|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Homoseksualizm
Jako że Pan gbur – wystawić za mur!... Autor tekstu: Alexander Haus
Indolencja
intelektualna byłego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsy jest
zjawiskiem niezwykle przykrym i — najprościej rzecz ujmując — żałosnym w obrazie
współczesnej demokratycznej Europy, szczególnie że to właśnie ona przed
trzydziestoma laty przyznała temu człowiekowi Pokojową Nagrodę Nobla.
Nie ulega wątpliwości, że walka Lecha Wałęsy o demokratyzację Europy
Środkowowschodniej — przy współudziale zresztą osób, o których dziś może
niesłusznie się zapomina — przyczyniła się do późniejszego zjednoczenia starego
kontynentu, jednak fenomen ten nie zmienia faktu, iż obecnie ikona polskiej
niepodległości dewaluuje swoimi wypowiedziami samą istotę demokracji. W dobie
XXI wieku demokracja jest nie tylko ustrojem politycznym, w którym źródło władzy
stanowi wola większości obywateli, ale — społecznym systemem liberalnym, w obrębie którego zawierają się m.in. takie elementy jak pluralizm polityczny,
prawa obywatelskie, prawa człowieka oraz równość wobec systemu legislacyjnego.
Znaczy to, iż pojęcie współczesnej demokracji zamyka w swojej strukturze
semantycznej, poza aktem woli większości obywateli (który wąsko rozumiany byłby
źródłem dyskryminacji), także prawa wszelkich mniejszości. Jednak były
prezydent, Lech Wałęsa, uznaje je za sprzeczne z polską demokracją.
W rozmowie
prowadzonej przez redaktora TVN 24, Grzegorza Kajdanowicza, obnaża swoją
skandaliczną ignorancję pojęciową i nie pierwszy już raz w bardzo przykry sposób
dyskredytuje swój autorytet historyczny, tym razem nieświadomie podżegając do
nienawiści wobec przedstawicieli przede wszystkim mniejszości seksualnych.
Zapytany, jak ustosunkowuje się do obecności w Sejmie posłów o orientacji
homoseksualnej, wyraźnie poirytowany i zniesmaczony, pod wpływem emocji odsyła
ich do „ostatniego rzędu" a „nawet za mur", zaś demonstracje organizowane przez
mniejszości seksualne wygania „poza miasto". Zasłania się przy tym pojęciem źle
interpretowanej demokracji, w której mniejszość nie może wymuszać na większości
swoich praw. Praw, które były prezydent z całą pewnością uważa za bezzasadne,
bowiem — parafrazując jego słowa — mniejszość musi przecież wiedzieć, gdzie jest
jej miejsce, zaś dostać może od większości tylko tyle, na ile niejako
„procentowo" zasługuje. Istotnie, ciekawe, Szanowni Państwo: ciekawie rozumiana
demokratyczna wolność słowa!…
Ciekawe może i by to było, gdybyśmy nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że tego
typu konstatacja wpisuje się w tzw. nawoływanie do nienawiści na tle
narodowościowym, rasowym, etnicznym, wyznaniowym (a dziś także na tle
przynależności do określonej orientacji seksualnej, co dopowiadają aktualne
wykładnie prawa), a w związku z tym podlega sankcjom prawnym w oparciu o art. 256 i 257 Kodeksu karnego, i autora takiej refleksji, wygłoszonej przecież
publicznie, może — choć nie musi — kosztować co najmniej przeprosiny.
Zanim jednak przejmę rolę samozwańczego sędziego, który z mocy
przytoczonych artykułów mógłby nawet dzielić włos na czworo i orzekać o winie
bądź niewinie byłego prezydenta, pozwolę sobie zauważyć, iż w ocenie postawy
Lecha Wałęsy trzeba wziąć pod uwagę bardzo istotną okoliczność. Mianowicie -
fakt, iż sprawności intelektualne byłego prezydenta mogą pozostawiać wiele do
życzenia, a on sam — Bogu ducha winny — nie jest w stanie zapanować nad swoją
skądinąd szczerą ekspresją oraz ekscytacją różnymi sprawami, a idąca z nią w parze nieporadność językowa dodatkowo rzutuje na niezręczne wypowiedzi.
Lech Wałęsa na Florydzie, 2011, źródło: lechwalesa.blip.pl
Ikona polskiej demokracji, były prezydent Lech Wałęsa, z całą pewnością
nie jest człowiekiem złym, jak również nie prezentuje tego najgorszego
zacietrzewienia i nienawiści wobec ludzi z różnych powodów przez dziesięciolecia
wykluczanych społecznie. Byłbym niesprawiedliwy w swojej ocenie, gdybym
przypisał mu takie cechy, jakie przypisać można ugrupowaniu Radia Maryja bądź
słynącej z transparentnego stosunku do mniejszości seksualnych posłance
Krystynie Pawłowicz. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, iż były przywódca
Solidarności nie wpisuje się w paradygmat społecznej nienawiści, postaw skrajnie
ksenofobicznych oraz w obraz radykalnej prawicy za krzyżem się chowającej, lecz
zza krzyża rzucającej obelgami i „modlitwą" pełną antagonizmów.
Niestety -
od laureata Pokojowej Nagrody Nobla oczekuje się czegoś więcej niż tylko
„relatywnego" dystansowania się wobec skrajnych poglądów ideologicznych. Wymaga
się od niego, by stał na straży konstytucyjnych postanowień demokratycznego
kraju, które w sposób jednoznaczny przypominają o tym, iż „nikt nie może być
dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek
przyczyny", zaś „wszyscy obywatele są wobec prawa równi" (art. 32 Konstytucji
RP). Lech Wałęsa niestety dopuścił się dyskryminacji. Zrobił to zapytany o własny stosunek do mniejszości seksualnych, wypowiedział się w sposób
kategoryczny, choć bez złych intencji, i dał się ponieść swojemu chaotycznemu
myśleniu podsycanemu przez absurdalny i dyskryminujący dogmat katolickiej wiary,
zaznaczając na wstępie wypowiedzi, iż jest „człowiekiem starej daty". Wina jest
bezsporna, lecz nie wymaga radykalnego wyroku, mimo radykalizmu, jaki
zaprezentował w swej ignorancji i nadpobudliwości były prezydent Lech Wałęsa
Biorąc pod uwagę przykrą, lecz w pewnej mierze obecną indolencję
intelektualną polskiego noblisty, jego brak zdolności do generowania
przejrzystych składniowo i czytelnych wypowiedzi oraz bycie człowiekiem „starej
daty" — należy panu prezydentowi wybaczyć. Niniejszym czynię to jako samozwańczy
sędzia Alexander Haus, zaś wydając rozgrzeszenie, mimo wszystko nakładam na Pana
swoistą pokutę i nakazuję podjąć próbę przemyślenia swojej postawy w miejscu,
gdzie właśnie Pana odsyłam…
Zatem, Szanowny
Panie Prezydencie, pozostaje jedynie posadzić Pana w ostatnim rzędzie. Albo -
jako że Pan gbur — wystawić za mur!...
« Homoseksualizm (Publikacja: 13-04-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8898 |
|