Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Koraszewski - Od redakcji 7 na 9 Tekst oczywiście nie wyraża poglądów redakcji. Przy bliższym oglądzie podział na lewicę i prawicę rozsypuje się jak domek z kart i pozostaje naga siła argumentów w konkretnych sprawach i w konkretnym czasie. Racjonalizm trudno pogodzić z mundurem czy partyjną liberią, a już patrzenie na Korwina Mikke czy Ziemkiewicza jako na wzory intelektualne w żaden sposób nie wydaje się pociągające. Bycie "rozsądniejszym" rzadko wynika z zapisania się do jakiejś grupy. Zamiast patrzeć na innych z góry, wolimy wdzięczność ilekroć wyprowadzają nas z błędu. Tekst wydaje się jednak interesującym wstępem do dyskusji.
Reklama
Piotr Napierała Racjonalne jest zabezpieczenie sfery polityki w taki sposób by racjonalna dyskusja w ogóle mogła się odbyć, np. przez zapewnienie tolerancji światopoglądowej. By ten cel osiągnąć czasem trzeba sie rozejrzeć za jakimś liderem.
Koraszewski - wybór lidera Absolutnie ma Pan rację i tu miło, że się zgadzamy w sprawie niezbędności demokracji (chyba, że "rozejrzeć się" nie oznacza wybrać tylko wybić przeciwników).
PiotrB - hmm 1 na 1 Kilka pytań nasunęło mi się podczas lektury artykułu: 1. Która 1/10 platońskich dialogów nie jest dla Autora bełkotem? 2. Czy bycie osobą religijną z konieczności prowadzi do bycia ignorantem w dziedzinie znajomości praw przyrody? (w tym pytaniu kładę akcent na uogólnienie, że religijne osoby to coś tam, coś tam...) 3. Co to znaczy, że ktoś swoją moralność "przemyślał"? Oraz komentarzy: 1. To czymże w końcu jest racjonalizm, skoro, jak twierdzi Redakcja (tutaj w osobie Pana Koraszewskiego) nie daje się on pogodzić z tym czy tamtym (np z JKM czy Ziemkiewiczem). Wygląda to trochę tak, jakby twórcy tego portalu przyznali sobie monopol na decydowanie co jest racjonalne, a co nie. 2. Czy bez tolerancji światopoglądowej nie możliwa jest racjonalna dyskusja? Bo z tego co pamiętam, to np Sam Harris, jeden z czołowych tzw Nowych ateistów, propaguje zasadę "konwersacyjnej nietolerancji" dla poglądów (religijnych) oponentów. Jak to jest w końcu z tą tolerancją w dyskusji?
Autor:
PiotrB Dodano:
26-11-2010 vancouver2 - Moralnosc - po prostu 1 na 1 Autor porusza ciekawy temat. Moralnosc to nie nakazy boskie, a odwronie, to co wypracowane we wspolzyciu spolecznym (nie zabijaj, nie kradnij, etc.) ubrane w boskie zarzadzenia. Ale to bylo dobre dla prostych ludzi, bo nie musieli sie zastanawiac co i jak, a jak nie, to czekala ich kara, i to niedoczesna, a w zyciu pozagrobowym. Tu nie dalo sie niczego ukryc, bo Bog przeciez wszystko widzi. Ale co teraz z ateistami? Czy beda dzialac w "dobrej woli", czy tylko egoistycznie. Byleby nikt nie widzial i zeby go nie zlapali, bo tu najwyzej grozi mu paragraf.........Nie mam wielkich podejrzen, co do ateitstow-socjalistow, bo ci z natury humanitarni: dzialanie na korzysc ogolu, ochrona biednych-pokrzywdzonych, pomoc.......prawie to samo co glosi Kosciol wzgledem zycia doczesnego. Prawica to raczej podejscie egoistyczne. Wywodzi sie z tych ktorym sie powiodlo i nie chca nic zmieniac (konserwa). Inni ich obchodza o tyle, zeby nie przeszkadzali. Do Kosciola sie pchaja, bo chca tez miec dobrze na "drugim swiecie" (na wszelki wypadek). Ale nie wiem co z ateistami prawicowymi, czy libertynami.........Czym sie kieruja? P.S. Autor jest monarchista???? Przeciez monarcha musi miec jakies powiazanie z religia; "pomazaniec bozy". Inaczej to zwykly dyktator!
MareKandre Monarchia w dzisiejszych czasach? To jest tęsknota za jednym i mądrym wladcą, nic więcej. Niestety nie ma gwarancji, ze monarcha będzie mądry, poza tym dzis dla jednego mądry, dla drugiego niemądry. W wielu panstwach monarchia to relikt z przeszlosci, zabawka utrzymywana z dotacji podatnikow. Czasami monarcha spelnia role kleru, w krajach gdzie kler nie ma nic do gadania, częsc ludzi musi jednak cos lizac i liże monarchę i jego dwor.
Scorp 4 na 4 Temat ciekawy, ładnie prezentuje wiedzę autora, ale tam, gdzie autor musiał (prawdopodobnie) pomyśleć samodzielnie, razi idiotyzmem w rodzaju zaliczenia M Środy do 'dewotów' wyłączających myślenie. Błąd ortograficzny ('religia mu karze') świadczy, że edytorowi nie można za bardzo wierzyć, a autor nie przeczytał atrykułu przed wysłaniem do redakcji. Chyba że jest zakonspirowanym dyslektykiem. -
Autor:
Scorp Dodano:
27-11-2010 ramichael 6 na 6 "Niektórzy ateiści z pewnością szukają religii zastępczej (...) M. Środa — feminizm, (...), lecz to dowodzi, że tak naprawdę nie są intelektualistami, lecz dewotami, którzy wyłączają myślenie i podążają za stadem (anty?) religijnym."Feminizm jako substytut religii? I to w ujęciu prof. Środy? Miły Panie Autorze! Sugerowałabym najpierw poczytać trochę tekstów Środy i może odrobinkę na temat feminizmu. To pomoże zdjąć z oczu bielmo, powszechnej schematyczno-ośmieszającej niechęci do feminizmu. No, chyba, że Autorowi wystarczy podążanie za stadem (anty?)feministycznym.
Koraszewski - @Scorp Błąd poprawiony. Błędy zdarzają się każdemu, gorzej, że przeoczyłem go podczas przygotowywania tekstu do publikacji. Mea culpa.
Koraszewski - MareKandre 1 na 1 Z monarchią ciekawa sprawa. Najbardziej demokratyczne kraje Europy - Dania, Holandia, Wielka Brytania są monarchiami konstytucyjnymi. Monarcha (monarchini) ma tam b.mało do powiedzenia, a społeczeństwo twardo odmawia likwidacji tego kosztownego symbolu. Czemu? No cóż, to nie tylko jarmark próżności, to również symbol ciągłości państwa, a więc filar demokracji. Zabawne, że ci monarchiści z różnych republik to nieodmiennie wrogowie demokracji.
Marielle 2 na 2 Pani Profesor M. Sroda zapewne nie pogardzi towarzystwem Hemingwaya i Sarte w przeciwienstwie do towarzystwa panow Ziemkiewicza, Mikke czy Napierala.
Piotr Napierała Hemingway i Sartre to jeszcze nie Parnas nie ma się czym ekscytować:) Czym oni są przy Voltairze, Tocqueville'u czy choćby H.H.Hoppe. Feminizm dziś jest niepotrzebny. Spełnił swe zadania. Kobiety mają prawo glosu i mogą głosować (ja bym wolał by nikt nie glosował i była monarchia, ale trudno:) więc sprawa zakończona. Dzisiejsze monarchie fasadowe nie są monarchiami ponieważ monarcha w nich nie rządzi. Monarchia absolutna oświecona - o to jest monarchia! Patron tej strony był monarchistą. Niestety w dzisiejszych czasach mamy tylko rozmaite demokracje. Mówi się trudno.
Verdandi - Do Piotra Napierały Czyli Tobie się marzą czasy za Ludwika XIV, który był despotą w każdym calu? A może czasy lekkomyślnej Marii Antoniny i jej ciasteczek zamiast chleba? To ja już wolę wadliwą demokrację. Gdzie choćby tylko symbolicznie mam coś do powiedzenia, niż wcale. A co do artykułu - mieszane uczucia. Powstrzymam się od oceny.
Piotr Napierała 1 na 1 Wypowiedź kolegi świadczy o bezkrytycznym przyjmowaniu przez niego mitów o tych czasach. Ludwik XIV nie mógł nawet wymusić by w Bretanii uchwalono podatki na budowę dróg, a kupcy Marsylscy jawnie przeciwstawiali sie jego polityce ekonom. Absolutyzm i despotyzm to dwie różne sprawy. Absolutyzm oznacza WYŁĄCZNOŚĆ króla na sprawowania władzy adm. (ukrócenie samowoli szlachty) a nie totalizm i wnikanie w rózne dziedziny zycia poddancyh. Zaś to o ciastkach M. Antoniny to po prostu propaganda austrofobiczna polecam P. Gaxotte, Ludwik XIV , tegoz autora wstęp do "Rewolucja Francuska" i hasło Austrophobie w jakiejkolwiek internetowej encyklopedii. Pozdrawiam
Tamara Bołdak-Janowska - Bielmo 1 na 1 "Bielmo" antyfeminizmu, seksizmu, i innych takich sprzed feminizmu, wcale nie zeszło, p. Piotrze, więc proszę nie generalizować, że feminizm już nie jest potrzebny. Mój feminizm jest koniecznością. Nie ma tak dobrze, żeby kobieta powielała mężczyznę, a świat oglądała przez męskie oczy. To kobieta musi mówić swoje "nie" w bardzo wielu sprawach, i basta.W miejscach, gdzie człowiek traktowany jest jak niewolnik, musi mówić swoje "nie".Nie ma tak, że facet ustanawia koniec feminizmu.
ramichael - feminizm niepotrzebny Feminizm dziś jest niepotrzebny. Spełnił swe zadania. Kobiety mają prawo glosu... Takie stwierdzenie przypomina mi jak to w jakichś wczesnych dwudziestych latach zeszłego stulecia (nie pamiętam dokladnie) postulowano likwidację biura patentowego w Wielkiej Brytanii - bo przecież wszystko co było do wynalezienia, już wynaleziono!
Adam Mill - O czym jest ten tekst? 1 na 3 Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić o czym jest ten tekst? Najpierw Autor przedstawia filmy Woody Allena jako pozwalające uwolnić się od schematów myślowych, później krytykuje innych za popadanie w schematy, żeby następnie przedstawić schematy myślowe w które sam popada. Może ten tekst jest o tym, że dzięki Woody Allenowi Autor jest w stanie pozostać wolnym od swoich schematów? Lecz wszystko wskazuje na to, że jest wręcz przeciwnie. Nie wiem. Jeśli ktoś ma pomysł jak to wyjaśnić, to bardzo proszę, żeby się podzielił.
Piotr Napierała w jakie schematy popadam? Kobieta musi mówić "nie" głównie wtedy jak chcą ją napastować:) Obecnie feminizm wykonuje już pracę wtórną. Sufrażystki walczyły o coś konkretnego. Natomiast feministki dzielą się (na moje oko) na dwie kategorie; te, które chcą by kobiety zachowywały się na sposób meski, i te, które chca by wartości świata stały się bardziej "kobiece". Strasznie to niekonkretne. Co zaś do konkretów Feministki popierają parytety, a przecież nic się nie poradzi na to, ze mężczyzm zafascynowanych polityką jest więcej niż kobiet... Słabo to wszystko wygląda. Byłbym ciekaw pani Tamaro o jakich frantach niezbędnej walki feministek jeszcze można by mówić
M1key Ciekawy artykul. Podoba mi sie zwrocenie uwagi na fakt, ze czesto (czasami?) ateisci zastepuja boska religie inna: socjalizmem czy feminizmem. Malo tego, opublikowano niedawno badania, z ktorych wynika, ze osoby niewierzace wykazuja sie wieksza wiernoscia markom (patrz Apple)!
Autor:
M1key Dodano:
29-11-2010 Tamara Bołdak-Janowska - Panie Piotrze, nie chodzi mi o "fronty walki", lecz o stałą obecność spojrzenia feministycznego i nie tylko w momentach napaści osobistej, lecz w ogóle, w sprawach wszelkich. Analogia: po holokauście musi być obecne spojrzenie po holokauście, nie zaś sprzed holokaustu. Moim zdaniem, kobiety, których celem jest "być jak mężczyzna", powiększają jedynie zakres bycia niewolnicą.To nie moja bajka. I pewnie dlatego nasze feministki mnie nie lubią.Ja nie lubię destrukcji, brudnych wojen, selekcji uprawianej w służbie zdrowia (po 60 roku życia nie leczy się ludzi, bo są "za starzy" - pod koniec roku mrą też dzieci z rakiem), itede. Akurat ta sprawa mocno mnie dotyka. Nie lubię literatury, która nie sprostała czasom po holokauście, tak samo jak nie lubię literatury, która nie sprostała bycia po lekcji feminizmu. Nie lubię, kiedy kobiety tłuką się między sobą. Nie znoszę wszelkich odmian destrukcji. To jest moje "nie". Wyliczam to i opisuję gdzie indziej. Co do parytetów, gdyby były: i tak kobieta "jak mężczyzna" tu pozostanie.To ślepy zaułek.
Piotr Napierała No to cieszę się, pani Tamaro, że myślimy podobnie. Ciekaw jestem tylko co ma panie na myśli z tą zmianą w literaturze po shoah?
Tamara Bołdak-Janowska - Panie Piotrze, Literatura polazła w popkulturę, w anything goes, a ostatecznie mamy patologię nadprodukcji tytułów i równoważność "treści' i treści. Spojrzenie Innego diabli wzięli. Spojrzenie coś warte też diabli wzięli. Musiałabym cytować "'uznanych" pisarzy. Cytowałam gdzie indziej.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama