Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Jacholek - pokusa 1 na 1 Istnieje ciągle nieodparta pokusa do wykorzystywania nie w pełni zrozumiałych zjawisk fizycznych do celów teologicznych: ignotum per ignotum. Splątanie kwantowe to właśnie świetny materiał do takich celów. Pomija się tutaj taką kwestię jak dekoherencja która powoduje iż wykorzystanie kwantowego splątania do konstrukcji kwantowych komputerów jest takim wielkim wyzwaniem i rozwija się powoli. Nasz wszechświat jest zbyt burzliwy by taka koherencja kwantowa istniała na większą skalę więc wszelkie uogólnianie zasady koherencji kwantowej jest mocno ryzykowne. No ale metafizyka nic sobie z takich drobiazgów nie robi.
pl.wikipedia.org/wiki/Dekoherencja_kwantowa Reklama
Klopton - @Stiller 1 na 1 Logika jest nauką formalną i nie łączy się z wiarą, dlatego Twoje twierdzenie jest tautologiczne. Wartość logiczną ma tylko to co jest i było, wiara może dotyczyć wyłącznie tego co być może. Bez wiary nie ma postępu w żadnej mierze, bez wiary przyszłość nie jest nawet logiczną konsekwencją teraźniejszości, gdyż jej konstytucja opierałaby się tylko na wspomnieniu z przeszłości (a więc nie byłaby prawomocną przyszłością tylko reinterpretacją przeszłości). Cząstki elementarne nie są postrzegane przez nasze zmysły, a więc istnieją jedynie jako idee i koncepty w umyśle (choć ściśle rzecz biorąc substancja a więc byt jest ideą bo jeszcze nikt Arystotelesa czy Berkeleya nie obalił, więc ideą w umyśle jest wszystko). Pojęcia teologiczne również nie są i nie mogą być postrzegane przez zmysły i są także konceptem w umyśle (jako, że duch jest tym co nie może być bezpośrednio postrzegane, źródło ruchu). Jedno i drugie jest interpretacją zjawisk, cząstki od strony immanentnej a bóstwa od strony transcendentnej i to drugie również poświadczane jest przez doświadczenia, tzw życiowe, bo z życia ta interpretacja wzięta przecież. Analogie można jak najbardziej stosować.
Stiller - Studiujmy fizykę! 2 na 2 Po przeczytaniu tekstu odniosłem wrażenie, że autor o tzw. humanistycznym umyśle błądzi w gąszczu dziwnie (jak dla mnie) zdefiniowanych pojęć. Poniżej przedstawiam moje stanowisko. Wiara jest przekonaniem człowieka o prawdziwości zdań twierdzących bez względu na ich wartość logiczną. Wobec powyższego nie wierzymy w cząstki elementarne, jedynie w ich istnienie, chociaż dla mnie wiara jest tu zbędna - teoria cząstek elementarnych to interpretacja badanego przez fizyków świata ciał, zjawisk i przestrzeni. Ostatecznym sędzią w rozstrzyganiu wartości tej interpretacji jest eksperyment. Przyrównanie przez autora cząstek elementarnych do "iluzji jak wszystkie wymysły teologii" jest dla mnie co najmniej dziecinadą. Fizyka jest nauką o podstawowych prawidłowościach przyrody (materii, zjawisk i przestrzeni). Praca fizyków podlega określonej dyscyplinie metodologicznej, dzięki której jej wartość nie może być kwestionowana w sposób wiarygodny byle jakimi wypowiedziami. Jeśli komuś przychodzą do głowy zbyt płytkie skojarzenia, to proponuję najpierw postudiować fizykę, potem jej filozofię, a jeśli to zbyt trudne, to lepiej sobie odpuścić. Kilka zwrotów budzących moje wątpliwości pozostawiam bez komentarza. Może kto inny się tym zainteresuje. Pozdrawiam autora z tolerancją dla jego wyobrażeń
Klopton - Most -1 na 1 Jeżeli powiem: dzięki łasce Ducha św. rozumiem/mam świadomość życia, istnienia które zawdzięczam Logosowi (Chrystusowi) a to wyłania się z nieskończonego źródła możliwości (Boga), to kieruje się ku całość i i ku transcendencji, ku metafizyce (teologi). Jeżeli powiem: dzięki bozonom cechowania (cząsteczce fotonu )materia otrzymuje spin (falowe zaburzenie symetrii pola) a to wszystko wyłania się z superpozycji, i dzięki temu żyję, to kieruje się ku części i ku immanencji, ku otchłani. W ujęciu teologicznym to transcendentna Całość, która jest Życiem a więc rzeczywistością umożliwia moje jednostkowe życie. W ujęciu czysto naukowym immanentna część, która jest martwa a więc nie jest rzeczywistością tworzy życie. Jest to błąd tak metodologiczny jak i logiczny co Arystoteles dokładnie wyjaśniał w Metafizyce która to jest zawsze pierwsza, z substancji całościowej wyłania się część, substancja oddzielna czyli fizyka a nie odwrotnie. Błąd znika i metafora/most staje się możliwy kiedy fizyka przestanie uznawać martwą materię, zaczyna myśleć o materii jak o czymś żywym (wtedy problem dualizmu korpuskularno-falowego znika, powraca pojęcie substancji). Bez metafizyki tego nie zrobi. Wtedy to immanencja i transcendencją są dla siebie komplementarne.
Klopton - Św. Trójca -1 na 1 Siła stwarzająca, Siła utrzymująca, Siła niszcząca. Kreacja, Doświadczenie, Zrozumienie. Bóg-Stwórca jest tym co stwarza, kreuje, a więc jest czymś jedynie możliwym, jest potencją, bo nieskończoność może być tylko potencjalna, nie może być realnie urzeczywistniona. Jedyną relacje jaką można mieć do nieskończonej możliwości jest - wiara i brak wiedzy. Poznanie, doświadczenie czyli Logos to ten aspekt w którym nieskończoność się zamyka w okrąg, w ten sposób doświadcza się, ogarnia się, jako koło/okrąg. Chwyta sama siebie i tutaj mamy jedyną relację aby poznać to - miłość jako doświadczanie i brak pożądania. Zrozumienie kończy cykl, czyli dopełnia okrąg, gdyż rozumiejąc coś dalej już nie ma potrzeby się posuwać, niszczymy. Nasza relacja to - nadzieja jako stan w którym nic się nie posiada, co rodzi świadomość (w Biblii Abraham). Duch święty to Kronos, to ojciec czasu, do czasoprzestrzeni tu daleko gdyż są to niższe wymiary. Foton w superpozycji to potencja, jako fala to jego pierwsza samoistność, doświadczenie, a jako cząstka to coś już objęte bardziej określoną formą, uświadomione.
Klopton - Mosty istnieją od zawsze -1 na 3 Rzeczywistość jest w pełni doświadczana, nazywa się to - życiem. Żyć to nic innego jak doświadczać rzeczywistości. Wiara (aktywna) to tylko pragnienie urzeczywistnienia określonej możliwości (wyrażona w działaniu, bo ta pasywna wyraża się w oczekiwaniu, aż samo się urzeczywistni). Jeżeli ktoś wierzy w cząstki elementarne, to pragnie aby się urzeczywistniły, a że one nie żyją, w życiu nie ma nikt jak doświadczyć ich rzeczywistości, są więc taką samą iluzją jak wszystkie wymysły teologii, są teorią. Kto rozumie religię ten wie, że Bóg czy św. Trójca posiadają analogie we wszystkim co istnieje, dlatego tu żadnych mostów nie ma potrzeby budować. Współczesna fizyka nie zajmuje się rzeczywistością a teorią o ciałach w rzeczywistości gdyż opisuje świat martwy, tymczasem to co rzeczywiste to i zarazem żywe. Fizyka to tylko dział teologi (metafizyki) badający "substancję oddzielną i w ruchu" zgodnie z def. Arystotelesa. Most musi zostać budowany pomiędzy nauką a religią (jako zjawiska w kulturze) czyli nauka musi zacząć być moralna, albo nas zniszczy całkowicie.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama