|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia
Splątanie kwantowe a metafory religijne [1] Autor tekstu: Robert Pełka
Dialog pomiędzy nauką a teologią może czerpać z szeregu narzędzi wypracowanych w XX
wieku. Przykładem takiego narzędzia jest koncepcja transdyscyplinarności. W rozumieniu Basaraba Nicolescu oznacza ona obszar znajdujący się jednocześnie
pomiędzy dyscyplinami, w ich obrębie a także poza nimi. Wg tej metodologii
„Rzeczywistość" to coś co wykracza poza jakiekolwiek doświadczenia, próby opisu,
obrazy a nawet formuły matematyczne. Jednocześnie każdy poziom jest z definicji
niekompletny, a zestaw praw opisujących wszystkie poziomy nie wyczerpuje całej
Rzeczywistości (Nicolescu, 2010).
Można
powiedzieć, że transdyscyplinarnością par excellence jest poezja, która za
pomocą takich środków jak metafora pomiędzy wierszami przekazuje coś
nieuchwytnego, wykraczającego poza słowa. Metodologia tego artykułu może być
porównana do klasycznego haiku, które zestawiając ze sobą dwa wydawałoby się
niezwiązane ze sobą obrazy wieńczy je trzecim, będącym jakby poetycką syntezą
dwóch pozostałych. Tutaj prawdy naukowe i teologiczne będą ze sobą zestawione w taki sposób aby, mam nadzieję, wskazać na jakąś nieuchwytną syntezę pomiędzy
nimi.
W sukurs próbom budowania mostów między nauką i teologią mogą przyjść
charakterystyczne dla poezji narzędzia — analogia i metafora, wykorzystywane w tym celu przez m.in. Iana Barboura i Ernesta Simmonsa.
Analogia i metafora oscylują pomiędzy „jest" i „nie jest", nie są
dosłowną prawdą ale jednocześnie wskazują na jakąś prawdę wykraczającą poza
słowa. Przykładowo, Simmons wykorzystuje zjawisko splątania kwantowego jako
metaforę pomocną w rozważaniu tajemnicy Trójcy Świętej, ale o tym więcej w dalszej części artykułu (Simmons, 2014). Dobrze podsumowuje taką strategię Sir
John Polkinghorne:
„Obrazy
wzięte ze świata nauki, takie jak splątanie kwantowe, mogą dostarczyć skromnych
analogicznych narzędzi, jakkolwiek wydawałyby się one blade w obliczu jaskrawego
światła rzeczywistości Boga. Dyskurs będzie brał pod uwagę ostrzeżenia teologii
apofatycznej zakładającej, że jakiekolwiek pozytywne poznanie natury Boga
przekracza granice możliwości ludzkiego rozumu. Jednocześnie coś musi być
powiedziane, nawet jeśli ludzki język jest z definicji niewyczerpujący kiedy
próbuje opisać Boga." (Polkinghorne, 2010)
Wreszcie, warto w tym miejscu wspomnieć o wypracowanych przez Roberta Johna
Russella sposobach w jaki nauka i teologia mogą ze sobą wchodzić w dialog
(Russell, 2002). W ramach jego metodologii kreatywnej wzajemnej interakcji
(creative mutual interaction) naukowe teorie i ich filozoficzne interpretacje
mogą dostarczać teologii inspiracji i wspierających danych.
Superpozycja, funkcja falowa, komplementarność
Splątanie kwantowe jest podstawą próby budowania mostu między nauką a teologią w tym artykule. Jednak zanim wytłumaczę na czym polega, spróbuję bardzo pobieżnie
nakreślić kontekst w jakim się pojawia, osławioną „dziwność" mechaniki
kwantowej. Wg obecnie obowiązującej Interpretacji Kopenhaskiej cząstka nie
posiada określonych właściwości dopóki nie zostanie dokonany akt jej obserwacji.
Do tego momentu istnieje we wszystkich możliwych stanach jednocześnie, których
wystąpienie można określić z pewnym prawdopodobieństwem. Ten stan nazywamy
superpozycją funkcji falowej. Ponadto, cząstka czasem zachowuje się jak cząstka a czasem jak fala a wg zasady nieoznaczoności Heisenberga im lepiej znamy jeden
jej aspekt, np. pęd, tym mniej wiemy np. o tzw. spinie. Josh Clarke, który pisze
dla strony How Stuff Works tłumaczy:
„Cząstka kwantowa nie istnieje w takim czy innym stanie ale we wszystkich
możliwych stanach jednocześnie. Dopiero kiedy dokonamy obserwacji cząstka jest w istocie zmuszona żeby wybrać stan o określonym prawdopodobieństwie i to jest
stan który obserwujemy. Przykładowo, elektron czasem zachowuje się jak fala a czasem jak cząstka ale nigdy jak jedno i drugie jednocześnie. Na podobnej
zasadzie rzut monetą może dać orła lub reszkę ale nie oba jednocześnie. To bycie
we wszystkich możliwych stanach naraz nazywane jest superpozycją. Wszystkie
możliwe stany w jakich obiekt może istnieć jest jego funkcją falową. Kiedy
dokonujemy aktu obserwacji, następuje kolaps superpozycji i obiekt jest zmuszony
znaleźć się w jednym ze stanów swojej funkcji falowej." (Clarke)
Niels
Bohr, lider Interpretacji Kopenhaskiej, mawiał, że pytanie czy elektron jest w rzeczywistości falą czy cząstką jest pozbawione sensu, tak jak pytanie co
znajdujesię na północ od Bieguna
Północnego. Opis rzeczywistości jest więc fundamentalnie komplementarny,
ponieważ musimy wziąć pod uwagę dwojaką naturę fala-cząstka a także
fundamentalnie nieprzewidywalny, ponieważ wynik obserwacji jest losowy i określają go równania prawdopodobieństwa. Sir John Polkinghorne napisał, że
„fizyczna rzeczywistość bardziej przypomina chmury niż zegary." Ten wyrazisty
obraz pomaga uzmysłowić sobie, że świat na najbardziej podstawowym poziomie jest
płynny, staje się w każdym momencie., wyłania z nieokreślonej funkcji falowej.
Splątanie
Splatanie kwantowe to chyba najbardziej tajemnicze zjawisko znane
współczesnej fizyce. Albert Einstein nazywał je „upiornym działaniem na
odległość" a fizyk Tomasz Sowiński określa mianem „prawdziwe czary". Jego istotą
są jest nielokalność i globalność — stan dwóch splątanych cząstek jest ze sobą
fundamentalnie skorelowany niezależnie od dzielącej ich odległości. Nawet jeśli
znajdują się na przeciwległych krańcach galaktyki, pomiar jednej z cząstek
automatycznie daje informację o stanie drugiej cząstki. Przykładowo, jeśli
pomiar wykaże, że jedna cząstka ma spin w dół to automatycznie i natychmiastowo
okazuje się, że druga ma spin w górę, tak jakby cząstki porozumiały się ze sobą z prędkością szybszą niż światło. Stan każdej cząstki oddzielnie jest całkowicie
losowy ale po zmierzeniu jednej automatycznie znamy stan drugiej. Można
powiedzieć, że stan układu dwóch cząstek jest lepiej określony niż każdej z osobna. Choć są oddzielne, w wyniku splątania są jakby jednym bytem nawet gdyby
każda znajdowała się na przeciwnych krańcach wszechświata. Polkinghorne obrazowo
tłumaczy ten stan na przykładzie kolorowych kulek — jeśli pierwsza okaże się
czerwona to druga na pewno będzie niebieska ale jeśli pierwsza będzie zielona to
druga okaże się żółta (Polkinghorne, 2010). Nawiązując do nakreślonych przeze
mnie wcześniej nieintuicyjnych praw mechaniki kwantowej, obie cząstki dzielą ze
sobą funkcję falową a więc stan każdej oddzielnie jest losowy i niemożliwy do
przewidzenia. Pomiar przeprowadzony na jednej z nich „zmusza" ją do kolapsu
funkcji falowej i „wybrania" określonego stanu. W wyniku aktu obserwacji jednej
cząstki, stan drugiej staje się automatycznie znany. To jest właśnie
nielokalność, którą Einstein nazwał „upiornym działaniem na odległość" -
niezależnie od dzielącego je dystansu splątane cząstki są całością (Sowiński).
Anton Zeilinger podsumowuje:
"Choć
własności indywidualnego systemu (np. numeru jaki wypadnie po rzucie kością) są
całkowicie niezdeterminowanea
zaobserwowany rezultat absolutnie losowy, relacja między dwoma systemami jest
całkowicie określona. Oba muszą dać ten sam rezultat.
Tak więc nie jest możliwe stworzenie
ontologii indywiduów ale jest możliwa ontologia relacji. Relacja między
dwoma obiektami jest dobrze zdefiniowana i może zostać przewidziana z całą
pewnością. Innymi słowy, z całą pewnością możemy przewidzieć, że dwie kości
dadzą ten sam numer, pomimo że własności poszczególnych kości są całkowicie
niezdeterminowane. Możemy wyciągnąć wniosek, że konsekwencją splątania jest
fakt, że relacje są ważniejsze niż indywidua." (Zeilinger, 2010)
Kluczowe jest ostatnie zdanie z powyższego cytatu — relacja między cząstkami
jest ważniejsza, lepiej określona niż pojedyncza cząstka, niezależnie od
dzielącej je odległości.
Splątanie jako metafora „tańca" Trójcy Świętej
W swojej książce „Entangled Trinity", Ernest Simmons w niezwykle dogłębny
sposób wykorzystuje splątanie kwantowe jako metaforę perychorezy, czyli
wewnętrznego życia, „tańca" Osób Trójcy Świętej. W chrześcijańskiej tradycji
Ojciec, Syn, i Duch Święty są absolutnie odrębnymi Osobami ale jednocześnie jest
pomiędzy nimi doskonała jedność oparta na wzajemnej wymianie miłości — są jednym
Bogiem. Mówiąc dokładniej, miłość pomiędzy Ojcem i Synem jest tak absolutna, że
staje się Osobą — Duchem Świętym. Wyraźnie nasuwa się tu na myśl analogia do
splątania w którym cząstki są odrębne a jednocześnie stanowią jeden system.
Anton Zeilinger podkreślił znaczenie relacyjności w odniesieniu do splątania; na
tej samej zasadzie wzajemna relacyjność Osób jest istotą dynamicznego, żywego
„tańca" perychorezy. Trójca jest chyba największą tajemnicą w teologii i wszystko co na jej temat można powiedzieć jest w najlepszym razie bladym
odbiciem rzeczywistości. Dlatego metafora i analogia wydają się być szczególnie
użytecznymi narzędziami, które mogą pomóc wyrazić to co niewyrażalne. W oparciu o metaforę splątania, Simmons buduje panenteistyczny (Pogląd mówiący, że Bóg
jest wszędzie w stworzeniu ale jednocześnie wykracza poza stworzenie. Jest to
połączenie immanencji i transcendencji) model relacji Boga ze stworzeniem.
„Perychoreza i splątanie mogą funkcjonować jako równoległe metafory; w ramach
panenteistycznego modelu Boga splątanie kwantowe i superpozycja pomagają
wyjaśnić znaczenie boskiej energii, aktywności i relacyjności. To umożliwia nam
mówienie o trynitarnym splątaniu w taki sposób, że wewnętrzne życie Trójcy jest
splątane nawet jeśli jej funkcja staje się odrębna w relacji do stworzenia. (...)
Splątanie oznacza, że dwie cząstki które były ze sobą w interakcji pozostają ze
sobą w trwałej relacji. Można to potraktować jako metaforę relacji Boga ze
stworzeniem. Bóg będąc źródłem stworzenia jest wobec niego odrębny ale pozostaje w trwałej relacji i łączności z ewolucją stworzenia." (Simmons, 2014)
Pisząc
„wewnętrzne życie Trójcy jest splątane nawet jeśli jej funkcja staje się odrębna w relacji do stworzenia" Simmons metaforycznie wykorzystuje nakreślone
poprzednio zjawiska superpozycji i komplementarności. Dla przypomnienia,
dualność fala-cząstka oznacza, że przykładowo pojedynczy foton przed aktem
obserwacji istnieje w stanie nieokreślonej superpozycji a sposób obserwacji
determinuje czy wykryjemy falę czy cząstkę. Opis fotonu jest komplementarny,
ponieważ bierze pod uwagę jego dwojaką naturę fala-cząstka. W ujęciu Simmonsa
superpozycja jest wykorzystana do metaforycznego opisu trzech odrębnych Osób
dzielących jedną, boską naturę. Komplementarność w odniesieniu do relacji
stworzenia z Bogiem oznacza, że w zależności od tego jakiej „obserwacji"
(kontekst przykładowo cierpienia, radości, nadziei, poszukiwania przebaczenia)
dokonamy w odniesieniu do Boga znajdziemy inny aspekt Trójcy (stworzenie -
Ojciec, wcielenie — Syn, uświęcenie — Duch Święty). Simmons podsumowuje:
1 2 3 Dalej..
« Inny punkt widzenia (Publikacja: 11-11-2019 Ostatnia zmiana: 19-11-2019)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10267 |
|