Coburg, dnia 2 stycznia 2003.
Szanowna Redakcjo, Szanowny Panie Redaktorze !
Od jakiegos czasu jestem Waszym "elektronicznym" subskrybentem. Bardzo dziekuje za przysylane mi materialy, z ktorych wiekszosc jest b. interesujaca i pomocna w znalezieniu wlasnie racjonalnego rozwiazania lub wytlumaczenia jakichs problemow. Tak prosze dalej trzymajcie. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
W ostatniej przesylce, po wejsciu na strone bije w oczy kacik: UE czego oczekuje?
Prosze Panstwa, moze raczej nalezaloby by postawic czytelnikom pytanie: co ja mam do zaoferowania UE, czym ja doloze sie do tej wspolnej Europy, zanim cos tam bede oczekiwal. Czy w ogole jest cos takiego, co ja chciałbym zaoferowac i co moglbym tej wspolnej Europie sprzedac lub dac a oni chcieliby to kupic lub przyjac bezinteresownie w imie dobrze pojetej wspolnoty i w mysl zasady GIVING AND RECIVING - napewno nie na odwrot - najpierw dac - wypuscic powietrze z pluc - a potem wziac cos tam a i to nie wiecej niz dalem.
Nie dziwie sie zbytnio, gdyz wszyscy polscy politycy, z lewa i prawa, mowia tylko o tym, co my dostaniemy od Unii. Co dostanie chlop, gornik, robotnik, inteligent? Nikt nie probuje nawet postawic problem wlasnie prawidlowo tzn. co jestesmy w stanie dac..................
Ja mam 54 lata, z czego 17 na emigracji. Tu w RFN dorosl moj syn i jest studentem ostatniego roku ekonomii. Nie zgubilismy po drodze jego polskiego jezyka. Bez mojej sugestii jako prace koncowa wybral temat o integracji Polski z UE i korzysciach z tego dla polskiej bankowosci. Prace pisze w jez. angielskim, gdyz promotorem jest profesor ze Slowenii. Moze to jest wlasnie dobrze pojeta integracja.
Lacze serdeczne pozdrowienia
M.A.: Bardzo dziekuje za list. Oczywiscie ma Pan calkowita racje i podzielam taki
sposob myslenia calkowicie. Uwazam ze na to musi przyjsc czas, ale na razie ani czas ani okolicznosci. Przyznam, ze moje sondy na temat UE maja bardziej instrumentalny charakter, chce aby jak najwiecej ludzi przekonalo sie do UE. Poki co srodowiska eurosceptyczne zagrazaja swoja propaganda i jestem pewien, ze gdyby ludziom powszechnie kazano sie zastanawiac: co tez panstwo maja UE do zaoferowania, to nie byliby skorzy za bardzo odpowiadac na tak postawione pytanie, a UE, ktora im takie pytanie zadaje "lubiliby" jeszcze mniej. Wiem, ze to nie jest ani wlasciwe ani najszczesliwsze, ale takie sa realia. Pytanie ponadto bylo postawione nie w sposob: co wezme, ale: czego oczekuje na okolicznosc wstapienia. Mozna tez odpowiedziec, ze szczytnej idei integracji europy, ktora to z braniem nie ma wiele wspolnego
Serdecznie pozdrawiam
Coburg, dnia 4.12.2003
Szanowny Panie Mariuszu, jesli wolno mi sie tak do Pana zwrocic !
Bardzo Pana przepraszam za moj, w gruncie rzeczy, dosyc napastliwy list do Pana i Redakcji.
Bije sie w piersi. Jestem bodajze ostatnim, ktory chcialby cos zepsuc na tym swiecie, nawet jesli nieumyslnie. Nie chce tez uchodzic za mentora lub, bron Boze, sedziego. Nie jestem takze naprawiaczem rzeczywistosci.
In my world nothing ever goes wrong - oto moja dewiza. Doprawdy nie wiem, dlaczego sie unioslem. Pan mi zapewne wybaczy, o co zreszta prosze.
Od blisko 7 lat pracuje duzo w Polsce. Jestem zatem na bierzaco z tutejsza rzeczywistoscia. Jednak moje ego przeciska sie wciaz na nowo przeze mnie czasem niekontrolowane. Jeszcze raz prosze o wybaczenie.
Mam chyba pewien pomysl. Moze by jednak inteligencja polska, jako taka, zechciala sie wlaczyc do procesu edukacji polskiego spoleczenstwa nt. korzysci dla Polski i nich samych plynacych z przystapienia Polski do Unii - ot cos na ksztalt znanej nam przeciez z przeszlosci pracy od podstaw. Wtedy tez wyszla by na wierzch olbrzymia dysproporcja mentalna miedzy klerem a inteligencja, do ktorej paradoksalnie zalicza sie tez kler.
Czy nie nalezaloby czasem rozpopularyzowac ogolnopolska akcje odczytow i prelecji pod jakimikolwiek auspicjami i pretekstem, ot chociazby rozdawnictwa podkoszulek czystych lub z nadrukiem, czy kanapek ze sledziami + 50 czystej albo tez banany, miast wyrzucic rozdac przy takiej okazji. Cos w mysl zasady "E PLURIBUS UNUM" po miastach, wsiach, powiatach, gminach a prowadzonych przez ludzi swiatlych lub chocby troche "oswieconych", których jest do pioruna w PL i ich tylko trzeba obudzic i rozbudzic a beda pracowac bez pieniedzy dla idei.
Czy do cholery nikt juz w Polsce nie pamieta, ze juz kiedys w historii Polski bylo przeciez to nasze zasciankowe - choc wszedzie wojna, byle nasza wies spokojna. Czy doprawdy z tego juz nie wyroslismy ?
Pozdrawiam Pana goraco.
Andrzej Grzelak, Coburg, Bawaria,Niemcy |