Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
List do Pana Andrzeja Wendrychowicza
Chcę
nawiązać w tym liście do Twego eseju „O świętach i Świętach, o starym, o Nowym i nowym roku 2013",, opublikowanego
5 stycznia b.r. w Racjonaliście, który
m.in. zawiera treści odnoszące się do wywiadu
ze mną przeprowadzonego przez Monikę Stec, i opublikowanego p.t. „Tak
zwani partyzanci" , 30 października 2012 roku, w piśmie „Studia
Litteraria et Historica".
Ale najpierw chciałam podkreślić,
że spotkanie Cię w Internecie -
mego serdecznego kolegę sprzed wielu lat (chyba trzydziestu)
sprawiło mi dużą radość. I nie tylko to.
Zainteresowałam
się Twoją działalnością i co się okazało?.
Działasz
na różnych płaszczyznach; popierasz i krzewisz poglądy humanistyczne, racjonalistyczne, ateistyczne na różnych
forach i portalach, prowadzisz portal etykawszkole,
jesteś wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów i prezesem
Oddziału warszawskiego.
Tyle
jeszcze można wykrzesać z siebie pasji i sił w naszym wieku! To bardzo budujące i zachęca mnie też do aktywniejszego życia w przestrzeni publicznej.
Ja
mam odchylenie feministyczne, więc w sprawie świąt wypowiem się tak:
marzy
mi się, żeby mój mąż powiedział kiedyś przed świętami: zejdź mi z oczu, nie przeszkadzaj, a wieczorem
na stole wigilijnym (a jakże!)
wszystko byłoby ustawione i cały dom przygotowany do świętowania.
(Ale mój mąż to stara szkoła, nic z tego) A więc ja przygotowuję święta dla nas dwojga, dla ewentualnych gości i dla naszych zwierzaków (mamy ich sporo). Drepczę od rana do wieczora.
Kiedy siadamy do stołu jestem zadowolona i zmęczona
Odnośnie
do „Chłopców z lasu" mamy częściowo różne stanowiska, a może
nie do końca się zrozumieliśmy.
Film
„Atlas chmur", (nie oglądałam, opieram się na tym co
napisałeś) przedstawia taką wizję po Apokalipsie, że jeśli nawet
pozostaną tylko dwa plemiona ludzkie, to i tak zaczną się mordować. Czyli, że zło jest we wnętrzu człowieka i nawet apokalipsa go nie wypleni. Jedni myśliciele tak twierdzą, inni odnajdują w człowieku dobroć, wzniosłe ludzkie ideały. Gdyby twórcy oparli się na
takiej filozofii natury człowieka może te ocalałe dwie grupy ludzi padłyby
sobie w ramiona.
W kwestii stosunku do dzieci nieuczęszczających
na religię- przypadki, które opisujesz, potwierdzają
to, o czym wiemy: w Polsce i panowie w czarnych sukienkach i niektóre środowiska katolickie posługują się
Bogiem jak maczugą: walą nim po głowach inaczej,
niż oni, myślących.
Nienawiść i pogarda hrabiego dla chłopów, którzy kiedyś musieli mu służyć, byli
wierni i posłuszni, a teraz mieli szansę się upodmiotowić a właściwie
uczłowieczyć- dzięki
zmianie ustroju i reformie rolnej -
dla mnie nie jest zaskoczeniem. Interesuję się
historią chłopów polskich, a tym samym poznałam
oblicze polskich „panów". To że wydał rozkaz „strzelać"
do nich można wytłumaczyć tym, że bestię, tkwiącą w niektórych ludziach uwalnia
właśnie wojna.
Jego
podkomendni wykonali posłusznie rozkaz .Zamordowali, bo również dla nich
zabicie człowieka znaczyło tyle, co strzepnięcie popiołu z papierosa.
Nie
wiem, czy byli z „nizin" społecznych. Ci,
którzy strzelali do mego ojca — byli. Ci, którzy wydali rozkaz,
byli owładnięci obłąkańczą ideologią. Chcieli
Wielkiej Polski Narodowo-Katolickiej.
Dokonywali bratobójczych morderstw w imię tej ideologii. Traktowali to
jako swoją misję.
Ja
nie mogę pojąć, że zbrodnie aparatu bezpieczeństwa nazywa się zbrodniami,
stale się o nich mówi i często bardzo się je wręcz wyolbrzymia, podczas gdy zbrodnie podziemia
uzyskały w demokratycznej Polsce rangę
CNOTY.
Czy
dokonywanie bratobójczych mordów na przedstawicielach władzy,
milicjantach i urzędnikach, przybliżało
niepodległość kraju? Dlaczego zatem prezydent Najjaśniejszej uważa ich za
patriotów?
Czy
strzelanie do bezbronnych cywilów, a nawet dzieci, było aktem odwagi? Dlaczego
zatem parlament Rzeczypospolitej ogłasza ich bohaterami?
Czy
„Chłopcy z lasu" kierowali się naukami Chrystusa, Dekalogiem, Piątym
Przykazaniem — NIE ZABIJAJ?
Dlaczego
więc Kościół katolicki widzi w nich obrońców wiary katolickiej?.
A
wszyscy razem składają im hołdy?!
Dlaczego
poświęcanie swoich sił dla kraju, w najtrudniejszym okresie historii,
uznaje się dzisiaj za zaprzaństwo?.
Nie
oczekuję, że odpowie mi na te pytania Racjonalista. Formacja rządząca
„tak mi dopomóż Bóg" może zna odpwiedź.
Przesyłam
serdeczne pozdrowienia
Krystyna Badurka-Rytel
Autorka wystosowała apel w Internecie o stworzenie pomnika
ludziom zamordowanym po zakończeniu wojny przez „partyzantów z obozu narodowo-katolickiego", pomnika:
W HOŁDZIE
WSZYSTKIM PATRIOTOM, KTÓRZY WYKAZALI SIĘ BOHATERSKĄ POSTAWĄ W CZASIE
WOJNY Z NIEMCAMI, A PO WOJNIE PODJĘLI TRUD DŹWIGANIA KRAJU Z RUIN I SŁUŻBĘ LUDZIOM, ZA KTÓRY — TAK, JAK MÓJ OJCIEC FELIKS BADURKA -
PONIEŚLI MĘCZEŃSKĄ ŚMIERĆ Z RĄK NARODOWYCH KATOLIKÓW I INNYCH
OPRAWCÓW Z RYNGRAFAMI, ZBUDUJMY POMNIK Z NASZYCH PODPISÓW.
Jej
apel można podpisywać tu: http://krystyna-badurka-rytel.pl/
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 13-01-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8643 |