Nie wiem w czym problem. Jak idiota jeden z drugim chce się "leczyć" wodą z kranu, to niech się leczy. A jak jest jeszcze głupszy, to niech nawet płaci za to duże pieniądze. Wolny wybór.

No cóż, problem nie w idiocie, a w ministerstwie i to się nawet daje przy uważnej lekturze tego listu zauważyć.

Ale dlaczego? Dopóki nikomu nie będzie wciskany na siłę lek homeopatyczny albo bez wiedzy pacjenta (co, jak zauważono w artykule się zdarza i jest to karygodne), to w czym problem?
Ministerstwo jak chce się bawić w magię to niech się bawi. Dorosłemu, samodzielnemu człowiekowi nie jest potrzebne ŻADNE ministerstwo zdrowia do szczęścia.
Co ciekawe, zabawne są oznaczenia liczbowe tych leków. że niby 1000K to 1000? Że niby CM do 100 000 a nie, jak być powinno, 9 000? To jest dopiero śmieszne ;-)

też jest lekarzem i nie używa "leków" homeoptycznych. A przepisy są po to, by kręcił się biznes. Skutecznośc homeopatii jest równa skuteczności modlitwy. Skoro ludzie się modlą, to dlaczego nie mieliby używać " leków", święconej wody? Dynamizacja leży w immanentnej cesze materii, w tym i wody, w której nieprzerwanie następuje dysocjacja na aniony i kationy: wodoru i wodorotlenku. Najruchliwsze są jony wodorowe, zaś aniony wodorotlenkowe są dwukrotnie powolniejsze. Gramocząsteczka wody wynosi 18 g( H- 1,0 x 2 =2g; dla O = 16g). Ze wzoru E=mckw można obliczyć energię molekuły wody. Poza tym operacja potrząsania jest jedną z procedur chemika.
Panie Profesorze, debile, wariaci stanowiący prawo, nie moga decydowac o swojej przynalezności do wymienionych grup, ponieważ rozum u nich nie działa!

W medycynie stosuje się tzn. Placebo. Ktoś bardzo przekonany o sile leku ozdrowieje, bo - jest przekonany. Myślę jednak, że tu nie o to chodziło. Ostatecznie pielęgniarka stosująca Placebo, nie musi iść do apteki, tylko poda sól fizjologiczną.Obawiam się, że pani minister swoim podpisem, godzi się na śmierć osób (takich jak moja koleżanka), które leczyły nadciśnienie lekami homeopatycznymi i już nie żyją. Jest to skandal.

Problem w tym, że jest wciskany. Ja spotkałem się z tym wielokrotnie. Szczytem było gdy lekarka po tym jak powiedziałem, że nie wykupię syropu homeopatycznego, który właśnie zapisała, zmieniła go na inny syrop, który dopiero w aptece również okazał się środkiem homeopatycznym.

@mzmz
"Jak idiota jeden z drugim chce się "leczyć" wodą z kranu, to niech się leczy".
Dlaczego piszesz "idiota? Czy jeżeli chcę się leczyć, muszę skończyć medycynę? Jak oddaję samochód do naprawy, o czym nie mam zielonego pojęcia, to ufam, że oddałem człowiekowi, który zastosuje metody, które go uzdrowią. Nie obchodzi mnie jakie tolerancje i pasowania zastosuje oraz jakie części wymieni. Ma działać. Podobnie w medycynie. Jeżeli jeszcze ponadto minister legalizuje taką metodę, która nie leczy to jest szkodnikiem i potencjalnym mordercą. Pacjent nie musi posiadać żadnej wiedzy medycznej. Zasada jest taka, że leki wprowadzone do obrotu min. w Polsce mają leczyć! Tyle mnie obchodzi. A jeżeli nie leczą mojej choroby to albo
1 choroba jest nieuleczalna
2 producent leków jest oszustem
3 organ odpowiedzialny za wejście leku do obrotu jest przestępcą
4 w grę wchodzi interes tak dużej liczby ludzi, że nic nie jest ważne, co cofa nas o setki lat w rozwoju.
Substancje takie jak "leki homeopatyczne" powinny być sprzedawane, jak by ktoś chciał kupić, w innych placówkach niż apteka, podobnie jak modlitewniki sprzedaje się nie w tychże, ale w Caritasie.

Ja tu widzę dwie możliwości: albo ludzie w ministerstwie to kompletni ignoranci w zakresie nauki, albo (co bardziej prawdopodobne) lobby homeopatyczne użyźniło grunt wspomnianej ignorancji nawozem o odpowiedniej sile monetarnej;)
Lekarz zapisujący jako remedium homeopatię powinien siedzieć w więzieniu - w medycynie nie ma na nią miejsca - no chyba, że jej częścią jest także (jak mawiał George Carlin) leczenie przez 'macanie genitaliów kozy;)'

W kwestii formalnej. O co chodzi w zdaniu: "W wykładniczym zapisie matematycznym będzie to rozcieńczenie 1 :
10^400, czyli jeden do (prawie) septagilionowej potęgi (10^420)"

Skąd nagle 10^400 zmienia się w 10^420? A przy okazji, jeden do dowolnej potęgi to nadal 1.

Najprawdopodobniej podkładka w postaci kasy była, ale nie ulega wątpliwości że w ministerstwie pracują ignoranci naukowi. Przecież stanowiska ministra nie dostaje się za zasługi i osiągnięcia naukowe, ale z widzimisię premiera... to samo dotyczy świty ministra, dobór tych ludzi nie ma nic wspólnego z doborem ludzi najbardziej kompetentnych.

Nie każdy zna się na wszystkim. Ktoś może być świetnym garncarzem i nie mieć bladego pojęcia o medycynie, weźmie zatem lek homepoatyczny, jeśli lekarz mu go zapisze. Moim zdaniem neoliberalne, fanatyczne - "radź sobie sam", to zabójcza w swoich skutkach utopia. Są specjaliści od prawa, od budowy dróg, od medycyny, od zarządzania państwem (nawet ci!) i są oni bardzo potrzebni. Dużo bardziej od "radzących sobie" liberałów, którzy jednakże nie wytapiają sobie w piasku żelaza na swoje samochody, nie przeprowadzają własnoręcznie linii napięcia do swoich domów i którzy korzystają z bezpieczeństwa na ulicach.

>Każdy lek homeopatyczny posiada określony zakres
działania, który jest uzależniony od jego rozcieńczenia i dynamizacji. Im wyższy
stopień dynamizacji, tym zakres oddziaływania na organizm jest głębszy i dłuższy.

Znalazłem tutaj pewien błąd. Powinno być że każdy lek homeopatyczny posiada taki sam zakres działania i nie jest uzależniony od rozcieńczenia i dynamizacji. A dlaczego ? Bo homeopatia nie działa ;] niezależnie od dawki , rozcieńczenia i typu. Ale jak są ludzie którzy wierzą że ziemia powstała 6k lat temu to są też ludzie którzy wierzą że H20 działa jak karta pamięci.

Idioci mogą robić co chcą, ze SWOIM czasem i PIENIĘDZMI, ale w tym co robią z lekami homeopatycznymi wydają TWOJE pieniądze na leczenie, ratowanie i pochówki. Do czasu kiedy ubezpieczenia zdrowotne nie działają indywidualnie, jak samochodowe, idiota wybierający homeopatyczne leczenie nadciśnienia albo białaczki, wydaje duże sumy z TWOJEGO portfela. Oddział Intensywnej Terapii to najdroższy rodzaj "bed & breakfast" w mieście, a ofiary homeopatii i leczenia alternatywnego wcześniej czy później tam trafiają, jak jest jeszcze nad czym pracować. Jak mawiał mój dawny nauczyciel, są pozamedyczne metody "komplementarne", które mogą być stosowane za wiedzą specjalisty, jeśli nie będą zmniejszać skuteczności właściwego leczenia. Nieszczęście polega na tym, że bycie "komplementarnym" środkiem zakłada istnienie środka głównego i to mogłoby zmniejszyć obroty niezależnych "tfurców" metod "leczniczych". Z tekstu Profesora wynika, że lekarze w większości i nadzór zawodowy, spełnili swoją rolę właściwie, ostrzegają polityków i publiczność a nawet w nagrodę za to zostali ukarani przez administrację, której konstytucyjnym obowiązkiem jest chronić, pomagać i reprezentować... Czy dalej chcesz do tego dokładać z własnej kieszeni?

Problem popularności homeopatii to nawet nie to że ludzie wierzą w pamięć wody, a to że w ogóle nie wiedzą co to jest -- ja się ciągle spotykam z opinią że to są "leki ziołowe" a cała krytyka to nagonka firm farmaceutycznych które chcą sprzedawać "chemię". O ironio!

Listy otwarte niczego nie zmienią. Trzeba raczej zlożyć doniesienie o popelnieniu przestępstwa. Nawet nie o podejrzeniu popelnienia. Minister zdrowia i podlegle jej ministerstwo ma ustawowy obowiązek takiej regulacji funkcjonowania slużby zdrowia, żeby ta zapewniala skuteczne leczenie.

Literówka. Umknęło 10. Powinno być:
Rozcieńczenie: 1 do 10^400, czyli jeden do (prawie) septagiliona (10 do 420 potęgi).
Zamiana 400 na 420 nastąpiła ze względów estetycznych. 10^400 nie ma ładnie brzmiącej nazwy. Spodobał mi się septagilion (10^420).
Niemniej, przepraszam bardzo za pomyłkę. Dobrze, że Pan zwrócił na to uwagę. Dziękuję. Artykuły w tym portalu nie mogą zawierać żadnych błędów. A fakt, że 1 do dowolnej potęgi to nadal 1 - pamiętam ze szkoły podstawowej.
Mam nadzieję, że nie uważa Pan, że ta pomyłka dyskwalifikuje artykuł. Powtórzę w czym rzecz:
Po raz pierwszy w historii, oficjalny dokument ministerstwa zdrowia ujawnił niezbicie, że ta instytucja uważa szarlatanerię, za medycynę, ze wszystkimi tego skutkami.
Pozdrawiam serdecznie

Tak podchwytując temat, za cholerę nie mogę zrozumieć, dlaczego ktoś przedkłada ziółka nad syntetyczne leki. Nie podważam działania wielu preparatów ziołowych, bo wiadomo że niektóre rośliny zawierają substancje działające w jakiś sposób na nasz organizm, ale nie rozumiem dlaczego wielu ludzi uważa je za lepsze od syntetycznych leków. Z jednej strony  ogródek i zielarze, z drugiej nowoczesne laboratorium biochemiczne i ludzie nauki. A jednak jest grupa społeczna, która ufa bardziej tym pierwszym... np. moja babcia, która na wszystko stosowała by balsam kapucyński (który nigdy nikomu w moim otoczeniu nie pomógł) i twierdzi że działa (nie dociera do niej że to działają leki które zapisał lekarz i które stosuje równolegle z tym ekstraktem). Gdy moja śp mama była w ostatniej fazie choroby nowotworowej, babcia zamiast być przy córce pojechała do Częstochowy po jakieś cholerne święcone kropelki. Nigdy tego nie zrozumiem.

Panie Profesorze, oczywiście nie uważam, żeby taka pomyłka zmieniała w jakikolwiek sposób wymowę całości tekstu. Po prostu jako inżynier mam oko do takich pomyłek i zwracam na nie uwagę.

(A że jestem wyjątkowo wredny, to mogę jeszcze wytknąć, że różnica między 10^420 i 10^400 to wbrew pozorom nie 10^20, ale 10^420 - 10^400 czyli około 10^420. Tak! Jak się od - miłego skądinąd uchu - septagiliona odejmie 10^400, to zostanie nam nadal prawie septagilion. To mniej więcej tak, jak różnica między groszem (10^-2) a bilionem (10^18) złotych).

Pozdrawiam również i życzę sił

"Listy otwarte niczego nie zmienią. Trzeba raczej złożyć doniesienie o popelnieniu przestępstwa".
Składałem. Ze wszystkimi dowodami z dokumentacji medycznej i listami od rodziców dzieci, które były bliskie śmierci.
Opisywałem leczenie białaczki czerwonym oświetleniem i "lekami" homeopatycznymi ("regeneracja w pentagramie"). Opisywałem dzieci z nerczycą leczone urynoterapią. Mało tego!!!!! Wskazałem palcem winowajcę (lekarz W. Czarkowski, Kielce, ENERVITA).
Okazało się, że to wszystko na nic, bo nie jestem poszkodowanym.
Zachęcam do obejrzenia stron ENERVITA, a potem przeczytanie mojego artykułu "Terapie holistyczne"
Pozdrawiam

Jeśli Pan pozwoli, wykorzystam Pana inżynierskie oko do przedstawienia w zrozumiały dla laików sposób różnicy między liczbą 10^400 i 10^80. To taki klasyczny już dowód na absurdalność homeopatycznych rozcieńczeń (szczegóły w tekście artykułu). Szermujemy różnicą między tymi liczbami od lat, ale dopiero Pan otwiera nam oczy, że jest ona dużo większa niż się na pozór wydaje. Proszę nie odmawiać.
Pozdrawiam

Problem w tym, że to są liczby, których nie sposób ogarnąć rozumem. Szacuje się, że w naszym wszechświecie jest pomiędzy 10^80 a 10^85 cząstek elementarnych (a więc nie molekuł, nie atomów, ale elektronów, protonów, itd..). Zakładając, że każda taka cząstka elementarna jest jak wszechświat, i zawiera w sobie kolejne 10^80 ~ 10^85 cząstek elementarnych otrzymamy łącznie liczbę pomiędzy 10^160 a 10^170 cząstek elementarnych.

Stworzyliśmy bezlik nowych wszechświatów, a nawet nie zbliżyliśmy się w istotny sposób do 10^400. Musielibyśmy taką operację powtórzyć jeszcze 3 razy, aby osiągnąć ten rząd wielkości.

Innymi słowy mielibyśmy 10^80 wszechświatów, w każdym z nich 10^80 wszechświatów, w każdym z nich 10^80 wszechświatów, w każdym z nich 10^80 wszechświatów, w każdym z nich 10^80 cząstek elementarnych = 10^400 cząstek elementarnych.

Uzasadnienie matematyczne: 10^400 = (10^80)^5

Na koniec pozwolę sobie dodać link do tzw. Ultragłębokiego Pola Hubble'a
pl.wikipedia.or(*)%82%C4%99bokie_Pole_Hubble%27a

Zdjęcie niewielkiego kawałka nieba zawiera około 10000 = 10^4 galaktyk, w każdej z nich średnio kilkadziesiąt miliardów (powiedzmy 3 * 10 ^ 10) gwiazd. Mamy więc na tym zdjęciu mizerne 3 * 10^14 gwiazd...

Autor wspomina chorobę Jacka Kaczmarskiego. Zachorowaliśmy mniej więcej w tym samym czasie na ten sam rodzaj raka. Ja grzecznie poszedłem do lekarzy, Jacek dumny ze swojego sprytu pobiegł do znachorów. Patrzyłem z przerażeniem jak "Gazeta Wyborcza" robiła ogólnopolską zbiórkę pieniędzy na kurację Kaczmarskiego u oszustów. Nikt nie odważył się nawymyślać mu od idiotów. Do dziś mało kto odważa się głośno powiedzieć, że ta jego śmierć była najprawdopodobniej do uniknięcia. Pewnie by już nie śpiewał, ale prawdopodobnie mógł żyć.     

Kaczmarski był swego rodzaju ikoną za życia, więc ludzie zamiast pukać się w czoło, "szanowali" jego wybór. No cóż, jest pełno ludzi którzy mimo talentów artystycznych, swojej reputacji, oraz pozycji nie posiadają jednej ważnej cechy - umiejętności krytycznego i trzeźwego myślenia. Nie ma sensu robić z nich pośmiertnie jednostek wybitnych w każdej dziedzinie życia. U niektórych z inteligencją na bakier i już. Dla mnie Kaczmarski miał po prostu niedostatki wiedzy i zbyt mało sceptycyzmu - tak, nazwę go głupcem, gdyż uwierzył szarlatanom. Panie Andrzeju, ma Pan szczęście że zamiast talentu wokalnego natura dała Panu talent do rozumowania ;)

Serdecznie dziękuję. Czy mogę w innych tekstach powoływać się na pana rozumowanie, oczywiście z powołaniem się na autora?

Proszę bardzo i nie ma potrzeby powoływania się. Nie jest to przecież żadna oryginalna praca naukowa. Cieszę się, że że mogę tak pomóc w słusznej sprawie :)

Nie do końca byłem pewien, czy mogę dowodzić swoich racji powołując się na niepotrzebną śmierć wielkiego artysty. Teraz widzę, że nie jestem osamotniony w swoich opiniach. Jestem jednak pewien, że Jacek Kaczmarski sam nie wymyślił "pionowego masażu Shiatsu". Pomogli mu w tym oszuści, a ministerstwo zdrowia (pieniędzmi) utwierdziło Go w przekonaniu o skuteczności "holistycznej terapii".
Debilni urzędnicy przyspieszyli Jego śmierć.
A w tym czasie już przeszczepiano krtań. Jacek mógł żyć, gdyby Go nie oszukano. Smutne to wszystko.
A przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia, B. Piecha (ten od aborcji) jest fanem homeopatii.
Dopóki racjonalnie myślący ludzie nie zmuszą ustawodawcy do potępienia szarlatanerii, znachorzy będą bezkarnie zabijać.
Pytam wszystkich: czy jest szansa, żeby do parlamentu wpłynął obywatelski projekt ustawy mówiący o tym, że o medycynie decydują lekarze, a nie wybrańcy narodu?

Zobowiązuję się pod takim projektem zebrać minimalnie 10^2 podpisów

@ Mchl - Zobowiązuję się dołożyć 1^0 podpisów, czyli mój :-)

Panie Profesorze! Życzę sił i odwagi do dalszej walki.

To bardzo idealistyczny gest jednak w
grę wchodzą realne i wcale nie małe pieniądze. Mówiąc wprost
politycy nie dopuszczą do sytuacji w której resortami będą
zarządzać osoby kompetentne, mają być mierni ale wierni. A
miernoty mają wpisane w swój ciasny umysł że nie biorą pod
uwagę osób, które widzą więcej.

Fizycznie nie jest możliwe osiągnięcie czystości rozpuszczalników jakie powinny (z założenia) być użyte do produkcji preparatów homeopatycznych.
Każdy rozpuszczalnik oddziałowywuje z pojemnikiem w którym jest przechowywany.
Podejrzewam, że w pomieszczeniu w którym wytwarza się produkty homeopatyczne znajdują się drobinki kurzu, które zakłócają proces rozcieńczania (wpadają do rozcienczalnika). Myślę,  że dużo sterylniej jest na produkcji półprzewodników i dysków twardych do komputerów.

Tego czego domaga się Pan Andrzej Gregosiewicz od Ministerstwa Zdrowia to zwykłą uczciwość w stosunku do ludzi chorych. Traktowanie produktów homeopatycznych na równi ze sprawdzonymi w swoim działaniu lekami farmakologicznymi jest zwykłym oszustwem. Muszę tu też przyznać, że większość ludzi uważa mylnie homeopatię za produkty ziołowe. To trzymanie ludzi w niewiedzy a produktów homeopatycznych w otoczce tajemniczości jest działaniem szkodzącym ludziom potrzebującym medycznej pomocy.
Pan Andrzej domaga się wyjaśnienia opinii publicznej na czym polega działanie homeopatii na ludzki organizm. A tutaj właśnie tkwi sedno sprawy. O ile można wyjaśnić w pewien klarowny sposób działanie leków farmakologicznych to w jaki sposób wyjaśnimy pacjentowi działanie produktów homeopatycznych? Co mu powiemy, że właściwie ten lek nie zawiera nic co by mu pomogło, ale biorąc to coś to mu się zdaje, że mu pomaga ale w istocie to mu nie pomaga, bo właściwie to mu pomaga to, że wierzy że to coś mu pomaga. Koniec, kropka.

W jednym z eksperymentów opisywanych w książce Bad Science  - naczelnego tropiciela pseudomedycznych idiotyzmów w Anglii - Goldacre'a, ludzie, którzy dostawali pigułki z cukru, i którym powiedziano, że nie zawierają one żadnej substancji czynnej i tak czuli się po nich lepiej. W innych eksperymentach udowodniono, że ten sam środek przeciwbólowy działa lepiej gdy ma ładniejsze opakowanie, jest droższy, ma odpowiedni kolor itp. Homeopatia, w żadnym z przeprowadzonych poprawnie testów, nie wypadła lepiej niż placebo.

Najpierw przeciw homeopatii:ABSOLUTNIE NIE NADAJE SIĘ DO LECZENIA CHORÓB CIĘŻKICH I PRZEWLEKŁYCH,lekarze którzy próbują stosować homeopatię w takich przypadkach powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Za homeopatią
pomaga
- w łagodnych infekcjach układu pokarmowego i oddechowego
-poprawia komfort życia osób przewlekle chorych(oczywiście oprócz leków zasadniczych).
Jak to może działać skoro substancja jest chemicznie"pusta"? Może mieć to związek z epigenetyką-regulacja aktywności genowej zależnej od środowiska.Proces aktywacji lub supresji genów promotorowych został dość dobrze poznany u bakterii.Prekursorami badań byli nobliści J.Monod i F.Jacob.
Co byłoby impulsem regulacji genowej-może za parę lat odpowie na to fizyka kwantowa?
Proponuję ustawę o ograniczeniu stosowania homeopatii,a nie niestosowaniu jej w ogóle.

1 akapit - zgoda
2 akapit - proszę podać definicję łagodnych infekcji układu pokarmowego i oddechowego w zależności od rodzaju drobnoustrojów je wywołujących. Proszę zróżnicować rodzaje wirusów i bakterii. "Pomaga w ..." brzmi jak wniosek prowadzonej przez wiele lat pracy naukowej na olbrzymim materiale klinicznym. Tak było?
Czy przeprowadzono zatem randomizowane badania z użyciem podwójnie ślepej próby dla każdego rodzaju wirusa i bakterii? Czy wzięto pod uwagę zwodniczość objawów? Nie wszystkie "łagodne dolegliwości" wywoływane są przez drobnoustroje. Niektóre łagodnie rozpoczynające się choroby kończą się śmiercią. Postępowanie z lekarzami "leczącymi" NICZYM "łagodne infekcje" i "poprawiające komfort" powinno być identyczne, jak w punkcie 1.
3 akapit - "może mieć to związek z epigenetyką". Z gramatyką rownież.
4 akapit - o "relacjach" genowo-kwantowych może mówić kompletny ignorant, który nie ma pojęcia o prawach fizyki w makro i mikroświecie .
GENERALNIE JESZCZE JEDEN KOMPLETNY BEŁKOT PSEUDONAUKOWY.
Proponuję zajęcie się przepisami na szarlotkę, a nie fizyką kwantową.

@m.przybyłowska
Jeśli 'pamięć wody' odciśnięta w 'pamięci cukru' Pani pomaga na cokolwiek to jest to placebo.

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/38175-homeopatia.jpg
Jako że - rzekomo - im wyższe rozcieńczenie, tym bardziej aktywny jest "lek" hoeopatyczny, to wszystkie owe leki są przyrządzone na gównie naszego praojca Adama, albo alternatywnie na gównach dinozaurów. No bo przecież te specyfiki najdłużej są wytrząsane w wodzie, którą mamy na ziemi. Wszystko co do tego mogą domieszać homeopaci jest o wiele rzędów słabsze. Czy ci homeopsychopaci tego nie rozumieja?
 

tu nawet nie potrzeba średniego wykształcenia, żeby stwierdzić, że homeopatia to szarlataneria. Wystarczy sobie przypomnieć stężenia molowe, które z tego co pamiętam były w 8 klasie dawnej szkoły podstawowej. Panie Profesorze i jak tu głosować podczas wyborów, skoro partia, uważająca się za partie mądrych ludzi, dopuszcza do takich rozporządzeń. Sadzę, że w przypadku innych partii byłoby tak samo, bo politycy uważają myślących ludzi i naukowców za bujających w chmurach "mądrali" , z którymi nie warto się liczyć ....

Cóż, o kwestiach medycznych powiedziano wszystko, o prawnych również. Sytuacja homeopatii przypomina nieco sprawę marchewki... Wiadomo, że marchewka to warzywo, jednak zgodnie prawem UE w Portugalii to owoc. Wiadomo, że "cukier krzepi", ale żeby leczył?

Pielęgniarki wiedzą lepiej

www.nursing.com(*)_Zdrowia_o_homeopatii_326.html

PIELĘGNIARSTWO DOOKOŁA ŚWIATA

Ministerstwo Zdrowia zaleca stosowanie leków homeopatycznych w terapii oraz ocenia zarzuty Naczelnej Rady Lekarskiej jako nieuprawnione.

Śmiesznie już było, teraz robi się strasznie, skoro półgłówków mamy w ministerstwach. Mnie tylko zastanawia, ile trzeba teraz posmarować aby uzyskać taki zapis? Urzędnik sam by na to nie wpadł, ktoś chyba pomógł.

"Z uwagi na brak powikłań, leczenie homeopatyczne nie generuje
dodatkowych kosztów związanych ze skutkami ubocznymi ani dla publicznej
służby zdrowia, ani dla pacjentów." - cytat z artykułu, do którego link podał prof. A.G.

Pewnie, że nie ma powikłań, bo nie ma po czym.

Motto:
"...Najwyższy czas, żeby w Polsce zaczęli rządzić ateiści..."

W Polsce na wszystkich szczeblach władzy rządzą katolickie matoły.
Przykładów nawiedzonego katomatolstwa jest tak wiele, że trzeba by zwrócić się do wybitnego Matematyka o przedstawienie tego zjawiska za pomocą cyferek.
Jak "dobrze pójdzie" to pani minister zdrowia wkrótce zarządzi, że klesze egzoryczmy należy uznać za skuteczne metody leczenia chorób psychicznych, a egzorcyści zostaną przyjęci w poczet lekarzy - specjalistów nowej dziedziny medycyny z tej samej grupy, co homeopatia.
Wszystko to od płac dla "fachowców" w habitach, sutannach i koloratkach do pełnej refundacji "kosztów leczenia, profilaktyki i infrastruktury" oczywiście objęte zostanie pełnym finansowaniem państwowej służby zdrowia, czyli z pieniędzy podatników (podstawa prawna: konkordat).
Słyszeliśmy, że niektórzy "wolscy" lekarze uprzedzając niejako oficjalne zarządzenia już kierują swoich pacjentów na "leczenie" do egzorcystów,  wychodząc na przeciw życzeniom "pasterzy"...
 
Dwudziesty pierwszy wiek, a Polska cofa się do Sredniowiecza.

Przed chwilą otrzymałem od pewnej dziennikarki zaproszenie do TVN "Uwaga"
Cytuję odpowiedź:
List może Pani umieścić na stronie TVN. Następnie poinformować (zajawka programu - kilka pytań z listu), że odbędzie się na ten temat debata między E. Kopacz i A. Gregosiewiczem. Pani będzie moderatorem. Musi się Pani wykazać inicjatywą, żeby E. Kopacz zgodziła się wziąć udział w programie. Oczywiście odmówi, ale już same rozmowy na ten temat będą interesujące i będzie można je wyemitować. Argumenty - 1/3 ludzi w Polsce stosuje homeopatię, ponad połowa wierzy w skuteczność "leków" homeopatycznych.
Czy minister zdrowia może pozwolić sobie na zignorowanie połowy społeczeństwa? Przed wyborami? Proszę ją zapytać. List zresztą otrzymała, tak że wie o co chodzi. Jej odmowa będzie symptomatyczna. A jeśli się zgodzi to będzie hit!
Żadna inna forma audycji mnie nie interesuje.
Pozdrawiam

Odpowiedź dziennikarki TVN:
"Choć bardzo podoba mi się ten pomysł, niestety nie będę w stanie go zrealizować. Pracuję w redakcji "Uwagi", więc interesowałaby mnie forma reportażu z Panem jako bohaterem obnażającym absurdy związane z homeopatią. Niestety jeśli nie jest Pan zainteresowany taką formą współpracy, materiał prawdopodobnie nie powstanie - nie ma w Polsce postaci równie barwnej i zdeterminowanej w walce z szamanizmem. Jeżeli zmieniłby Pan zdanie odnośnie współpracy, proszę o kontakt. Przekazałam Pana maila do redakcji tvn24, której profil bardziej odpowiada zaproponowanej przez Pana formie audycji.
Pozdrawiam serdecznie"

"...Niewierzący pacjent zdjął krucy-
fiks ze ściany w szpitalnej sali.
Rozpętała się awantura...
Zdaniem z-cy dyrektora d/s medy-
cznych tegoż szpitala, "zdjęcie
krzyża mogło urazić czyjeś uczu-
cia religijne".
Jeszcze "ciekawsze" stanowiska
zaprezentowali: Halina Bortnow-
ska, szefowa Rady Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka (sic!),
oraz Marek Balicki, były minister
zdrowia i dyrektor szpitali,
aktualnie poseł SLD (sic!)..."

wyborcza.pl/1,7(*)10118864,Krzyz_nad_chorym.html
 
...A wracając do tematu telewizyjnej debaty Kopacz - prof. Gregosiewicz, to nie zapominajmy, że TVN to tuba propagandowa prawicy i kleru, a zatrudnieni tam dziennikarze to wierni "ministranci" ks. Sowy (religia tv. ksywa "kapelan tvn"), gdzie dziennikarki takie jak Pochanke, Kolenda, Werner, Olejnik i im podobne to orgastycznie reagujące na widok sutanny "dziewczynki wdzięcznie sypiące kwiatki pod buciory upasionego klechy".
Nie jesteśmy zdziwieni zatem odmownej odpowiedzi ze strony tvn.