Tematy różnorodne » Na wesoło
O przygodach Jezusa i Mo Autor tekstu: Julian Jeliński
W świecie krytyki religii szczególne miejsce zajmuje satyra i śmiech.
Bywa ona czasem zaniedbywana, ale to właśnie umiejętność żartowania z religii osłabia władzę dogmatów i irracjonalizmu nad śmiejącym się.
Niewyczerpanym źródłem żartów z religii jest ona sama i zawarte w niej
absurdy. A któż lepszy, by o tych absurdach opowiadać, niż sami załozyciele religii Abrahamowych? Poznajcie Jezusa i Mo.
Jezus i Mo to internetowy komiks, który ukazuje się już prawie 10 lat
nieustannie dostarczając dowcipne komentarze na temat religii, wydarzeń bieżących i problemów teologicznych. (Ten znakomity komiks przedstawiany był tu już
wcześniej w artykule
Jezus i Mo, a niedawno Jerry Coyne
opowiadał o związanej z tym komiksem awanturze na London School of Economics.)
Głównym oponentem Jezusa i Mo jest Barmanka
podająca im piwo, której nigdy nie widzimy, a która jest tu „głosem
rozsądku". Jezus i Mo starają się za to przemawiać w imieniu swoich religii, bronić
ich przed przeróżnymi atakami.
losowy komiks z przygodami Jezusa i Mo
Jesus & Mo jest nie tylko popularny, ale został także zauważony
przez Richarda Dawkinsa, Jerry’egoCoyne’a, Salmana Rushdie, magazyn New
Humanist czy Radę Byłych Muzułmanów Wielkiej Brytanii (Council
of Ex-Muslims). Autor komiksu, który wciąż dba o swoją anonimowość
(co nie dziwi, zważywszy na pamięć o zamieszkach spowodowanych publikacją
karykatur Mahometa w duńskiej gazecie) niedawno dał się namówić na wywiad właśnie
dla Rady Byłych Muzułmanów. Jako, że najlepszą formą promocji Jesus &Mo jest oddanie głosu jego autorowi, poniżej
przedstawiam całość tego wywiadu:
Pytanie: Czy możesz opowiedzieć o tym, kto był dla ciebie
inspiracją, jako rysownika, jeżeli chodzi o twoje poczucie humoru wobec
religijnej pychy i twoją wrażliwość satyryczną?
Autor J&M: Wciąż niechętnie nazywam się rysownikiem, nawet
po 8 latach tworzenia Jesus &Mo.
Rysownik powinien umieć rysować, a tej zdolności bym sobie nie przypisał.
Mimo to, jako dziecko czytałem dużo Fistaszków (Peanuts) — miałem pełno książeczek z Charliem Brownem, które
czytałem po kilka razy. Wciąż je czytam. Uwielbiam delikatny ton Fistaszków,
połączenie niewinności i światowości, mądrości prezentowanej z polotem.
Schultz [autor Fistaszków] był wspaniałym artystą — stanowczo za dobrym,
bym mógł go nazwać moją „inspiracją" w jakimkolwiek sensie poza tym, że
zaszczepił mi upodobanie do formy czteroobrazkowej.
Pytanie:
Ile czasu zajmuje ci przełożenie pomysłu na komiks? I czy
samo rysowanie zajmuje dużo czasu?
Autor J&M: Większość rysunków już jest wykonania. Jestem
leniwym kopiuj-wklejaczem. Większość czasu zajmuje mi pisanie scenariusza, później
jego obrabianie.
Pytanie:
Twoje komiksy są bardzo tematyczne. Czy pomysły nachodzą cię spontanicznie?
Czy jesteś cały czas aktywny i szukasz sposobu podejścia do tych kwestii w wiadomościach czy gdziekolwiek indziej?
Autor
J&M: Noszę ze sobą notatnik, robię
także notatki online. Często, gdy powiedzą o czymś w wiadomościach, ironia
sytuacji po prostu uderza. Dużo zawdzięczam osobom religijnym mówiącym śmieszne
rzeczy — czasami wystarczy, ze przepiszę ich wypowiedzi (zawsze podając źródło
moich nieświadomych tego tekściarzy). Czasami zaś siadam i piszę tak długo,
aż coś około-zabawnego mi wyjdzie. Albo mi nie wyjdzie, tak też się zdarza.
Pytanie: Dlaczego
twoim zdaniem tak warto wyśmiewać religię i podważać tematy tabu? Czy
brak szacunku i komiczne nastawienie stanowią skuteczną pozycję satyryczną
przeciwko religii?
Autor J&M: Myślę,
że śmiech jest bardzo potężną bronią. Religia traktuje siebie niesłychanie poważnie, a to jedna z przyczyn, dlaczego jest tak zabawna i tak łatwa do wyśmiania.
Większość religii ufundowana jest na
jednym, bardzo złym pomyśle. Nie, że istnieje bóg stwórca — to samo w sobie jest całkiem nieszkodliwe, ale że ten bóg stwórca napisał książkę.
Wtedy wszystkie złe pomysły i postawy mężczyzn ignorantów z dawnych czasów
stają się boskimi prawdami, których nie wolno podważać. A gdy tak wielu
ludzi na poważnie bierze niezwykle głupi pomysł, że istnieje święta księga,
to wszyscy mają z tego powodu problemy. Satyra to dobry sposób na przebicie
tej powagi i osłabienie uścisku, w jaki ten zły pomysł złapał umysły
ludzi.
Pytanie: Co
sprawiło, że uznałeś, że trzeba zacząć rysować Jesus &
Mo? Jakiś stopniowy proces, czy jeden moment sprawił, że stworzyłeś
swoich bohaterów?
Autor
J&M: Pomysł
kołatał mi się w głowie przez kawał czasu, ale wydaje mi się, że popchnęły
mnie do działań wydarzenia związane z opublikowaniem karykatur Mahometa. Ruszyłem z J&M w listopadzie 2005 roku, po tym, jak usłyszałem o całym
zamieszaniu z karykaturami z Jyllands-Posten, ale zanim wybuchły zamieszki w styczniu następnego roku. Idea, że zakazuje się rysowania człowieka i nazywania go Mahomet moim zdaniem sprawiała, że ważne stało się, by ludzie
właśnie to robili. Więc był to idealny moment, bym zrealizował swój pomysł,
który chodził za mną od tak dawna. Ale muszę przyznać, że nie marzyło mi
się, że po 8 latach dalej będę to nadal robił.
Pytanie: Uważamy,
że twórcy w Channel 4, którzy uważają się za tak postępowych powinni
przygotować więcej religijnej satyry i zaproponować ci stworzenie serialu.
Czy uważasz, że Jesus& Mo
poradziłby sobie jako animacja?
Autor
J&M: To
musiałaby być naprawdę krótka animacja, ale tak, uważam, że to mogłoby
zadziałać. Jeżeli nie dla Channel 4, to z pewnością dla YouTube. Jeżeli
jacyś animatorzy chcieliby ze mną nad tym popracować, czekam!
Pytanie: Co
sądzisz o wpływie Żywotu Briana na
brytyjską kulturę, oraz na zmianę podejścia do religijnych tabu i autorytetów
poza Brytanią? Czy film wpłynął jakoś na ciebie? Widzę w twoich pracach
ducha tego filmu i podejrzewam, że ma znacznie większy wpływ, niż ludzie
zdają sobie sprawę ze względu na obalenie aury
religii w naszym społeczeństwie.
Autor
J&M: Nie
myślałem dużo na ten temat, ale uważam, że masz rację. Żywot Briana z pewnością był filmem przełomowym i niezwykle
istotnym. Chodziłem jeszcze do szkoły gdy wyszedł i pamiętam, ze był dla
mnie szalenie śmieszny i wywrotowy. Więc tak, pewnie wywarł też wpływ na
mnie.
Pytanie: Jak
się czujesz z tym, że tylu byłych muzułmanów podziwia twoją pracę i uważa
ją za wyzwalającą?
Autor
J&M: Czuję
połączenie wdzięczności, pokory i dumy. Nigdy nie musiałem przechodzić
przez psychologiczną i społeczną traumę towarzyszącą odejściu od religii,
więc gdy Jesus & Mo doceniają
ludzie, którzy wykazali się większą psychiczną siłą niż ja kiedykolwiek
musiałem sprawia, że te trzy emocje odczuwam jednocześnie.
Pytanie:
Czego się nauczyłeś od czasu, wystartowania z Jesus &
Mo? Co było najbardziej zaskakujące?
AutorJ&M:
Zaskoczył mnie ogólny brak złości i agresji wymierzonej we mnie. Gdy zacząłem,
dbałem o to, by pozostać anonimowym, głównie ponieważ się bałem. Otrzymałem
jakieś nieprzyjemne maile w czasie szaleństwa wokół duńskich karykatur, ale
prawie nic negatywnego od tego czasu. Z czasem dowiedziałem się, że oburzenia
na duńskich rysowników było przez miesiące pracowicie umacniane i wzmacniane
przez grupę imamów i jeżeli coś podobnego miałoby się wydarzyć w związku
z Jesus & Mo, to potrzeba byłoby
podobnie zdeterminowanej kampanii. A to dość mało prawdopodobne.
Pytanie: Czy znalazłeś
sympatyków w nieoczekiwanych miejscach?
Autor J&M:
W roku 2007 skontaktowała się ze mną zakonnica z Nowego Jorku i powiedziała mi, że Jesus &
Mo zainspirował ją do stworzenia swojej kreskówki. To bardzo miła
kobieta i dalej rysuje. Jej komiks nazywa się If
God has a funny bone [Jeżeli Bóg ma poczucie humoru]. Jak dla mnie jest
trochę niezrozumiały, ale jest znacznie lepszą artystką ode mnie. Do stałych
czytelników mogę zaliczyć także przeora benedyktynów.
Pytanie:
Twój
komiks to jeden z nielicznych, który ukazuje obraz proroka Mahometa. Jednocześnie,
wiele gazet, magazynów i programów TV było cenzurowanych w związku z tym.
Jak czujesz się z tą presją, której tylu innych musiał ulec?
Autor J&M: Radzę z nią sobie zachowując anonimowość i mając bardzo wyrozumiałego i pełnego
ideałów web hosta (nearlyfreespeech.net). Ale, jak już mówiłem, otrzymuję
bardzo mało krytyki.
Pytanie: Co
byś poradził młodym artystom, który chcą zabrać się za trudne tematy,
takie jak poruszasz w Jesus & Mo?
Co byś poradził młodszej wersji siebie w związku z tą pracą?
Autor J&M:cRada
dla młodych artystów: zaryzykujcie.
Rada dla (znacznie) młodszego mnie: naucz się rysować.
Pytanie: W
twoich komiksach barmanka jest sceptykiem, który droczy się z Jezusem i Mo,
odpowiada im, obnaża ich i naciska na nich w kwestii ich wierzeń. Jest odbiorcą
ich komicznych wariactw, nadętości i hipokryzji. Nigdy jej nie widać. A wydaje się być fajną postacią. Czy możesz trochę na jej temat powiedzieć?
Na temat jej roli oraz znaczenia tego, że rozmówcą bohaterów jest kobieta?
Autor J&M:
Czuję się dość nieswojo mówiąc o barmance. Nie wiem dlaczego.
Oczywiście, jest głosem rozsądku. Wydaje mi się, że figurantów
patriarchalnych religii powinna pouczać kobieta. Jednak jej związek z Jezusem i Mo jest oparty na serdeczności, nawet jeżeli nie zawsze jest pełen szacunku.
Wydaje mi się, że nawet, gdy barmanka stawia czoło wariactwom, nadętości i hipokryzji chłopaków, to wciąż traktuje ich jak ludzi, więc obchodzi się z nimi humanitarnie.
W końcu religia to wymysł ludzi.
Odwiedźcie
Jezusa i Mo na: http://www.jesusandmo.net
« Na wesoło (Publikacja: 17-11-2013 )
Julian Jeliński Absolwent filozofii i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracuje m.in. z Instytutem Studiów Nad Islamem we Wrocławiu. Interesuje się zagadnieniami filozofii społeczno-politycznej, tożsamości Afroamerykanów, wielokulturowości w amerykańskiej filozofii politycznej, filozofii Cornela Westa oraz kwestią społecznego wymiaru religii na świecie. Tłumacz artykułów Sama Harrisa. Liczba tekstów na portalu: 18 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 32 Pokaż tłumaczenia autora Poprzedni tekst autora: Ad vocem do 11 listopada | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9431 |