|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Dlaczego kreacjonizm jest szkodliwy? Autor tekstu: Marcin Matuszczak
Miałem niedawno okazję obejrzeć w Telewizji Trwam coś, co można by
określić mianem propagandowego filmu upowszechniającego w społeczeństwie
kreacjonizm [ 1 ]. Jako osoba, która na co dzień zajmuje się w praktyce biologią
molekularną i genetyką, mam dość dobre rozeznanie w dobrze udowodnionych
faktach naukowych dotyczących świata ożywionego. Oglądając wspomniany film
coraz szerzej otwierałem oczy ze zdumienia, ponieważ nie wiedziałem, że można
publicznie opowiadać aż takie bzdury — tylko po to aby przekonać publiczność
do dogmatu jakim jest hipoteza stworzenia organizmów żywych przez Boga.
Niestety okazuje się, że można, oraz że wśród zwolenników kreacjonizmu
jest to często stosowana praktyka. Postaram się więc przybliżyć kilka przykładów
przekłamań i niedomówień, które zauważyłem w opisywanym filmie, ponieważ
są to typowe manipulacje stosowane przez kreacjonistów w celu wzbudzenia wątpliwości
na temat naukowo dowiedzionych faktów, które pozostają w zgodzie z teorią
ewolucji.
Zacznę od ogólnego wrażenia, jakie wzbudził we mnie omawiany
„dokument". Użyłem cudzysłowu, ponieważ z filmem dokumentalnym z pewnością
to dzieło nie miało nic wspólnego. Dokument powinien bowiem wiernie oddawać
jakiś fragment rzeczywistości, ze szczególnym uwzględnieniem faktów — w tym wypadku faktów naukowych. Natomiast to co obejrzałem, to raczej kpina z faktów i próba ich zdyskredytowania. Film ów sprawił na mnie wrażenie
sprawnie złożonej pseudonaukowej opowieści o medialnym, mocno uproszczonym
charakterze. Z jednej strony stosuje się tam język i narrację sprawiające
wrażenie bazowania na naukowych podstawach i oparciu swych tez na prawdziwych
eksperymentach, z drugiej jednak, co chwilę używa się medialnych sztuczek.
Przykładem jest przedstawianie ryby i zegarka leżących obok siebie na plaży
jako symbolu tego, że i ryba i zegarek to wysoce złożone mechanizmy. Istotnie
są złożone — ale w kwestii istnienia lub nieistnienia ewolucji ten fakt
niczego nie dowodzi. Bo też nie o dowód lub analizę problemu tutaj chodzi.
Przedstawiany obraz ma jedynie utrwalać u widzów odpowiednie skojarzenia oraz
zwalniać ich z obowiązku poznania skomplikowanych faktów. Zabieg to czysto
medialny — niestety zabójczy dla rozwoju intelektualnego odbiorców, a tym
samym społecznie szkodliwy.
Problem z kreacjonistami polega właśnie na tym, że nie używają oni
racjonalnych argumentów opartych na faktach, tylko posługują się sztuczkami
zmierzającymi do wywołania jakichś emocji. Twórcy manipulują odbiorcą mając
na celu jedynie przekonanie go do swoich tez, bez zagłębiania się w szczegóły
omawianych kwestii. Uproszczenia to ich podstawowa broń w walce z „niedobrymi
ewolucjonistami". I tak na przykład nikt w omawianym filmie nie rozważa na
poważnie możliwości i hipotez dotyczących powstawania życia na Ziemi, czy
całej różnorodności świata ożywionego. Nie ma głębokiej refleksji nad
pytaniami „Jak to się stało?", „Dlaczego jest tak jak to obserwujemy, a nie inaczej?", „Skąd tak duże bogactwo form?". Brakuje jakiegokolwiek
intelektualnego wysiłku w celu wyjaśnienia tych zjawisk. Myślę, że łatwo
jest wskazać wyjaśnienie tego braku. Otóż kreacjoniści nie potrzebują tych
problemów zgłębiać i analizować, ponieważ oni mają już gotową odpowiedź,
która nie wymaga żadnych dowodów ani intelektualnych rozważań. Ich odpowiedź
jest bowiem od początku podana na tacy jako niepodważalny dogmat o Stworzeniu.
Wiec… po co w ogóle zawracać sobie głowę jakimiś rozważaniami. Można by
nawet posunąć się dalej i zapytać, po co właściwie tworzyć taki film,
skoro wszystko już z góry wiadomo. Ale tutaj w grę wchodzą już zupełnie
inne powody. Film jest po prostu propagandową tubą mającą na celu
poszerzenie grona zwolenników, a przynajmniej zasianie wątpliwości u tych
mniej zorientowanych w tej problematyce widzów. Osoby, które dobrze wiedzą,
na czym polega teoria ewolucji, te, które same starały się zgłębiać ten
temat i rozważały w myślach różne hipotezy bazując na dostępnej wiedzy o świecie przyrody, łatwo rozpoznają w tym filmie różne luki i niedomówienia,
czy wręcz całkowite absurdy, jakie próbuje się tam głosić. Jednak osoby luźno
tylko związane z biologią mogą łatwo dać się nabrać na niektóre
stwierdzenia, zwłaszcza, gdy zostaną one poparte naukowo brzmiącym bełkotem
oraz kilkoma sprytnie wmontowanymi i działającymi na wyobraźnię porównaniami i uproszczeniami.
I tak na przykład w filmie mówi się o mutacjach, które jak uczy
biologia przyczyniają się do powstawania zmienności. Powstawanie mutacji to
zjawisko powszechne i bardzo złożone, przebiegające z powodu bardzo różnych
przyczyn i związane z różnymi szczegółowymi mechanizmami. Ich istnienie
samo w sobie świadczy o niedoskonałości mechanizmów komórkowych, o ich
podatności na wpływy środowiska i ogólnie o elastyczności procesów zachodzących w komórkach. Tymczasem w omawianym filmie opisując zjawisko mutacji
przedstawiono kilka przykładów utraty lub nabycia odporności na antybiotyki
przez bakterie. Wysunięto stąd fałszywy wniosek, że mutacje nie prowadzą do
zmian gatunkowych (bakterie to nadal bakterie). W tej narracji mającej na celu
odrzucenie mutacji jako jednego z ważnych mechanizmów pozwalających na
ewolucyjne zmiany jednego gatunku w drugi, zupełnie zapomniano o tym, że
zmiana z jednego gatunku w drugi nie może być spowodowana pojedynczą mutacją.
Pojawiające się niemal bez przerwy mutacje stanowią jedynie dostarczyciela
zmienności, która to zmienność poddawana jest następnie ciągłej
weryfikacji w procesie doboru naturalnego, zaś do specjacji dochodzi w wyniku
zmian trwających miliony lat. (Chciałoby się w tym miejscu zadać twórcom
filmu oraz wszystkim zwolennikom kreacjonizmu następujące zadanie domowe:
"Proszę zapisać dwa duże zeszyty słowami "MILIONY LAT").
W dalszej części filmu skupiono się na tych mutacjach, które powodują
choroby u ludzi. Wybrano ten akurat aspekt mutacji, aby udowodnić tezę, że
mutacje przynoszą jedynie cechy negatywne, prowadzące do chorób i regresu, a więc nie mogą dostarczać zmienności tworzącej w efekcie nowe gatunki. Dla
większego wrażenia, tezy te zilustrowano przerażającymi widokami tkanek
zmienionych chorobowo lub w wyniku nowotworów. Jednocześnie skrzętnie ukryto
ogólnie dostępne informacje o praktycznym stosowaniu mutagenezy w hodowli roślin i zwierząt dla uzyskania odmian o większej plenności, większej masy mięśniowej,
lepszym składzie chemicznym nasion, czy wielu innych pozytywnych cechach (w tym
wypadku pozytywnych dla człowieka). Przemilczano fakt, że wiele genów występuje w dużej liczbie kopii, a funkcja poszczególnych kopii w komórce bywa różna. Z czasem zmiany mutacyjne mogą prowadzić do zmian w budowie produktów białkowych
tych genów, co daje komórce potencjał do wykorzystania ich w różnych,
czasem zupełnie ze sobą niezwiązanych procesach metabolicznych. Nie
wspomniano o całej złożoności systemu ekspresji białek. Nie opisano
istnienia produktów ekspresji o różnej długości i różnej aktywności. Nie
przedstawiono całego kontinuum różnych odmian i form allelicznych każdego z genów w komórce. Zamiast tego świat organizmów żywych został uproszczony
do granic absurdu i przedstawiony w formie prostych haseł. Gdy już sprowadzimy
wyobrażenie żywego organizmu czy komórki do tego poziomu, to można w zasadzie uzasadnić każdą brednię — ze stworzeniem przez Boga nowych gatunków i życia w ogóle włącznie.
W zasadzie nic by się nie stało gdyby garstka ludzi pozostała przy
swoich religijnych przekonaniach. Nie byłoby też niczym szkodliwym gdyby próbowali
oni sobie dorabiać własne uproszczone wizje świata ożywionego pasujące do
ich światopoglądu i utwierdzające ich samych w słuszności swoich wierzeń.
Niestety garstka ta nie ogranicza się do dyskusji w swoim własnym gronie, lecz
próbuje stworzyć front mający na celu masowe upowszechnianie swoich poglądów. I tutaj można już mówić o działaniach szkodliwych. O ile bowiem w wymiarze
indywidualnym każdy ma prawo do swoich wierzeń, jak również sam decyduje,
czy chce zgłębiać jakiś temat czy nie, o tyle w społeczeństwie istnieją
już pewne ograniczenia. Wprowadzanie w błąd innych ludzi w celu promocji
religijnych dogmatów, pomijanie faktów naukowych, a zwłaszcza tego, że złożoność
procesów życiowych jest ogromna, nie prowadzi do niczego dobrego. Promuje się w ten sposób ignorancję i brak nawyku dążenia do pełnego zrozumienia
otaczającego nas świata. Stwarza się wrażenie, że świat jest prosty i czarno-biały, a do jego opisu można zastosować każde, nawet najbardziej
karkołomne porównanie. To wielki błąd w myśleniu. Niestety zjawisko to ma
swój groźny wymiar, ponieważ rozpowszechnianie takich uproszczonych wizji świata
jest dużo łatwiejsze niż nauczanie o jego złożoności i skomplikowaniu.
Ludzie są w swej masie raczej dość leniwi i łatwiej przyjmują wersje proste
niż trudne. Dlatego też kreacjonistyczne, propagandowe filmy, spłycające
problemy współczesnej biologii, uważam za wysoce szkodliwe i zasługujące na
krytykę ze strony wszystkich, którzy na poważnie chcą zajmować się
zagadnieniami związanymi z powstawaniem i przemianami organizmów żywych.
Przypisy: [ 1 ] "Teoria ewolucji a współczesna mikrobiologia" — film
dokumentalny USA. ( 72'), TV Trwam, czwartek, 10 stycznia 2013r., godz.
22:45 « Nauka i religia (Publikacja: 13-01-2013 )
Marcin Matuszczak Adiunkt w Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Poznaniu. Zajmuje się markerami DNA oraz mapowaniem genomu rzepaku. W tej dziedzinie zrobił w 2010r. doktorat. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8641 |
|