Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.599 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nigdy nie mamy pewności, że istota, która nam się "objawia" i wydaje nam polecenia jest Bogiem (..) Tak więc nie religia jest najwyższą instancją, która "objawia", co jest dobre, a co złe, ale również religię należy postawić przed trybunałem rozumu, który rozstrzyga, czy jej nakazy są rozumne i moralne.
 Tematy różnorodne » Na wesoło

O przygodach Jezusa i Mo
Autor tekstu:

W świecie krytyki religii szczególne miejsce zajmuje satyra i śmiech. Bywa ona czasem zaniedbywana, ale to właśnie umiejętność żartowania z religii osłabia władzę dogmatów i irracjonalizmu nad śmiejącym się. Niewyczerpanym źródłem żartów z religii jest ona sama i zawarte w niej absurdy. A któż lepszy, by o tych absurdach opowiadać, niż sami załozyciele religii Abrahamowych? Poznajcie Jezusa i Mo.

Jezus i Mo to internetowy komiks, który ukazuje się już prawie 10 lat nieustannie dostarczając dowcipne komentarze na temat religii, wydarzeń bieżących i problemów teologicznych. (Ten znakomity komiks przedstawiany był tu już wcześniej w artykule Jezus i Mo, a niedawno Jerry Coyne opowiadał o związanej z tym komiksem awanturze na London School of Economics.) Głównym oponentem Jezusa i Mo jest Barmanka podająca im piwo, której nigdy nie widzimy, a która jest tu „głosem rozsądku". Jezus i Mo starają się za to przemawiać w imieniu swoich religii, bronić ich przed przeróżnymi atakami.  


losowy komiks z przygodami Jezusa i Mo

Jesus & Mo jest nie tylko popularny, ale został także zauważony przez Richarda Dawkinsa, Jerry’egoCoyne’a, Salmana Rushdie, magazyn New Humanist czy Radę Byłych Muzułmanów Wielkiej Brytanii (Council of Ex-Muslims). Autor komiksu, który wciąż dba o swoją anonimowość (co nie dziwi, zważywszy na pamięć o zamieszkach spowodowanych publikacją karykatur Mahometa w duńskiej gazecie) niedawno dał się namówić na wywiad właśnie dla Rady Byłych Muzułmanów. Jako, że najlepszą formą promocji Jesus &Mo jest oddanie głosu jego autorowi, poniżej przedstawiam całość tego wywiadu:

Pytanie: Czy możesz opowiedzieć o tym, kto był dla ciebie inspiracją, jako rysownika, jeżeli chodzi o twoje poczucie humoru wobec religijnej pychy i twoją wrażliwość satyryczną?

Autor J&M: Wciąż niechętnie nazywam się rysownikiem, nawet po 8 latach tworzenia Jesus &Mo. Rysownik powinien umieć rysować, a tej zdolności bym sobie nie przypisał.
Mimo to, jako dziecko czytałem dużo Fistaszków (Peanuts) — miałem pełno książeczek z Charliem Brownem, które czytałem po kilka razy. Wciąż je czytam. Uwielbiam delikatny ton Fistaszków, połączenie niewinności i światowości, mądrości prezentowanej z polotem. Schultz [autor Fistaszków] był wspaniałym artystą — stanowczo za dobrym, bym mógł go nazwać moją „inspiracją" w jakimkolwiek sensie poza tym, że zaszczepił mi upodobanie do formy czteroobrazkowej.

Pytanie: Ile czasu zajmuje ci przełożenie pomysłu na komiks? I czy samo rysowanie zajmuje dużo czasu?

Autor J&M: Większość rysunków już jest wykonania. Jestem leniwym kopiuj-wklejaczem. Większość czasu zajmuje mi pisanie scenariusza, później jego obrabianie.

Pytanie: Twoje komiksy są bardzo tematyczne. Czy pomysły nachodzą cię spontanicznie? Czy jesteś cały czas aktywny i szukasz sposobu podejścia do tych kwestii w wiadomościach czy gdziekolwiek indziej?

Autor J&M: Noszę ze sobą notatnik, robię także notatki online. Często, gdy powiedzą o czymś w wiadomościach, ironia sytuacji po prostu uderza. Dużo zawdzięczam osobom religijnym mówiącym śmieszne rzeczy — czasami wystarczy, ze przepiszę ich wypowiedzi (zawsze podając źródło moich nieświadomych tego tekściarzy). Czasami zaś siadam i piszę tak długo, aż coś około-zabawnego mi wyjdzie. Albo mi nie wyjdzie, tak też się zdarza.

Pytanie: Dlaczego twoim zdaniem tak warto wyśmiewać religię i podważać tematy tabu? Czy brak szacunku i komiczne nastawienie stanowią skuteczną pozycję satyryczną przeciwko religii?

Autor J&M: Myślę, że śmiech jest bardzo potężną bronią. Religia traktuje siebie niesłychanie poważnie, a to jedna z przyczyn, dlaczego jest tak zabawna i tak łatwa do wyśmiania.

Większość religii ufundowana jest na jednym, bardzo złym pomyśle. Nie, że istnieje bóg stwórca — to samo w sobie jest całkiem nieszkodliwe, ale że ten bóg stwórca napisał książkę.

Wtedy wszystkie złe pomysły i postawy mężczyzn ignorantów z dawnych czasów stają się boskimi prawdami, których nie wolno podważać. A gdy tak wielu ludzi na poważnie bierze niezwykle głupi pomysł, że istnieje święta księga, to wszyscy mają z tego powodu problemy. Satyra to dobry sposób na przebicie tej powagi i osłabienie uścisku, w jaki ten zły pomysł złapał umysły ludzi.

Pytanie: Co sprawiło, że uznałeś, że trzeba zacząć rysować Jesus & Mo? Jakiś stopniowy proces, czy jeden moment sprawił, że stworzyłeś swoich bohaterów?

Autor J&M: Pomysł kołatał mi się w głowie przez kawał czasu, ale wydaje mi się, że popchnęły mnie do działań wydarzenia związane z opublikowaniem karykatur Mahometa. Ruszyłem z J&M w listopadzie 2005 roku, po tym, jak usłyszałem o całym zamieszaniu z karykaturami z Jyllands-Posten, ale zanim wybuchły zamieszki w styczniu następnego roku. Idea, że zakazuje się rysowania człowieka i nazywania go Mahomet moim zdaniem sprawiała, że ważne stało się, by ludzie właśnie to robili. Więc był to idealny moment, bym zrealizował swój pomysł, który chodził za mną od tak dawna. Ale muszę przyznać, że nie marzyło mi się, że po 8 latach dalej będę to nadal robił.

Pytanie: Uważamy, że twórcy w Channel 4, którzy uważają się za tak postępowych powinni przygotować więcej religijnej satyry i zaproponować ci stworzenie serialu. Czy uważasz, że Jesus& Mo poradziłby sobie jako animacja?

Autor J&M: To musiałaby być naprawdę krótka animacja, ale tak, uważam, że to mogłoby zadziałać. Jeżeli nie dla Channel 4, to z pewnością dla YouTube. Jeżeli jacyś animatorzy chcieliby ze mną nad tym popracować, czekam!

Pytanie: Co sądzisz o wpływie Żywotu Briana na brytyjską kulturę, oraz na zmianę podejścia do religijnych tabu i autorytetów poza Brytanią? Czy film wpłynął jakoś na ciebie? Widzę w twoich pracach ducha tego filmu i podejrzewam, że ma znacznie większy wpływ, niż ludzie zdają sobie sprawę ze względu na obalenie aury religii w naszym społeczeństwie.

Autor J&M: Nie myślałem dużo na ten temat, ale uważam, że masz rację. Żywot Briana z pewnością był filmem przełomowym i niezwykle istotnym. Chodziłem jeszcze do szkoły gdy wyszedł i pamiętam, ze był dla mnie szalenie śmieszny i wywrotowy. Więc tak, pewnie wywarł też wpływ na mnie.

Pytanie: Jak się czujesz z tym, że tylu byłych muzułmanów podziwia twoją pracę i uważa ją za wyzwalającą?

Autor J&M: Czuję połączenie wdzięczności, pokory i dumy. Nigdy nie musiałem przechodzić przez psychologiczną i społeczną traumę towarzyszącą odejściu od religii, więc gdy Jesus & Mo doceniają ludzie, którzy wykazali się większą psychiczną siłą niż ja kiedykolwiek musiałem sprawia, że te trzy emocje odczuwam jednocześnie.

Pytanie: Czego się nauczyłeś od czasu, wystartowania z Jesus & Mo? Co było najbardziej zaskakujące?

AutorJ&M: Zaskoczył mnie ogólny brak złości i agresji wymierzonej we mnie. Gdy zacząłem, dbałem o to, by pozostać anonimowym, głównie ponieważ się bałem. Otrzymałem jakieś nieprzyjemne maile w czasie szaleństwa wokół duńskich karykatur, ale prawie nic negatywnego od tego czasu. Z czasem dowiedziałem się, że oburzenia na duńskich rysowników było przez miesiące pracowicie umacniane i wzmacniane przez grupę imamów i jeżeli coś podobnego miałoby się wydarzyć w związku z Jesus & Mo, to potrzeba byłoby podobnie zdeterminowanej kampanii. A to dość mało prawdopodobne.

Pytanie: Czy znalazłeś sympatyków w nieoczekiwanych miejscach?

Autor J&M: W roku 2007 skontaktowała się ze mną zakonnica z Nowego Jorku i powiedziała mi, że Jesus & Mo zainspirował ją do stworzenia swojej kreskówki. To bardzo miła kobieta i dalej rysuje. Jej komiks nazywa się If God has a funny bone [Jeżeli Bóg ma poczucie humoru]. Jak dla mnie jest trochę niezrozumiały, ale jest znacznie lepszą artystką ode mnie. Do stałych czytelników mogę zaliczyć także przeora benedyktynów.

Pytanie: Twój komiks to jeden z nielicznych, który ukazuje obraz proroka Mahometa. Jednocześnie, wiele gazet, magazynów i programów TV było cenzurowanych w związku z tym. Jak czujesz się z tą presją, której tylu innych musiał ulec?

Autor J&M: Radzę z nią sobie zachowując anonimowość i mając bardzo wyrozumiałego i pełnego ideałów web hosta (nearlyfreespeech.net). Ale, jak już mówiłem, otrzymuję bardzo mało krytyki.

Pytanie: Co byś poradził młodym artystom, który chcą zabrać się za trudne tematy, takie jak poruszasz w Jesus & Mo? Co byś poradził młodszej wersji siebie w związku z tą pracą?

Autor J&M:cRada dla młodych artystów: zaryzykujcie.
Rada dla (znacznie) młodszego mnie: naucz się rysować.

Pytanie: W twoich komiksach barmanka jest sceptykiem, który droczy się z Jezusem i Mo, odpowiada im, obnaża ich i naciska na nich w kwestii ich wierzeń. Jest odbiorcą ich komicznych wariactw, nadętości i hipokryzji. Nigdy jej nie widać. A wydaje się być fajną postacią. Czy możesz trochę na jej temat powiedzieć? Na temat jej roli oraz znaczenia tego, że rozmówcą bohaterów jest kobieta?

Autor J&M: Czuję się dość nieswojo mówiąc o barmance. Nie wiem dlaczego.
Oczywiście, jest głosem rozsądku. Wydaje mi się, że figurantów patriarchalnych religii powinna pouczać kobieta. Jednak jej związek z Jezusem i Mo jest oparty na serdeczności, nawet jeżeli nie zawsze jest pełen szacunku.

Wydaje mi się, że nawet, gdy barmanka stawia czoło wariactwom, nadętości i hipokryzji chłopaków, to wciąż traktuje ich jak ludzi, więc obchodzi się z nimi humanitarnie.

W końcu religia to wymysł ludzi.

Odwiedźcie Jezusa i Mo na: http://www.jesusandmo.net

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (7)..   


« Na wesoło   (Publikacja: 17-11-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Julian Jeliński
Absol­went filo­zo­fii i komu­ni­ka­cji spo­łecz­nej na Uni­wer­sy­te­cie Wro­cław­skim. Współpracuje m.in. z Insty­tutem Stu­diów Nad Isla­mem we Wrocławiu. Inte­re­suje się zagad­nie­niami filo­zo­fii społeczno-politycznej, toż­sa­mo­ści Afro­ame­ry­ka­nów, wie­lo­kul­tu­ro­wo­ści w ame­ry­kań­skiej filo­zo­fii poli­tycz­nej, filozofii Cornela Westa oraz kwe­stią spo­łecz­nego wymiaru reli­gii na świe­cie. Tłu­macz arty­ku­łów Sama Har­risa.

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 32  Pokaż tłumaczenia autora
 Poprzedni tekst autora: Ad vocem do 11 listopada
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9431 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365