|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Życie świeckie
Postanowienia noworoczne Autor tekstu: Filip Nowak
Razem z grupą znajomych prowadzę stronę „Jak żyć?" Strona jest skierowana dla wszystkich, którzy chcą znaleźć odpowiedź na to palące pytanie. My nie
będziemy szukać tej odpowiedzi w dogmatach, ale w dorobku kulturowym — od filozofii przez psychologię po literaturę i sztukę.
***
Dawno temu, kiedy miałem kilkanaście lat, eksplorując ukradkiem garderobę rodziców, odnalazłem w kartonowym pudle pomiędzy starymi zdjęciami i pustymi
albumami lekko wymiętoszoną, ale nową książkę z kolorową, atrakcyjną okładką. Książka okazała się pierwszą napotkaną w moim życiu typową przedstawicielką
literatury biznesu i sukcesu — poradnikiem JAK ŻYĆ, do pomocy samemu sobie w kilku prostych krokach. Kiedy byłem młodszy podszedłem do takiej książki
bezkrytycznie i to chyba dobrze, bo z przesadnym dystansem nadal dzieliłaby losy opuszczonych albumów. Tytułu już nie pamiętam, ale zamieszczonych w środku
życiowych rad nie zapomnę pewnie nigdy.
***
Pierwszy dzień nowego roku to dobra okazja do zrobienia rachunku ze swoich osiągnięć roku poprzedniego i pomyślenia o nowym starcie, zmianach i znanych
wszystkim postanowieniach noworocznych. Postanowienia noworoczne to świecka tradycja o korzeniach religijnych ze starożytnego Babilonu (przypadek?).
Współcześnie ten obyczaj polega na obiecywaniu sobie bycia troszeczkę lepszym w danej dziedzinie (zdrowiej się odżywiać, więcej ćwiczyć, więcej
zaoszczędzać), porzucenia złych nawyków (palenie papierosów, spóźnianie się itd.) albo realizacji jakiegoś konkretnego marzenia (wycieczka po Europie,
poznanie drugiej połówki, pogodzenie się z kimś). Postanowienia są świadectwem zrozumienia naszej wewnętrznej walki z samym sobą, czyli zrozumienia, że
jakaś część nas woli o siebie i innych nie dbać, i dlatego potrzebuje postanowień, żeby to zmienić. „Potrzebujemy postanowień z tego samego powodu, dla
którego potrzebujemy prawa — żeby trzymać siebie w ryzach. Postanowienie jest dobrowolnym wyrzeczeniem się naszej wolności i bezpośrednią pochwałą dla
dobra wyższych celów. "[1] [tłum. własne -F.N.]. Ale czy dotrzymujemy naszych obietnic? Czy pamiętamy co
postanawialiśmy sobie chociażby w zeszłym roku?
Książka, którą znalazłem jako chłopiec przedstawiała metodę jak dochodzić do celu i realizować swoje marzenia, która to metoda wydała mi się w owym czasie
bardzo ciekawa. Polega ona na tym, żeby w nowym roku założyć swój zeszyt, który będzie naszym rocznym organizatorem i notatnikiem. Nie należy mylić go z
terminarzem, który w razie potrzeby należy mieć osobno. TEN zeszyt należy prowadzić według prostego schematu — na pierwszych stronach wypisujemy 100
marzeń, które chciałoby się osiągnąć. To, jakie zapisze się marzenia zależy tylko od marzyciela i mogą to być marzenia zarówno wielkie (zostanie gwiazdą
rocka, zarobienie pierwszego miliona) jak i małe (regularne sprzątanie pokoju, danie komuś buziaka). Czy 100 to dużo czy mało? Zobaczycie, że będziecie
mieć kłopot z napisaniem 30 takich marzeń.
Na kolejnych stronach należy rozwinąć każdy punkt i napisać w jaki sposób, krok po kroku, zrealizujemy dane marzenie. Na kolejnych stronach prowadzimy
luźne notatki, zapisujemy przemyślenia szczegółowe, które przychodzą, kiedy czytamy i zastanawiamy się nad naszą listą marzeń. Często w takich notatkach
robiłem sobie tzw. mapy myśli, kreśliłem schematy i rysowałem. Po kilku miesiącach należy zrobić podsumowanie kontrolne każdego z punktów. Zeszyt mam
zawsze przy sobie. Życie podpowiada, że pomysły i rozwiązania przychodzą na przysłowiowym klozecie, w przerwie w pracy czy jadąc w autobusie. I nie należy
ufać swojemu umysłowi, że je zapamięta. Od tego jest Zeszyt. Zeszyt przypomina Ci co masz robić i jak masz to robić. Prowadzisz go tak często jak chcesz, w
takiej formie, jaka Tobie odpowiada. W codziennym życiu bez Zeszytu zapominamy o rzeczach wielkich, jakimi są nasze marzenia, i zajmujemy się codziennymi
sprawami.
Jedyny warunek jest taki, że należy wszystko zapisać ręcznie. Komputery, druki, notatnik w telefonie nie wchodzą w grę. Wygląda to na mambo-dżambo, ale
działa i co więcej ma to zupełnie racjonalne uzasadnienie.
Rzeczywiście jest tak, że słowo pisane, a szczególnie jakaś forma umowy czy zobowiązania od wieków była bardziej wartościowa i wiarygodna niż słowo
wypowiedziane. Czytając napisany naszą ręką tekst przywołujemy myśli, które temu pisaniu towarzyszyły, ponieważ angażowaliśmy przy tej pracy wiele ośrodków
z mózgu i obie jego półkule. Postanowieniom nadajemy większe znaczenie na poziomie psychologicznym łącząc je ze splendorem świętowana nowego roku oraz
dzieląc się swoimi postanowieniami z bliskimi. Nasze postanowienie zostaje wtedy zacementowane — łatwiej usprawiedliwić niespełnione obietnice samemu
sobie, trudniej nie wywiązać się z obietnicy składanej wobec wielu ważnych dla nas osób. Pomóż też swoim bliskim i zapytaj o ich własne postanowienia,
zapytaj po roku co udało im się osiągnąć. Po kilku latach przeczytałem też argument mówiący o tym, że wielu wybitnych ludzi jak np. Einstein czy Da Vinci
prowadziło takie „organizatory" oraz pamiętniki.
Po roku należy ocenić to, co zostało osiągnięte, przejrzeć wszystkie cele. Często nie podołamy nawet połowie z nich, część z czasem uznamy za niepoważną
albo niewartą dalszych starań. Prowadzę już takie Zeszyty kilka lat i piszę o tym teraz tylko dlatego, że rzeczywiście zrealizowałem sporo swoich marzeń a
część celów osiągnąłem niezupełnie, ale zachodząc bardzo daleko.
Prowadzenie Zeszytu i realizację marzeń można porównać do pracy przy płukaniu złota. Czas jest płynącą rzeczką, marzenia — złotem, a praca z sitem -
prowadzeniem dziennika. Nie myśląc o marzeniach i nie kontrolując się stajemy z nieruchomym sitkiem czekając aż drobinka złota sama do niego wpadnie i
wyłoni się z piasku. Potrzebujemy nie tylko postanowień, potrzebujemy też metody, która te postanowienia wprowadzi w życie i sprawi, że zaczniemy traktować
je poważniej. Zeszyt nie wymaga ani wielkich nakładów, ani regularności prowadzenia a pobudza wyobraźnię, uczy pracy nad sobą, odpowiedzialności,
umiejętności planowania i w efekcie daje ogromną satysfakcję. Zainteresowani?
A jakie są wasze postanowienia noworoczne?
[1]
Alain de Botton, From The Archive: Making Resolutions, 30.12.2011, Źródło:
http://theschooloflife.typepad.com/the_school_of_life/2011/12/from-the-archive-making-resolutions-by-alain-de-botton.html
« Życie świeckie (Publikacja: 03-01-2014 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9532 |
|