pytanie nie brzmi: czy religia jest jedyną szkodliwą siłą,
ani nawet najbardziej szkodliwą siłą, ale czy religia wyrządza więcej złego niż dobrego. Proponuję, by Wilson
otworzył oczy na namacalną, wymierną krzywdę wyrządzoną
kobietom w imię boga, miast zamykać je na dane z rzeczywistego świata, które
czynią jego teorie zbytecznymi.
Kiedy on siedzi w swojej wieży z kości słoniowej,
starając się niezdarnie wyliczyć, czy kobietom wyrządza się krzywdę,
kobietom istotnie wyrządza się krzywdę.
Tekst oryginału.
Pharyngula
30 maja 2012r.
« Nauka i religia (Publikacja: 09-06-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8100 |
|