Oświadczam, że:
NIE-Przeczytałem Prologos i Wprowadzenie do Klerokratii, a przede wszystkim (F.)A.Q.
Oj, to bardzo źle, bo boję się
szablonowych zapytań i zarzutów. Tym razem, na szczęście, jest inaczej, mimo
nie dopełnienia moich wymogów :-)
Mój list nie będzie się ograniczał do inwektyw, wirusów w
załączniku lub przyrzeczenia modlitw za mą niewątpliwie na piekło skazaną
duszę nic z tych rzeczy... List MUSI MIEĆ TEMAT. Inaczej może zostać pominięty.
Ponadto temat MUSI BYĆ polskobrzmiący. Dotyczy to zwłaszcza listów z załącznikami.
Jak będzie pominięty to tym lepiej...
ALEŻ OCZYWIŚCIE - W razie braku zastrzeżeń wyrażam zgodę na ewentualną
publikację mojego listu lub jego fragmentów. Wszelkie zastrzeżenia w tej
kwestii (np. publikacja pod pseudonimem) wyraźnie zostaną przeze mnie zaznaczone.
Chcę wysłać list (następującej treści zresztą):
Drogi Kolego by nie rzec przyjacielu Mariuszku...
Jestem fanatykiem Twojej strony która niczym kompletnie w treści nie rożni się
od indoktrynacji katolickiej
Jak to możliwe? Oświeć mnie, treścią
Klerokratii jest np. krytyka dogmatu o zmartwychwstaniu. Czy i kleryki o tym
piszą? Oczywiście chodziło Ci chyba o formę, a nie o treść. I jak tu Ci
ufać, skoro nie potrafisz wysłowić myśli, które kołaczą Ci się po głowie...
...tyle tylko że w tym miejscu w drugą stronę.
Oczywiście wierzę, że na podorędziu
masz bataliony argumentów. Ale ja nie będę drobiazgowy - podaj jeno kilka argumentów,
które mogłyby nas upewnić, że nie błądzisz w swym rozumowaniu
Zapoznałem się mam nadzieje z większością tekstów...
Eee, nie bujaj... Poniżej dowodzisz, że
jednak nadzieja Cię zwodzi
...i naszły mnie pewne przemyślenia: Ty jako autor jesteś
ofiarą molestowania seksualnego... Nie ulega również wątpliwości że doświadczenia
z dzieciństwa stawiają Cię również w szeregu fanatycznie nastawionych osób...
Eee, nie bujaj, 'przyjacielu'. Nie jestem
żadną 'ofiara molestowania seksualnego'. Błądzisz w prawidłach własnych
swych przekonań :-) Ów ksiądz o którym pisałem nie dokonywał na mnie 'czynności
seksualnych'. Poprzez Twoje nadinterpretacje ksiądz ten mógłby słusznie zarzucić
mi, że kłamię. Nie wahałbym się powiedzieć mu dziś w oczy, że ma skłonności
pedofilskie, ale nie mam pewności, czy posunął się dalej z innym młodym
ministrantem. Cała moja 'przygoda' polegała na tym, że ksiądz, podczas gdy czytałem
tekst Męki Pańskiej, masował moje plecy. Mógłbym więc z żartem powiedzieć,
że zrobił mi masaż :-)) Zapewniasz mnie, że lubisz dużo czytać, ale
widzisz z tym nie zawsze współgra biegłość w myśleniu - dedukujesz sobie
dalej, że w związku z tym epizodem z dzieciństwa stałem się fanatykiem
antyklerykalnym. Ale cały problem w tym, że ja nie jestem (już) antyklerykałem.
Często wypowiadałem to publicznie, że antyklerykalizm budzi moją coraz większą
irytację, zwłaszcza wtedy, gdy nie współgra z krytyką chrześcijaństwa. Otóż
widzisz kolego, ja jestem przede wszystkim antychrześcijaninem. Mój cały bunt
przeciw Kościołowi opiera(-ł) się na tym, że w szkole średniej przeczytałem
od początku do końca książkę pt. Biblia i chwyciłem się za głowę - boże,
co za głupoty! cóż za paranoja, w co my wierzymy?! Z tego narodziła się
Klerokratia. Jako dowód tego niech będzie fakt, że przeciwnikiem Kościoła stałem
się dopiero po przeczytaniu Biblii. Ów drobny epizod z księdzem gdzieś u początków
mojej ministrantury, został bardzo szybko przeze mnie zapomniany, nadal byłem
ministrantem, ale już nigdy nie chodziłem na plebanię aby ćwiczyć mękę pańska
:-)) Również w szkole średniej współpracowałem z kościołem, dość gorąco
i blisko - zostałem członkiem Akcji Katolickiej, redagowałem gazetę
katedralną, współpracowałem w przygotowaniach świąt kościelnych, etc. Ja
nie mogę być antyklerykałem, gdyż poznałem blisko wielu księży i kleryków,
którzy oprócz tego, że niewiele są chrześcijańscy, jawią się w moich
oczach jako fajni kumple. Dla mnie środowisko księży, jeśli chodzi o
charaktery tych ludzi, jest takim samym jak każde inne (no, może jednak nie do
końca...), ja tylko w pewnym momencie znienawidziłem cały ten system oraz
nade wszystko niepoważną naukę na której filarach trzyma wyrosła nasza
cywilizacja (oczywiście, nie chcę burzyć cywilizacji, nie jestem
rewolucjonistą, chciałbym tylko nowych filarów). Może Twoja bystra umysłowość
będzie łaskawa przyznać, że niezbyt to odpowiada wizerunkowi człowieka, który
czuje się skrzywdzony przez Kościół. Ja się takim nie czuję, dlatego nigdy
tego nie eksponowałem !
...(umysł oświecony ma skłonności do zapominania a ilość wątków
o strukturze seksualnej na tej stronie stawia ją na piedestale moich ulubionych;)))))
Teraz to już naprawdę błądzisz. No i
po co kłamiesz, że czytałeś 'prawie wszystko', jak ja tu widzę, że nie czytałeś prawie niczego
Oczywiście można tylko domniemywać co w Tobie siedzi ale to byłyby spekulacje.
No wiesz, nie pofantazjujesz ??? Moi
przeciwnicy lubią takie spekulacje, nie bądź gorszy :-)
Strona przesycona jest nienawiścią...
Nie ma nienawiści do ludzi !!! Ale ja Ci
powiem, że i tutaj błądzisz, gdyż te fragmenty, które kazały Ci myśleć o
mnie jako o wielkim nienawistniku, w istocie zawierają inne wartości - pogardę lub konsternację.
Znalazłem w tym stosie tekstów może dwa które stanowią słabą
obronę wiary ...a może bardziej potrzeby jej odczuwania... cokolwiek te
brzydkie słowa oznaczają.
Oczywiście jestem ateistą (ochrzczonym co prawda ale nie na własne rzyczenie:)))
Niby jesteś ateistą, ale błędy robisz
jak większość pobożnych krytyków mojej witryny :-)
jednak jako osoba nie lubiąca hipokryzji nie uważam aby treści
zawarte w Twoim portalu były jakimkolwiek wykładnikiem wiedzy o wierze, jej
aspektach itd.
Wiesz, ja nie mam aspiracji zadowalać
wszystkich ateistów, agnostyków czy innych niedowiarków. Mniemania ludzkie chadzają
tak różnymi ścieżkami, że ja nie mogę wychodzić każdemu naprzeciw w jego
'uważaniach'. Większość czytelników, którzy dzielą się ze mną
refleksjami po lekturze Klerokratii wyraża duże zadowolenie z merytorycznej
strony tego serwisu. No ale może czytali nieco więcej niż Ty, może zajrzeli
do więcej podrozdziałów niż dwa czy trzy... Jestem przekonany, że nie można
mi czynić zbyt wielu zarzutów natury merytorycznej. Ty jednak podejmując
krytykę Klerokratii nie idziesz
przecież tą drogą, lecz podążasz za swymi "uważaniami", że
religia jest taka czy inna, swoimi przekonaniami, że winno być tak a nie
inaczej, swoimi przesądami, że jestem taki a nie inny, etc., etc.
Zgodzę się z wieloma wątkami dotyczącymi roli płci w kościele
- osobiście uważam że kościół jako instytucja to ochronka dla wszelkich odmienności
seksualnych... ale nie zgodzę się że wiara w Boga któregokolwiek zresztą
nie jest potrzebna ludziom. Potrzebna jest masom po to aby się nie powybijały
w porywach miłości bliźniego!!!
Ależ ja nie postuluje zlikwidowania
religii! To absurd, nie raz za to powoływałem się na zdanie Woltera: "Nie
idzie o przeszkadzanie naszym lokajom chodzić na mszę lub na kazania; idzie o
wyrwanie ojców rodzin spod tyranii oszustów". Nie idzie o pozbawienie
ludu oparcia i nadziei w postaci Boga - Super Taty, lecz o to aby władza zrzuciła
pęta chrześcijaństwa, aby uczono ludzi, którzy chcą się kształcić, jak
kierować swym życiem i dobrem ogółu bez nawiązań deigracjalnych. Niestety
u nas powszechne jest to, że człowiek inteligentny nie jest na tyle mądry,
aby uciec od swej infantylnej bezradności i bezcelowości. Najgorsze jest właśnie
to, że autorytety, ludzie wykształceni uciekają również w ten świat marzeń
dziecka, w świat iluzji, który daje im oparcie w postaci "uwznioślonego
ojca" (Freud), który zwie się Bogiem. Niedawno wyświęcony wódz
Jesemaria Escriva nazywał z czułością to zjawisko "dziecięctwem
duchowym". Kościół to instytucja, która od parunastu wieków zajmuje się
upupianiem dorosłego człowieka. Ja się domagam jedynie tego, aby temu dorosłemu
człowiekowi dać odpowiednie instrumentarium duchowe, które pozwoli mu pokochać
obecne życie, to "tu", a nie to "tam".
Ale skąd Ty mogłeś o tym wiedzieć, wszak czytałeś tylko 'prawie wszystkie
teksty'...
Polecam zapoznanie się z moją polemiką z ateistką -
Ewą Ende. Jeśli chodzi o Twoje podejrzenia, że gdyby nie religia to
ludzie by się wymordowali, to przyznam, że jest to bardzo niemądre myślenie,
ale niestety dość częste. Nie chcę po raz któryś o tym pisać. Przeczytaj,
jeśli chcesz, np. moją polemikę z felietonistą Najwyższego
Czasu, p. Lechem Stępniewskim.
Jak już napisałem strona mi się podoba (lubię dużo czytać)
Twoja buźka również mi się podoba - szkoda żeś ofiarą tej instytucji)
Swoją drogą na której podstronie opisałeś jak cię obmacywał stary
dziadek... wiedz że mając niewiele lat nie czułeś się nieswojo dlatego że wolałeś
kobiety tylko dlatego że już wtedy miałeś wpojone tabu dotyczące ciała...
Jak sam widzisz nadinterpretujesz pewne fakty:)
Może masz rację, ale Tobie wiele więcej
razy przydarzyło się nadinterpretowanie i chyba nie szczególnie jest Ci z tym źle :-)
Oczywiście nie liczę ani na publikacje ani na odpowiedź.
No bo tak sobie kombinujesz - napisałem
taki mądry list, że 'mucha nie siada', odkryłem taki kawał Ameryki, że
Kolumb się chowa, jestem takim mądrym człowiekiem, że on się zarumieni. Ale
przykro mi kolego, bo ja chciałbym Twój list opublikować w dziale z
ciekawostkami, bo, jak zauważyłeś, mam w moich listach specjalny dział na
takie przesyłki ja ta Twoja. Przynajmniej nie jest szablonowa. Supozycji
podobnych Tobie nie snuło zbyt wielu fantastów-znawców Klerokratii (jakieś
2-3 osoby), ale ich wnioski nie były tak barwne jak Twoje
Chociaż mam jedno pytanie: czy Ty jesteś homofobem? Czy też
zagadnienia homoseksualizmu stanowią ulubioną tematykę Twoich przemyśleń???
Ej, 'przyjacielu' ! Tutaj to już nie błądzisz,
ale bredzisz ! Opamiętaj się, niebożę! Cóż Ty wygadujesz...?
A póki co serdecznie Cię pozdrawiam
Krystian Krypton
Jeśli jesteś szczery w tych pozdrowinach,
to i Ty bądź pozdrowion
Mariusz Agnosiewicz |