Kk to jedyna religia posiadająca swoje państwo, w dodatku leżące w Europie. Jej instytucjonalny wymiar widoczny poprzez świątynie i hierarchię ważności wobec Watykanu. Czy zatem Watykan, jako państwo, nie powinno należeć do UE? Czy my, podatnicy, mamy utrzymywać agendy obcego państwa z naszych podatków? Czy insygnia obcego państwa (krzyże) mają być ważniejsze od naszych symboli narodowych? Czy nasze prawo - ustawa zasadnicza jest mniej warta od konkordatu? Czy zatem transparentność Kk nie powinna być regułą? A to kto lobbuje ma istotne znaczenie, i dziwię się dziwieniu innych, szczególnie w przypadku lobbingu Kk. Niech wspomnę chociażby sprawę in vitro w Polsce.

Czytam i oczom nie wierzę, Ci co piszą to racjonaliści?,współczuję prowadzącemu i chyba jeszcze wierzącemu w myślenie racjo, pozdro.mieczman

Jakie znaczenie ma kto lobbuje i jak, jeżeli idea jest prospołeczna czy potrzeba się bronić? Nie ma znaczenia czy krzyż wisi w klasie, czy nie - istotne jest, by nie wisiał nad drzwiami. Przecież otacza nas tysiące  symboli różnych religii i zwłaszcza te w złotym kolorze wzbudzają zachwyt. Może te krzyże powinny być  złote, natychmiast stracą na religijnej symbolice i staną się błyszczącą ozdobą. Do spokojnej egzystencji atak czy obrona urojonego wroga są zbędne. Jest jeszcze dużo do wymyślenia we własnym imieniu. Pozdrawiam.

Przez system podatku kościelnego Kk jest w Niemczech i w Austrii dość przejrzysty. Ale na jadowitości bynajmniej nie traci. W Bawarii (poza München) praktycznie rządzi.

A ja widzę w zamierzeniu „rejestru przejrzystości” puszczenie oka do obywatela, jak w klasycznej reklamie piwa, tylko „bezalkoholowe” zastąpione jest przez „dobrowolne”. Miru i Zbychu z Brukseli albo Grójca nie będą chronili społeczeństwa przed niejasnym lobbingiem, nikt się nawet o takim nie dowie. Tymczasem rejestr jest wg mnie działaniem pokazowym, nie tylko narzucającym organizacjom kolejne biurokratyczne procedury, ale stworzonym przez instytucję, która ma monopol na stanowienie prawa i dopuszczanie do niego„grup interesu”.

</link></link>

Kościół to taka lepsza masoneria, bardziej tajna i bardziej masońska.

W zamierzeniu chodziło o to, aby chronić społeczeństwo przed niejasnym lobbingiem, a nie odwrotnie. Założenie mądre, wyłączenie największych oszustów głupie, ale typowe - nie tylko dla Europy, lecz dla całego świata. Na myślenie jeszcze dla przeciętnego Homo sapiens za wcześnie.

Ten rejestr to hodowanie kolejnej narośli urzędniczej: na stronie Najłaskawszej Komisji Europejskiej czytamy, że wpisując się do niego "grupy interesu mają możliwość dowieść swojego zaangażowania na rzecz przejrzystości oraz legalności swego działania." Organizacje społeczne,których naturalną powinnością jest wpływanie na sferę publiczną, mają jeszcze tego "dowodzić", pokonywać kolejne schody procedur, wtłaczać się w ramy "projektu" "wypracowanego" przez "grupę roboczą".

Nie wiem, czy masoneria - zrzeszenie ludzi wolnych, powinna dobrowolnie poddawać się takiej kontroli. Z kolei, każda organizacja, która wpisu nie dokona, rzuci na siebie podejrzenie przeklętego "braku przejrzystości". I tak kończy się społeczeństwo obywatelskie a zaczyna monitorowane.

Kościoły (a w praktyce ten jedynie szłuszny) nie muszą(si) - no jasne, lobbing już działa, od zawsze zresztą. Powtarzam do znudzenia, bo co mi zostało: wypisywać się, do jasnej cholery!!

Tematem tego tekstu nie jest eurofobia, dlatego proszę nie odjeżdżać w "strachy na Lachy", bo będę kasował

Im więcej takich idiotyzmów tym prędzej upadnie ta chora idea UE.
Wejdą Chińczycy ze swoim kapitałem i wykupią Brukselę i Watykan, wtedy będzie transparentność. 

Ale w dużej mierze, dzięki szalonym stertom ustaleń urzędników UE, integracja wchodzi tylnymi drzwiami. Moim zdaniem to takie po części niejawne omijanie nacjonalizmów europejskich. Za różkami ślimaczka kryją się czasem dużo bardziej ważkie ustalenia. Taki drobny spisek ;-). Euro weszło w duzej mierze od kuchni, sądzę, że się utrzyma, bo jest szalenie wygodne. W Indiach naklejki "spełnia wymogi europejskie" są eksponowane jako dowód jakości i coś w tym jest. A jakość ma też swoje ciemne strony. Zapewniam cię, że nie każda osoba wie, jak myć ręce!

Dziś , ze ślimaka robią urzędnicy rybe . Być może jutro z człowieka zrobią niewolnika . W końcu , kto im zabroni , jeśli maja władze na naturą ;) Wszystko to racja Jacku co napisałeś   wyżej , ale najpiekniejsze idee giną pod idiotyzmami urzędników. I tylko to krytykuje . W pracy stosując się do przepisów   BHP unijnych urzędników muszę pewną czynnośc wykonywać prawa reką  ;). Wg urzędasów jestem za głupi , aby samemu wiedzieć, jak należy myć  ręce. A w Unii takich absurdów jest coraz więcej . Kto mmnie zapewni , że jutro jakis urzedas w Brukseli nie wymyśli prawa nakazującego w poniedziałki chodzić w różowych spodniach ? ;)

Krytykowanie perspektywy zjednoczenia Europejczyków, która już teraz owocuje otwartością granic, miejsc edukacji i pracy, wspaniałą wymianą kulturalną i ideową, krytykowanie tego z pesrspektywy "złego nazwania prawnie ślimaków", czy "wolności szlacheckiej Rzeczypospolitej" jest moim zdaniem wymienianiem diamentu na nocnik... (z zawartością)

"Choć z drugiej strony jednak bardziej do ZSRR podobne, zaczyna się
kształtować taki Związek Socjalistycznych Republik Europejskich.
Historia magistra vitæ est, ale my się nigdy niczego nie uczymy na
błędach!"
Jasne, państwa narodowe to niepokalane dziewice, które nie mają na sumieniu żadnych zbrodni, prześladowań mniejszości, ani ograniczania wolności. Spróbuj może nam wykazać w jakim to referendum zadecydowaliśmy o przynależności Polski do bloku sowieckiego? Może wybieraliśmy przedstawicieli do parlamentu w Moskwie? Ja pamiętam, że było inaczej. O tym, że nie skorzystamy z Planu Marshalla, "polscy przywódcy" dowiedzieli się z Radia Moskwa!

Tak jest ten świat urządzony, że nad uczniem jest nauczyciel, nad nim dyrektor, kuratorium, ministerstwo, premier itd. Argumenty typu Związek Socjalistycznych Republik Europejskich są czystą demagogią. Dlaczego nie porównasz UE do USA? Tam też są niezadowoleni z rządu federalnego i żądajacy niepodległości. Problem leży nie w strukturze organizacji, ale w przestrzeganiu praw i reguł. Ein Volk, ein Reich... nie nadaje sie juz nawet do komentarza.

Od religiantów wciąż słyszę, że Unią rządzą laiccy masoni, a tu taka niespodzianka. Ten artykuł zburzył moją wizję świata.

A prawda jest taka, że od Unii powinniśmy trzymać się jak najdalej. Ale teraz już łatwo się z jej szponów nie wyrwiemy. Prawo UE stoi ponad naszym prawem, godło UE stoi ponad naszym godłem, panowie komisarze lepiej wiedzą co jest dla nas dobre i odbiorą nam każdą wolność w imię naszego "bezpieczeństwa". Tylko czekać cenzury internetu, potem niezależnych mediów. Pooglądajcie sobie, co ci smutni panowie opowiadają w Europarlamencie. Ein Volk, ein Reich... tylko jeszcze charyzmatycznego Führera nie ma, ale to kwestia czasu. Choć z drugiej strony jednak bardziej do ZSRR podobne, zaczyna się kształtować taki Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Historia magistra vitæ est, ale my się nigdy niczego nie uczymy na błędach!

Do tej pory myslałem , że lucyfer to  niosący światło. Jesli tego samego lucyfera masz na myśli co ja @mieczysławski . Ale niewątpliwie  dobre skojarzenie . Sa ludzie bojacy się światła .

lucyfear w tłumaczeniu to bojący się światła.
Transparentność (przejżystość) to dostęp światła tam gdzie była ciemność.
Myślę, że należy nagłaśniać sprawy odmowy jawności dotyczące rozliczeń finansowych (lub braku obowiązku) organizacji religijnych i  innych oganizacji.
Nieprzejżystość to doskonałe warunki do rozwoju korupcji.

Lubie łowic ryby . Do tej pory, aby złowić rybe musiałem iśc nad wode . Teraz wg unijnego urzednika wystarczy udać się na łąke zarzucić wędke z przynetą na ślimaka winniczka np. i łowić rybe lądową . Dla mnie to idiotyzm jakich wiele w Unii. Za dużo w Unii jest ingerencji urzedników w życie ludzi. Przypomina mi to coraz bardziej Sowiecki Sojuz . Jak pisałem zjednoczenie Europy to piękna idea , ale droga do realizacji tej idei daleka i mam wątpliowści czy zaprowadzi nas tam ,gdzie zakłada . Pax Romana jakby nie patrzeć był narzucony siłą.

Obecność krzyża w klasach szkolnych "nie może być uważana za indoktrynację ze strony państwa" - orzekł Trybunał w Strasburgu, dodając, że krzyż jest "symbolem zasadniczo biernym", a jego wpływu na uczniów nie można porównywać do aktywności dydaktycznej nauczycieli.
No to, w takim razie:
Obecność Kościoła w instytucjach UE jest zasadniczo bierna i nie może być uważana za lobbowanie, a jego wpływu nie można porównywać do aktywności lobbystycznej.
I dlatego też (w wymiarze naszego podwórka):
Obecność Radia Maryja w polityce jest w zasadzie bierna i nie można jej porównywać do stronniczej aktywności propagandowej polityków.

Brak zjednoczonej EU jeszcze mniej mi się podoba, choćby z uwagi na dziedzictwo Starożytnego Rzymu

Piekne idee maja to do siebie , że przeważnie brzydko się kończą . Osobiście Unia coraz mniej mi się podoba . Miedzy innymi przez  unijne różne dzwine przepisy , nakazy i zakazy.

Wolne żarty, Panie Mariuszu – oczekuje Pan, że organizacja przestępcza zarejestruje się, jeszcze w dodatku w Rejestrze Przejrzystości(!!!)?

Oczywiście wyłączenie Kościoła i innych organizacji religijnych z rejestru przejrzystości jest chore i szokujące. Niestety, spójrzmy na realia. Uważam, iż idea Unii Europejskiej jest piękna. Zapobiega wojnom, daje też szansę Europejczykom na stanie się jednym z głównym mocarstw w przyszłości, a lepiej być samodzielnym, niż uzależnionym od polityki USA, czy Chin. Tym niemniej w umysłach obywateli Europy religie mają znacznie silniejszą pozycję, niż idea całkowitego zjednoczenia Europy. Gdy pojawiają się referenda, UE liczy na prounijne stanowisko kościołów, które nie tylko w Polsce ma wpływ na głosujących. Cieszę się, że masoni zechcieli być przejrzyści, choć byłem już ateistą od jakiegoś czasu, zanim dowiedziałem się, iż masoni propagują idee Oświecenia. Dla niezależnego ateisty ich podłoże nie jest jasne.