Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.642 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Anatol France - Bogowie pragną krwi
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski

Złota myśl Racjonalisty:
Człowiek to jedyne zwierzę które się rumieni. I jedyne, które ma za co.
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Günaydin Türkiye
Autor tekstu:

Przyznam, że do napisania tego tekstu zainspirowała mnie opublikowana na Racjonaliście „podsłuchowo-taśmowa" rozmowa panów Belki i Sienkiewicza, w której ten drugi dał obszerny wywód o sytuacji w Turcji. Prawdziwa Turcja to jest Anatolia - powiedział minister i wskazał na rosnące wpływy Ruchu Gülena, żyjącego na emigracji muzułmańskiego uczonego, moralisty i przewodnika duchowego. Wywodzący się z anatolijskiej prowincji aktywiści tego ruchu, absolwenci szkół koranicznych, od kilkunastu lat przenikają do administracji państwowej, edukacji, wojska.

Minister Sienkiewicz dochodzi do wniosku, że "...Anatolia zaczyna teraz rządzić Turcją. A w finale jest kalifat. Bez złudzeń, w finale jest kalifat". To dość ponura wizja. Wydaje mi się, że jednak zbyt pesymistyczna.

Podróżując przez Anatolię nie widać zapowiedzi kalifatu. Nawet w dwumilionowym mieście Konya, stolicy prowincji o tej samej nazwie, ale też stolicy życia religijnego Turcji, zdecydowana większość kobiet i dziewcząt nie nosi chust, a mężczyźni wysiadujący na maleńkich stołeczkach, sączący herbatę w ulicznych lokantach nie wyglądają na bojowników islamskich. Im dalej od wielkich miast, w głąb Anatolii, tym cięższe staje się życie. Chłopi usiłują wydzierać kamienistym zboczom górskim (góry to grubo ponad 80% powierzchni kraju) spłachetki ziemi ornej. I na nic by się zdała ta mozolna praca, gdyby nie dostęp do wody. Zapoczątkowany jeszcze przez Atatürka ogromny program irygacyjny jest konsekwentnie realizowany i to dzięki niemu te wydarte górom spłachetki mogą być nawadniane rozległą siecią kanałów, rurociągów i zwykłych gumowych węży. Chłopi wiedzą, że to rząd doprowadza im życiodajną wodę i każe sobie za to płacić bardzo małe pieniądze, a dokładnie, to przyjmuje od chłopa w rozliczeniu część jego plonów. Chłopi wiedzą też, że to rząd doprowadził przez góry do ich nędznych górskich wiosek prąd elektryczny. Wiedzą i widzą, że rząd z ogromnym rozmachem buduje drogi.

Myślę, że to dlatego Recep Tayyip Erdoğan od 12 lat jest premierem Turcji, bo to Anatolia, a nie Stambuł (był tam zresztą burmistrzem przez cztery lata) wybiera go na kolejne kadencje. A że wedle zachodnioeuropejskich standardów nie jest on demokratą? - ano nie jest, bo Turcja to nie Europa, co nie znaczy, że zacofana i barbarzyńska. Wręcz przeciwnie!

Turcja to duży terytorialnie i ludnościowo kraj z drugą po USA armią w NATO z dobrze rozwiniętym przemysłem. Tak, jak my się chwalimy, że najlepszej jakości samochody Opel powstają w Gliwicach, to Turcy mogą się pochwalić, że najwyższej jakości samochody Toyota są montowane w Gebze.

I tu ciekawostka: silnikiprodukowane w uruchamianej właśnie w Jelczu-Laskowicach fabryce Toyoty będą dostarczane także do montowni w Gebze.

Skoro jesteśmy przy Toyocie, to fabryka w Gebze współnależy do holdingu Sabanci. W przeciwieństwie do Polski, zachodnie firmy nie mogą wprost inwestować w Turcji. Muszą mieć tureckiego współudziałowca. Sabanci to ogromna firma rodzinna, zatrudniająca w swoich licznych fabrykach , bankach, sieciach handlowych blisko 60.000 pracowników, z obrotem prawie 20 miliardów euro rocznie. Drugi turecki, jeszcze większy od Sabanci holding (blisko 90.000 zatrudnionych) jest w rękach rodziny Koç; to do nich należy m.in. znana w Polsce i całej Europie marka AGD, Beko.

Napisałem, że nawet w Konya trudno spotkać kobiety w chustach. Nie nosi jej także Güler Sabanci, 58-letnia szefowa Grupy Sabanci. Kobieta niezwykła, idolka i wzorzec do naśladowania chyba wszystkich nie tęskniących za kalifatem Turczynek. To kobieta gigant. Kiedy w roku 2013 kandydowała na szefową rady nadzorczej koncernu Siemensa, prasa niemiecka uznała ją za jedną z najbardziej wpływowych menedżerekna świecie. Pismo „Fortune"umieściło ją na szóstym miejscu najpotężniejszych kobiet biznesu na świecie, a "Financial Times" przyznał jej nawet miejsce numer dwa. Przy tej samej okazji niemieccy żurnaliści z przekąsem zauważyli, że w Turcji jest znacznie więcej kobiet na najwyższych stanowiskach w biznesie, niż w Niemczech. Według World Economic Forum w Turcji jest ich 12%, a w Niemczech zaledwie 3,2%. Co prawda w Turcji nie ma żadnych urzędowych parytetów, albo „suwaków" na listach wyborczych, ale tamtejsza Komisja Nadzoru Finansowego wymaga od każdej spółki giełdowej, żeby w jej zarządzie była przynajmniej jedna kobieta. Karierom zawodowym Turczynek sprzyja też przepis nakazujący firmom zatrudniającym więcej niż 150 kobietprowadzenie przyzakładowego przedszkola.



Güler Sabancı na Światowym Forum Ekonomicznym w Stambule, 30 października 2008. Photo by Serkan Eldeleklioglu-Bora Omerogullari-Ozan Atasoy, Wikimedia

Wróćmy do pani Güler. Początek przemysłowej dynastii Sabancich dał Hacı Ömer Sabancı dziadek Güler. W 1921 roku, wtedy czternastoletni Haci, wyruszył na piechotę z rodzinnego Kayseri we wschodniej Anatolii do oddalonego o 450 kilometrów miasta Adana. Zarabiał tam jako tragarz bawełny. Za odłożone pieniądze w roku 1932 kupił udziały w plantacji bawełny. I to był kamień węgielny rodzinnego biznesu. Po śmierci ojca w roku 1966 jego syn Sakıp założył Holding Sabanci i rozbudował go w globalny koncern. Pani Güler Sabanci, to bratanica Sakipa i wnuczka Haci, założyciela dynastii.

I chociaż prowadzi holding żelazną ręką, to połowę swojego czasu poświęca na zajęcia niekomercyjne. Do Fundacji Sabancinależy wiele tureckich muzeów oraz Uniwersytet Sabanci, jedna z najbardziej prestiżowych uczelni w kraju. Czterech na dziesięcioro studentów tego uniwersytetu dostaje stypendium. Güler Sabanci kolekcjonuje dzieła sztuki, ale też energicznie angażuje się w obronę praw kobiet. Kontynuuje dzieło swojego wuja, Sakipa, który zasłynął powiedzeniem: "Pieniądze, które się zarobiło w tym kraju należy oddać jego mieszkańcom" .

Güler wyrastała w świecie mężczyzn. "Byłam pierwszą dziewczynką w rodzinie. Pierwszą wnuczką dziadka Haci Ömer Sabanci, całkiem nieznanym dla niego stworzeniem, ale to dawało mi wiele korzyści" . W jej gabinecie na 25 piętrze stambulskiego wieżowca Sabanci-Tower wisi ogromny portret dziadka, o którym bardzo chętnie opowiada. Zanim objęła kierownictwo holdingu przez 14 lat zarządzała biznesem oponiarskim i zyskała sobie przydomek królowej opon. "To był świat mężczyzn — wspomina — ale poszło, trochę ja się dopasowałam do mężczyzn, trochę mężczyźni do mnie". Chociaż Güler Sabanci uważana jest za najpotężniejszą kobietę z Turcji, to jej samej nie podoba się ta etykieta. "Wolę, kiedy mówi się o mnie, że jestem kobietą, która osiągnęła największy sukces i wierzę w siłę sukcesu".

Panie Ministrze, to jest historia dziewczyny z Anatolii. Taka Anatolia też rządzi w Turcji.

Lubiłem powiedzonko Polak, Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki, ale już nie lubię. Nacjonalista Orban nie jest moim bratankiem. Wolę mieć za bratanka Turka z Anatolii. Nawet wymyśliłem sobie nowe powiedzonko: Polak, Turek dwa twardziele, 600 lat nas łączy wiele.

Kilkanaście dni temu w mojej gminie był Dzień Turecki. Ambasador Republiki Turcji, pan Yusuf Ziya Özcan osobiście wręczał dyplomy i nagrody uczniom, zwycięzcom powiatowego konkursu wiedzy o Turcji. Były występy najlepszego tureckiego zespołu folklorystycznego. Wystąpiła też miejscowa trzynastolatka i mocnym, czystym głosem zaśpiewała dwie pieśni, po turecku! Pan ambasador i członkowie zespołu byli wzruszeni i zachwyceni. Publiczność oczywiście też.

Seni seviyorum Türkiye.


 Podobna tematyka na: Women in Turkey
 Zobacz także te strony:
Belka z Sienkiewiczem o zderzeniu cywilizacji czyli o czym media milczą

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (11)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 09-07-2014 Ostatnia zmiana: 10-07-2014)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Wendrychowicz
Były wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Jest założycielem i koordynatorem portalu edukacyjnego etykawszkole.pl oraz tłumaczem literatury naukowo-technicznej.

 Liczba tekstów na portalu: 35  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: KOD - lewicowy dwugłos
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9695 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365