Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.788.122 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia ukrywa wiele szelmowstwa przed podejrzeniami".

Dodaj swój komentarz…
Damian - Spolka
Rozumiem, ze problemem moze byc przypadek, w ktorym pracownicy chcieliby sprzedac firme i podzielic sie zyskami. Aby wykluczyc taka ewentualnosc mozna zostawic sobie prawo do zamkniecia lub sprzedazy zakladu, a pracownikom oddac demokracje "codzienna". Przyklady z zycia pokazuja wlasnie, ze takie rozwiazania dzialaja swietnie - wystarczy wygooglowac o hiszpanskiej spolce Mondragon. Teraz ubiegam sie o grant, wiec co bedzie pozniej zobaczymy. Jednak nadal chce oddac pracownikom demokracje wyboru kierownikow oraz proporcje zarobkow 1:5 pomiedzy pracownikiem najnizszego i najwyzszego szczebla. Rowniez darmowe i automatyczne udzialy rowno podzielone pomiedzy kazdego pracownika (kazdy wiec otrzymuje taka sama dywidende) tez chce wprowadzic. Takich udzialow nie mozna sie pozbyc ani ich kupic, naleza one do kazdego pracownika spolki w rownej ilosci. Mozliwe, ze nabywa sie je po kilku (3?) latach pracy.
Autor: Damian  Dodano: 15-11-2016
Reklama
DyktaFon - Mam pewne wątpliwości...
Akcjonariat pracowniczy to ciekawa rzecz... podobnie, jak demokracja: efekty widać dokoła. Moim zdaniem dość trudno z grupy ludzi głupich stworzyć mądry zespół. Teoretycznie głupi mogą zatrudnić mądrego menedżera, ale dlaczego ten mądry miałby męczyć się z głupimi? Zwolennicy takiego akcjonariatu sami oceniają go raczej słabo: chcąc jakichś specjalnych przepisów promujących ten typ przedsiębiorczości. Jeśli byłby to dobry model, to obroniłby się sam, bez żadnej pomocy państwa i ustawodawcy. Widocznie tak nie jest. Oczywiście istnieją firmy w tym modelu i radzą sobie dobrze lub b. dobrze. Ale jak wyglądają statystyki? Czy jeśli ktoś chce utworzyć nową firmę, to warto próbować taką strukturę? Nie wiem. Trzeba by prześledzić statystyki i ocenić, czy to ma sens (w porównaniu z innymi rodzajami firm).
Autor: DyktaFon  Dodano: 13-11-2016
Lipiński - Inwestorzy
Panie Damianie,
jak znajdzie Pan dostęp do równoległej rzeczywistości w której inwestor (kapitalista) zgodzi się na czasową inwestycję w ryzykowny projekt to proszę dać znać.
Mam kilku chętnych na taką formę biznesu.
Życzę powodzenia , choć mam obawy że prawdopodobieństwo jest bliskie zeru absolutnemu.
Autor: Lipiński  Dodano: 10-11-2016
Damian - Inwestorzy
No wlasnie o to chodzi, zeby udzialowcami w spolce byli pracownicy, a nie kapitalisci - stad pomysl na akcje ograniczone czasowo. Na strone firmy wrzucil bym liste z kazdym z inwestorow, zeby byla jasnosc ze nikogo nie oszukuje. Dzieki, to dobra sugestia, ze moga poczuc ze cos krece, wiec postaralbym sie to zrobic tak przejrzyscie jak tylko moge. Nie chce aby ktos czerpal zyski tylko dlatego, ze ma kase, a nie wklada w to prace i to jeszcze w nieskonczonosc. Juz sobie zapisuje, ze musi byc lista na przyszlej stronie firmy.
Autor: Damian  Dodano: 09-11-2016
Lipiński - Do Damian
Obawiam się, że takie podejście zniechęci większość inwestorów. Dlaczego miałbym inwestować kasę w Twój pomysł jeśli okres uzyskiwania benefitów jest ograniczony czasowo?
PSA ( Prosta Spółka Akcyjna ) z niemymi akcjami jest optymalnym rozwiązaniem.
Na naszym rynku było wiele oszustw używających oddzielnych umów z każdym inwestorem. Najczęściej w branży nieruchomości.
Jeśli ten silnik działa i ma sens w nowej sytuacji technologicznej to szybko znajdziesz inwestorów. Potrzebny jest dobry PR i ciekawa prezentacja oraz podstawowe wyliczenia możliwych zysków.
Autor: Lipiński  Dodano: 09-11-2016
Damian - Opcja
A czy jest mozliwe (legalne) cos takiego, ze zareklamuje ze szukam inwestorow do mojej firmy, ktora ma sie zajac silnikiem. Mam do zaoferowania udzialy w dochodzie firmy lub projekcie do sprzedania. Wygladaloby to tak, ze przychodzi inwestor i proponuje, ze za powiedzmy 100 000 zl chce kupic 1% z przychodow firmy z tytulu sprzedazy danego produktu, albo 0.2% calych przychodow firmy od roku 2018 do roku 2028. Kazdy moglby przyjsc i negocjowac cene za ilosc udzialow i okres (zawsze ograniczony czas). Z kazdym podpisywalibysmy indywidualny kontrakt, albo rozwiazywali to w inny, dostepny sposob. Czy takie dzialanie jest mozliwe, czy moze jest to zabronione? Chcialbym aby w tej firmie kazdy pracownik wraz z momentem zatrudnienia nabywal automatycznie proporcjonalna czesc udzialow/glosu (moze staz moglby byc czynnikiem). W pracy panowalaby demokracja jak w spolce Mondragon, poniedzialek-czwartek dni pracujace, w piatek narady i glosowania nad kolejnymi krokami firmy. Kazdy manager wybierany jest w glosowaniu przez czlonkow zespolu (kandydaci rowniez zewnetrzni). Maksymalna dopuszczalna proporcja w zarobkach pracownika najnizszego i najwyzszego szczebla to 1:5. Zglaszajacy sie wynalazcy ze swoimi pomyslami otrzymuja X% z ceny rynkowej ich wynalazku.
Autor: Damian  Dodano: 08-11-2016
klaio
Nie potrafię teraz przywołać źródła, ale kilka lat temu zapoznałem się z badaniami na temat akcjonariatu i nie wypadły one różowo - zamiast na inwestycje pracownicy przeznaczali kasę na płace i firmy zaczynały więdnąć. Po drugie, akcjonariat kończy się najczęściej w ten sposób, że kilku pracowników-menedżerów wykupuje pozostałych i wraca do starego. Jeżeli zablokujemy ten mechanizm, nie mówmy o akcjonariacie, skoro nie będzie wolnego obrotu akcjami. Mimo to jestem zwolennikiem własności pracowniczej, bo nie ekonomia jest najważniejsza. Własność pracownicza kształtuje też postawy społeczne/obywatelskie. Wolałbym jednak własność spółdzielczą, która powinna być przez państwo umiarkowanie preferowana, co wymagałoby w Polsce zmiany konstytucji. Obawiam się natomiast, że to co mówi Morawiecki na ten temat to blaga - po wstępnych deklaracjach nie poszły za tym żadne konkrety gdy przyszło do uszczegółowienia jego planu, też przecież nie szczegółowego.
Autor: klaio  Dodano: 08-11-2016
Lipiński - Do Damian
Cóż, typowa sytuacja w biznesie. Byłem ostatnio w podobnej, promowałem rozwiązanie pewnego konstruktora ale cały temat upadł ponieważ za same rysunki ( bez badań etc...) chciał kilka milionów. Jeśli nie bogaty inwestor, który zawsze będzie chciał mieć kontrolę nad swoją kasą, to pozostaje tylko któryś z portali crowdfunding-owych. Albo spółka akcyjna.
Od stycznia, Polsce, mają ruszyć rozwiązania prawne pozwalające na emisję akcji bez prawa głosu.
Autor: Lipiński  Dodano: 08-11-2016
Damian - Idealny artykul do mojego projektu
Od poltora roku wspolpracuje z Panem Kazimierzem Hołubowiczem, polskim wynalazca, ktory w latach 80-tych wyemigrowal do Kanady. Ma tam na swoim koncie 5 patentow, z kilku z nich sie utrzymywal. Jednym z jego ostatnich wynalazkow jest Gun-engine, silnik ktory za pomoca kilku, prostych modyfikacji konstrukcji dziala na detonacje paliwa zamiast na spalanie, zwiekszajac tym sposobem wydajnosc silnika. Zwiekszona wydajnosc przeklada sie, albo na duzo skok mocy, albo po obnizeniu ilosci zuzywanego paliwa, na oszczednosc silnika. Holubowicz jeden ze swoich prototypow zapomntowal w samochodzie i po roku uzywania zuzycie paliwa osiagnelo srednio 0,5 litra na 100 km (450 mpg). Reszta jest tutaj, bo za malo znakow abym mogl opisac cale przedsiewziecie: www.h2015.blogspot.com
Autor: Damian  Dodano: 08-11-2016
Marian Maciąg - Już to gdzieś słyszałem.
Kiedyś miałem okazję zaznajomić się pobieżnie z tym zagadnieniem w książce "Duch równości(...)" Richard Wilkinson, Kate Pickett. Tam były przytoczone wyniki badań wraz z odnośnikami, które potwierdzały słowa z artykułu. Książkę czytałem dość dawno, więc mogę się mylić, ale o ile pamiętam, autorzy przedstawiali ten model także jako alternatywę dla dużych firm i korporacji, czyli nieco inaczej niż prezentuje to Marc Mathieu.
Autor: Marian Maciąg  Dodano: 08-11-2016
Lipiński
Ciekawy tekst, kiedyś próbowałem podobnego rozwiązania w niedużej firmie produkcyjnej i efekt był zaskakująco pozytywny.
Jak w przypadku każdego działania kluczową rolę gra edukacja. My jeszcze pozostajemy pod wpływem pozostałości po starym porządku. Jeśli coś należy do wszystkich to znaczy że jest niczyje.
Autor: Lipiński  Dodano: 08-11-2016

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365