Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.269 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wierzymy mediom. Media "zakręcają się na prawo". Prezenterzy i dziennikarze widocznie mają jeszcze usta pełne wadowickich kremówek, dlatego nie stać ich na obiektywizm i prawdę."
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Günaydin Türkiye
Autor tekstu:

Przyznam, że do napisania tego tekstu zainspirowała mnie opublikowana na Racjonaliście „podsłuchowo-taśmowa" rozmowa panów Belki i Sienkiewicza, w której ten drugi dał obszerny wywód o sytuacji w Turcji. Prawdziwa Turcja to jest Anatolia - powiedział minister i wskazał na rosnące wpływy Ruchu Gülena, żyjącego na emigracji muzułmańskiego uczonego, moralisty i przewodnika duchowego. Wywodzący się z anatolijskiej prowincji aktywiści tego ruchu, absolwenci szkół koranicznych, od kilkunastu lat przenikają do administracji państwowej, edukacji, wojska.

Minister Sienkiewicz dochodzi do wniosku, że "...Anatolia zaczyna teraz rządzić Turcją. A w finale jest kalifat. Bez złudzeń, w finale jest kalifat". To dość ponura wizja. Wydaje mi się, że jednak zbyt pesymistyczna.

Podróżując przez Anatolię nie widać zapowiedzi kalifatu. Nawet w dwumilionowym mieście Konya, stolicy prowincji o tej samej nazwie, ale też stolicy życia religijnego Turcji, zdecydowana większość kobiet i dziewcząt nie nosi chust, a mężczyźni wysiadujący na maleńkich stołeczkach, sączący herbatę w ulicznych lokantach nie wyglądają na bojowników islamskich. Im dalej od wielkich miast, w głąb Anatolii, tym cięższe staje się życie. Chłopi usiłują wydzierać kamienistym zboczom górskim (góry to grubo ponad 80% powierzchni kraju) spłachetki ziemi ornej. I na nic by się zdała ta mozolna praca, gdyby nie dostęp do wody. Zapoczątkowany jeszcze przez Atatürka ogromny program irygacyjny jest konsekwentnie realizowany i to dzięki niemu te wydarte górom spłachetki mogą być nawadniane rozległą siecią kanałów, rurociągów i zwykłych gumowych węży. Chłopi wiedzą, że to rząd doprowadza im życiodajną wodę i każe sobie za to płacić bardzo małe pieniądze, a dokładnie, to przyjmuje od chłopa w rozliczeniu część jego plonów. Chłopi wiedzą też, że to rząd doprowadził przez góry do ich nędznych górskich wiosek prąd elektryczny. Wiedzą i widzą, że rząd z ogromnym rozmachem buduje drogi.

Myślę, że to dlatego Recep Tayyip Erdoğan od 12 lat jest premierem Turcji, bo to Anatolia, a nie Stambuł (był tam zresztą burmistrzem przez cztery lata) wybiera go na kolejne kadencje. A że wedle zachodnioeuropejskich standardów nie jest on demokratą? - ano nie jest, bo Turcja to nie Europa, co nie znaczy, że zacofana i barbarzyńska. Wręcz przeciwnie!

Turcja to duży terytorialnie i ludnościowo kraj z drugą po USA armią w NATO z dobrze rozwiniętym przemysłem. Tak, jak my się chwalimy, że najlepszej jakości samochody Opel powstają w Gliwicach, to Turcy mogą się pochwalić, że najwyższej jakości samochody Toyota są montowane w Gebze.

I tu ciekawostka: silnikiprodukowane w uruchamianej właśnie w Jelczu-Laskowicach fabryce Toyoty będą dostarczane także do montowni w Gebze.

Skoro jesteśmy przy Toyocie, to fabryka w Gebze współnależy do holdingu Sabanci. W przeciwieństwie do Polski, zachodnie firmy nie mogą wprost inwestować w Turcji. Muszą mieć tureckiego współudziałowca. Sabanci to ogromna firma rodzinna, zatrudniająca w swoich licznych fabrykach , bankach, sieciach handlowych blisko 60.000 pracowników, z obrotem prawie 20 miliardów euro rocznie. Drugi turecki, jeszcze większy od Sabanci holding (blisko 90.000 zatrudnionych) jest w rękach rodziny Koç; to do nich należy m.in. znana w Polsce i całej Europie marka AGD, Beko.

Napisałem, że nawet w Konya trudno spotkać kobiety w chustach. Nie nosi jej także Güler Sabanci, 58-letnia szefowa Grupy Sabanci. Kobieta niezwykła, idolka i wzorzec do naśladowania chyba wszystkich nie tęskniących za kalifatem Turczynek. To kobieta gigant. Kiedy w roku 2013 kandydowała na szefową rady nadzorczej koncernu Siemensa, prasa niemiecka uznała ją za jedną z najbardziej wpływowych menedżerekna świecie. Pismo „Fortune"umieściło ją na szóstym miejscu najpotężniejszych kobiet biznesu na świecie, a "Financial Times" przyznał jej nawet miejsce numer dwa. Przy tej samej okazji niemieccy żurnaliści z przekąsem zauważyli, że w Turcji jest znacznie więcej kobiet na najwyższych stanowiskach w biznesie, niż w Niemczech. Według World Economic Forum w Turcji jest ich 12%, a w Niemczech zaledwie 3,2%. Co prawda w Turcji nie ma żadnych urzędowych parytetów, albo „suwaków" na listach wyborczych, ale tamtejsza Komisja Nadzoru Finansowego wymaga od każdej spółki giełdowej, żeby w jej zarządzie była przynajmniej jedna kobieta. Karierom zawodowym Turczynek sprzyja też przepis nakazujący firmom zatrudniającym więcej niż 150 kobietprowadzenie przyzakładowego przedszkola.



Güler Sabancı na Światowym Forum Ekonomicznym w Stambule, 30 października 2008. Photo by Serkan Eldeleklioglu-Bora Omerogullari-Ozan Atasoy, Wikimedia

Wróćmy do pani Güler. Początek przemysłowej dynastii Sabancich dał Hacı Ömer Sabancı dziadek Güler. W 1921 roku, wtedy czternastoletni Haci, wyruszył na piechotę z rodzinnego Kayseri we wschodniej Anatolii do oddalonego o 450 kilometrów miasta Adana. Zarabiał tam jako tragarz bawełny. Za odłożone pieniądze w roku 1932 kupił udziały w plantacji bawełny. I to był kamień węgielny rodzinnego biznesu. Po śmierci ojca w roku 1966 jego syn Sakıp założył Holding Sabanci i rozbudował go w globalny koncern. Pani Güler Sabanci, to bratanica Sakipa i wnuczka Haci, założyciela dynastii.

I chociaż prowadzi holding żelazną ręką, to połowę swojego czasu poświęca na zajęcia niekomercyjne. Do Fundacji Sabancinależy wiele tureckich muzeów oraz Uniwersytet Sabanci, jedna z najbardziej prestiżowych uczelni w kraju. Czterech na dziesięcioro studentów tego uniwersytetu dostaje stypendium. Güler Sabanci kolekcjonuje dzieła sztuki, ale też energicznie angażuje się w obronę praw kobiet. Kontynuuje dzieło swojego wuja, Sakipa, który zasłynął powiedzeniem: "Pieniądze, które się zarobiło w tym kraju należy oddać jego mieszkańcom" .

Güler wyrastała w świecie mężczyzn. "Byłam pierwszą dziewczynką w rodzinie. Pierwszą wnuczką dziadka Haci Ömer Sabanci, całkiem nieznanym dla niego stworzeniem, ale to dawało mi wiele korzyści" . W jej gabinecie na 25 piętrze stambulskiego wieżowca Sabanci-Tower wisi ogromny portret dziadka, o którym bardzo chętnie opowiada. Zanim objęła kierownictwo holdingu przez 14 lat zarządzała biznesem oponiarskim i zyskała sobie przydomek królowej opon. "To był świat mężczyzn — wspomina — ale poszło, trochę ja się dopasowałam do mężczyzn, trochę mężczyźni do mnie". Chociaż Güler Sabanci uważana jest za najpotężniejszą kobietę z Turcji, to jej samej nie podoba się ta etykieta. "Wolę, kiedy mówi się o mnie, że jestem kobietą, która osiągnęła największy sukces i wierzę w siłę sukcesu".

Panie Ministrze, to jest historia dziewczyny z Anatolii. Taka Anatolia też rządzi w Turcji.

Lubiłem powiedzonko Polak, Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki, ale już nie lubię. Nacjonalista Orban nie jest moim bratankiem. Wolę mieć za bratanka Turka z Anatolii. Nawet wymyśliłem sobie nowe powiedzonko: Polak, Turek dwa twardziele, 600 lat nas łączy wiele.

Kilkanaście dni temu w mojej gminie był Dzień Turecki. Ambasador Republiki Turcji, pan Yusuf Ziya Özcan osobiście wręczał dyplomy i nagrody uczniom, zwycięzcom powiatowego konkursu wiedzy o Turcji. Były występy najlepszego tureckiego zespołu folklorystycznego. Wystąpiła też miejscowa trzynastolatka i mocnym, czystym głosem zaśpiewała dwie pieśni, po turecku! Pan ambasador i członkowie zespołu byli wzruszeni i zachwyceni. Publiczność oczywiście też.

Seni seviyorum Türkiye.


 Podobna tematyka na: Women in Turkey
 Zobacz także te strony:
Belka z Sienkiewiczem o zderzeniu cywilizacji czyli o czym media milczą

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (11)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 09-07-2014 Ostatnia zmiana: 10-07-2014)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Wendrychowicz
Były wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Jest założycielem i koordynatorem portalu edukacyjnego etykawszkole.pl oraz tłumaczem literatury naukowo-technicznej.

 Liczba tekstów na portalu: 35  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: KOD - lewicowy dwugłos
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9695 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365