|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Listy od czytelników Racjonalisty <- Wróć do innych listów
Podziękowanie (13-03-2006) |
Autor: Milena |
Chce Wam serdecznie podziekowac za te strony.Od prawie dwudziestu lat mieszkam w Niemczech i bywam w kraju bardzo rzadko, wiec czas stanal dla mnie w miejscu. To, ze istniejecie swiadczy o tym, ze jednak cos w Polsce zmienia sie na korzysc... Przez piec lat studiowalam teologie ewangelicka. Nie moge powiedziec, ze to byl stracony czas. Dowiedzialam sie tam duzo o filozofii, logice i psychologii.
Rozmawiamy w domu po polsku. Dlatego mowie dobrze po polsku. Jezyk polski w moim domu rodzinnym byl na pewnym poziomie. Rozmawiamy w domu po polsku nie ze wzgledow patryjotycznych, tylko dlatego poniewaz moj syn chce mowic w domu po polsku.
Ciesze sie, ze nie jestem juz sama. Dlugo myslalam, ze to ze mna jest cos nie w porzadku.
Moj syn byl konfirmowany poniewaz tego sam chcial. Nie namawialam go do tego. Na lekcje religii przestal chodzic. Podpisalam, ze na to pozwalam. Bylam oburzona gdy nauczycielka w szkole postawila uczniowi zla ocene z religii, co zagrazalo jego przejsciu do nastepnej klasy. Mysle, ze tak nie powinien postepowac zaden nauczyciel religii. Wogole mysle tez, ze te system szkolnictwa jest przestarzaly i zbyt stresujacy, ale to juz temat do innej dyskusji. Po konfirmacji moj syn nie pokazal sie wiecej w kosciele. Bardzo duzo rozmawiamy o tych sprawach. Nie chce zeby w przyszlosci byl podatny na jakies sekciarstwo i ezby ktos mogl mu robic "pranie mozgu". Chce zeby byl humanista i rozumnym czlowiekiem. Mysle, ze zycie mozna "smakowac" jedynie bez takiego balastu. Lepiej pogodzic sie ze smiercia, niz cale zycie sie oszukiwac i byc zestresowanym.
Taka jest moja dewiza. Inni ludzie nie potrafia tak zyc i nie zachecam ich do tego. Nie nalezy gorszyc maluczkich(?!) Moze jadnak czasami warto!
Moj ojciec byl lekarzem, wiezniem Oswiecimia. Gdy byl mlody byl zdecydowanym ateista. Pozniej zmuszal nas zebysmy chodzili z bratem do nieogrzewanego kosciola..
Jest cos takiego w psychologii (uczono nas tego na studiach), jak religijnosc spowodowana strachem przed smiercia...
Moj brat ktory byl magistrem teologii (nie chcial byc ordynowany) popelnil przed rokiem samobojstwo. Powodem bylo zmarnowane... zycie i problemy w pracy.... Ja ciesze sie ze zyje i ze jestem jeszcze w miare normalna po tym wszystkim co przeszlam.
Pisze to wszystko, zeby Wam dac myslenia. Nie dajcie sie, ktos musi zachowac zdrowy rozsadek w tym chaosie.
Serdecznosci |
|
|