Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Koraszewski - Moralność oparta na wiedzy Sofiści zasługują na nowe spojrzenie. A swoją drogą jakże często patrzymy na mędrca a widzimy tylko mądralę, patrzymy na mądralę a widzimy mędrca. Idea moralności opartej na wiedzy nie jest taka zła.
Reklama
Pietrzyk - Ad rem Zło w większości przypadków jest skutkiem ignorancji. Więc rację ma Pan Koraszewski. Sofiści "sprzedawali wiedzę" i to nie jest takie naganne (dzisiaj za wiedzę się płaci i często słono). Encyklopedia też ma podstawy w naukach sofistów (enkyklios paideia - edukacja ogólnokształcąca). Sokrates filozofował w sposób pewnie zbyt, dla większości, skomplikowany. Jego metody dyskusji (elenktyczna i majeutyczna, ta druga wynikająca z matczynej profesji)doprowadziły Go w końcu do śmierci. Był chyba zbyt mało pragmatyczny i za bardzo rygorystyczny względem "arete" i tą polityczną traktował chyba nazbyt poważnie. Sofiści pewnie nauczali by wszystkich, o ile stać by było tych wszystkich na zapłatę. Pewnie oni, jako pierwsi, przybliżali wiedzę w sposób przystępny dla niezorientowanych w meandrach wiedzy i retoryce. Dobry tekst, przeczytałem z przyjemnością.
Adam Mill - Ach ten straszny relatywizm Na początku drobny przytyk do korekty. Nie ma słowa "przekonywujący". Powinno być "przekonujący" albo "przekonywający". "Życie polityczne dzieli się na dwa wrogie obozy: pierwszy, optujący za starym porządkiem, obóz konserwatywno-arystokratyczny; drugi, demokratyczny, realizujący „władzę ludu". Sofiści nie należeli do żadnej z tych frakcji, postulując jednocześnie ideologiczną neutralność." Równie dobrze można by stwierdzić, że Tukidydes był neutralnym historykiem i nie był stronnikiem Sparty. Pojawienie się sofistów było związane z demokratyzacją, wzrostem znaczenia kupców, rzemieślników kosztem arystokracji. W świecie arystokracji nie byłoby dla nich miejsca. "Największa różnica polegała jednak na dopuszczaniu przez sofistów pluralizmu i relatywizmu, których Platon był wielkim wrogiem. Nie wydaje się jednak, że ów relatywizm był programowy. Był to raczej przejaw realizmu sofistów." Sofiści nie dopuszczali relatywizmu. Oni byli relatywistami. Być może można mieć wątpliwości w przypadku Protagorasa, ale w przypadku Gorgiasza już się po prostu nie da. "Czy jest to relatywizm? Być może, ale taki z którym da się żyć." Trzeba by jeszcze dodać, że nie byli tacy źli, mimo że nie byli praktykującymi katolikami.
Punpur - ad adam mill Czym innym jest stwierdzenie, ze sofisci pojawili sie w wyniku demokratyzacji życia w polis, a czym innym, że wprost i otwarcie popierali demokratów. Chyba sie z tym zgodzisz? Ja oczywiscie sie domyslam, ze bylo im blizej do demokratow niz arystokratów (chociaż to w koncu tym ostatnim sprzedawali swoja wiedze), ale nie ma dowodów na ich konkretne afiliacje polityczne. Ja ich przynajmniej nie znam. Co do relatywizmu. Zgoda, powiedzmy sobie wprost sofisci byli relatywistami. Czy to dobrze? No zależy, jak ten relatywizm bedzie przedstawiany. Czy bedzie duchem przypominal ten postmodernistyczny spod znaku "anything goes" czy raczej bedzie powoływał sie na utylitaryzm i spoleczny konsens. Ten pierwszy bywa straszny:)
Autor:
Punpur Dodano:
05-12-2010 Adam Mill - Nauczyciele arystokratów? Skąd czerpiesz informację, że sofiści nauczali głównie arystokratów? Skąd zatem zwrot ku praktyczności? Jeśli jesteś właścicielem posiadłości ziemskich i niewolników w nich pracujących, to potrzebujesz raczej edukacji, którą opisywał później Platon, a nie nauk, które oferowali sofiści. Zgadzam się, że sofiści nie brali czynnego udziału w polityce. Dostarczali oni jednak intelektualnej podbudowy dla kształtującej się wówczas nowej formacji kulturowej, zwalczając jednocześnie starą, arystokratyczną, opartą na tradycyjnych wierzeniach. Przykładowo Rorty nigdy nie popierał konkretnych polityków, ale dawał intelektualną podbudowę dla amerykańskiej liberalnej lewicy. Nie rozumiem tego zaściankowego lęku przed postmodernizmem. Bywa on zabawny (jak w wydaniu Deleuze'a) przeważnie jednak zwyczajnie nudny (zwłaszcza w wydaniu Baumana), ale nigdy straszny! To jest taki lęk przed wszystkim co jest obce tej naszej kochanej prowincji. Czy nie możemy być ponad to?
Punpur - ad rem Sofisci pobierali opłaty za swe nauczanie, czesto dosc wygorowane. Arystokracja to stan zamozny, ktory bylo stac na platna nauke. Stad wniosek, że w szeregach ich uczniow musiala byc mlodziez arystokratyczna. To jest jednak tylko pewne rozumowanie i nie dysponuje zadnymi zrodlami historycznymi na jego poparcie. O klasie sredniej w owym czasie jeszcze trudno mowic. Wraz z ekspansja morska, pojawili sie oczywiscie kupcy i handlowcy. Oni rowniez wysylali swych synow na nauke do sofistów, pytanie tylko w jakiej skali sie to odbywalo. Paradoksy tamtych czasów, oddaje przykład Peryklesa, który pochodził z arystokratycznego rodu, a jednoczesnie zapisal sie historii jako najwiekszy polityk demokratyczny Aten. Co do Rortiego zgoda, ale nie jest to dobra analogia. Czy znasz jakies teksty, zrodla pokazujace sofistów jako obronców, apolegetow demokracji? Oni stworzyli grunt pod rozwój demokracji, ale jak podkresla Mielczarski, jednoczesnie glosili neutralnosc polityczna. Na koniec. Ja o tym strachu przed postmodernizmem pisalem z przymruzeniem oka i z pewnoscia nie naleze do jego najwiekszych krytykow. Z drugiej strony istnieja pewne zagrozenia, ktore trafnie swego czasu wypunktowal chociazby Habermas. Jego chyba trudno uznac za prowincjusza!
Autor:
Punpur Dodano:
06-12-2010 Adam Mill - Dalej o arystokratach A propos Habermasa, Nietzsche stwierdził, że Niemcy są dwieście lat za Europą i tak będzie zawsze. Coś w tym jest;) Arystokracją ateńską nazywam grupę najbogatszych, oligarchicznych rodzin, z których na przykład wywodził się Arystokles z Aten zwany Platonem. Ich potęga wynikała z posiadania większości ziemi oraz niewolników w państwie. W odróżnieniu od pozostałych wolnych obywateli (kupców, rzemieślników), którzy zyskali na znaczeniu wraz z rozwojem handlu i kolonii. Według mnie ta druga grupa, ta "nowa elita" korzystała z usług sofistów. Arystokratów, "starą elitę" reprezentowali Platon lub Tukidydes. Nie chcę wszystkich sporów intelektualnych sprowadzać do konfliktów społecznych w stylu "byt określa świadomość". Jednak konflikty te stanowią ważne tło historyczne dla tych sporów, o którym zbyt często się zapomina.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama