Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.521 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Człowiek jest z pewnością kompletnie szalony; nie potrafi stworzyć robaka, a dziesiątkami tworzy bogów ".
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna

Sofiści – w poszukiwaniu politycznej arete [1]
Autor tekstu:

Sofiści występują w historii filozofii (ale także w języku potocznym) jako czarne owce, sprzedajni nauczyciele, cyniczni retorzy, a nierzadko zwykli oszuści, handlujący wiedzą z tym kto da więcej. Odmawia im się wiedzy, uczciwości i posądza o krzywoprzysięstwo wobec filozoficznego poszukiwania prawdy. Z drugiej strony podkreśla się ich wkład w rozwój starożytnej edukacji - paidei, propagowanie postawy krytycznej i szerzenie indywidualizmu. Czasami, nieśmiało, przypomina się o Sokratesie, który choć, w ortodoksyjnej interpretacji Platona, do sofistów nie należał, z sofistami miał wiele wspólnego. Kim byli zatem Gorgiasz, Protagoras, Hippiasz i inni? Zwykłymi kuglarzami wiedzy, zręcznymi retorami, pierwszymi filozofami, a może jeszcze kimś innym, protoplastami wolnomyślicielstwa i nonkonformizmu? Czas na nowo przemyśleć ich wkład w rozwój zachodniej cywilizacji a także ich wpływ na naszą współczesność.

Polityka w polis

Etymologia słowa filozofia to z greckiego philo — miłować i sophia — wiedza, mądrość lub zręczność. Dla sofistów słowo to oznacza przede wszystkim, jak pisze niedawno zmarły P. Hadot, „umiejętność postępowania w życiu politycznym" [ 1 ]. Warto w tym miejscu podkreślić, że w starożytnej Grecji polityka nie była miejscem zawodowej banicji, jak to bywa często dzisiaj, a dobro wspólne znaczyło coś więcej aniżeli dobro partii. Polityka dla Greków była przywilejem, zaszczytem, obszarem obywatelskiej samorealizacji, gdzie doskonali się arete (cnotę) i wolność. "Wszyscy filozofowie greccy, niezależnie od stopnia przeciwstawiania się życiu polis, uznawali za rzecz oczywistą, że wolność sytuuje się wyłącznie w dziedzinie publicznej" — pisała H. Arendt w „Kondycji ludzkiej" [ 2 ]. Tylko ludzie biorący udział w życiu publicznym mogli osiągnąć pełnię człowieczeństwa. Ci natomiast, którym tego przywileju odmawiano, albo rezygnowali z niego na własne życzenie, byli „idiotami" — czyli, zgodnie z ówczesnym znaczeniem — istotami godnymi pożałowania, żyjącymi poza polis.

W polis bardzo ważna była również sztuka mowy (rhetoric). Arendt pisała o tym tak: „być istotą polityczną, żyć w polis, znaczyło, że o wszystkim decydowały słowa i perswazja, a nie siła i przemoc" [ 3 ]. Współgra to z poglądem Arystotelesa, według którego człowiek to zarówno „zwierzę polityczne" (zoon politikon) jak i „istota żywa zdolna do mówienia" (zoon logon ekhon). Być zdolnym do polityki zatem oznacza to samo co być zdolnym do mowy. Oczywiście nie byle jakiej, najlepiej popartej wiedzą i retorycznie pociągającej. Tylko w ustroju demokratycznym taka mowa ma znaczenie i może rozkwitnąć.

Grecka polis oczywiście miała liczne wady. Obywatelem nie mógł być każdy (kobiety, niewolnicy i cudzoziemcy byli pozbawieni tego zaszczytu). Wolność słowa podlegała różnym restrykcjom. Anaksagoras został wypędzony za bezbożność, podobnie Protagoras, którego dzieła publicznie spalono, o Sokratesie nie wspominając. Jednak tylko polis dawała szanse na „zaistnienie" pomiędzy „równymi", na ekspresję własnej indywidualności i wolności. Poza polis życie było nudne, smutne i bez perspektyw. To wszystko zmieniło się wraz z nastaniem chrześcijaństwa. Jak pisze Arendt: „moralność chrześcijańska (...) zawsze kładła nacisk na to, że każdy powinien zajmować się własnymi sprawami i że polityczna odpowiedzialność stanowi przede wszystkim brzemię, które ktoś podejmuje się dźwigać wyłącznie w imię dobra oraz zbawienia tych, których uwalnia się w ten sposób od niepokoju o sprawy publiczne" [ 4 ]. To samo w istocie wyraża słynna formuła Tertuliana „nic nie jest nam bardziej obce od spraw publicznych" (nec ulla magis res aliena quam publica).

Paidea i sofiści

Okoliczności w jakich pojawiają się sofiści to czas przełomu politycznego i kryzysu społecznego. Tradycyjny ład ulega rozpadowi, a stare wartości murszeją w obliczu nowego. Życie polityczne dzieli się na dwa wrogie obozy: pierwszy, optujący za starym porządkiem, obóz konserwatywno-arystokratyczny; drugi, demokratyczny, realizujący „władzę ludu". Sofiści nie należeli do żadnej z tych frakcji, postulując jednocześnie ideologiczną neutralność. W ten sposób wypełniają zapotrzebowanie na nowego rodzaju wykształcenie, które rodzi się wraz z rozwojem owego konfliktu. Poszukują wiedzy, która z jednej strony zwiększyłaby aktywność obywatelską, a z drugiej zapewniłaby sukces w życiu politycznym.

Dla obrońców tradycyjnego wykształcenia, opartego na wierzeniach religijnych i cnocie, dziedziczonej na mocy pokrewieństwa był to model w istocie wywrotowy. Sofiści nie tylko bowiem uznawali, że cnoty można się nauczyć, poprzez nabycie odpowiednich kompetencji językowych i wiedzy, ale także akceptowali pluralizm światopoglądowy i aksjologiczny ówczesnych Aten. Cyprian Mielczarski w książce Sofiści i polityka pisze o tym programie tak: "Sofiści podważyli tradycyjne greckie wierzenia, obyczaje moralne i prawa, kwestionując tym samym arystokratyczne podstawy ustroju i kultury ateńskiej. Ich racjonalizm był konsekwencją nastawienia praktycznego. Uważali, że arete nie jest cechą i wartością dziedziczną po szlachetnych przodkach. Cnota jest umiejętnością, sprawnością, biegłością, które można nabyć poprzez wiedzę. Właśnie sofistom zawdzięczamy powstanie zachodniej idei wychowania, która opiera się na wiedzy" [ 5 ].

Na początku termin sofista kojarzył się wyłącznie pozytywnie. Z czasem „mędrca", „uczonego", wyparła wykładnia platońska, w której sofista to „handlarz wiedzą", kierujący się wyłącznie efektem retorycznym. Sofiści interesowali się jednak nie tylko retoryką, ale także etyką, polityką, sztuką, religią, pedagogiką. Większy nacisk kładli na problematykę ludzką aniżeli rozważania metafizyczne. W zasadzie byli pierwszymi antropologami, podkreślającymi wagę czynników społeczno-kulturowych w uwarunkowaniu ludzkiego poznania i działania.

Najważniejszą dziedziną dla sofistów pozostaje jednak wychowanie. Przyczynili się oni do rozpowszechnienia i rozwoju greckiego etosu wychowania, paidei. Celem paidei było kształcenie człowieka w oparciu o najwyższe ideały i wzorce humanistyczne. Paideia, jak pisze Werner Jeager, miała prowadzić do „najwyższej doskonałości duchowej i fizycznej", rozwijając kulturę umysłową Hellenów. Niewiele to miało wspólnego, jak można się domyślić, z tradycyjnym przysposobieniem do zawodu. Tym bardziej, że sofiści nie kształcili mas, lecz wybranych i to za opłatą. Byli to z reguły ludzie zamożni, z kręgów arystokratycznych, których było stać na taką naukę.

Przedmiotem takiego nauczania była głównie retoryka, która u schyłku starożytności stała się naczelną formą wykształcenia. Jeśli uzmysłowimy sobie fakt, że starożytna Grecja nie znała innego słowa na określenie funkcji politycznej jak rhetor (mówca), wówczas zrozumiemy, że retoryka to nie tylko trening skutecznej perswazji, lecz także wiedza o  państwie i sprawach z nim związanych [ 6 ]. Nauka ta była w istocie wykładem na temat arete.

I tu kryje się kolejne nieporozumienie. Kiedy dziś mówi się, że sofiści byli nauczycielami cnoty i to w dodatku, pobierającymi opłatę za swoją pracę, brzmi to dość absurdalnie. Jeśli jednak zna się znaczenie arete w epoce klasycznej, problem znika. Sofiści poprzez cnotę nie rozumieli postępowania wedle określonego kodeksu moralnego lecz praworządność i wiedzę na temat sprawnego rządzenia państwem. Pytanie, która z metod jest najodpowiedniejsza podlegało oczywiście dyskusji, lecz sam związek arete z polityką pozostawał w owym czasie oczywistością [ 7 ].

Platon, być może Sokrates (o czym dalej), nadawali arete donioślejsze znaczenie. Arete to nie tylko umiejętność sprawnego rządzenia, ale także kierowanie się dobrem i sprawiedliwością. W przypadku Platona, był ewidentnie uprzedzony wobec sofistów, co najlepiej widać na podstawie jego utopii państwa. Jeśli dla sofistów państwo było jedynie konstrukcją pragmatyczną opartą na konwencjonalnych prawach, to dla Platona było ono tworem idealnym, mającym swe uzasadnienie w „świecie idei". Ten ostatni miał oczywiście więcej wspólnego z imaginacją filozoficzną niż z realną polityką.

Największa różnica polegała jednak na dopuszczaniu przez sofistów pluralizmu i relatywizmu, których Platon był wielkim wrogiem. Nie wydaje się jednak, że ów relatywizm był programowy. Był to raczej przejaw realizmu sofistów. Co bowiem oznaczają słowa Protagorasa, że „człowiek jest miarą wszechrzeczy"? Protagoras był agnostykiem, zakładając, że nie sposób stwierdzić czy bóstwo istnieje czy nie. Z tego wynika, że to człowiek a nie bóg (którego zamiarów nie jesteśmy w stanie poznać) tworzy prawa oraz wartości i tylko on ponosi odpowiedzialność za swe czyny. Prawo jest więc tworem całkowicie ludzkim i jako takie podlega zmianom. Jak stwierdza C. Mielczarski, sofiści jako pierwsi dokonali „desakralizacji prawa", uznając, że ludzie je tworzą w oparciu o racjonalno-utylitarne cele [ 8 ].

Takie konwencjonalistyczne podejście współgra z koncepcją natury postulowaną przez sofistów. Ich zdaniem natura ludzka nie jest ani dobra ani zła. Jest jednak na tyle elastyczna, że można ją w odpowiedni sposób kształtować. Ów optymizm wychowawczy widać chociażby na przykładzie kary, którą Protagoras rozumiał inaczej aniżeli większość jego rodaków. Podczas gdy w świecie antycznym kare pojmowano jako formę odpłaty za wyrządzoną krzywdę, sofista głosił nowoczesny pogląd, że kara powinna służyć poprawie i odstraszaniu innych.

Sofiści też jako jedni z pierwszych głosili naturalną równość wszystkich ludzi. W owym czasie był to pogląd dość rewolucyjny. Arystoteles na przykład uważał podział na niewolników i ludzi wolnych nie tylko za zgodny z naturą, ale jednocześnie za sprawiedliwy i pożyteczny. Niewolnik był jego zdaniem, jak głosi słynna fraza, jedynie „żywym narzędziem". Takie stanowisko było powszechne w owym czasie. Natomiast pogląd Hippiasza, który można uznać za reprezentatywny także dla reszty sofistów, zakłada, że niewolnictwo to produkt złego prawa, sprzeczny zarówno z naturą jak i poczuciem sprawiedliwości. Takie stanowisko czyni z sofistów prawdziwą awangardę ówczesnej kultury.

W świetle powyższego rodzi się oczywiście pytanie o podstawy aksjologiczne sofistycznej filozofii, o ile w ogóle prawomocne jest mówienie tutaj o jakiejkolwiek filozofii. Skoro jednostka jest miarą wszystkich rzeczy, a opinie jednostek bywają różne, powstaje pytanie jak oddzielić prawdę od fałszu. Sofiści kwestionują pojęcie prawdy absolutnej, akceptując pluralizm poglądów. Ich zdaniem o przewadze jednych nad drugimi powinna decydować ich użyteczność względem wspólnoty obywatelskiej. Do jej rozstrzygnięcia ma dochodzić w procesie komunikacyjnym, gdzie zwycięża lepszy argument. Stąd tak duża znaczenie retoryki.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Święty boss i porwanie Emanueli Orlandi
Miłość nie wyklucza

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 1 ] P. Hadot, Czym jest filozofia starożytna?, Warszawa 2000, s. 47.
[ 2 ] H. Arendt, Kondycja ludzka, Warszawa 2010, s. 51.
[ 3 ] Tamże, s. 46.
[ 4 ] Tamże, s. 80.
[ 5 ] C. Mielczarski, Sofiści i polityka, Warszawa 2010, s. 23.
[ 6 ] W. Jeager, Paideia, Warszawa 2001, s. 406.
[ 7 ] Zob. W. Jeager, dz. cyt., s. 378.
[ 8 ] Zob. C. Mielczarski, dz. cyt., s. 151.

« Filozofia starożytna   (Publikacja: 01-12-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Punpur
Absolwent ekonomii i filozofii. Studiował w Olsztynie, Bremie i Bernie. Zainteresowania: filozofia kultury, religii i polityki.

 Liczba tekstów na portalu: 53  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W co wierzą ateiści
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 172 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365