Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Klopton Zwalczanie "szarlatanów" jest błędem, lepiej rozwiewać wątpliwości bo jeśli ktoś nie potrafi tego drugiego, czyli nie potrafi najpierw wykazać, że mamy do czynienia z szarlataństwem, to jaka pewność, że sam nim nie jest i nie chce jedynie wybić konkurencji? Nauka to tylko nazwa pewnego zjawiska w kulturze, nic więcej, bo w każdej dziedzinie uczeni spierają się ze sobą i dzielą na frakcje. Niby dlaczego to fakty miałyby być po stronie większości? Co do Lechii to problemem chyba jest używanie słów "wielka" i "imperium", to działa na emocje ale nie prowadzi do zrozumienia. Jakaś Lechia mogła być ale niekoniecznie imperium i wielka, Ukraińcy przezywali nas Lachy, to znaczy że do nich nie sięgała, niekoniecznie też słowiańska, Mickiewicz pisał, że Lechici z Kaukazu przybyli i zmieszali się ze Słowianami. Można też pogodzić tu "zejście z drzewa", bo Polska mogła mieć puste okresy, czyli być słabo zaludniona w niektórych wiekach. Za Piastów podobno stosowano rolnictwo żarowe, czyli wcześniej nikt niczego nie uprawiał na dużą skalę.
Reklama
Arminius - problem w metodzie "Polityka demonizowania polskiej historii jest najlepszą oznaką, że lewica Polski nie rozumie. Możecie dalej kreować awangardową kulturę sarmacką na kulturowy zaścianek, możecie dalej nawijać na uszy turbolechickie strachy na Lachy, ale to droga do nikąd." Rzecz nie sprowadza się do demonizowania polskiej historii poprzez - jak w tym wypadku - krytyczne podejścia do wszelakiego rodzaju teorii zakładających istnienie jakiejś odmiany 'wielkiej Polski" przed 966 r. Chodzi o metodę i tylko o nią. O metodę zastosowaną przy poznawaniu tonących w pomroce dziejów początków czy prapoczątków polskiej państwowości czy polskiego narodu. Przecież to nie jest nowy fenomen - badania tego typu są/były prowadzono od dłuższego czasu, jednakże przy zastosowaniu wyśrubowanych reżimów warsztatu naukowego rzetelnego historyka (charakteryzującego się ostrożnością w formułowaniu sądów, oraz sceptycyzmem badawczym). To co w tej chwili ma miejsce w tym zakresie bywa bardzo często turbolechicką hucpą kreowaną przez nawiedzonych szarlatanów - być może promowanych i wspieranych przez określone ośrodki wywiadowcze, którym zależy na rozpowszechnianiu uwspółcześnionej, wielce wulgarnej wersji panslawizmu.
'oj' Warunkiem odrodzenia lewicy jest powrót do jej korzeni społecznych. Regresywna rewolta "kulturowa" pod sztandarem n-racjonalizmu? Takie gówniarstwo nie przejdze.
Autor:
'oj' Dodano:
07-12-2017 Ignacy Kujawiak - Na chłopski rozum Dlaczego Słowiańszczyzna jest tak zróżnicowana i rozczłonkowana? Nasuwa się, między innymi taka odpowiedź - ponieważ jest tak starodawna, że między poszczególnymi słowiańskimi narodami zdążyły się wykształcić i utrwalić tak duże różnice. Dlatego można dopuścić hipotezę, że zanim doszło do tego trwałego zróżnicowania narodowego i kulturowego Słowiańszczyzny, istniał w jej obrębie niegdyś bardziej jednorodny narodowo i kulturowo organizm, być może luźny i federacyjny, a być może bardziej scentralizowany - kto wie? Biorąc pod uwagę tempo zachodzenia takich procesów, przez analogię losów podobnych tworów, można przypuszczać, że do trwałego rozpadu tego organizmu doszło jakieś 1500-2000 lat temu.
Klopton 1 na 1 Słowiańszczyzna jest chyba rozczłonkowana bo jest tworem reakcyjnym, stworzonym przez kontakt z obcymi, niekoniecznie posiadającym własną wspólną tożsamość. Zaczęto wołać na ten teren i tych ludzi różnymi określeniami które jak wiadomo oznaczają i słowo i sławę i błoto i niewolnika, zależy kto się z czym zetkną, z czasem utarło się Słowianie jako grupa zbiorcza.
Wcześniej mogło istnieć wiele organizmów ale niekoniecznie słowiańskich w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, czyli z obecnie znaną nam kulturą.
Są teorie alternatywne mówiące o tym, że dużo się działo na naszych ziemiach, ale ten okres jest tj przed-słowiański i na pewno nie powiązany z Lechią bo ta jak już to się narodziła po Hunach.
mowiejakjest.tv/tagen-legendy-to-nie-bajki/ lukaszkulak92.wordpress.com/ Ignacy Kujawiak - Nie mówmy o teoriach, ale o faktach A fakty są takie, że olbrzymie połacie Europy (Hispania, Gallia) zostały zromanizowane, czego do dziś skutki odczuwamy w warstwie językowej, natomiast na Bałkanach - na wschód od Alp, od wybrzeży Adriatyku po Dunaj (Illyrium) mamy do czynienia ze zjawiskiem zupełnie odmiennym (z nielicznymi wyjątkami) - językowo i kulturowo rządzi Słowiańszczyzna! Co więcej, niektóre ludy niesłowiańskie na Bałkanach poddały się stopniowej słowianizacji! Oznacza to, że dość długo musiał istnieć silny słowiański ośrodek cywilizacyjno-kulturowy, który oddziaływał na te obszary do tego stopnia, że romanizacja, które gdzie indziej sięgała dość głęboko, tutaj przyjęła znacznie mniejsze rozmiary, a nawet w wielu miejscach znalazła się w takiej defensywie, że jej wpływy uległy wręcz zatarciu.
Ignacy Kujawiak - Teorie vs fakty, c. d. Jeżeli za porównanie przyjmiemy potęgę Imperium Romanum, to jak silne było oddziaływanie wspomnianego hipotetycznego słowiańskiego ośrodka cywilizacyjno-kulturowego na wspomnianym obszarze, i jaka potęga polityczna musiała stać za siłą tego oddziaływania, skoro wpływy Imperium Romanum okazały się tutaj tak efemeryczne? Zaznaczam, że owo hipotetyczne słowiańskie centrum cywilizacyjno-kulturowe wcale nie musiało leżeć na terenie dzisiejszej Polski. Doniesienia o istnieniu pierwszych państw słowiańskich dotyczą obszarów wysuniętych znacznie bardziej na południe i zachód.
Klopton 1 na 1 Nie zapominajmy o Hunach oraz o śladach po Gotach i ogólnie o wpływach skandynawskich. To raczej nie pasuje do obrazu jednego spójnego organizmu. Za mało tu faktów aby unikać teoretyzowania. To co obecnie tworzy Słowiańszczyznę prawdopodobnie uformowało się po Hunach, u schyłku cesarstwa i nie przypominało jednolitego organizmu. Na Ukrainie była konieczność ustosunkowania się do ludów koczowniczych ze stepów, na koniach, wojujących. Na Odrze, przy Łabie problemem były łodzie Wikingów lub ewentualnie geografia czyli dzika i trudna do zamieszkania puszcza. Jedynie Bałkany mogły się jakoś w miarę utrzymać na dłuższy okres. To co działo się wcześniej, jeszcze przed Rzymem może być równie bogatą historią jak ta z naszej ery ale czy zarezerwowaną tylko dla Słowian? Język to nie to samo co kultura czy cywilizacja. Ja stawiam na to, że jak Mojżesz uciekał przed faraonem, to u nas działy się podobne dziwy, nikt ich tylko nie spisywał, bo trochę inny "klimat".
Ignacy Kujawiak - Gdzie centrum? Umiejscowienia wspomnianego hipotetycznego słowiańskiego ośrodka cywilizacyjno-kulturowego należy raczej poszukiwać na terenie obejmującym dzisiejsze Czechy, zachodnią Słowację, wschodnią Austrię, Słowenię i skrawki zachodnich Węgier. Ale cyć może ze względu na geografię tych terenów posłużyły one tutejszym Słowianom tylko za rodzaj refugium, podczas gdy na północy i wschodzie nieprzemożna presja ludów innego pochodzenia mogła być bardziej znacząca (destabilizująca, dezintegrująca), zamazując skutecznie inną, bardziej pierwotną lokalizację owego centrum.
Klopton - Fakty jakie są to: 1. Gęsta sieć głębokich i dużych rzek, do tego wszędzie górzysto albo puszcze. Aby się przeprawiać przez taki teren trzeba nie lada wyprawy. Przy każdym konflikcie, nawet sąsiedzkim, (a ich wśród Słowian nie brakowało) pierwsze co szło pod ogień to most czy też barka, i co wtedy? To tłumaczy porażki Rzymu, to tłumaczy brak wewnętrznej wymiany handlowej, to właściwie wyklucza sens posiadania Centrum bo komunikacja jest zbyt wolna aby to sprawnie działało. Jedynie Chorwacja miała warunki aby utrzymać jakiś dwór, centrum i tam to mogło mieć sens. Reszta stanowiła odpowiednik greckich Polis, osady plemienne, często w nieustającym konflikcie jak Ateny ze Spartą, jednoczące się tylko wobec większego zagrożenia. Stan ten zmieniło Chrześcijaństwo, wystarczyło most poświęć lub krzyż postawić i już jest lepsza organizacja. 2. Długie, śnieżne, mroźne zimy. Kto miał czas na eksploracje w celach rozwojowych skoro mogło to być tylko sezonowe a wtedy trzeba było pracować intensywnie nad zgromadzeniem zapasów? Wiking sobie ryb nałowił podobnie ci ze stepów nad morzem czarnym, reszta musiała szukać innych sposobów. Są tu warunki do tworzenia sielanki domowego ogniska, ale słabe do budowania imperium, armii, do prowadzenia polityki zagranicznej co jest charakterystyczne do dziś.
Klopton - Fakty 3. Słowiańszczyzna za czasów Rzymu była prawdopodobnie taka jaką się wydaje. Skromna, rozproszona, słabo zorganizowana trochę archaiczna względem swojej epoki. Historię wtedy napędzali nomadzi na koniach ze wschodu albo ludy północy zaprawione w żegludze rzecznej, bo to się wtedy lepiej sprawdzało w geopolityce. 4. W czasach wcześniejszych w XX-IIw p.n.e. historia mogła być jednak zupełnie inna. Nikt jej nie spisał bo jak zachować materiał w tak wilgotnym klimacie? Gdzie go przechować przez tysiące lat aby nie zgnił, nie obrósł mchem? Zostały tylko legendy którym należy się poważne traktowanie. W takim klimacie ludzie epoki brązu czy kamienia nie mogli się uczyć jak przetrwać. Już na wiosnę każdy musiał wszystko wiedzieć i umieć aby przeżyć zimę, to nie mógł być proces uczenia się. Legenda o cywilizacji przed potopowej, przed zlodowaceniem, wyższej technologicznie niż nasza współczesna, o Atlantydzie nie jest taka głupia. Ocalali z katastrofy mogli rzeczywiście nauczyć wszystkiego bardziej prymitywnych, łącznie z piramidami. Skandynawski ród Asów mógł istnieć na prawdę, dla prostego człowieka z jaskini mogli być niczym bogowie.
Ignacy Kujawiak - @ Klopton - Jeszcze o faktach Fakty są również takie, że gdy mowa o najtwardszym jądrze Słowiańszczyzny, to na północ sięgało ono najwyżej po Łużyce, Małopolskę i być może - Śląsk, a przyłączenie tych ziem do dziedzin piastowskich odbywało się w dużej mierze na drodze podboju. Co więcej, pierwsi piastowie nobilitowali się wobec miejscowych związkami z rodami czeskimi, chrześcijaństwo również przyjęto z południa, a Czesi byli na tyle znaczącą siłą militarną, że gdy dynastia piastów znalazła się w kryzysie, to wówczas właśnie Śląsk i Małopolskę przyłączono z powrotem do Czech. Piastowie później odzyskali władzę nad tymi terenami tylko dzięki pomocy cesarstwa i Rurykowiczów, co po raz kolejny rzuca podejrzenia na rodowitość ich pochodzenia, oraz prawowitość ich motywacji i interesów. Natomiast cywilizacyjno-kulturowe jądro Słowiańszczyzny na pewno w tamtym czasie nie znajdowało się w Wielkopolsce, ale zupełnie gdzie indziej - znacznie bardziej na południowy-zachód, tam gdzie stulecia przed tzw. chrztem Polski istniały już prężne ośrodki cywilizacyjne, kulturowe, gospodarcze i polityczne Słowian.
Klopton https://books.google.pl/books?id=UnVKAAAAcAAJ&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q=lech&f=false Polecam tą książkę A. Mickiewicza. Ma on wiele do powiedzenia w tym temacie. Nie był historykiem zawodowo więc musiał czerpać z jakiś materiałów źródłowych, czyli jest to pozycja którą chyba powinno się poważnie potraktować. Nie wiem jednak czy była poddawana jakiejś krytyce. Czytałem to dawno i nie chcę nic poplątać ale z tego co pamiętam to legenda o Lechu, Czechu i Rusie chyba rozpoczęła się właśnie na południu, czyli wyruszyli jakoś z Chorwacji albo nawet i z Węgier na zachód (Czechy), północ(Polska) i wschód(Ruś) jednocząc rozproszone plemiona słowiańskie po spustoszeniach jakich dokonali Hunowie.
Klopton - Cytaty z Mickiewicza Z Przedmowy: "Prześliczne jest pojęcie przez Mickiewicza przeznaczenia Kaukazu, skąd Lechów i Czechów od Lazów i Zechów wyprowadza." "Naznacza on czas przyjścia tych szczepów (Lechitów) najpierw do Panonji wraz z Awarami, widzi ich zatrzymanie się chwilowe w karpackiej Chorwacji (...) upatruje w Księżnie dzisiejszym owe Gniezno z gniazdem białych orłów i założenie potem nowego i sławniejszego Gniezna w krainie Polan podbitych. Mówi wreszcie o ostatecznym zesłowiańszczeniu się tej Lachty i o ostatecznym rozdziale Czechów i Lechów (...) Lud zdawał się zachować pamięć rodowego pokrewieństwa Azów, robiąc z Lecha, Czecha i Rusa Skandynawskiego trzech rodzonych braci." Wedle Mickiewicza Azy/Asy to ludy z Kaukazu które podbiły Skandynawie. Słowianie to plemiona stricte rolnicze które mieszkały na trasie wędrówek z tych dwóch kierunków, Skandynawii i Kaukazu. Nigdy by się nie rozwinęły bez tego wpływu, bo postęp na tak żyznych i bogatych w żywność ziemiach nie był im to niczego potrzebny.
Poltiser - Ponure echo... Artykuł ojca z zakonu dominikanów, „ciepło wspominającego” Giordano Bruno, brzmi jak kazanie Savonaroli albo Skargi - nadciąga kolejna smuta… Napisał Pan znakomity artykuł polemiczny. Z pasją, bez dogmatu jakby tekst, w odpowiedzi na atak, stał się formą formułowania programu. Dziękuję za odwagę i wytrwałość. We wszystkim możemy się mylić, ale bez ciekawości i rzetelności, nikt prochu nie wymyśli. Nacjonalizmy XIX wieczne były narzędziem politycznym, malo związanym z domowymi tradycjami. Państwa narodowe były i są potrzebnym etapem rozwoju. Religia rzadko odgrywala rolę, którą sobie sama przypisuje a zwłaszcza w sprawie „obrony tradycji”, co zwłaszcza w Polsce brzmi dość zabawnie. Brakuje nam w bezpośredniej tradycji entuzjazmu pozytywistów, fachowości neopozytywistów i pasji spolecznikowskiej Wedla, Cegielskiego i innych… Pozdrawiam.
Klopton - c.d. "(...) Był to pierwszy żywioł nie dający Słowianom usnąć wśród błogiego pokoju.W dalszych dziejach rody obce Medyjsko-Aryjskie zawsze, Azy, okazują się widoczniej z coraz wyższą myślą organizacyjną wśród Słowian: takimi były Trak, Dat i Got po obu stronach Dunaju: takimi były plemiona Sarmackie (Syr-Medy), Alan (Ir), Jazyg (Adżyg), Roksolo (Roksalan). I jak gdyby opatrzność chciała by żaden zakątek Słowiańszczyzny wpływowi temu nie uszedł, ród Azów przeszedł morze, na Skandynawskich osiadł półwyspach i bawiąc się napadami i łupieżą, wciskał się łodziami płynąc wstecz rzekom do najodleglejszych osad rolniczych, pośród których jak prawodawca, jak pan, jak kapłan nawet osiadł(...)." "Kiedy już po wiekach Lechickiego panowania Słowianie zamieszkujący Polskę wrócić nie mogą do dawnego patriarchalnego bytu, przychodzą w Piastach do własnej narodowej dynastii, której poddaje się i Kaukazka Lacha". Jeśli teorie Mickiewicza są słuszne to jaką krew noszą w sobie dziś Polacy? Słowiańskiego rolnika, Lechickiego wojownika, czy może kapłana z boskiego rodu Asów?
kobieta - Podoba mi sie tekst i komentarze... "Racjonalizm jako pewna postawa i formacja intelektualna, by mógł odgrywać istotną rolę społeczną, musi być bardziej kreatywny, otwarty i odważny intelektualnie". Dodam: Racjonalizm odrzuca wszelkie dogmaty ideologiczne. Tekst zawiera dobre przeslania. Prawica: bywajac w bibliotece zauwazylam, ze czytelnicy interesuja sie korzeniami ludzkosci sprzed cywilizacji chrzescijanskiej. Wlasciwie, to szukaja sladow miejsc geograficznych pochodzenia/wyjscia swoich starozytnych przodkow. Badania genetyczne kreuja nowy trend zainteresowan spolecznych-przeszlosc historyczna czlowieka/ludzkosci. Sama znalazlam info o sladach Slowian sprzed 4 tys. lat-archeologia. Lewica: nie pamieta co bylo przyczyna jej narodzin i kto ja powolal do zycia. Zyjemy w epoce rewolucji cyfrowej, najwiekszej transformacji od czasow industrializacji. Swiat sie bardzo zmienil od czasu narodzin lewicy. Lewica liberalna walczy o kontynuacje pozycji na szczycie piramidy wladzy. Oprocz tego, tkwi w letargu politycznej poprawnosci, rosci sobie pretensje do globalnej wladzy nad swiatem, karmi islam chrzescijanstwem, z prostym ludem sie nie identyfikuje, kultura ludow sie nie interesuje, historia ludow ja brzydzi itd. Teraz: Finowie juz od tygodni celebruja toznymi formami swoja niepodleglosc: wypowiedzi historykow,
kobieta - c.d. uczestnikow powstan, zolnierzy (juz staruszkow), odczyty, filmy historyczne, wojenne, filmy walk partyzantow itd. Finowie cenia swoja ojczyzne jako najwieksze dobro. Slowa ich przepelnione sa pieknym i czulym patriotyzmem. Jaki cel maja Szwedzi pokazujac te patriotyczne uroczystosci sasiadow? Pewnie zazdroszcza, ze nie maja takich pomnikow przeszlosci. Komisarzy UE wlacznie z Tuskiem zachowanie Finow nie denerwuje, denerwuje ich historia Polski. Polozenie geograficzne Polski ma znaczenie w relacjach Polska-Niemcy-Rosja, wywoluje napiecie. Ale to pamiec historyczna o dawnej Rzeczypospolitej, najlepiej zorganizowanym panstwie w Europie spedza im sen z powiek. Zadna tyrania ideologiczna, w tym ta unijna nie moze Polakom tej wielkosci historycznej odebrac czy unicestwic. To jest myslenie racjonalne. W naszych mediach pisza juz od dawna, ze te orientacje polityczne juz sie zdezaktualizowaly, ze potrzeby roznych rozwiazan spoleczno-politycznych wykreuja cos nowego. Potrzebny jest tylko Pokoj na swiecie. Dziekuje za tekst i komentarze. Swietnie czyta sie mozaike roznych wypowiedzi wokol interesujacego tematu.
Šemū' el Lönneberg - Kobieto... Skąd pomysł, że czytelnicy, którzy interesują się korzeniami ludzkości sprzed cywilizacji chrześcijańskiej, są prawicowi?
kobieta - el Lönnebergu! "Dla mainstreamowej prawicy: Wyjście z polskimi korzeniami poza łacińskie kroniki nie podmyje podstaw naszej kultury, przeciwnie, umocni je, nie obali kościoła, lecz da mu mocniejszą legitymację kulturową. Katolicyzm to nie tylko dziedzictwo rzymsko-judejskie, ale indo-europejskie. Katolicyzm wyparł starą kulturę przedchrześcijańską, ale jednocześnie bardzo wiele jej wchłonął. Polski katolicyzm zawiera nie tylko dziedzictwo chrześcijańskie, ale i przedchrześcijańskie. W dzisiejszej zsekularyzowanej Europie mogą to być atuty". To byl (moj) respons do tego fragmentu tekstu.
Ignacy Kujawiak - Nie tylko Mickiewicz Dzięki współczesnemu interdyscyplinarnemu podejściu do uprawiania historii coraz wyraźniej widać, jak często dzieje pisane były tak naprawdę przekładnią siły oddziaływania politycznego lokalnych i okresowych elit rządzących, dzięki której były one w stanie urabiać umysły nie tylko współczesnych, ale skutki tych praktyk okazują się tak dalekosiężne, że po dziś dzień wypaczają nasze wyobrażenie historii. Zjawisko tzw. "przepisywania historii" jest znane z wielu kręgów kulturowych, w których występowało pismo i umiejętność czytania i pisania, nawet jeśli zarezerwowane tylko dla stosunkowo nielicznych przedstawicieli elity. W ten sposób, dzięki aktywności pierwszych polskich kronikarzy, pozostających na usługach piastowskich władców i rzymskiego Kościoła, historia polskiego państwa stała się historią chrześcijańskich Piastów. Ta konstrukcja ideowa została tak skutecznie nałożona na umysły, że jeszcze wiele wieków później początków polskiej państwowości poszukujemy gdzieś w okolicach Gniezna czy Lednicy, podczas gdy był to w historii tych ziem zaledwie epizod. A to przecież położony na południu starożytny Kraków stał się na 550 lat najświetniejszą i najdostojniejszą stolicą Polski. I znowu - to od przeniesienia stolicy z Krakowa do Warszawy zaczyna się upadek Rzeczpospolitej...
Ignacy Kujawiak - Nie tylko Mickiewicz, c. d. Przedstawiona wyżej sytuacja nie od dziś inspiruje do poszukiwań i tworzenia nowych teorii na temat naszej ojczystej historii. Wraz z napływaniem coraz to nowej wiedzy konieczne okazało się nie tyle dostosowanie istniejących konstrukcji ideowych poprzez asymilację nowych elementów, ale stworzenie konstrukcji zupełnie nowych, ponieważ odwołujących się do odmiennych elementów konstytuujących, i to już u podstaw! Zresztą, wobec nowej wiedzy z dziedziny współczesnej multidyscyplinarnej archeologii czy genetyki, takie konstrukcje ideowe, oparte na najnowszych osiągnięciach, przynoszących zupełnie zaskakujące rozwiązania, są rzeczywiście możliwe. Na rynku historycznych idei rzeczywiście tworzy się dziś w tym segmencie zupełnie nowa nisza, czego konsekwencją jest pojawianie się też zupełnie nowych propozycji. Trafiają one na podatny grunt. Być może wkrótce zaowocuje to zaistnieniem konstrukcji ideowych, gotowych do zasymilowania owych propozycji, o ile okażemy się na to wystarczająco gotowi mentalnie.
Klopton - Nie tylko Miskiewicz ale... ... trzeba przyznać, że wnosi inne spojrzenie na modny ostatnio temat Lechitów czy też wielkości samej Słowiańszczyzny. Badania archeologiczne czy genetyczne moim zdaniem nie wnoszą nic przełomowego do historii, jedynie ją uzupełniają. Są fakty historyczne, mniej ich lub więcej i na ich podstawie tworzy, wymyśla, kreuje się historie co daje nam potem Historię. Ona nigdy nie jest w pełni obiektywna, my nie potrafimy obiektywnie przedstawić nawet historii naszego ostatniego 20lecia. Będą różne wersje i często i zawsze upolitycznione. Najlepsze na co nas stać to dokonanie syntezy wszystkich poglądów i odtworzenie warunków kulturowych. Ludzie którzy dzisiaj oparli się za bardzo o odkrycia genetyczne i archeologiczne zapominają o odtwarzaniu tych warunków, czyli o tym, że przecież społeczeństwa składały się z kast i kasta wyższa (wojownik i kapłan) może być obca, przyjezdna i może albo "zapładniać" więcej (gwałcąc czy porywając) albo też odwrotnie, tylko zarządzać kastami niższymi samemu się z nimi nie mieszając. Może też dostarczać wiedzy i bodźców do rozwoju cywilizacji, więc genetyka i archeologia wnoszą tyle światła co i ciemności. Historia ma uczyć o błędach aby ich nie powielać, nie ma budować dumy, wtedy zawsze jest przekłamana.
Klopton - Nasza myśl historycza 1 na 1 Cała nasza polityka historyczna jest niestety zbudowana na kłamstwach i brakuje syntezy. Pierwszy jej impuls to resentyment, szukanie winnych, postawienie się w pozycji ofiary. Zapomina się tu o fakcie, że całe zło jakie spotkało Polaków, zdrady, kolaboracje, morderstwa, było możliwe dzięki samym Polakom, albo się na nie biernie pozwalało albo sami Polacy brali w tym udział. Dziś przecież nikt nas nie kolonizuje, sami się sprzedajemy. Druga sprawa to powielanie błędów i kłamstw z Zachodu. Buduje się myśl historyczną naśladując Zachód który totalnie przekłamał własną historię aby sobie wytresować idealnych robotników i wojowników. Tam ubarwiono i przerysowano własne dokonania jednocześnie zamiatając pod dywan własne grzeszki. Nigdzie się nie mówi o tym, że rewolucja technologiczna odbyła się z inicjatywy Żydów , bo to oni tłumaczyli wszystkie pisma, a idee przyszły ze Wschodu, z Indii i Bagdadu. Nie mówi się też że dobrobyt jest zbudowany na kolonizowaniu i okradaniu reszty świata i ten proceder trwa już od 2000 lat nieprzerwanie. My nie posiadając takich dokonań na koncie, czyli nie grabiąc narodów i nie kradnąc czyiś idei nieustannie się ich domagamy, szukamy Wielkiej Słowiańszczyzny albo Wielkiej RP zapominając, że wtedy Wielki to był ten co najwięcej nakradł i wymordował.
kobieta - Witam Uczylam sie, ze historia to upior o "tysiacu twarzy". Jestesmy czescia wszechswiata. Zrozumienie otaczajacej rzeczywistosci zaczynamy od zrozumienia siebie, dopiero potem mozemy analizowac skarbiec (bank) wiedzy nowa swiadomoscia. Wyciagniete z worka ideologie, wlasciwie wiedze, poddajemy gruntownej analizie. Motto, byc sceptycznym, ale wszystko co ludzkie nie jest mi obce. Moge miec wiekszy lub mniejszy dystans najwyzej do wylaniajacych sie pradow myslowych czy mod. P.S. Zauwazylam, ze niektorzy czytelnicy uwazaja np. ze demokracja dziala tylko w symbiozie z ateistami i lewica, demokracja (neo)liberalna. Cos takiego...
Klopton 1 na 1 Demokracja działa wtedy jak większa część społeczeństwa ma wiedzę i świadomość odnośnie - podstaw logiki i funkcjonowania języka, podstaw psychologii w celu odróżnienia racjonalnej analizy od impulsywnej reakcji emocjonalnej, podstaw filozofii w celu zrozumienia definicji pojęć, podstaw zrozumienia procesów politycznych i ekonomicznych, podstaw zrozumienia niezmiennych praw natury i ewolucji. Niestety demokracja nigdzie nie istnieje więc nie ma sensu o niej mówić, bo większość osób podstaw tej wiedzy i świadomości nie posiada. W USA ludzie wychodzą na ulicę protestować przeciwko prezydentowi który został wybrany w "demokratycznych" wyborach. Zarzucają mu głoszenie poglądów które prawnie są zakazane do wygłaszania (tj faszyzm), więc podwójnie, ani nie wiedzą czym są wybory i wolny wybór i ich demokratyczny system, ani też nie znają własnego prawa i nie wiedzą kiedy kto je przekracza. Są historyczną i bardzo niebezpieczną masą niesamodzielnych istot i tak też są traktowani przez swoje elity, przedmiotowo a nie podmiotowo. Tak jest wszędzie, nie dorośliśmy do demokracji i się od niej oddalamy.
Klopton To trochę nie w temacie ale odnośnie tego czym jest dziś "demokracja".
Proszę się nie zrażać hasłami UFO w animacji początkowej, wykład jak najbardziej przyziemny:
www.youtube.com(*)v=gsAw4Mjl_TY&feature=youtu.be p.s.
histeryczną i bardzo niebezpieczną masą... miało być w wypowiedzi wyżej, nie historyczną :)
Rzędzian - Klopton, Klopton napisał: "Słowiańszczyzna za czasów Rzymu była prawdopodobnie taka jaką się wydaje. Skromna, rozproszona, słabo zorganizowana trochę archaiczna względem swojej epoki." - Skąd taka pewność? Bo fakty mówią co innego: w wiekach I-V n.e. w dymarkach świętokrzyskich wytopiono łącznie ok 10 tys. ton stali. Przypuszcza się, że było to centralne źródło stali do wyrobu broni dla całej słowiańszczyzny. Wandalowie nie szli na Rzym z drewnianymi maczugami...
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama