|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Przełom w kardiologii czy dziura w dnie ignorancji? Autor tekstu: Stanisław Pietrzyk
Myślałem do przedwczoraj, że niewiele może mnie zaskoczyć w kwestii
granic ignorancji. Do tej pory sądziłem
naiwnie, że wszystko ma, bo musi mieć, swoje granice. I tu się myliłem
dokumentnie.
Diakon Błażej z gdańskiego seminarium
duchownego walnął mnie dzisiaj z rana duchowym obuchem w głowę, a właściwie
to informacją o wynalezionym przez Niego leku nasercowym o nazwie misericordina.
Wspomniany diakon jest z wykształcenia farmaceutą (podobno), więc w środowiskach
medycznych może nastąpić przełom,
jakiego nie było już ho, ho! Albo i dłużej. Z pewnością będzie to lek konkurencyjny dla homeopatycznych specyfików
choć jeszcze nic nie mówiono na temat jego oficjalnej ceny i czy ta nie będzie
miała tendencji zwyżkowych. Na razie odbywa się darmowa dystrybucja znacznej
partii tego leku w centrali farmaceuty Błażeja w samym sercu Rzymu. Jednak
jest też dostępny, aczkolwiek odpłatnie za jedyne 7,90 PLN, na stronie WWW.ichtis.pl
Wartość tego leku z pewnością podnosi fakt, że kampanię reklamową
wraz z promocyjną dystrybucją prowadzi sam naczelny uzdrowiciel Franciszek.
Wspomniana misericordina to lek o działaniu
zdecydowanie mniej inwazyjnym od znanych dotychczas leków nasercowych, bo działa
bezpośrednio na ducha, który to dopiero dawkuje — czyli wpływa na fizyczny
stan serca z mocą zależną od siły samego ducha a ta, jak wiemy, zależy od
siły wiary.
Na pytanie skierowane do wynalazcy leku, czy specyfik był w jakiś sposób
testowany, odpowiedź była wystarczająco wyczerpująca, by uwierzyć w jego
skuteczność. Otóż według orzecznictwa samego wynalazcy leku, jego skuteczność
potwierdza bezsprzecznie cudowne działanie koronki do miłosierdzia, wizerunek
Jezusa miłosiernego jak również świadectwo siostry Faustyny. Czyli składniki
testowane z powodzeniem od dawna. Przynajmniej według opinii producenta i dystrybutora. Lek jest zapakowany w niewielkie pudełeczko, o wymiarach 6,5 X 9
cm, a jego zawartość nie budzi wątpliwości, że lek może powodować jakieś
skutki uboczne, gdyż nie przyjmuje się go ani doustnie, ani dożylnie. Ani
nawet doodby… W każdym razie w żaden inny fizyczny sposób też nie. Każde z tych świadectw osobno ma niewiarygodnie silne działanie. Natomiast potrójnie
niewiarygodne działanie musi mieć znaczenie trudne do przecenienia. Jedyne,
czego potrzeba do skuteczności leku, to wiara w jego moc sprawczą.
Ale ponieważ lek ma mieć niewiarygodne działanie (jak te trzy
elementy) potrzeba będzie naprawdę sporo czystej, nieskażonej żadnymi przebłyskami
racjonalności, wiary.
Nie wiem, czy spolszczenie nazwy tego leku na miłosierdzina
będzie dopuszczalne ze względu na prawa autorskie czy nie i czy taki dziwoląg
językowy mógłby funkcjonować w potocznym słownictwie. Jedno jest w tym wszystkim pewne: ten rodzaj miłosierdzia
jest z pewnością mniej drastyczny niż stosowanie misericordii w średniowieczu przez szlachetną brać rycerską jak Europa długa i szeroka a nawet i dalej.
Jedno mnie w tym wszystkim ciekawi: czy z tego tytułu kolejki do lekarzy
kardiologów ulegną znacznemu skróceniu i czy Narodowy Fundusz Zdrowia
cokolwiek na tym zaoszczędzi?
Bo jeśli tak, to nic, tylko przyklasnąć i prosić o inne cudowne leki,
albowiem chorób jest tyle, że trudno zliczyć, więc pole do popisu dla kościelnej
farmakologii wielkie.
Więc, jak to mawiał starszy kolega duchownego farmaceuty, alleluja i do
przodu!
No i oczywiście sursum
corda !
« Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 20-11-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9441 |
|