Niedawno (3 miesiące) temu znalazłem twoją (waszą) witrynę i
szczerze mówiąc (a jakżeby inaczej) jestem pod wrażeniem. Nie tylko samą objętością,
ale zwłaszcza poziomem merytorycznym. Ale takie opinie, jak zdołałem zauważyć, pojawiają
się często. W tej chwili nasłuchuję Radia Maryja (przemawia sam Wielki Inkwizytor),
robię to nie od wczoraj (mniej więcej od... 2 lat) i zdążyłem przez ten czas zaobserwować
wiele rzeczy i uśmiać się za wszystkie czasy (pewnie odpokutuje to w czyśćcu), ale to tak
na marginesie.
Mając lat mniej więcej 17 (aktualnie 20) zacząłem myśleć (wreszcie), co wcześniej skutecznie
uniemożliwiało mi moje środowisko (mała wieś) jak i wychowanie i najbliższe otoczenie
(niedzielnych katolików, którzy sprowadzili, wpisując się w ogólny trend, swoją wiarę
(czy jeszcze?) do folkloru obyczajowego). Wszelkie odstępstwa od czegoś co uznaje się
za obiektywny, prawdziwy (..bo taki katolicki) zbiór norm, są uznawane na przejaw bezbożnictwa
(nie pokrasisz jaj - staniesz się ateistą). Wrzaski i groźby, wyzywanie (???) od Żydów w domu
- to przejawy troski o moją dusze. Ludzie z mojego otoczenia znają tylko jedną (jedyną,
prawdziwą i świętą...) formę pobożności: "jak jes njydziyla abo śwjynto idz do kościułka",
do kumunni już niekunjycznie, a przecież to jest istotą (przynajmniej teraz) katolicyzmu [!!!].
Myślenie ma przyszłość (któż tego nie wie?), ale jak można zaobserwować, ludzie nie są zbyt mocni
w tym (przynajmniej w kwestji religji)
- "zatrucie Bogiem"???. Odrzucenie systemu który jest nam narzucany (..w trosce o nasze zbawienie)
wydaje się niezbędne (i nieważne czy jesteśmy "z nadania" katolikami, luteranami, mormonami [sic!]).
Jeśli przyszliśmy na świat, mając to szczęście, że zostaliśmy włączeni do wspólnoty wyznającej:
jedyną, prawdziwą i świętą wiarę, a naszym pasterzem jest nieomylny (zmieniający zdanie),
to rzeczą oczywistą staje się (z czasem i przy wysiłku proporcjonalnym do ograniczoności
środowiska), że odrzucenie tej "prawdy" która została nam dana na samym starcie, jest niezbędne.
Co też trzeba uczynić i im wcześniej tym lepiej!
I jeszcze jedno: "Nie" (linki) Jerzego Urbana to chyba nie jest zbyt wiarygodne i raczej nie
jest źródłem cennych informacji (nawet antyklerykalnych).
hej! Jacek Camill |