Książkę Karola Modzelewskiego "Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca" skończyłem czytać w paskudny, dżdżysty grudniowy dzień i nie wiem, czy w ponury nastrój wprawiła mnie bardziej psia pogoda, czy ostatni rozdział książki. Wiele lat wyglądałem takiej "rozliczeniowej" książki Autora. Po lekturze opasłej, blisko 1000-stronicowej Autobiografii Jacka Kuronia byłem bardzo ciekaw, jak te same czasy, wydarzenia i ich bohaterów opisze najbliższy towarzysz walki Kuronia. Równie ciekaw byłem powodów, dla których Karola Modzelewskiego zabrakło wśród elit rządzących III RP
Do tekstu.. |