|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Ataki na Oświecenie i "bez-rozumie" Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
W
roli autorytetów wystąpić też mogą
powszechnie
żywione przesądy Artur
Schopenhauer
Czym
jest „bez-rozumie". To pojęcie przeciwstawne racjom rozumu, które są z kolei podstawą nowożytnej filozofii w naszym kręgu cywilizacyjno-kulturowym,
myślenia które legło u źródeł kultury euro-amerykańskiej (czy inaczej -
łacińsko-atlantyckiej), postaw społecznych tworzących od ponad trzech
stuleci to co nazywa się modernizmem i nowoczesnością. Inaczej mówiąc
to irracjonalizm, szamaństwo,
woluntaryzm myśli, zaściankowość i pospolity „obciach" (w cywilizowanym
świecie). To intelektualne
peryferia (kojarzone z tym co było, z przeszłością — często wstydliwą i przykrą).
Polski historyk i politolog, członek Polskiej Akademii PAN (Instytut
Studiów Politycznych) prof. dr hab. Krzysztof Jasiewicz, zajmujący się badaniem historii Ziem Wschodnich RP pod okupacją
radziecką (lata 1939-41), w tym losami polskiego ziemiaństwa, radzieckimi
sferami przywódczymi, historią Żydów na Ziemiach Wschodnich, a także
stosunkami polsko-żydowskimi w tamtych latach, kierownik Zakładu Analiz
Problemów Wschodnich ISP PAN, członek polskiego PEN-CLUBU, laureat
licznych nagród państwowych i środowiskowych (m.in. im. Xawerego
Pruszyńskiego, im. Jerzego Łojka, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia
Polski), zmroził Polskę wywiadem, który udzielił periodykowi
FOCUS: Historia extra, a który
zamknąć można stwierdzeniem, że za Holocaust "Żydzi
są sami sobie winni".
Tak jawnej negacji nazistowskich zbrodni Shoah, zaplanowanej i realizowanej skrupulatnie przez opresyjny reżim hitlerowski, na całym narodzie
żydowskim zamieszkującym Europę — zwłaszcza chodzi o tereny Niemiec, Austrii,
Polski, Litwy, Czechosłowacji, Węgier, Bałkany, ziemie dzisiejszej Ukrainy i Białorusi — od czasów „sławetnego" dr Dariusza Ratajczaka (Uniwersytet
Opolski) w polskiej nauce niebyło.
Tym większe zdziwienie musi budzić ów wywiad, że autorem tych słów jest
osoba zasłużona, kompetentna, można rzec — wybitny reprezentant polskiej
humanistyki, autorytet naukowy.
Plon tego wywiadu zawiera się w takich oto stwierdzeniach:
— "Owe bzdury i dane z sufitu o Żydach zamordowanych głównie przez polskich chłopów to właśnie
projekcja zmierzająca do ukrycia największej tajemnicy żydowskiej. Otóż
skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu co się działo na
obrzeżach Zagłady, lecz dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie
mordowania własnego narodu"
— "Żydów zaślepia
ich nienawiść i chęć odwetu. To podstawowy powód dla którego zasilili
aparat bezpieczeństwa bolszewi, potem
sowiecki na Kresach i wreszcie UB po wojnie. Mam wrażenie, że człowiek w miarę
wykształcony i średnio bystry zorientuje się, że niekoniecznie relacja żydowska
jest prawdziwa. Że wywód badacza żydowskiego nie zawsze jest mądrzejszy".
— "Grupę działaczy
nieżydowskich, która się identyfikuje z etosem żydowskim, złośliwie nazwałbym
ludźmi intelektualnie ułomnymi. Często spowodowane jest to manierą
stosowania nadmiernego krytycyzmu w stosunku do swoich rodaków, przy
bezkrytycznym stosunku do dywagacji żydowskich, z nadzieją że pomoże to im w karierze. Ja bym wybrał Polskę".
— "Jest to
problem badaczy żydowskich, którzy ukrywają że są Żydami i udają że są
np. Polakami, Francuzami czy Węgrami".
— "Na Holocaust
pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów, a nie Kościół katolicki. I Żydzi z tego — jak się wydaje — nie wyciągnęli wniosków".
Odpowiadając na jedno tylko
stwierdzenie profesora Jasiewicza dotyczącego winy Żydów za Holocaust, a wybielającego rolę Kościoła katolickiego w kształtowaniu i hodowli
antysemityzmu w kulturze Europy (tak samo postępuje zmasowana propaganda
religianctwa w polskim systemie edukacyjnym prezentując system św. Inkwizycji w utrwalaniu nienawiści i prześladowań „Innego" w naszej kulturze) warto
przypomnieć tylko postać
dominikanina bł. Bernard Gui, wielkiego inkwizytora Francji i jego Podręcznik
inkwizytora (XIV wiek) w którym to podręczniku poczesne miejsce zajmują
formy i metody prześladowania Żydów w XIV wiecznej Francji (z racji ich wiary
religijnej i praktykowanych obrządków).
Redaktor Adam Szostkiewicz z „Polityka", znany publicysta i intelektualista,
osoba zasłużona dla demokracji w Polsce i wolności osobistych na swoim blogu
wyraził zdumienie, przerażenie i smutek z tego wyjątkowo paskudnego, stawiającego w określonym świetle polskie środowiska akademickie, wywiadu profesora
Jasiewicza (podobne głosy daje się słyszeć z różnych stron — także z Polskiej Akademii Nauk). Mnie to nie dziwi, wcale; co
najwyżej bulwersuje — raz jeszcze jak w przypadku wystąpień profesor Pawłowicz,
mniemania Lecha Wałęsy na temat gejów, moralności arcypasterza Leszka S. Głódzia i w setkach podobnych przykładów jakie
miały miejsce w naszym kraju w ciągu tylko ostatniej dekady. Mam z drugiej
strony drobne schadenfreude, gdyż moja teza o nadciągającym
nieuchronnie „nowym średniowieczu", o „ciemnogrodzie" który rośnie
horyzontalnie i wertykalnie w siłę i powiększa swe pola panowania, w wyniku
napiętnowania Oświecenia i jego zasadniczych idei, sprawdza się na tym przykładzie
po kolejny raz.
Jeżeli wyższe uczelnie (i to uczelnie państwowe) są miejscem gdzie
jawnie — jako „panel", z udziałem naukowców z głośnymi nazwiskami (nota
bene — fizyków) — głosi się tezy o „dobroczynnej roli świadectw s.
Faustyny" lub gloryfikuje się „świętość JP II" i deliberuje nad rolą
tej świętości "w nauce" (tu — fizyce), to czemu profesor Jasiewicz nie
może też głosić publicznie takich herezji?
A jeżeli na uczelniach jawnie „działają" członkowie Opus Dei i są z tego tytułu — owego członkostwa — admirowani, to co? To jest coś
innego niźli beznadziejnie niemądre i kompromitujące polskie środowisko
akademickie słowa Krzysztofa Jasiewicza? Leszek Kołakowski napisał w jednym z tekstów (1956), że "...Kiedykolwiek cień antysemityzmu przemyka przed
bramami naszych domów — uwaga! kanalia stoi za rogiem". Widać po analizie wypowiedzi Profesora (która
oddaje clou myślenia sporej części polskiej inteligencji i nadwiślańskich
elit), pobieżnej tylko lekturze polskich forów internetowych oraz sporej
liczby publikacji o charakterze nacjonalistyczno-religijnym, że sytuacja jaką
zdiagnozował w swojej sentencji Kołakowski
jest w drugiej dekadzie XXI wieku w Polsce dramatyczna.
Bezprecedensowe
ataki elit polskich na Oświecenie, powielające bezmyślnie tezy
środowisk bliskich intelektualnie Raymondowi Aronowi,
postmodernistycznych gremiów walczących z jakimikolwiek meta-narracjami
(próbujących zdekonstruować
wszytko i wszystkich) bądź grup katolickich religiantów, a mówiących o odpowiedzialności jaką obarcza się rozum i Oświecenia za totalitaryzmy XX
wieku, zbrodnie wówczas popełnione i wszelkie niegodziwości jakie miały
miejsce w Europie (z tytułu desakralizacji rzeczywistości i przestrzeni
publicznej), dają po latach takiej propagandy, określone efekty. Tak
prowadzona krytyka racji rozumu, jego naczelnej roli w wychodzeniu człowieka
"z wieku niemowlęcego" i wstępowanie w swoją "dorosłość"
musiała się tak właśnie zmaterializować; szkodliwie, niepożądanie czy wręcz
groźnie. Alternatywą dla tych ataków i deprecjacji Oświecenia staje się owo
tytularne „bez-rozumie". „Bez-rozumie" przejawiające się w egzorcyzmach odprawianych w szpitalach — często publicznych, dyskusjach o cudach, objawieniach i nawiedzeniach jakie prowadzi się w poważnych placówkach
edukacyjno-akademickich bez dania racji głosu środowiskom
rozumiejącym naukę jako przestrzeń rozdzielną od wiary religijnej,
zachwytach nad pozycją Kościoła katolickiego w kraju nad Wisłą, wybielaniu
negatywnej roli chrześcijaństwa i instytucji je egzemplifikujących w historii
oraz inne tego typu „szamaństwa" (których w Polsce można znaleźć całe
mnóstwo). Po prostu chce się zakrzyknąć — masz to czegoś chciał
Grzegorzu Dyndało.
Na ten fakt zwraca uwagę coraz więcej myślicieli, filozofów, działaczy
społecznych (m.in. filozofka Agata Bielik-Robson, socjolog Zygmunt Bauman,
pisarz Janusz Głowacki, filozof Bronisław Łagowski, prawnik Jan Widacki
itd.): trzeba bronić Oświecenia przed tyranią irracjonalizmu, pospolitego
filisterstwa, agresywnego „ciemnogrodu", brutalnego kołtuństwa.
Dekonstruując wszytko wokoło nie wytworzymy nowych wartości i idei, odrodzimy
jedynie stare narracje "w których ponownie triumfuje wspólnota i jej twarde prawa",
prawa plemienne i klanowe. Odgrzewamy stare narracje ubrane we współczesną
retorykę, ukryte za dziś przyjętą argumentacją pro-wolnościową.
I jeszcze jedna uwaga: w dyskusji na forum portalu www.racjonalista.pl pod tekstem zatytułowanym „Dobroczyńca czy
szarlatan" jeden z dyskutantów zauważa, że filozofować (czyli myśleć o rzeczach abstrakcyjnych — na pozór tylko — snuć ogólne
refleksje o życiu, rozmyślać) można gdy "napełni
się brzuchy". Nic bardziej niemądrego i szkodliwego …… Wzbierająca w naszym kraju fala brunatnej ksenofobii, rasizmu — a antysemityzm jest jawnym
rasizmem — mowa nienawiści i jawnego, agresywnego obskuranctwa,
wymaga właśnie przede wszystkim myślenia wszystkich ludzi dobrej woli,
ludzi cywilizowanych i postępowych (jakie to słowo passe w dzisiejszej przestrzeni publicznej), miłośników i spadkobierców Oświecenia;
myślenia nad przeciwdziałaniem tym niebezpiecznym i groźnym trendom. Jest
bowiem takie powiedzenie z okresu II wojny, autorstwa Martina Niemoellera,
niemieckiego pastora luterańskiego, teologa, działacza antynazistowskiego i więźnia
KL Dachau: „Kiedy przyszli po Żydów,
nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem. Kiedy przyszli po komunistów,
nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą. Kiedy przyszli po
socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było." Niech
stanowi ono swoiste memento w tej smutnej sprawie.
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 08-04-2013 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8886 |
|