|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religie Germanów
Germanowie i Skandynawowie
Religia Greków dała nam tolerancję religijną i poczciwych
bogów z ludzkimi problemami, religia Germanów dała nam cudowny świat fantasy
(Tolkiena, Sapkowskiego, RPG, pomijając gry komputerowe, no, może poza HOMAM) i ideę poszanowania przyrody, religia Żydów dała nam nietolerancję religijną,
żałosny wizerunek boga wiszącego na krzyżu już ponad 2000 lat i przepustkę
do dewastacji środowiska. Po przedstawieniu Greków i Żydów przejdźmy teraz
do Germanów. "Podług Tacyta, Germanowie uważali
za niegodne swych bogów wznosić im świątynie i posągi; zadawalniali
się ich czczeniem. Ale Tacyt nic nie powiedział o czci Germanów dla wód,
gór, skał; zaledwie zaznaczył mimochodem ich cześć dla drzew i zwierząt, całkiem innej doniosłości od ich panteonu. Germanowie byli
do głębi animistami. Cała natura zaludniona była genjuszami, elfami
i trollami; wodni są nixami, górscy — olbrzymami
i karłami. Genjuszem Karkonoszy (Riesengebirge), jest słynny
olbrzym Rübezachl. Olbrzymowie są budowniczymi kolosalnych gmachów,
twierdz lub zamków bogów. Karły (Zwerge) są zręcznymi kowalami i fabrykują oręż boski; ich głową jest Wieland. Ponieważ dusze, błądzące
po przestworzach, są upodobnione wiatrom, a wiatry wieją z gór, te ostatnie
stały się miejscem pobytu dusz; w jednej z nich właśnie, Kyffhäuser, cesarz
Fryderyk I jest uśpiony, i tam to ma się kiedyś obudzić. Tak się tłomaczą
ofiary żałobne, składane na wyniosłościach wbrew zakazom kościelnym. Kult
źródeł i rzek był równie rozwinięty, jak w Gallji; rzucano tam ofiary, a nawet, mówią, ofiary ludzkie. Dla otrzymania deszczu wylewano wodę, niekiedy
na nagą dziewczynę. Źródła są zaludnione duchami męskiemi i żeńskiemi, nixami,
które ukazują się pod postacią byków lub koni i złośliwie pociągają
ludzi w odmęty. Demonem żeńskim morza jest Ran, której małżonkiem
jest Aegir; morze, otaczające świat, ma wygląd olbrzymiego smoka. W lasach świętych wszelkie drzewo ma swego genjusza, który przybiera formę
puhacza, sępa, dzikiego kota. Duch opiekuńczy rodziny zamieszkuje drzewo koło
jej siedziby; bogowie Eddy mają sami swoje drzewo święte i opiekuńcze, Yggdrasill.
Kto obala drzewo, zabija genjusza." (Reinach)
Germanowie i czarownice
"Germanowie wierzyli
bardzo w czarownice. Tacyt mówi, że przypisywali charakter święty
kobietom, i że brali natchnienie z ich zdań. To nie zawiera w sobie, jak mniemano, rodzaju szacunku rycerskiego dla płci słabej, ale wyobrażenie,
na nieszczęście zbyt rozpowszechnione, że kobiety mają uzdolnienia naturalne
do prorokowania i do czarów. Welleda, która podniosła Batawów przeciw
Rzymianom w roku 70, jest najsławniejszą z prorokiń germańskich. Zostawszy
chrześcijanami, Germanowie nadal słuchali swych czarownic; ale Inkwizycja
nauczyła ich palić je. Właśnie dominikanie niemieccy napiszą sromotną
książkę, zatytułowaną Młot na czarownice, i właśnie dla Niemiec
nadewszystko, przeciwko czarownicom niemieckim, papież Innocenty VIII skieruje
bullę, potwierdzenie uroczyste i nieomylne władzy czarownic, sygnał ohydnej
rzezi, która w przebiegu dwóch wieków spowodowała spalenie żywcem więcej
niż stu tysięcy niewinnych kobiet" (Reinach)
Hippofagia
"Na początku VIII wieku papieże
Grzegorz III i Zacharjasz zalecają Bonifacemu, apostołowi Germanów, czuwać,
ażeby nawróceni powstrzymywali się od jedzenia koni, sójek, wron, bocianów,
bobrów i zajęcy (tak tak, Kościół potępiał
spożywanie zajęcy, jego stanowisko w sprawach królików pozostaje nieznane -
przyp.). Jadać koninę jest „zbrodnią
nieczystą i okropną" (tym niemniej
rekonstrukcja przesłanek teologicznych tej tezy jest dość kłopotliwa,
zapewne chodzi jednak o moc sprawczą Eucharystii z koniem w roli głównej oraz
opłatkiem i winem z drugiej strony — przyp.),
dodaje Grzegorz III. Oczywiście, papieże nie niepokoją się o hygienę Germanów,
lecz o ich religję; mięso, którego zabraniają, należy do zwierząt świętych,
które były rytualnie jadane. Otóż wiemy, że Islandczycy aż do swego
nawrócenia (997) jadali koninę „w pewnych okazjach"; wiemy także, iż
Germanowie składali ofiary z koni, iż zatykali głowy koni ofiarnych na pniach
drzew, iż białe konie wolne od wszelkiej pracy, były żywione po gajach świętych,
jako zwierzęta wróżebne, iż biały koń uchodził za służącego bogu do
jazdy wierzchem na wyprawach wojennych Germanów (jatki
pod boskim sztandarem to element łączący najwięcej religii — przyp.). Co
dziesięć lat Duńczycy z Zelandji zabijali w ofierze konie, psy koguty. Po
tych ofiarach następowały uczty święte, których
przedmiotem były zwierzęta ofiarne, i które miały na celu uświęcanie
wiernych przez komunję (również
teofagia łączy wiele religii). Normandowie chrześcijańscy
nazywali Szwedów "zjadaczami koni"; olbrzymowie legend germańskich i czarownice uchodzą za hippofagów. Te fakta poświadczają w Germanji źle
ukrywane przeżytki totemizmu (...)" (Reinach)
Mity skandynawskie i chrześcijaństwo
We wierzeniach skandynawskich występują pewne wątki mogące
być zapożyczeniami z chrześcijaństwa, tym niemniej należy przyznać, iż
jest to tylko niewielka domieszka całości wierzeń skandynawskich, większość
charakteryzuje się oryginalnością. „Loki
nietylko imieniem przypomina Lucyfera chrześcijańskiego; Balder
prawdopodobnie zapożyczył pewne rysy od Jezusa (bóg,
który zmartwychwstał i zapewnił przez to szczęście świata, może być to
jednak niezależna koncepcja — przyp.) ociemniały
Hoeder ukształtował się podług Longina z legendy, zaślepionego żołnierza,
co przebija Chrystusa lancą. Historia o fatalnej jemiole jest celtycką i brytańską, a nie norweską, bo nie ma wcale, lub prawie wcale jemioły w Norwegji. Jednakże
jest to posuwać się o wiele za daleko, gdy się widzi naprzykład w całej Woluspie
echo Apokalipsy św. Jana. Pewni uczeni skandynawscy XIX wieku ulegli
rodzajowi szowinizmu na wywrót. Nie bacząc, że kraj ich może się chlubić
oryginalną cywilizacją, najpiękniejszemi kamieniami szlifowanemi, najpiękniejszemi
mieczami z bronzu, niezrównanemi ozdobami sztuki Wikingów, uważali za obowiązek
szukać na południu Europy początku i jakby rodowodów szlachectwa wszystkich
prawdziwych objawień genjuszu nordyjskiego. A przecież wystarcza chyba,
iż ten genjusz został zduszony przez religje nawpół wschodnią, nawpół
rzymską, z której zachował pierwiastki wschodnie po uwolnieniu się przez
Reformację od pierwiastków rzymskich. Pozostawmy mu zaszczyt dania światu
eschilowskich koncepcji Voluspy, z któremi nic się nie da porównać przed
Dantem w całem średniowieczu zachodniem."
« Religie Germanów (Publikacja: 06-07-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 986 |
|