|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Listy od czytelników Racjonalisty <- Wróć do innych listów
A co jeśli Bóg jest...? (str.17) (14-01-2003) |
Autor: fg |
Witam, mam uwage, ktora chcialbym sie podzielic. To co napisales we wprowadzeniu jest bardzo zgrabne i niesie wszelkie znamiona prawdy, jednak ja chcialbym spojrzec na sama sensownosc zakladu pascala. konkretnie zas na jej brak.
Blaise Pascal przekonuje nas swoim zakladem, ze lepiej jest wierzyc niz nie wierzyc, bo wierzac mozna zyskac wszystko i nic nie stracic, nie wierzac mozna wszystko stracic i nic nie zyskac. Zapewne nie jest to z mojej strony zadne odkrycie ameryki, jakkolwiek poslugujac sie takim samym rozumowaniem mozna dowodzic sensownosci wszelkiego typu przesadow, przykladowo:
- nie wiemy, czy domowe skrzaty istnieja, ale bezpieczniej jest rzucac lyzke strawy przed posilkiem za siebie, bo nic nie tracimy (lyzke strawy?) a zyskac mozemy ich przchylnosc i przestana nam sikac do mleka.
- nie wiemy czy przechodzenie pod drabina/przekraczanie sciezki czarnego kota/wstawanie lewa noga przynosi pecha, ale bezpieczniej jest tego nie czynic, bo nic nie tracac wiele mozemy zyskac.
- nikt nie udowodnil, ze zebowa wrozka istnieje, ale nic nie tracimy kladac usuniete zeby pod poduszka przed zasnieciem, a mozemy pewnego dnia obudzic sie bogaci.
Liste podobnych absurdow (w tym wzajemnie sprzecznych) mozemy rozwijac w nieskonczonosc i dla kazdego z nich zaklad Pascala swietnie funkcjonuje. Jezeli sie myle w moich rozwazaniach, prosze o odpowiedz, nie chce trwac w blednym mniemaniu. Jezeli zas mam racje, to wszelakie poslugiwanie sie zakladem Pascala do wykazania pragmatycznych korzysci z poboznego zycia jest absurdem.
pozdrawiam
MA: Witaj, oczywiscie masz calkowita racje, ten tekst "A co jesli Bog jest...?" byl
zartobliwy i napisany z przymrozeniem oka, nie niosl zadnych glebokich tresci ani moich przeswiadczen z tego prostego powodu, ze sam wieloktornie juz pietnowalem poslugiwanie sie zakladem Pascala. Ostatnio m.in. w tekscie "Istota wiary i religii" (str. 2077):
"4. Wyrachowani spirytualistyczni hedonisci
Czasami jako argument na rzecz wiary i religii podaje sie tzw. zaklad
Pascala, rozumiejac go na ogól w sposób strywializowany: gdy twoje wierzenie
okaze sie falszywe (w domysle: po smierci), wówczas nie tracisz nic, jesli
jednak okaze sie prawdziwe - wówczas zyskujesz "milion dolarów", tak wiec
wierzyc jest calkiem racjonalnie. Oprócz falszywosci koncepcji samej wiary z
wyrachowania, przeciwstawic temu mozna jedna powazna usterke: zaklad
dzialalby w ten optymistyczny sposób, gdyby na swiecie byla jedna tylko
religia. Jesli przemnozyc "zaklad" przez liczbe sekt oferujacych nam jakies
profity niebieskie w zamian za pokladanie wiary w ich bóstwa, wówczas zaklad
Pascala sie rozsypuje i staje sie gra w totolotka. Na co stawiac, czym sie
kierowac? Urodzeniem w danej sekcie? Paradnoscia obrzedów? Liczba wiernych?
Dlugowiecznoscia? Rodzajem skladanych obietnic? (wówczas wiekszosc wybralaby
islam, bo obiecuja wiecznie mlode i piekne czarnookie dziewice, zwane
hurysami) Czy moze zdac sie na traf losu?...
Istota zakladu jest jednak inna w swym zalozeniu i Pascal, gorliwy
jansenista, nie wysnulby takiej hipotezy w jej potocznym rozumieniu. Pascal
byl dosc radykalny i nieprzejednany w swej wierze (nawrócil sie ok. 1654).
Podczas gdy duchowni jansenisci chcieli isc na ugode z Rzymem, on trwal przy
stanowisku opozycyjnym. Twierdzil, ze czlowiek nie ma najmniejszego wplywu
na swoje zbawienie. Mówil: Wiara jest darem Boga a nie wynikiem rozumowania
(M.7, 588[248]). Zbawienie nie zalezy bynajmniej od tego czy bedziemy
zachowywac formy religijne czy przestrzegac nakazów jakiegos kosciola. Wiara
musi sie gruntowac na nastawieniu ducha i serca. Zbawienie zalezy tylko od
zachcianki Boga, czlowiek po Upadku nie jest zdolny do uczynków moralnie
indyferentnych. Czlowiek jest zdolny tylko do zla. Czy taki Pascal radzilby:
nawet jesli nie bierzesz tego na serio - wierz i zyj zgodnie z nakazami
Boga, bo za ten akt potencjalny Bóg cie wynagrodzi? Jesli chodzi o zaklad,
to nalezy go rozumiec tak:
1. Nie dopuszcza on obrachunków zysków i strat, lecz mówi: Jesli zgadzasz
sie, ze istnienie Boga byloby wspaniala obietnica wiecznej szczesliwosci,
ale czujesz sie niezdolny do wiary, powinienes przedsiewziac praktyczne
kroki, które poprowadza cie do wiary
2. Adresat zakladu nie moze byc ateista zyjacym jedynie w zgodzie z nakazami
Boga.
3. Nie jest to rada aby zachowywac sie jak gdyby Bóg istnial oczekujac na
wieczna nagrode; wiara nie moze byc polisa ubezpieczeniowa; wg Pascala
zewnetrzna religijnosc nie zalatwi nam zbawienia, które jest tylko kaprysem
Boga
4. Pascal nie zapewnia skutecznosci swojego zakladu, gdyz wszystko w rekach
Boga, on wybierze tych których zechce zbawic."
Dziekuje wiec za trafne uwagi na temat zakladu Pascala :) |
|
|