Witaj Mariusz Agnosiewicz!
Wpisywałam Ci się już do Guest Book'a, ale dziś jeszcze raz czytałam Twój artykuł
o patronie Polski. Obecnie prowadzę małą batalię z Kościołem i katolikami na temat
biskupa-zdrajcy. Sama jestem chrześcijanką, ale nie umiem się odnaleźć w Kościele
katolickim. Uwielbiam historię, zwłaszcza Polski i interesuję się genealogią Piastów. Moi
ulubieni władcy to Bolesław Chrobry, Mieszko I i Kazimierz Wielki, a za wspaniałego króla
z wielkimi możliwościami uważam Bolesława Śmiałego. Ja go po prostu kocham. W IV klasie
podstawówki uczyłam się o nim. Nauczycielka powiedziała mi, że król Bolesław Śmiały zabił
biskupa Stanisława ze Szczepanowa, a ja jako dziecko z katolickiej rodziny zaczęłam bardzo
nie lubić owego króla. Pół roku po tamtym wydarzeniu przeczytałam historię afery król contra
biskup i do mojego młodego umysłu doszło, że król był dobry, a biskup był po prostu zdrajcą.
Od tamtego zdarzenia minęło około 9 lat i zdążyłam przeczytać wszystko co mi wpadło w ręce
o Bolesławie. Nic nie zmieni mojego punktu widzenia. Ostatnio na jednej z witryn internetowych
spotkałam się ze stwierdzeniem, jakoby "król podeptał godności człowieka i chrześcijanina".
Zdenerwowało mnie to i napisałam list do właściciela tamtej strony. Odpisał, że list dotrze
do księdza, który pisał artykuł o św. Stanisławie za 2 dni. Od tamtego czasu minęły 2 miesiące,
a odpowiedź nie przyszła... Czyżby KK nie podejmował walki o swych świętych, gdy strona
przeciwna ma silne argumenty? Serdeczne pozdrowienia |