Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.406 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
(..) chrześcijaństwo stworzyło pierwsze w Europie modele państwa totalitarnego; że chyba jedyne w dziejach ludzkich nie tylko praktykowało, ale wypowiedziało jawnie zasadę, wedle której to, co białym widzimy, trzeba czarnym nazwać, o ile zwierzchność tak każe.

Dodaj swój komentarz…
Celecrin - Ceny miedzi   1 na 1
Spokojnie. Wybory w USA odbyły się 8 listopada. Dokładnie od 10 listopada ceny miedzi nieustannie spadają. Miedź natomiast zaczęła rosnąć od 25 października.
www.bankier.pl/(*)rofile/quote.html?symbol=MIEDZ
Podobnie z węglem. Cena węgla rosła zdecydowanie już od września.
gornictwo.wnp.pl/notowania/ceny_wegla/?zakres=4
Może mi w końcu tez Mariusz wyjaśnisz jak węgiel chcesz uczynić napędem polskiej gospodarki, choćby wytłumacz jak wegiel ma się do podboju kosmosu?
Co węgiel ma napędzać te elektryczne samochody? Czy może przemysł chemiczny lub farmaceutyczny?
Autor: Celecrin  Dodano: 21-11-2016
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Węgiel to dla nas tania energia oraz bezpieczeństwo energetyczne. Elektryczne samochody powinny być ładowane przede wszystkim energią pochodzącą z krajowych zasobów energetycznych, czyli przede wszystkim z węgla. Lepiej mieć polskie samochody na polskim węglu niż niemieckie samochody na ruskiej ropie. Korzyść ekonomiczna, gospodarcza oraz bezpieczeństwo jest tutaj oczywiste. Mam też nadzieję, że równolegle z węglem będzie jednak rozwijana energetyka geotermalna, bo to też nasze bogate zasoby.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 22-11-2016
skwark - Pięknie pan to wymyślił.   1 na 1
Ciężko się nie zgodzić z autorem, czy nawet wskazać jakieś słabe punkty rozumowania. Oczywiście o tyle, o ile rozpatrujemy je jako ćwiczenie z budowy pewnego prostego modelu, który ma być przede wszystkim wewnętrznie spójny, a rzeczywiste procesy traktować jako luźną inspirację. Bo kiedy mówimy, że prezydent zamierza wspierać rozwój technologii czystego węgla, to brzmi niezle, dopóki nie przyjrzymy się bliżej dotychczasowej działalności Trumpa, jego motywacjom i uwikłaniom. Jednak nie tylko prawdopodobne wykonanie, ale idea sama w sobie z wielu powodów dobrze nie wróży. Podobnie gdy mówimy że przestawienie energetyki na węgiel da nam same korzysci, to tez brzmi to swietnie - bo jakzeby inaczej, skoro kazdy od malego wie ze Polska to kraj węglem stojący. Szkoda ze nie az tak bardzo, jak Indonezja, Indie czy Rosja o Chinach nie wspominając, gdzie koszty wydobycia są nieporównanie mniejsze (i dlatego też nawet polski rynek zalewany jest przez węgiel z Rosji a nawet z Mozambiku), a mozliwosci dotowania przez państwo większe. I serce rośnie gdy człowiek już widzi te polskie samochody na polski prąd z poldkiego węgla, tylko rozum pyta - kiedy ostatnio widzielismy polski samochod?
Autor: skwark  Dodano: 22-11-2016
Celecrin - Mariusz   1 na 1
Czyli węgiel to tylko energia (podobno tania) ale ja się pytam jakim cudem ma to być napęd polskiej gospodarki? Chyba że piszesz dosłownie NAPĘD ale zwykle w narracji napędać coś rozumie się jako przyśpieszać.
Moim zdaniem powinniśmy pieniądze inwestować w energetykę słoneczną, w klasyczną i w perowskity. Powinniśmy zbudować elektrownię jądrową, to by napędzało gospodarkę, bo oprócz energii mielibyśmy nowoczesny reaktor, a bez tego wiele działów gospodarki leży.
Powinniśmy naprawdę ostro brać się za grafen. Grafen to jest napęd gospodarki, węgiel energetyczny? Nie.
Autor: Celecrin  Dodano: 22-11-2016
Staf Halr - Fakty i liczby   2 na 6
Poprawienie wydajności elektrowni węglowych o 1% przyniosłoby nieporównywalnie więcej redukcji CO2, niż wszystkie wiatraki i panele słoneczne razem wzięte, ale tego lewactwo nie rozumie, bo nie potrafi liczyć. Nie mówiąc o tym, że większość zbudowanych na fali walki z "globalnym ociepleniem", "odnawialnych źródeł energii", ma ujemny bilans energetyczny, czyli przez swoją niewydajność w stosunku do kosztów produkcji i utrzymania spowodowała zwiększenie emisji CO2, tylko jedynie pozwoliła ukryć ją na papierze w niektórych państwach, no ale tego "pro-klimatyczne" lewactwo tym bardziej nie jest w stanie ogarnąć.

Do wiatraków trzeba utrzymywać zdublowane elektrownie konwencjonalne i płacić podwójnie – za oba źródła energii. I wstępnym tytułem zastrzeżenia: terminu „odnawialne źródła energii” w cudzysłowie używam w odniesieniu do wiatraków i paneli słonecznych, które są nieefektywne i ich używanie na skalę ogólnogospodarczą jest po prostu głupotą (nadają się np. do zasilania domku letniskowego, żeby nie budować linii przesyłowej), natomiast nie odnoszę się w ten sposób do elektrowni wodnych, które są efektywne i ich stosowanie jest racjonalne, ale na to ludzie wpadli już dawno temu, bez religii globalnego ocieplenia i od dawna większość potencjału elektrowni wodnych jest wykorzystana.

Nikt nie mówi, że zmian klimatycznych nie ma. Oczywiście, że są, mierzymy je, od początku istnienia Ziemi były, zanim w ogóle człowiek się pojawił. Użycie cudzysłowu odnosi się do terminu „globalne ocieplenie”, który jest manipulacją już na poziomie nazwy, tzn. sugeruje, że następuje jakieś odchylenie od normy, a czego nikt nie udowodnił na poziomie naukowym. Uczciwym, neutralnym terminem byłoby np. optimum klimatyczne, albo np. moment klimatyczny czy coś innego, co wskazuje na historycznie zmienny charakter klimatu, a nie sugeruje ukrytą tezę. Ponadto cudzysłów odnosi się do pseudonauki o klimacie, na którą lobbyści wydają bajońskie sumy. Jedna tylko fundacja European Climate Foundation na cele propagandy i przekupywania naukowców (za pomocą grantów na „badania” klimatu np. – w cudzysłowie bo na granty mogą liczyć tylko badania o odpowiednich wnioskach) dysponuje budżetem rocznym 34 milionów euro. A to wierzchołek góry lodowej.

Źródłem jest matematyka (źródła danych liczbowych podaję na dole): Do zbudowania elektrowni wiatrowej o mocy maksymalnej 2,5 MW potrzeba wyemitować 1 676 900 kg CO2. Do wyprodukowania 1GJ energii z węgla potrzeba wyemitować 93,74 kg CO2. W Polsce w 2013 roku, średni stopień wykorzystania mocy elektrowni wiatrowych wynosił 22,96%. Z prostego rachunku wychodzi, że taka elektrownia potrzebuje całego roku na „odpracowanie” samego tylko zużycia CO2. Już samo to obala powtarzane w zielonych broszurkach kłamstwo o 3,5 miesiąca takiego okresu. Nie jest to jednak pełna prawda, bo te wyliczenia nie uwzględniają faktu, że trzeba jednocześnie utrzymywać nieczynną w trakcie okresu wietrznego elektrownię konwencjonalną. I do zbudowania i utrzymania tej elektrowni również potrzeba CO2, jak również do strat związanych z ciągłym przełączaniem między nimi. Nie podejmuję się wyliczeń, na ile dodatkowego CO2 to się przekłada, jednak te liczby się sumują, a jeśli weźmiemy jeszcze trudniejsze do policzenia straty związane z tym, że wiatrakami trzeba upstrzyć bardzo licznie przestrzeń, co powoduje nieefektywne wykorzystanie infrastruktury (w efekcie mniej efektywny transport np.) oraz to, że część wiatraków pracuje w strefach niskiej efektywności wiatru, gdzie ich sprawność spada diametralnie, a ilość dobrych miejsc jest ograniczona, to można wydedukować, że spora część wiatraków, przynajmniej w Polsce, nigdy nie „odpracuje” swojego zużycia CO2.

Tym niemniej kwestia zużycia CO2 nie ma w ogóle żadnego znaczenia (podniosłem ten argument tylko dla wskazania na samozaoranie lewactwa). Tego węgla i ropy pod ziemią nie złożyły tam skrzaty, ani Cthulhu. Wszystko to i jeszcze więcej kiedyś znajdowało się w powietrzu i życie na Ziemi miało się świetnie. Właściwie to nawet lepiej, niż teraz, było bujniejsze. Biorąc pod uwagę, że ilość atmosferycznego dwutlenku węgla w historii Ziemi się cały czas zmniejsza i w którymś momencie mogłoby go już całkiem zabraknąć, to pojawienie się człowieka jest zbawieniem dla życia na naszej planecie. Zbawieniem lub dowodem na to że Ziemia jednak jest homeostatem, a my z naszymi elektrowniami i kopalniami – częścią natury.

Źródła danych do obliczeń:
www.kobize.pl/u(*)E_do_stosowania_w_SHE_2015.pdf
energetyka.wnp.(*)-cwierc-mocy,217548_1_0_0.html
www.lcacenter.o(*)AX/presentations-final/220.pdf
Autor: Staf Halr  Dodano: 22-11-2016
Celecrin - Staf Harl   1 na 3
>Do zbudowania elektrowni wiatrowej o mocy maksymalnej 2,5 MW potrzeba wyemitować 1 676 900 kg CO2.
>Do wyprodukowania 1GJ energii z węgla potrzeba wyemitować 93,74 kg CO2.
Mam pytanie. Czy to jest tylko spalanie? Bo do Tych Twoich obliczeń o wiatraku największą pozycję stanowią "raw materials" czyli po prostu produkcja stalowych elementów wiatraka, głównie wieży itd. To mam pytanie: Jak ten węgiel spalasz i w czym? Z czego są wykonane elementy elektrowni i jakie "raw materials" są użyte?:). Bo żeby spalić ten wegiel musisz mieć do tego maszyny tak czy nie?
>Tego węgla i ropy pod ziemią nie złożyły tam skrzaty, ani Cthulhu. Wszystko to i jeszcze więcej kiedyś znajdowało się w powietrzu i życie na Ziemi miało się świetnie.
Kiedyś na Ziemi było za dużo tlenu, potem za dużo CO2. Ziemia poradziła sobie w obu przypadkach. My sobie nie poradzimy.
Autor: Celecrin  Dodano: 22-11-2016
Celecrin - Czy napisałem coś złego?   1 na 1
Przecież spalanie węgla to nie tylko maszyny do tego służące, turbiny i generatory przetwarzające parę na prąd, ale również transport tego węgla do elektrowni i energetyczne koszta jego wydobycia! Kopalnia potrzebuje prądu do zasilania kombajnów i transporterów, wind, oświetlenia i o tak dalej, no i cały sprzęt kopalni też w większości jest zrobiony z metalu.

Tak czy nie?
Autor: Celecrin  Dodano: 23-11-2016
Arminius - Ma znaczenie  0 na 2
"Tym niemniej kwestia zużycia CO2 nie ma w ogóle żadnego znaczenia"
Jak to nie ma znaczenia, skoro w ciagu ostatnich 200 lat poziom CO2 w atmosferze podniósł się z ok. 270 ppm na ponad 400 w tym momencie ( i nadal rośnie). Taki gwałtowny skok ma znaczenie wielkie i powoduje szereg zmian w klimacie i przyrodzie Ziemi. Skók idzie łeb w łeb z początkiem i ekspansją rewolucji industrialnej, której paliwem był węgiel i ropa. Zresztą
ów "przyrośnięty" CO2 pochodzi ze spalania paliw kopalnych, bo jego skład chemiczny i budow aatomu jest specyficzna i można to łatwo sprawdzić.
 
"Tego węgla i ropy pod ziemią nie złożyły tam skrzaty, ani Cthulhu. Wszystko to i jeszcze więcej kiedyś znajdowało się w powietrzu i życie na Ziemi miało się świetnie. "
 
Jak było tego CO2 za dużo to się świetnie wogóle nie miało. Jak jest C02 i innych gazów cieplarnianych za dużo - to jest on zanieczyszczeniem, wpływającym negatywnie na otoczenie - zgodnie z definicją znieczyszczenia i może sytuacja jak wyżej prowadzić do "near extintion event".  Jak Pan rzeczywiści einteresuje ów problem - proszę sobie poczytać o fenomenie syberyjskich trapów i co je spowodowało.
 
 
pl.wikipedia.org/wiki/Trapy_syberyjskie
 
 
Autor: Arminius  Dodano: 24-11-2016
Arminius - Homeostaza dawno naruszona  0 na 2
"Biorąc pod uwagę, że ilość atmosferycznego dwutlenku węgla w historii Ziemi się cały czas zmniejsza i w którymś momencie mogłoby go już całkiem zabraknąć, to pojawienie się człowieka jest zbawieniem dla życia na naszej planecie."
To co wyżej to klasyczna pseudonauka. Nie ma stałego występującego od "początku Ziemi" trendu zmniejszania się ilości CO2 w atmosferze ziemskiej. Przeciwnie jego ilosć w poszczególnych elementach biosfery bywa bardzo zmienna - i jeżeli owe fluktuacje zachodzą w sposób dynamiczny (przyrost, zmniejszenie się ilości) wywołuje to skutki wielce niepożądane. W chwili obecnej - uwzględniwszy skalę geologiczną czasu - mamy potężny, dynamiczny przyrost CO2.
"Zbawieniem lub dowodem na to że Ziemia jednak jest homeostatem, a my z naszymi elektrowniami i kopalniami – częścią natury. "
Po pierwsze jest nas za dużo ( i bomba demograficzna nadal ma miejsce), po drugie efekty naszej działalnośći - w tym przemysł ciężki, nie są częścią natury - są czymś przeciwnym naturze i mają na nią wpływ destrukcyjny. Stan homeostazy został już dawno naruszony - a obecnie jest ostra jazda w dół, o czym świadczy chociażby fakt, iż żyjemy w epoce błyskawicznego ( w skali geologicznej czasu) wymierania gatunków w skali globalnej.


Autor: Arminius  Dodano: 24-11-2016

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365