Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.284 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie czytaj chłopie nic, czego ci ksiądz do czytania nie poleci, boć lepiej ci bez książki i gazety wejść do królestwa niebieskiego, niż z książką i gazetą goreć w ogniu piekielnym.
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo » Filmy » Bezbożna pogadanka

Pociąg do mszy
Autor tekstu:

Msza kojarzy mi się nieodparcie z pociągiem metra przejeżdżającym z punktu A do punktu B. Punkt A to tak zwane „życie doczesne", zaś punkt B to domniemane przez katolików „życie wieczne". Msza, w której każdy katolik powinien uczestniczyć co tydzień, jest swego rodzaju wprawką do tego, co ma się zdarzyć gdy już umrze.

Funkcję pociągu pełni w tym wypadku Jezus, którego domniemane śmierć i zmartwychwstanie powtarzane są na każdej mszy, stanowiąc jej główny aspekt. Można przypuszczać, że wszelkie inne aspekty domniemanej osobowości Jezusa, będącego dla katolików jedną z trzech form boga Jahwe, są dla nich mniej istotne, lub zgoła nieistotne.

Dlatego my, ateiści, mylimy się przeważnie, gdy liczymy na to, że pokazywanie niespójności w mitycznych postaciach Jezusa i Jahwe, oraz wzajemnej sprzeczności ich cech, może otworzyć oczy zanurzonemu w oparach swej wiary katolikowi. Te niespójności i sprzeczności katolików przeważnie nie obchodzą. Dla nich najważniejszy jest ów pociąg metra z punktu A do punktu B. Reszta to tylko szczegóły, których nie mają ambicji poznać, jeśli miałyby przeczyć pewności kursowania owego metra, którym przejazd ćwiczy się co niedzielę, a nawet częściej.

Uporczywe ćwiczenia ze śmierci i zmartwychwstania pokazują, że istotą katolicyzmu jest wdrożenie pewności tego procesu. Cała teologiczna reszta ma być tylko konstrukcją stacji, bo przecież metro jeżdżące z A do B wymaga infrastruktury. Ta infrastruktura może być dziwaczna, nielogiczna, wewnętrznie sprzeczna. Ot, taki styl w architekturze wiary… Liczy się tylko to, aby pociąg jeździł i brał ze sobą spragnionych pasażerów.

Tłumaczy to doskonale znany powszechnie fakt tego, że przeciętny ateista europejski zna lepiej teologię chrześcijańską, niż wierzący katolik, czy protestant. My nie skupiamy się na pociągu z A do B, lecz na budowie stacji, której niemożliwość zauważamy. Tymczasem ludzi wierzących budowa stacji nie obchodzi, czasem celowo, bo przecież mogłaby zaszkodzić ich pewności zmartwychwstania.

Chrześcijanin najczęściej nie pyta się o istotę swojego boga, o jego charakter, o logikę jego opisanych działań. Pytanie interesujące chrześcijanina brzmi: „czy rzeczywiście będę żył wiecznie?" i jest to pytanie retoryczne, bowiem udział w mszach ma wdrażać odpowiedź „na pewno tak". Ta odpowiedź jest wdrażana na bazie powtarzania licznych czynności, bowiem logika dawno już okazała się dla chrześcijan niesatysfakcjonującym rozwiązaniem.

Można się zastanawiać, czy rzadsze uczęszczanie na mszę przez niektórych chrześcijan oznacza rzeczywiście ich słabszą wiarę. Mnie wydaje się, że wielu wypadkach oznacza to, iż dane osoby mają pewność zmartwychwstania wymagającą po prostu mniejszej ilości ćwiczeń pewności.

Ateiście „ćwiczenie pewności" musi się wydać czymś absurdalnym, ale na tym właśnie procesie opiera się wiara. Nie powinniśmy myśleć o wierze jako o czymś płynącym z głębi przemyśleń. Wiara to „ćwiczenie pewności" i nic więcej. A jak pokazują rozmaite religie na świecie, ćwiczyć można pewność dowolnej rzeczy. Ważne jest jedynie, aby ćwiczący miał wrażenie, że te ćwiczenia są dla niego opłacalne. Że niosą ze sobą nagrodę — na przykład życie wieczne.

Czy mam rację nazywając całą resztę chrześcijaństwa architekturą owej metaforycznej stacji metra, zaś jego sednem przejazd pociągiem metra ze stacji A do stacji B? To bardzo łatwo sprawdzić. Wystarczy chrześcijanin, który udowodni, że wierzyłby nadal w chrześcijaństwo, gdyby za tą wiarą nie szła wymagająca ćwiczeń pewność własnego zmartwychwstania.

Dalszą część moich rozważań zawarłem jak zwykle w filmiku z cyklu „Bezbożna pogadanka":

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (13)..   


« Bezbożna pogadanka   (Publikacja: 09-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jacek Tabisz
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 118  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Klerykalizacja, czy sekularyzacja?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8490 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365