Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Ondraszek 2 na 2 Ja też zaczynam odczuwać strach i zastanawiam się ,że w naszym kraju to nawet wydział "robotyki" zostanie uwikłany w doktryny polityczno-wyznaniowe .No i stajemy się okropnie obrażającym się społeczeństwem za wytykanie nam niewiedzy .
Reklama
Jacek Tabisz - studenci 7 na 7 Skoro na takie problemy natykają się samodzielni pracownicy naukowi, to co się przydarza studentom?
asmodai - Cisza 10 na 10 Nie wolno być cicho. W takich sytuacjach należy głośno, mówić. Nie raz spotykałem się, z określeniem ateistyczna propaganda lub ateista marksista. Istnieje jakaś, społeczna niechęć nienawiść, do tego co nie katolickie. Nie można siedzieć, w ciemnym koncie i udawać że, nas nie ma.
mesala 16 na 16 Jakie ja mam szczęście, że mieszkam na Pomorzu Zachodnim. W mojej miejscowości (25 tyś. mieszkańców) jest cerkiew, kościół grecki i rzymski, zbór chrześcian ewangelicznych, dom modlitwy ŚJ i nikt z osób, które przychodzą do mojego domu (tabuny koleżanek i kolegów moich córek), nawet nie zwrócił uwagi na menorkę stojącą koło telewizora. Moja starsza panna nie chodziła w liceum na religię, a młodsza w przedszkolu. W pracy otwarcie mówię, że jestem ateistką i fonfy co do tego ma tylko katolicka rodzina mojego małżonka-też ateisty. Droga Pani Profesor wyjścia są dwa: albo otwarcie i przede wszystkim głośno walczyć z ortodoksyjną zarazą i antysemityzmem, albo przenieś się w przyjaźniejsze strony, bo nasza Polska nie wszędzie jest umysłowym zaściankiem. Jednego robić nie wolno - proszę się nigdy nie poddawać i zawsze być sobą. Gorące pozdrowienia.
Autor:
mesala Dodano:
13-04-2011 Jan Res - Przenoszenie gór 3 na 3 Łatwo powiedzieć: "nie poddawać się". Kr-k jest ponad prawem. Czyż ustalając prawa do przerywania ciąży nie powiedziano, że "prawo boskie jest ponad prawem ludzkim" i że o żadnym referendum w tej sprawie nie może być mowy? Najłatwiej jest ustępować, godząc się z głupotą i podłością. Tym bardziej podziwiam odwagę Pani Profesor i Jej przyjaciela. Ale nie łudźmy się: nasz kraj zabrnął już tak daleko, że trzeba będzie kilku pokoleń, aby to zmienić.
Kucharczyk - ciężki los ateistów? 3 na 5 Sama sprawa opisana w artykule oczywiście jest niesmaczna. Wypada mieć tylko nadzieję, że takie sytuacje są rzadkie, ale dzisiaj każdy, jęczy, że jest prześladowany. W praktyce myślę, że to jest w różne strony, a często to zwyczajne przewrażliwienie i nietolerancja udająca bezbronność. Choć oczywiście katolicyzm bywa rozzuchwalony, ale czy tylko ateistów się prześladuje? Katolicy są niechętni także innym religiom czy wyznaniom. Rozpropagowano pojęcie sekty, by tak straszyć innymi religiami czy wyznaniami. Przy czym smai katolicy są szczerze przekonani, że są prześladowani, co dla niekatolików jest nieuzasadniona histerią. Dla mnie też. Widzę jednak, że wy też lubicie ubierać się w strój męczenników. Śmieszne to. Myślę, że takie przypadki są też dowodem polskiej generalnej nieżyczliwości i nieufności wobec tych nie naszych. Ale to działa we wszystkie możliwe strony na wszystkich możliwych płaszczyznach sporu.
rosevieux 3 na 3 Mesala - bardzo Ci tego spokojnego miejsca zazdroszczę. Wiesz? Mnie Podkarpacie skusiło... bogatą tradycją wielokulturowości. Tak to pięknie wyglądało w książkach. Chciałam być blisko tego zagłębia chasydyzmu - pobadać, pogadać. Może nawet za kawałkiem własnych korzonków się rozejrzeć. Ech, znowu się teoria z prajtyką dawno nie widziały. Wszystkim Państwu za dobre słowo dziękuję. RK
coreless 3 na 5 Bać się? Śmieszne. Złóż do swojego przełożonego skargę, że za jego przyzwoleniem jesteś molestowana przez współpracowników. Będzie musiał udowodnić, że nie jesteś molestowana. Do tego znajdź prawnika - specjalistę od prawa pracy i wprowadzaj go na rozmowy z przełożonym w roli pełnomocnika. Zobaczysz, jakie będą jaja. Będziesz nie do ruszenia.
romanis - ...ODWAGI... zdaję sobie doskonale sprawę, że człowiek inteligentny chce utrzymać jakieś "status qwo" nawet jak ma debila przełożonego; oczywiście dobrze radzić z boku nie znając tzw. wewnętrznych układów; kiedyś zdarzyło mi się "zjechać z błotem" przełożonego bo chciał abym robił "z gęby cholewę" wszystko rozeszło się po kościach bo chciał nieuzasadnienie bronić swojego przydupasa; i oczywiście nie chodziło o wątki religijne; tutaj proponowałbym "zaciupanie" durnej słuchaczki jej własną bronią - co zostało zasugerowane- znałaby lepiej katechizm, biblię i pisma katolickie niż mało który opasły purpurat; inaczej zmieniłaby uczelnie; a z tym przełożonym mądralą porozmawiałbym prywatnie JAKIE SĄ POWIĄZANIA RODZINNO-FINANSOWO-KOLIGACYJNE z nawiedzoną słuchaczką (bo na określenie studentka trzeba sobie zasłużyć!!); jak Szanowna Pani Profesor pewnie się orientuje kilku "baranów" kierujących południowo-zachodnimi szkołami wyższymi wystąpiło...nie będę przytaczał bo był duży artykuł P. Agnosiewicza z prośbą o "obudzenie nawiedzonych" PAŃSTWOWYCH UCZELNI!!!!!! (jedna medyczna!!!); Życzę Pani odwagi i podniesienia głowy na polskiego KOŁTUNA szczególnie na uczelniach państwowych; dużo samozaparcia dla Pani i Partnera
CLU. 3 na 3 Bardzo dobry artykuł ukazujący rzeczywistość w tym kraju, ponieważ ostatnio często się słyszy w mediach o dyskryminacji katolików i niechęci do ich wiary. Krótko mówiąc czarni i ich fan club robią z siebie męczenników by im współczuć, a jednocześnie atakują inne grupy społeczne.
Autor:
CLU. Dodano:
13-04-2011 coreless - Status ofiary 2 na 2 Status ofiary przemocy, molestowania itp. jest bardzo ważnym elementem walki politycznej, nie tylko na poziomie retoryki. Uważam, że ateiści nie powinni z tego statusu zbyt łatwo rezygnować w imię "wyższych wartości etycznych" czy innych tego rodzaju przesądów. "O nie, wydaje mi się, że jestem prześladowany... Jestem ofiarą molestowania, dyskryminacji na tle... Nie zbić na tym kapitału, to dopiero byłby grzech... Yeah!" Niestety, większość ateistów w tym kraju ma jeszcze skrupuły, co wynika zapewne z konfliktu na tle poczucia winy lub zbytniego przywiązania do etyki ofiary. Wyleczenie się z tego rodzaju zabobonów trwa latami, a "life is brutal and full of zasadzkas"... PS. Jak to się stało, że to ONA pierwsza złożyła skargę? Na coś się liczyło? Na inteligencję? Na smak? Na klasę? Żyło się w świecie złudzeń?
zohen 5 na 5 Smoleński „mord” i męczeństwo „najwybitniejszego męża stanu w historii Polski”, wyniesienie na ołtarze jakiegoś - przepraszam, nie znajduję godnego określenia - naj...szego Polaka wszechczasów. Do tego największy z wszystkich Chrystusów na całym świecie – Chrystus świebodziński oraz światowe Radio Maryja! Wszystko to, po prostu, rzuca nawet niewiernych na kolana i dlatego nie zdziwiłem się bardzo, gdy dzisiaj, odwiedzając „podstawówkę”, do której uczęszczałem ho ho ho lat temu, na holu głównym, na jego ¾ powierzchni, ujrzałem ołtarz z ociekającymi bożym słowem, męczeńską krwią i prawdziwym patriotyzmem sugestywnymi materiałami poglądowymi dla naszych milusińskich. p.s. Szkoła publiczna oczywiście i nie na płd-wsch., a przy zachodniej granicy.
Autor:
zohen Dodano:
13-04-2011 rosevieux 2 na 2 Skrupuły rzeczywiście mogą długo powstrzymywać. Nawet wtedy, gdy ma się tę (niemiłą) wiedzę, jak bardzo uleganie im jest na rękę sprawcom każdego typu dyskryminacji. Wiem, wiem - stara mądrość talmudyczna powiada, że kto nie reaguje w porę, ten ma swój udział w rozzuchwalaniu. Można to też nazwać "życiem w świecie złudzeń" - że ustępując, zyska się bodaj trochę świętego spokoju. Jak to się mogło stać, że pani - nb szykująca na wystawę dyplomową serię dzieł, przedstawiających różne stadia rozwoju embrionalnego (bardzo pragmatyczne podejście do lansowania się?) - pierwsza złożyła skargę... A, to by trzeba było zobaczyć fragment tego, co miało być przymiarką do zadanego tematu. Pewnie mozolenie się z poprawkami wydawało się zbyt trudne; poza tym - no, cóż: my, niedowiarki, jesteśmy tacy brutalni, że (zwykle) wymagamy jakichś bibliografii, przypisów czy zgoła poprawnej polszczyzny. To całkiem być może, że już samo nieprzyjęcie swobodnych dywagacji na temat "objawień czyśćcowych" było jakąś potężną obrazą uczuć religijnych.
coreless Uff. "Serce roście", że w tym kraju nie z każdym trzeba koniecznie rozmawiać w stylu "na Jarosława". ;)
m.o. 1 na 1 Marginalizowanie, lekceważenie, a nawet prześladowanie w różnych formach ateistów i innych grup mniejszościowych w naszym kraju, kolonii KrK, jest faktem. Ale winni temu w znacznym stopniu jesteśmy my sami, niewierzący. Jesteśmy zbyt potulni. Nie walczymy z wystarczającą determinacją o swoje miejsce w społeczeństwie, o swoje racje. Jesteśmy jeszcze słabi, niedostatecznie zorganizowani. Rozzuchwalony, bo bezkarny, polski kato-faszyzm jest coraz bardziej agresywny. Ta "ośmiornica" ma swoich przedstawicieli w politycznych elitach, oświacie (w tym na uniwersytetach), prokuraturze, sądach, (także wśród sędziów Trybunału Konstytucyjnego), wszędzie. Dlatego większość z nas jest zastraszona. Czego dowodem jest m.in. to, że wielu z nas pod swoimi komentarzami podpisuje się inicjałami, pseudonimami, nie pełnym imieniem i nazwiskiem. Chciałbym doczekać się w tym kraju powstania silnej (to nie znaczy masowej) organizacji ateistów. Nie partii politycznej, tylko wpływowego ruchu społecznego ludzi samodzielnie myślących. Organizacji walczącej o nasze uznanie. Walczącej, bo kto zdecydowanie nie walczy ten ginie!
Autor:
m.o. Dodano:
14-04-2011 Józefacki - Ludzie wierzący 5 na 5 Ta historia jest stumilionowym potwierdzeniem faktu, że Kościół katolicki nie jest organizacją religijną, tylko zorganizowaną grupą przestępczą, której członkowie korzystają z przywilejów jakie daje przemoc. Po dwudziestu latach nieskrępowanego rozwoju organizacji, półgłówek kiepsko radzący sobie z czytaniem może napisać pracę magisterską na temat ilości jajeczek invitro na końcu szpilki i wcale nie musi grozić krzyżem. Sam temat pracy wystarczy, żeby inni członkowie bandy stanęli za nim murem. Tak jakoś wyszło, że każda łajza, każdy śmieć, każdy dureń źle liczący do pięciu jest głęboko religijny. I jako taki, mimo widocznej niemoty, jakoś tam zostaje dyrektorem, naczelnikiem, marszałkiem, rektorem, burmistrzem, ministrem, premierem, prezydentem czy kosmonautą. Jak wola. Proszę nie traktować ludzi z krzyżami na łbach jako religijnych! Coś takiego nie istnieje! To są szubrawcy, którzy nauczyli się wykorzystywać Waszą słabość, naiwność i tchórzostwo do osiągania własnych celów, najczęściej Waszym kosztem. Cały ten kraj jest tego przykładem.
nousferatu 1 na 1 Akurat tak się składa, że studiowałem filozofię w Rzeszowie tuż po utworzeniu tam Instytutu, tj. w połowie lat 90tych. Pamiętam jak z charakterystyczną dla siebie swadą i bezpośredniością, jego dyrektor, prof. Zachariasz, poddawał czasem w trakcie wykładów krytyce instytucje kościelne, mentalność katolicką itp. Wydawało mi się to wówczas zupełnie normalne: w końcu autonomiczna świecka uczelnia (wtedy jeszcze WSP) w neutralnym światopoglądowo, świeckim państwie - o co chodzi? A teraz czytam historię opisaną przez prof. Kolarzową i oczom nie wierzę. Zaglądam na stronę Instytutu i jeszcze większe zdziwienie: zastępcą dyrektora jest ks. prof. Taaa... No cóż, widzę, że sporo się od tamtego czasu zmieniło. Cieszę się, że ze studiowaniem załapałem się jeszcze na okres, w którym o pracy licencjackiej zaakceptowanej przez promotora można było stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, iż jest to praca o charakterze NAUKOWYM. Jak rozumiem te czasy już się skończyły.
migdala Bardzo wspolczuje humanistom tej calej sytuacji. Rzecz w tym, ze kierunki humanistyczne sa najbardziej narazone na profanacje nauki, w porownaniu z ekonomicznymi i technicznymi, poniewaz wszystko tu mozna przemycic na wykladach z filozofii, etyki czy mysli politycznej itd. Martyrologia ostatniego roku, walki krzyzowe i wszechobecny populizm jeszcze nasilaja to zjawisko. Niedlugo zabraknie nam niezaleznych filozofow, etykow, historykow i psychologow i, obawiam sie, ze historia bedzie pisana na nowo, oczywicie w swietle nauki KK. Skonczylam studia na SGH i przez okres studiow nie spotkalam sie z zadna propaganda religijna jakiejkolwiek masci. Mysle, ze pies pogrzebany jest w profilu naukowym uczelni. U mnie, zwyczajnie, ciezko byloby przemycic cos podczas zajec ze statystyki, ekonometrii, analizy przedsiebiorstwa czy ksiegowosci. Ba, nawet na filozofii czy etyce, wykladowcy czesciej poruszali bardziej 'merkantylne' zagadnienia, oczywiscie lezace w obrebie przedmiotu
Humanożerca - Pytanie Przepraszam, jaki był temat owych seminariów podyplomowych? W tekście nie znalazłem a szkoda, czytelnik miałby pełniejszą wiedzę i mógłby trafniej się odnieść do tej historii. Bo może wbrew temu, co pisze szanowna Autorka, pomijając sposób pisania, temat był na miejscu? Nie wiem też, co ma ateizm do fil. dialogu, swoją drogą co najmniej a-scjentystycznej, jeśli nie irracjonalnej.
Planetar Powiem krótko - odwagi. Moi rodzice już wiedzą, moi znajomi też. Na szczęście studiuję filozofię na UMK i nie spotkałem się jeszcze z jakąkolwiek dyskryminacją z powodu moich poglądów - czy to od znajomych, czy też ze strony wykładowców\'ćwiczeniowców' (chociaż moi rodzice nie byli z tego dumni). Ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że sytuacja w południowo-wschodnie Polsce może być inna. Trochę mi to przypomina USA (kreacjoniści), gdzie ateiści mogą nawet stracić pracę tylko dlatego, że nie wierzą w żadnego boga. Przykre. Jeszcze raz powtórzę: odwagi.
rosevieux Humanożerco - to były seminaria licencjackie i magisterskie. A tu obyczaj jest taki, że seminaria dyplomowe mogą się niczym nie różnić od tzw. konsultacji. Nasze "zmanierowane" nawyczki - z UJ i UAM - że na seminarium obowiązuje lektura i interpretacja tekstów źródłowych są (po części) przyczyną kłopotów. Mój parter "nieodpowiedzialnie" chciał wyegzekwować czytanie wybranych esejów J. Czapskiego ze zbioru "Patrząc". Po to, aby słuchacze oswoili się z tym, jak o sztukach plastycznych mozna pisać - i z tym, że malarz może mieć coś do powiedzenia. Takie jednak podejście do seminarium - a tu mam dłuższą praktykę - wywołuje coś w rodzaju nieufności; może trudno w to uwierzyć - ale bywają roczniki, w których najpierw trzeba tydzień po tygodniu zwalczać obyczaj, wedle którego na seminarium uczestnicy chcą wchodzić pojedynczo! Czego osobiście nie dopuszczam: zwyczajnie, moje zaufanie do młodzieży nieco się w tym regionie zachwiało i wolę nie ryzykować diabli wiedzą, jakich konfabulacji. IMO, mój partner w jakiejś mierze pozwolił sobie wleźć na głowę - sama mam mało sympatyczny zwyczaj skreślać z listy wszystkich, którzy nie wypełnią warunków wstępnych, tzn. nie sprecyzują tematu możliwego do zaakceptowania.
Jacek Tabisz - @Mesala Nauki humanistyczne Ja mieszkam we Wrocławiu. Też mamy tutaj cerkwie, synagogi, wszystkich możliwych protestantów, Mormonów, świątynię hinduistyczną, meczet etc. A o tym co się dzieje w moim mieście znajdziesz artykuł dotyczący "konferencji" "historycznej". Nauki humanistyczne są tak przesiąknięte jedynością religii chrześcijańskiej, łącznie ze sztuką i krytyką sztuki, że tak naprawdę trzeba zacząć od nowa. I to nie tylko w Polsce, ale w całej cywilizacji zachodniej. Filozofia, z kilkoma może wyjątkami, zasługuje na całkowity reset.
Kassjusz - Do Józefacki 1 na 1 "Sam temat pracy wystarczy, żeby inni członkowie bandy stanęli za nim murem. Tak jakoś wyszło, że każda łajza, każdy śmieć, każdy dureń źle liczący do pięciu jest głęboko religijny. I jako taki, mimo widocznej niemoty, jakoś tam zostaje dyrektorem, naczelnikiem, marszałkiem, rektorem, burmistrzem, ministrem, premierem, prezydentem czy kosmonautą. Jak wola." Kim pan był w PRl-u? Doskonale pamiętam ten okres i pańska charakterystyka może się także odnosić do tego okresu. Wystarczy słowo "religijny" zastąpić określeniem "partyjny" i wszystko gra.
Józefacki - do Kassjusz Ależ tak! Nastąpiła zmiana pokoleniowa i ubarwieniowa. Czerwone zastąpiono czarnym a 98 % narodu zmieniło poparcie dla FJN na KRK. W PRL nie wieszano czerwonych gwiazd i Lenina wszędzie gdzie popadnie, a szkoda, bo dzisiaj w tych miejscach, jeszcze jaśniejszych, wisiały by krzyże i Wojtyły. Władza, szczególnie lokalna, nie mając innych wzorców, wlazła w te same buty i powiela zachowania i zwyczaje poprzednich władców. Często są to przecież ci sami ludzie. Całe zmiany jakie nastąpiły w Polsce przez dwadzieścia lat demokracji katolickiej, to właściwie zmiany wynikające z upływu czasu w ruchliwym miejscu. Walą się stare budynki, więc stawia się nowe klecie, Niemcy nie produkują już Astry, więc kradnie się BMW, obostrzono na zachodzie przepisy o ochronie środowiska, więc dzięki zwałom odzieży używanej polscy katolicy nie muszą chodzić na golasa. A na mównicy ta sama morda doli te same brednie o milionach mieszkań i dalszym zaspakajaniu potrzeb. A pod mównicą te same naiwne barany spuchnięte od oklasków i wierzące w cuda.
Koraszewski - @Józefacki Kilka razy zapraszałem Adama Michnika do Polski, nigdy nie przyjechał. Nie wiem, czy był pan kiedyś w Polsce, to ciekawy kraj, dużo się tu buduje, dzieci w klasie są zazwczaj czyste i pachnące, ładnie ubrane (czasem w te pogardzone przez pana ciuchy), Uczniowie pobliskiej szkoły zawodowej mają teraz parking, bo wielu przyjeżdża samochodami. Ale pana zdaniem nic się nie zmieniło od czasów PRL i tylko ocet na półkach stoi. Ech, jak jak kocham tę klarowność spojrzenia na świat. Narzekam, narzekam na tysiące spraw. Jakoś inaczej.
rosevieux Takie narzekania nie cieszą. Wydają się być przesadne. Ale... (do - nieistniejącego - diabła, czy be wszechobecnego ale można sobie polski dyskurs wyobrazić?) wiele na to wskazuje, że nadal trwa i ma się dobrze ta specyficzna forma mentalna, którą nieszczęsny bohater opisanych przypadków od lat nazywa socjalizmem parafialnym . Na półkach nie ma już octu; a w głowach? Odrobiłam małe ćwiczenie wyobraźni: co też byłoby w miejscu opisanym, gdyby zjawiła się z pomysłem dyplomu osoba zainspirowana sztuką krytyczną; chcąca działać w duchu Doroty Nieznalskiej. I na takie działanie otrzymała zgodę. Albo też nie otrzymała... a promotor pośpieszył ze skargą. Zostałby nagrodzony? - w którym przypadku...
Józefacki - @Koraszewski 1 na 1 Czy Panów jest dwóch? Jeśli tak, to ja do tego, który napisał 'Wiosnę w Dobrzyniu" . On łatwiej zrozumie. Od czasów PRL dużo się zmieniło. Ale to na ogól duperele. To co istotne i stanowi o przyszłości, raczej nie. Dzieci w szkole są pachnące i ładne, bo śmierdzące (są, są!) i brzydkie nie przychodzą, bo się boją. Rynek samochodowego złodziejstwa w Polsce, choć niebywale skurczony w ostatnich latach (nie przez wzrost uczciwości lecz nawał towaru) i tak kwitnie a kupowanie kradzionego wśród młodzieży jest niezwykle popularne, bo przecież jest tańsze! A sama szkoła? A no, jak głupia była, tak jest. Ino te parkingi! Ja tu nie muszę przyjeżdżać. Ja tu mieszkam. Patrzę oczami z głowy i widzę. Klarownym spojrzeniem. Może ja nie umiem klarownie napisać co myślę? Gdzie wyraziłem pogardę dla ciuchów z odzysku? Noszę je ja, cała moja rodzina i prawie wszyscy, których znam. Twierdzę, że gdyby nie było w Polsce sklepów z używaną odzieżą z obcych krajów, to nędza polskiego społeczeństwa pogłębiłaby się w sposób bardzo widoczny. Dotknęłaby ogromne rzesze obywateli. Czy pisząc to marudnie i bezproduktywnie narzekam? A może dobrze zdawać sobie sprawę z tego, że kraj, w którym "wiele się buduje", bez "używanej, czystej bielizny z zachodu" ogarnęłyby zamieszki?
Koraszewski - @Józefacki Gdyby Polacy umieli patrzeć, dyskutować i krytykować, a nie mendzić to byłby bez wątpienia inny kraj. Tak jestem jedną i ta samą osobą, która pisała tamten artykuł. Od tego czasu ten odcinek skarpy jest wysprzątany (wynająłem ludzi), gmina zabrała śmieci, troszkę kręcili nosem, że postawiłem przed faktemn dokonanym. O tych samochodach kupowanych przez młodzież (przynajmniej tutejszą) wiem chyba troszkę więcej, no ale cóż, dyskusja bez sensu. Marudzimy na Kaczyńskiegoi i PiS ale tradycja braku kontaktu z rzedczywistością wspólna. Unikanie przesady może zwiększyć radość życia i skuteczność działań.
Józefacki - @Koraszewski No to teraz będzie Pan siedem lat chodził po skarpie i sprzątał zanim się podda. Tak widzę rzeczywistość. Zobaczymy czy mam z nią dobry kontakt, czy mi go brakuje.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama