Układ wojskowo-gospodarczy, zwany gdzieniegdzie "hołdem pruskim", był tylko przykrywką dla doniosłej dla kształtu obecnej Europy sekularyzacji Zakonu. Zachodnie komturie do dziś boleją nad tą stratą. Poprzedziły ją nie tylko pogawędki mistrza Albrechta z Luthrem, lecz także konsultacje społeczne z udziałem rdzennych Prusów.
Podobno potomkiem tych ostatnich był Immanuel Kant.

"A co by takiego złego było, jakby nas zgermanizowali.Byśmy byli od setek
lat zniemczeni i by było ok.A może by było lepiej i całkiem
fajnie.Patrząc na dzisiejszą sytuację Niemiec a Polski to raczej byśmy
mieli lepiej."
.
Ale przecież Polska jest kolonią Niemiec ;) a pozatym jeśli ktoś czuje się Niemcem to łatwo może tam wyjechać, czyż nie?

Akurat Konrad Wallenrod to postać fikcyjna, nie było kogoś takiego. Był Mistrz Zakonu o takim nazwisku, ale nie współpracował z Litwą.

Ciekawy i potrzebny przyczynek do historii Polski. Historykiem nie jestem, a w ogólniaku to historię miałem ... na pewno nie w małym palcu. I bardzo dobrze, bo teraz nie muszę odkręcać tych szkolnych bzdur.

O Herkusie Monte wzmianka jest implicite, poprzez odesłanie do Konrada Wallenroda, który oparty został na Herkusie Monte.

Interesujace, choc zabraklo mi wzmianki o Herkusie Monte

Przypomnę tylko, że Polacy i Krzyżacy przez 100 lat byli wielkimi przyjaciółmi i razem wyrzynali niewiernych.Nawet Jagiełło przyjaźnił się i trzymał sztamę z Wielkim Mistrzem.Poróżnili się dopiero później.

Takie dochodzenie co kto pozostawił, co kto komu przyniósł itp. kto jest Polakiem a kto nie jest bez sensu. Po pierwsze brak prawie źródeł pisanych. Po drugie "Polacy" to mieszanina polsko-rosyjsko-niemiecko-żydowsko-tatarsko... i nie będę ciągnął dalej(plus setki wojen). Przez wieki były takie mieszanki narodowe i etniczne, że nie ma czystych Polaków. Jesteśmy totalnie wymieszani i podnoszenie jakiejś "polskości" to bzdura. Polskość to stan umysłu a nie kategoria etniczna.Nawet ta nasza sławna husaria to wynalazek węgierski.
Zresztą to widać w języku polskim-30% naszych słów to zapożyczenia obce.Najwięcej w Europie.

A czy nie jest tak, że konie i "sarmacje" na ziemiach Prusów pozostawili Goci?
Sarmacja to lud typowo koczowniczy czyli ze stepów i raczej nie mogła wlewać się do Polski tylko od strony Prus bo to są już późne dzieje. Wcześniej to Goci zadomowili się na ziemiach pobliskich Sarmacji, a ich ojczyzną ma być Szwecja więc przez Bałtyk, Prusy, Dniepr najbliższa droga dla łodzi a potem na step. Tam mieszają się obyczaje i co raz to częściej siadano na konie. Prusy to raczej teren rzek, jezior i lasów a nie trawiastych pastwisk, więc konie ktoś im musiał tam wcześniej przywieść. Prawdopodobnie jako nieliczni najdłużej zachowali stare obyczaje, oparli się zmianom i stąd ich cała średniowieczna specyfika.

Ja akurat mieszkam w dawnym pruskim grodzie o który toczyły się w średniowieczu zacięte walki i w końcu Bolesław Krzywousty go zdobył.Ciekawa historia tego miejsca...

Inspirujący tekst. Autor wraca do dawnej formy :) Tekst nie jest pozbawiony kontrowersyjnych i nie do końca przemyślanych stwierdzeń (op.cit. Arminius; współczesne kategorie polskości i niemieckości w opisie stosunków póżnośredniowiecznych np. "Kościół stał się ostoją polskości") jednak popularyzuje ważny wątek historyczny, niemal całkowicie pomijany w historiografii zarówno RP jak i Prus Hohenzollernów. Szlachta pruska jak się wydaje znacząco pomogła Rzeczpospolitej Obojga Narodów chociaż częściowo zaabsorbować wielki dorobek cywilizacyjny państwa zakonnego, który w czasach Grunwaldu był benchmarkiem całej ówczesnej Europy. Ciekawą jest kwestia, czy gdyby nie wcześniejszy dorobek cywilizacyjnych Prusów, to czy Państwo Krzyżackie rozwinęłoby się równie wspaniale? Widzę też wielki potencjał w badaniach relacji Prusów z Wikingami i ich wpływ na ziemie ruskie.

A co by takiego złego było, jakby nas zgermanizowali.Byśmy byli od setek lat zniemczeni i by było ok.A może by było lepiej i całkiem fajnie.Patrząc na dzisiejszą sytuację Niemiec a Polski to raczej byśmy mieli lepiej.A może z tego wymieszania kultur by wyszło coś dobrego.Tego nie wiemy.Raczej w takim mieszanym państwie nie powstał by nazizm.Niemiecka solidność i dobra organizacja by nam nie zaszkodziła, wręcz przeciwnie.To tylko takie gdybanie.Ale to nie wiadomo co by wtedy było.Nie można zakładać z góry negatywnie.

"Polacy w krucjatach czyli dziedzictwo pruskie"
Weredycznie i rewizjonistycznie- bez próby politycznego dyskontowania sprawy pruskiej- i również bardzo generalnie, ze względu na brak miejsca sprawy miały się tak: Prusowie (i Jaćwingowie) zostali ostatecznie podbici i kulturowo oraz w dużym stopniu fizycznie zniszczeni skutkiem wysiłków książąt piastowskich, zakonu krzyżackiego ( sprowadzonego przez tych pierwszych, papiestwa oraz w mniejszym stopniu Litwinów i Rusinów. Było to unicestwienie całej nacji - za co współodpowiedzialność ponoszą podmioty wyżej wymienione. Ludność pruska wtopiła się kulturowo w Niemców ( nazwa Prusacy), Litwinów i Mazurów( Polaków). Przy czym w przypadku Polski - jej wpływ na kulturę kraju był istotny tylko w jej północno wschodniej części. W związku z powyższym trudno jest mówić o kulturze pruskiej jako bazie późniejszej kultury polskiej/sarmackiej. Jeżeli bowiem Prusom przyznamy takową rolę - to tym bardziej trzeba będzie to zrobić z innymi pierwiastkami etnicznymi, które zdecydowanie mocniej odcisnęły się w krajobrazie kulturowym Rzeczpospolitej - na przykład niemieckim czy ruskim.

"Miłośnicy kultury pruskiej uważają, że w Polsce żyje kilka milionów >potomków dawnych Prusów".
Jeżeli uznać powyższą liczbę za odpowiadającą prawdzie ( moim zdaniem jest ogromnie przesadzona) - to w takim razie, per analogiam - ilu potomków dawnych Niemców (koloniści w miastach i po wsiach) żyje w obecnej Polsce???
A czy jest jakiś obiekt w Polsce pochodzenia staropruskiego wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO? A ile jest takich obiektów mających jednoznaczną genezę niemiecką?

"Obecnie najważniejszymi projektami infrastrukturalnymi, które ku temu prowadzą jest przekop Mierzei Wiślanej..."
Budowa przekopu przez Mierzeję Wiślana - ma bardziej wymiar polityczny niż ekonomiczny. I jako taka kojarzy się - niestety - z erą gospodarki gierkowskiej, kiedy to budowano w myśl zasady "mierz siły na zamiary". Koszta budowy przekopu i jego utrzymania ( szczególnie teraz, po bardzo zaostrzonych warunkach narzuconych przez dyrektywę środowiskową) są nieproporcjonalne o korzyści które on przyniesie. Elbląg z obiektywnych względów nie ma szans na konkurencję z innymi portami polskimi.