Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Ruffo - dopisek 10 na 10 Artykuł rzetelnie napisany, przybliżający bardzo ważny problem i w zasadzie wszystko w nim się zgadza, za wyjątkiem ostatnich akapitów - tych najważniejszych dla "praktykujących" i ich bliskich - o leczeniu. 1. Alkoholik nie tylko musi się przyznać, że jest chory - musi to ZROZUMIEĆ! 2. Jego aktywność w leczeniu istotnie jest niezbędna, koniecznie! 3. Musi zrozumieć a) drogę, b) cel ad.a: to nie jest tak: "jak się wyleczę, to przestanę pić" - jest odwrotnie: "jak przestanę pić, to mam szansę na wyleczenie!" ad.b: "osiągnę stan kulturalnego, kontrolowanego, ograniczonego spożywania alkoholu" - marzenie NIEREALNE, NIEMOŻLIWE !! "osiągnę i UTRZYMAM 100% abstynencję" - trudne, ale CAŁKIEM MOŻLIWE! 4. Osiągnięcie i utrzymanie 100% abstynencji, nawet w czasie > kilkanaście lat nie jest równoważne z wyleczeniem alkoholizmu. To tylko jego opanowanie, uśpienie. Nawrót jest zawsze możliwy, trzeba się pilnować do końca życia. 5. Farmakologia daje niewiele, możliwy efekt placebo. 6. Psychologia + grupy wsparcia - największe szanse! 7. Modlitwa nie pomaga.
Autor:
Ruffo Dodano:
03-04-2011 Reklama
aljen - Willensstärke 2 na 2 Ważnym punktem dla uzależnionych, zagrożonych i dla nie uzależnionych (!) jest też zrozumienie - danie do zrozumienia - że ludzie chorzy na uzależnienie od alkoholu: - nie są ludźmi "słabej woli" - na alkoholizm zapadają głównie ludzie o silnej osobowości - nie są ludźmi z "nizin społecznych" (cokolwiek by to znaczyć miało) - procent uzależnień rośnie z pozycją społeczną i zawodową - są ludźmi tak samo chorymi jak ludzie chorzy na inne choroby - cierpią na chorobę jak najbardziej uleczalną - nie mają się w związku z tym ni cholery czego wstydzić - prowadzą po wyleczeniu i bez alkoholu jak najnormalniejsze życie i odnoszą spokojnie sukcesy osobiste i zawodowe.
Autor:
aljen Dodano:
03-04-2011 Joanna Krok 2 na 2 w artykule jest błąd, zdanie nieprawdziwe tj. " całkowite wyzdrowienie następuje po 2-3 latach" - nie da się całkowicie wyleczyć z alkoholizmu. To po pierwsze. Po drugie: "modlitwa", komunikacja z dowolnie wyobrażaną siłą wyższą (którą wcale nie musi być bóg), wiara w tą siłę wyższą, to podstawowe założenie programu 12 kroków wspólnoty AA - jak do tej pory najbardziej skutecznej metody leczenia alkoholizmu. Tak więc byłabym ostrożna pisząc iż "modlitwa nie pomaga" - uznanie czegoś "nad" sobą, to - czy się nam to podoba czy nie - podstawowy warunek wspólnoty AA, od tego zaczyna się cały proces zdrowienia, praca nad sobą itd. A modlitwa to jeden z elementów programów. Nigdy nie przestaje mnie zadziwiać głupota (?) tego świata - alkohol, jako jedna z najb. niebezpiecznych substancji odurzających jest zupełnie legalna, ba, jego spożycie jest w wielu sytuacjach wręcz nakazane w naszym społeczeństwie, natomiast marihuana - środek o nieporównywalnie mniejszej szkodliwości jest napiętnowana a za jej posiadanie grozi kara więzienia.
aljen - @ Joanna 1 na 1 Ale fajnie, że AA to nie jest bynajmniej jedyna instytucja pomagająca ludziom cierpiącym na uzależnienia. Nie jest ona nawet najważniejsza.
Autor:
aljen Dodano:
03-04-2011 Elżbieta Binswanger-Stefańska - ADHD - ważny a pomijany czynnik 8 na 8 mało kto wie, bo ciagle jeszcze niewiele jest publikacji na ten temat, że wśród dorosłych z zespołem ADHD, Attention Deficit Hyperactivity Disorder = zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (jak się szacuje na dzień dzisiejszy, ok. 6% populacji) zależność od alkoholu (narkotyków, nikotyny, leków) jest znacząco podwyższona, ale samo leczenie alkoholizmu bez leczenia ADHD nie daje pożądanych rezultatów, bo jest to leczenie symptomu. w (tych nielicznych) książkach na temat ADHD jest o tym mowa, w licznych publikacjach o alkoholizmie - nie. a jest to o tyle ważne, że żyje wśród nas dużo dorosłych z nierozpoznanym ADHD. dorośli z ADHD nie są ludźmi przeciętnymi, wręcz przeciwnie, są kreatywni, wizjonerscy, nierzadko genialni. a zarazem bardziej podatni na chorobę towarzyszącą, alkoholizm. nie sposób im jednak pomóc, bo ADHD u dorosłych diagnozuje się i leczy rzadko. tymczasem - i tu cytat: "Cierpienie osób z ADHD przekracza czasami granice ich własnej wytrzymałości". alkohol przynosi chwilową ulgę. nie wiem, czy "najbardziej znany alkoholik", Ernest Hemingway, miał ADHD, ale wnosząc z niektórych symptomów w połączeniu z pewnymi cechami i talentami, to niewykluczone. ciekawostkowo, bo mówi się, że artyści, pisarze chętnie piją, Mario Vargas Llosa nie pił nigdy.
Marielle 2 na 2 Na razie jeszcze nie ma czegoś takiego jak gen alkoholizmu . Owszem, odkryto i nazwano gen CYP2E1 , który posiada 10 - 20 prozent osób, których organizmy tak silnie oddziaływują na alkohol, że tracą one ochotę na jego spożywanie. Na podstawie dotychczasowych badań, lepiej jest mówić o genetycznej różnicy między ludźmi podatnymi na uzależnienie. Wprowadzanie czynnika religijnego do procesu leczenia ludzi jest szamaństwem.
Jacek Tabisz - klin klinem 1 na 1 Różne są definicje słowa "modlitwa". Ale pojmowana jako więź z nierealną istotą wyższą (a nie nieuzależnioną żoną na ten przykład) stanowi modlitwa ogromnie silny narkotyk. Zatem leczenie modlitwą to czysty klin klinem. Z deszczu pod rynnę. Powinno się tego unikać, bo głównym problemem alkoholików jest skłonność do uzależnień, a nie taka, czy inna marka antybiotyku...
Elżbieta Binswanger-Stefańska - AA i modlitwa 1 na 1 z tą modlitwą i czy pomaga czy nie, to nie jest takie proste, przedyskutowywuje to Wiktor Osiatyński w swoch książkach na temat alkoholizmu: "Alkoholizm. Grzech czy choroba?" (wyd. I. 1992), "Rehab" (2003) oraz "Alkoholizm. I grzech, i choroba, i..." (2007). nie zapominajmy o tym, kiedy, gdzie i jak narodziła się metoda 12 kroków AA. modlitwa była wtedy o wiele bardziej obecna w codziennym życiu, ludzie modlili się przed posiłkami itd. itp. AA nie nakazuje modlenia się, mówi tylko "nam ta metoda pomogła, spróbuj, może pomoże i tobie, albo wymyśl coś innego, będzie skuteczniejsze, tym lepiej, wtedy i inni skorzystają". cała idea polega na tym, że jak jeden pomaga drugiemu, to i jemu to pomaga:
"W roku 1935 spotkało się w Akron, Ohio (USA) dwóch mężczyzn. Obydwaj byli wówczas uznani za alkoholików w beznadziejnym stanie /.../. Jeden był człowiekiem interesu, dawniej dobrze znanym na giełdzie nowojorskiej, drugi znanym chirurgiem; obaj zdążyli już się zapić prawie na śmierć. Obaj próbowali różnych 'kuracji' i kilkakrotnie przebywali w szpitalach. /.../ Przypadkiem poznając się stwierdzili zadziwiający fakt: gdy jeden z nich usiłuje pomagać drugiemu, efektem jest trzeźwość." (Historia AA)
W. Osiatyński o 12 krokach:
lapet.wrzuta.pl/film/amQguf1rA6S orri Podobno ostatnią rzeczą do której przyznają się alkoholicy to alkoholizm właśnie. Pierwszym krokiem jest przyznanie się do porażki (strat, niepowodzeń, słabości, strachu etc) i braku kontroli nad piciem, nie choroby. Szczegół, ale w rozmowie z taką osobą odgrywa ogromną różnicę.
Autor:
orri Dodano:
04-04-2011 Ostrowicz Andrzej 2 na 2 Artykuł interesujący. Również załączone komentarze doskonale go uzupełniają. Jednak po przeczytaniu pozostała mi jakieś uczucie niedoinformowania. Może to dlatego, że moje wykształcenie i sposób myślenia jest raczej matematyczno teczhniczne. Brakuje mi tu bowiem choćby skrótowej i przybliżonej definicji co tak naprawdę nazywamy uzależnieniem alkohowym. Mam znajomego który wypija codziennie tzw. "krowę" to znaczy 3/4 litra wódki. On jest napewno ciężkim alkoholikiem. Ale czy ktoś kto wypija dziennie jedną puszkę piwa już przeracza dopuszczalną granicę? Albo jeden kieliszek wódki? A może ta granica powinna być określana raczej nie tyle ilością wypijanego akoholu a raczej stopniem pociągu do picia i trudnością odmówienia sobie tego choćby jednego kieliszka? Ciekaw jestem czy istnieje taka chocćby przybliżonz definicja? retso
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Ostrowicz Andrzej 1 na 1 W. Osiatyński wskazuje na bardzo prosty test: TEN CZŁOWIEK NIE JEST ALKOHOLIKIEM, KTÓRY POTRAFI KONTROLOWAĆ PICIE W TRAKCIE PICIA czyli ktoś, kto potrafi się powstrzymać od wypicia pierwszego kieliszka może być alkoholikiem, który akurat ma powód, żeby nie pić. ten, kto nie potrafi się powstrzymać po pierwszym kieliszku i musi sięgnąć po następny (dopóki się nie upije, lub do końca zapasu alkoholu) jest alkoholikiem. alkoholikiem jest też ktoś taki, kto REGULARNIE MUSI sobie wypić określoną porcję alkoholu, choćby stosunkowo małą, ale jednak sporą, nie jestem specjalistą, ale nie sądzę, żeby np. Stefania Grodzieńska była alkoholiczką, bo lubiła sobie pod wieczór wypić kieliszek wódki, to porcja raczej farmakologiczna. wszystkim zainteresowanym*, a właściwie wszystkim polecam (obok książek W.O.) "Historię pijaństwa w czasach PRL" Krzysztofa Kosińskiego, to 650 stron w dużym formacie o jednym z najtragiczniejszych wątków historii Polski w ogóle i wbrew pozorom mało znanym (i rozumianym). najgorsze jest przyzwolenie społeczne na picie i pijanych a zarazem brak kultury picia. *ja zetknęłam się z problematyką alkoholizmu przyjaźniąc się z krakowską bohemą w latach 70./80, stąd moje zainteresowanie tematem. gdy widzę rozpijającą się (piwem...) młodzież, ogarnia mnie zgroza.
zbigi - Definicja? A spróbójmy tak. Ktoś pije dlatego, żeby poczuć się lepiej lub... pije dlatego, żeby się nie czuć źle. Ta subtelna różnica jest sygnałem alkoholizmu.
Autor:
zbigi Dodano:
27-04-2011 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama