Trafiłem na Pańską witrynę jakiś czas temu (jako ateista) jako osoba bardzo mocno uprzedzona zarówno co do Pana osoby, jak i treści strony, której wtedy jeszcze nie znałem. Pierwsza moja reakcja była niezwykle pozytywna. Jakże się myliłem! Zobaczyłem, że pogłoski o dogmatyzmie autorów portalu oraz rzekomym głoszeniu przez nich skrajnego "biologizmu", jeśli tak można to nazwać, po prostu biorą rozbrat z rzeczywistością. Nie wiem skąd takie plotki, ale faktem jest, że przebywając z ateistami i samemu będąc ateistą, tak właśnie sobie o racjonalista.pl błędnie myślałem.
Bardzo mnie cieszy, że taki portal istnieje. Co więcej, jego przeglądanie i uzupełnianie wiedzy dzięki niemu stało się moim nawykiem. Jako jego czytelnik zrewidowałem wiele swoich poglądów, a wśród nich zdezaktualizowały się niektóre moje obserwacje "społeczne". Przede wszystkim jedna z nich, o której tu napiszę. Otóż, wydawało mi się, że w Polsce wśród jawnych ateistów dominują ateiści "bezrefleksyjni", żywiołowi, by użyć określenia Bohdana Chwedeńczuka i że ten typ mentalny, wraz ze zwolennikami Dawkinsa, z którym w wielu sprawach się nie zgadzam, zdominował internet. Byłem niepocieszony tym faktem, czy też obserwacją - uczucie to nie pociągało wszakże za sobą obcej mi retoryki nacjonalistycznej - że oto polski antyklerykalizm oraz ateizm, które mają piekną tradycję oraz nobliwych przedstawicieli w świecie nauki, filozofii jest nadreprezentowany przez głośną grupkę dawkinsowców oraz 'żywiołowych ateistów'. Był to błąd. Strona jest prowadzona tak, że dominującym "trendem", o ile można tak powiedzieć, jest pluralizm postaw i poglądów. To, co Pan prezentuje na racjonaliście.pl to jest jakby jedna sprawa. Druga to sposób, czy też forma przekazywania tych poglądów oraz polemiki. Muszę powiedzieć, że sprawności retorycznej oraz wrażliwości na dyskurs dyskutantów, czy adwersarzy można się od Pana uczyć. Bardzo mnie to pozytywnie zaskoczyło. Istotne było dla mnie również odkrycie - z pewnością nie czyta Pan tego rodzaju komplementów po raz pierwszy - że głosząc przywiązanie do liberalnych wartości, nie robi Pan tego jedynie na pokaz. Taka dezynwoltura często występuje wśród liberałów, a wydaje mi się, że w Polsce jakoś szczególnie postawy tej nie brakuje.
Kolejną sprawą, która zwróciła moją uwagę było to, jak szeroką wiedzę posiadł Pan w różnych dziedzinach: historii filozofii, logiki, doktryn politycznych oraz obszaru tematycznego, jakim się Pan specjalizuje (historii kościoła). Jest to (naprawdę!) rzadki i cenny przypadek i byłem onieśmielony niemal odkrywając, jak szczere są Pańskie deklaracje odnośnie chęci zdobywania wiedzy naukowej i umiejętnego jej stosowania (w dyskusjach i publicystyce).
Bardzo przyzwoicie przedstawia się także to, jak Pan prezentuje historię kościoła, nie zapominając o jej jasnych kartach. Stronie racjonalista.pl właściwie nic nie brak. Chciałem napisać, podsumowując, dla równowagi coś krytycznego, ale poza drobiazgami chyba nie potrafiłbym wskazać niczego istotnego:-).
Na koniec trochę o sobie. Piszę do Pana z podobnych pobudek, co inni. Jestem ateistą od urodzenia, ateistą wychowywanym w rodzinie indyferentnej religijnie, ale obyczajowo mocno katolickiej i natrafienie na Pańską stronę internetową pomogło mi uporządkować swój światopogląd. Moja droga jako ateisty była nieco dziwna: od jasnego poczucia we wczesnym dzieciństwie, że Bóg jest mi wmawiany, przechodziłem różne wahania od "godzenia się" z tym, że zmusza się mnie do komunii/bieżmowania, aż do postawy aktywnie antyreligijnej. Gdybym wcześniej trafił na Pańską stronę z pewnością moja integralność osobowościowa skorzystałaby na tym nie mniej, niż miało to faktycznie miejsce.
Właściwie to tyle. Chciałbym Panu życzyć jeszcze większej jasności umysłu, wzrostu zainteresowania i poularności wśród internautów, internautek i mediów oraz skutecznej realizacji celów, jakie sobie Pan postawił.
Pozdrawiam serdecznie |