|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Dla kogo kolęda? Autor tekstu: Marcin Bies
Czekałem kiedyś na prezesa pewnej firmy w jego biurze. Coś
zatrzymało go po drodze, miało to jeszcze trochę potrwać, więc znudzony
postanowiłem rozejrzeć się po siedzibie firmy. Przechadzałem się po
korytarzach biurowca, wiadomo, nic ciekawego, poszedłem zatem zwiedzić słynną,
jeszcze
przedwojenną halę produkcyjną. Trafiłem akurat na przerwę, robotnicy
siedzieli przy swoich maszynach i gadali. Nadstawiłem ucha i po dwudziestu
minutach wyszedłem z hali przekonany, że prezes tej firmy poza oczywistym
faktem, że jest złodziejem, jest również pederastą, nie zna się na
robocie, bierze łapówki, bije żonę i sieroty, posiada małego penisa. Kiedy pojawił się czarno metaliczny samochód a po chwili
szef, sytuacja uległa odwróceniu, ogólna krzątanina, ktoś biegnie podać
ognia, inny komplementuje, przebija się majster zachwalając robociznę. Ucałowania
dla małżonki, ogólne uniesienie i pierwsze chrześcijaństwo. Wiadomo.
Dlaczego to
wspominam? Jakiś czas temu rozpoczął się okres tak zwanych odwiedzin
duszpasterskich, o czym dowiedziałem się w palarni od znajomych z pracy, dużo
starszych ode mnie pań. Podczas takich kuluarowych rozmów równolegle
podejmowane są wątki błahe i najpierwsze, w taki właśnie sposób zapętlił
się temat intensywnych przygotowań do odwiedzin księdza ze sprawą niejakiego
doktora G. Zapytałem o analogię w przyjmowaniu kopert przez doktora i księdza, i czy moralnie do przodu nie jest w tej sytuacji jednak lekarz, któremu
ostatecznie wręcza się kopertę w zamian za coś konkretnego. Niespodziewanie
wywołałem gorącą dyskusję, w zasadzie nie wiem, czy była to dyskusja, bo
prezentowano bardzo spójny punkt widzenia oparty głównie na oburzeniu wynikającym z obowiązku wręczania pieniędzy i żalu płynącym z ignorancji duszpasterza,
który wejdzie, nabłoci, skropli mieszkanie, zada nieśmiertelne pytanie typu:
„I jak wam się tutaj mieszka", zainkasuje nieopodatkowaną gotówkę i pójdzie w mrok i ptaków śpiew.
Przyszło mi na
myśl, że moje starsze koleżanki i zapewne bardzo duża część społeczeństwa
zachowuje się trochę jak ci robotnicy szkalujący i zarazem podlizujący się
prezesowi. Druga strona medalu jest przy tym taka, że to kościół wymusza od
ludzi zachowania oparte na strachu jak przed władzą (przełożonym/szefem/politykiem),
co przychodzi mu tym łatwiej, że jest to strach generowany od wieków, wyssany z mlekiem matki i podszyty bredniami o piekielnym ognisku. Nie bez kozery
stosuje atrybuty władzy, jest siłą polityczną, i jest bogaty. Przed kimś
takim prosty człowiek schyli głowę, da banknot, ale i zgodnie z uzusem pomyśli:
spieprzaj dziadu.
Zastanawiam się, co się stanie, kiedy do drzwi wnuków
moich starszych koleżanek zapuka ksiądz po kolędzie. Wątpię, żeby witano
go kawą, posiłkiem i kopertą. Krótkowzroczność kościoła jest porażająca,
niezrozumiała i smutna jak fałszywie zaśpiewana kolęda.
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 16-01-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8653 |
|