|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe." | |
| |
|
|
|
|
Nauka » Biologia
Seks ważniejszy od snu? Autor tekstu: Ed Yong
Tłumaczenie: Justyna Trawińska
Jest czerwiec, a w arktycznej
tundrze samiec
biegusa arktycznego (Calidris melanotos)
nie śpi tygodniami. Jest zbyt zajęty seksem. Samice będą płodne jedynie
przez trzy krótkie tygodnie, a do wybrednych to one należą. Samce muszą poświęcić
swój czas na gonitwę za wybrankami oraz eksponowanie nadętych piersi podczas
walki z rywalami i kontrolę nad swoim terytorium. Mając tak mało czasu i tak
wiele do stracenia, po prostu nie mają czasu na sen.
Można by pomyśleć, że zachowanie ciągłej aktywności przez
samca, zbierze swoje żniwo. Sen jest przecież ważny by zachować dobre
samopoczucie psychiczne oraz
siły fizyczne. Samce, które tak długo nie śpią, powinny być przygaszone i za bardzo zmęczone, aby odnieść sukces w roli kochanka. Nic bardziej mylnego-
John Lesku z Instytutu Ornitologii Maxa Plancka wykazał, że samce, które spały
najmniej, spłodziły najwięcej młodych.
Jego badania mącą nasze koncepcje na temat snu, które i tak były
już dość skomplikowane. Jeśli chodzi o czynność, którą każdy z nas
wykonuje, wciąż nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć, po co właściwie
śpimy. Jedna z hipotez mówi, że sen przynosi aktywne korzyści. Wspomaga nasz
mózg, by ten zregenerował się po całodniowym nadmiarze wrażeń i daje
nam czas, na utrwalenie zdobytych wspomnień. Istnieją dziesiątki badań, prowadzonych na ludziach i innych
zwierzętach, które potwierdzają tę teorię.
Alternatywą jest, że sen to stan „adaptacyjnej bezczynności".
Sposób na oszczędzanie energii, gdy nie jest nam ona potrzebna. Zwierzęta dłużej
śpiące, to te, które po prostu mogą sobie na to pozwolić. To jest hipoteza,
którą Lesku przetestował i potwierdził, przynajmniej w przypadku biegusów.
Calidris
melanotos rozmnaża
się w Arktyce, w czasie, kiedy słońce nigdy nie zachodzi (dzień polarny).
Samiec tego gatunku nie odgrywa żadnej roli w wychowywaniu piskląt, więc
sukces, jaki może osiągnąć w przekazywaniu swoich genów, zależy wyłącznie
od jego zdolności do kopulacji z samicą. Oznacza to ciągłą walkę,
konkurencję i zaloty, tak długo, jak tylko jest w stanie to znosić.
Zespół Lesku’a badał grupę tych ptaków przy użyciu nadajników
radiowych, automatycznie rejestrujących aktywność prawie każdego samca na
tym obszarze i w mniejszym stopniu także
samic. Możemy to zobaczyć na poniższym diagramie. Każdy wiersz reprezentuje
jeden dzień. Żółtym kolorem oznaczono ruję u samic, zaś pomarańczowym ich
niepłodne dni.
Wyraźnie widać, że podczas okresu godowego, adoratorzy byli
znacznie bardziej aktywni niż ich wybranki. Sen, o ile się trafił, był
rarytasem. Pewien wyjątkowo aktywny samiec, w ciągu 19 dni, nie zmrużył oka
przez ponad 95 % czasu.
Mierząc za pomocą elektrod aktywność mózgów samców, Lesku
odkrył, iż zwierzęta rekompensują sobie brak snu tym, że jak tylko się
zatrzymają niemal natychmiastowo wpadają w drzemkę, która dodatkowo jest
znacznie głębsza niż normalnie. Jest to pocieszające, głównie ze względu
na ograniczoną i niekompletną liczbę godzin, przeznaczonych na wykonywanie
tej czynności. Mimo tych, całodobowych eskapad, samce nie wydają się cierpieć.
Mało tego, osobniki, które spały najmniej, spółkowały z największą liczbą
samic i w rezultacie spłodziły najwięcej piskląt.
Być może niedosypiający amanci świetnie poradzili sobie w jednym roku, ale za to, w późniejszym okresie odchorowywali te ciągłe
zarywanie nocek? Po raz kolejny nic bardziej mylnego. Lesku dowiódł, że
samce, które odniosły największy sukces — tj. te najbardziej pozbawione
snu- były w następnym roku 10 % skłonniejsze do powrotu na tereny rozrodu. A kiedy wróciły i tak były lepsze w płodzeniu piskląt od samców, które nie
tak często rezygnowały ze swej drzemki.
Wyniki uzyskane przez Leskua są silnym
potwierdzeniem hipotezy „adaptacyjnej bezczynności", lecz nie zaprzeczają
także „leczniczej funkcji" drzemki. W rzeczywistości, biegusy, które
poradziły sobie z tak małą ilością snu, mogą posiadać genetyczne
predyspozycje, pozwalające im na radzenie sobie z bezsennymi nocami bez
uszczerbku dla pamięci, koncentracji i tak dalej. To mogłoby też wyjaśnić,
dlaczego nie odchorowywują swych nocnych eskapad i taką samą strategię mogą
wprowadzać w życie rokrocznie.
Tekst oryginału
Not
Exactly Rocket Science/Discover 9 sierpnia 2012r.
« Biologia (Publikacja: 17-08-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8268 |
|