Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… laella - oczekiwania Zastanówcie się czy oczekujecie naukowego wyjasnienia istnienia tzw.bioenergii czy wystarczy Wam potwierdzenie "działania bioenergoterapeutów " ? Powiem tylko tyle,że pewien "dyplomowany mistrz bioenergoterapii " okradł mnie z kilkudziesięciutysięcy zł.... i okazał sie byc przestępca z kilkoma prawomocnymi wyrokami za np.kierowanie zorganizowana grupą przestępcza .. itp Jego dyplom był podpisany i opieczetowany przez "najlepszychego uzdrowiciela w Polsce " ...ale chyba opisze to wszystko i wyslę do stowarzyszenia ....kilka spraw jest typowo dla prokuratury.
Autor:
laella Dodano:
13-06-2011 Reklama
naya ogee - racjonalizowanie z punktu widzenia bioenergoterapii (bios - zycie, a terapia ma owemu sluzyc) choroba to m.in. zaburzenie prawidlowego przeplywu energii. rzecz w tym,aby przywrocic balans energetyczny,podobnie jak leki przywracaja (lub nie) balans chemiczny. nie zapominajmy,ze chemiczne leki maja zazwyczaj wiele skutkow ubocznych. nie wykluczajmy metod "innych" tylko dlatego,ze ich skutkow nie widac golym,ani "uzbrojonym" okiem w przypadku osob do tego niepredysponowanych. zarowno wsrod przedstawicieli klasycznej medycyny,jak i wsrod tzw. uzdrawiaczy istnieja osoby wybitne jak i ledwo skuteczne. lekarze tak samo jak uzdrowiciele maja doczynienia z przypadkami,kiedy nie sa w stanie ostatecznie wyleczyc. obalanie teorii,czepianie sie pojec,nie dowodzi nieskutecznosci tego rodzaju praktyk. ciekawa jestem ile razy autor powyzszego artykulu probowal "na sobie" tego,co krytykuje. ciekawa tez jestem,czy z rowna pieczolowitoscia sledzi niescislosci medycyny konwencjonalnej. z mojego doswiadczenia wynika,ze jesli cos dziala,dziala rowniez na sceptykow. osobiscie ciesze sie,jesli moge komus pomoc,chocby nazwanie tego brzmialo potocznie "zdejmowaniem zlej energii".
elektron - będny przykład nergia elektryczna nie bierze się ze spalania węgla jak to ujął autor lecz para wodna napędzając generator czy prądnicę gdzie przedodnik wirując w polu magnetycznym powoduje różnicę potencjału na jego końcach to daję prąd
Autor: elektron Dodano: 12-03-2010
staś 56 - pokory !!! Pokory ! proszę wszystkich. Zachowujecie się zarozumiale.A przecież nikt nie zna efektów wszechstronnego i dynamicznego rozwoju umiejętności ludzkiej, który to proces ciągle istnieje i nabiera tępa.Jako ten co nic nie wie, powiem Wam:NOŚNIKIEM ENERGII O KTÓRĄ SIĘ SPIERACIE, JEST "MYŚL"- PEWNOŚĆ, WIARA, EMOCJA, PRZEKONANIE.ŚWIADOMOŚĆ OGROMU MOŻLIWOŚCI W KTÓRE WYPOSAŻONY JEST LUDZKI UMYSŁ,I UMIEJĘTNOŚĆ ICH WYKORZYSTANIA, MAJĄ ZASADNICZY WPŁYW NA LOSY CZŁOWIECZE. ISTNIEJE ŚCISŁY ZWIĄZEK MIĘDZY MATERIĄ, A NIE MATERIĄ - ENERGIĄ NATURY DUCHOWEJ. Pozdrawiam serdecznie wszystkich poirytowanych.Życzę więcej pogody i ciepłego uśmiechu. staś
Autor: staś 56 Dodano: 25-07-2009
jasiolas - ze skrajności w skrajność Zaznaczam iż jestem początkującym bioenergoterapeutą i sam podchodzę jeszcze do tematu z pewnym dystansem, ale doświadczenia pokazują iż jest to bardzo ciekawa i skomplikowana dziedzina . Uważam iż zbyt często w tej dziedzinie są prezentowane skrajne poglądy - jedni twierdzą iż jest to kompletna bujda, a inni fanatycznie iż bioenergoterapia jest sposobem na wszytko. Prawda jak zwykle lezy po srodku. Nie ma dla mnie wątpliwości iz bioenergia istnieje na co przykladem są odczucia osób z którymi pracowałem, jedna z nich jest tetraplegikiem i zarówno zabieg oczyszczania , energetyzacji i harmonizacji przeplywu energii odczuwa w miejscach w których jej układ nerwowy w normalnych warunkach nie daje żadnych odczuć. Jesli chodzi o energię to jak twierdzi moj nauczyciel trzeba jej mentalnie nadać informację , co ona ma zrobić, a wymaga to m.i.n wiedzy o anatomii i fizjologii, umiejetności i wiedzy o technikach medytacyjnych i oddechowych, posiadania i rozwoju cech i umiejetności mentalnych . Faktem jest niestety iż istnieje duża grupa naciagaczy , oszustów i oszołomów stąd sie bierze sceptycyzm u niektórych osób, co do istnienia i skuteczności bioenergoterapii.Pamietajmy jednak iz bioenergoterapia nie zawsze i nie w kazdym wypadku pomaga,a wymaga też ciagłego doskonalenia. Pozdrawiam
Autor: jasiolas Dodano: 12-06-2009
mars - zamknięte umysły Redaktorzy, otwórzcie swoje umysły! Z percepcją tak bardzo zamkniętą nigdy nie zgłębicie istoty prawdy. Co do artykułu, to bioterapeuta wcale nie wysyła "dobrej" energii. Jak zostało napisane, energia może być tylko jedna, różnią się jedynie sposoby jej wykorzystania - prąd może zabić człowieka na krześle elektrycznym jak i zapalić lampkę przy biurku. Pozdrawiam
Autor: mars Dodano: 01-06-2009
Janek-terapeuta - udowodnic-komu na tym zależy Czy za Nagradą Nobla stoi tylko jeden człowiek?.Odkrywca ,naukowiec itp mają wokół siebie sztab ludzi którzy ich promują i lobbują aby pilnowac swoich interesów. Udowodnienie naukowo skuteczność bioenergioterapii na dzień dzisiejszy jest niemożliwe. To byłby atak na olbrzymie korporacje farmaceutyczne.Pokazanie światu skuteczności metod dostępnych ,wyuczalnych do stosowania w każdej rodzinie to ogromne zagrożenie dla ich biznesu.No bo np chory na raka to znakomity klient-kto wie ile pieniedzy wydaje się na chemioterapie?A tu jakiś kowalski leczy swojego znajomego z potrzeby serca. Lobbysci proponuja nagropdy aby trzymac rekę na pulsie.Wrazie zagrozenia proponuja wykupienie licencji za grube miliony dolarów tylko po to aby nią dysponowac,a raczej ukryć osmieszyc ,doprowadzic do zapomnienia. Ci którzy uzdrawiają z serca nie pójda na ten układ.
Autor: Janek-terapeuta Dodano: 20-05-2009
Janek-terapeuta - nikt z nas nie prubuje równac sie z Bogiem Nie ma złej ani dobrej energii.Jest jej za mało albo nza duzo w chorym organie. Nie daję nic z siebie.Nie diagnozuję,nie wizualizuję.Pacjent przychodzi z gotowa diagnozą od swojego lekarza,na tej podstawie wykonuję wyuczone techniki i procedury na aurze balansując ją .Energia ,,inteligentna,, zostaje poinformowana o braku równowagi,wymienia i uzupełnia się sama . Jej nadmiar jest ,,wyciągany,, poza aurę gdzie rozchodzi się w przestrzeni Mistrz Domancicz podkreśla ,że jesteśmy tylko narzędziem ,mechanikiem.Energii nie przedawkujemy bo to ona sama się dawkuje.Techniki o których piszę są opracowane doświadczalnie i pozwalają na skruceniu procedur.Powodzenie terapi nie zalezy od wiary pacjeta w metodę ,ale od intencji pomocy płynacej z serca terapeuty.Pacjęt na koniec terapi proszony jest o ponowne konsultacje z lekarzem celem badania i ewentualne zmiany dawkowania leków Nie wszystko jest wytłumaczalne,ale nie ulega wappliwości że są udowodnione przypadki uzdrowień.Co najważniejsze jeśli masz choć trochę wiecej dobra w sobie niz zła to tez możesz być terapeutą.Wiecej na ten temat :http://www.metodadomancica.pl/media.html
Autor: Janek-terapeuta Dodano: 20-05-2009
Małgorzata - BZDURY 1 na 1 MYŚLĘ ŻE GDYBY MOŻNA BYŁO LECZYĆ ZA POMOCĄ ENERGII TO PO PROSTU CI WSZYSCY "BIOENERGOTERAPEUCI" MOGLIBY W PROSTY SPOSÓB TO UDOWODNIĆ .JA NIGDY NIE SŁYSZAŁAM O PRZYPADKU BY BIOENERGIA KOGOŚ UZDROWILA I WSZYSTKO NA TEN TEMAT
Autor: Małgorzata Dodano: 16-05-2009
Andrzej - racjonalność Podam swój przykład. Dość często ludzie albo przy jakiejs okazji zlbo telefonicznie proszą o wskazanie chorego miejsca w organiźmie. Wskazując to miejsce lub miejsca robię to nie w oparciu o jakieś wizje, Po prostu odczuwam dłonia ciepło, które wskazuje na chore miejsce. Myślę, że to jakiś rodzaj odbioru za pomocą funkcji mózgu (odległośc i znajomośc osoby nie ma znaczenia). Nie można wszystko tłumaczyc diabłem czy Bogiem. Wiadomo, że nasze istnienie i konstrukcja została stworzona przez Boga. Nie neguje uzdrowień związanych z wiarą. Myślę, że po prostu nauka nie poznała jeszcze tego mechanizmu. Moim zdaniem tak jak są ludzie grubi, chudzi inteligentni lub nie, tak samo jest z różnym stopniem rozwoju mózgu. Na istnienie połączeń między różnymi mózgami wystarczy dowód nastęoujący: każdy chociaż raz w życiu spotkał sie ze zjawiskiem, kiedy ktoś na niego patrzy, a ten sie odwraca. Co to takiego czucie wzroku. To odbiór fal innego mózgu. Wracając do rzeczy. Określam chore miejsca nie z jakimś prawdopodobieństwem, lecz z 100% dokładnością. . Nie wchodzę w żadne transy itp. robie to tak jakbym np. jadł, pisał, czy chodził. Nie biorę za to pieniędzy, bo wydaje sie to nieetyczne,
Autor: Andrzej Dodano: 15-04-2009
leszek - energia Żeby móc wydać na jakiś temat opinie powinno się wykonać określoną ilość badań. Zajmuje się leczniem tego typu "energią" od 11 lat. Po takim zabiegu bardzo często w organizmach zachodzą dziwne zmiany - w 95% na plus. Jest to w moim przypadku uwidocznione w wynikach o które proszę po wykonaniu kilku zabiegów. Uważam że powinna powstać odrębna gałąż nauki, która zajmowała by się tą dziedziną "leczenia". Bardzo żałuje że w okresie największego swojego rozgłosu Pan Nowak publicznie odmówił wykonanie dokładnych badań przez naukowców. Jednego jestem pewien - coś jest, ale jak narazie nikt nie ma ochoty zająć sie tym na tyle poważnie żeby to określić co jak i dlaczego. A szkoda.
Autor: leszek Dodano: 08-10-2007
aaA - aa Podobno naukowo jest udowodnione że człowiek używa tylko 5% swojego mógu a zatem wynika z tego prosty i jednoznaczny wniosek: Jaki? taki że istnienie tej strony jest bynajmniej bezsensowne!!. Jak człowiek będzie używał 100% swojego potencjąłu to wtedy takie strony można zakładać i nawet sprzeczek by nie było w komentarzach.
Autor: aaA Dodano: 20-09-2007
Abadonna - Hej czarodzieje, zgarnijcie trochę kasy! 1 na 1 Hej miłośnicy aury, energi chi, qui, czy innej, bioenergoterapeuci i inni czarodzieje. Może zamiast gardłować o nieuctwie autora artykułu zaskoczycie wszystkich dookoła i zgarniecie w końcu milion dolarów pana Jamesa Randiego (www.rangi.org)? Skoro te czary mary istnieją, to można je udowodnić. Mało tego, że udowodnić, to jeszcze można je wielokrotnie powtórzyć! Wszak bioenergoterapeuci prowadzą regularną działalność. Skoro regularna jest ta działalność, to i efekt ich pracy powtarzalnym być musi. Ech, straszliwie mierzi mnie słuchanie pseudonaukowych bredni... Pozdrawiam Abadonna
Autor: Abadonna Dodano: 06-07-2007
Dorota - Fizyka, to nie wszystko... Człowiek to nie tylko skóra, kości i atomy... Jak można tak myśleć... Dorota
Autor: Dorota Dodano: 03-04-2007
Piotr shaman - Ten artykół wołą o pomste do nieba. Przede wszyskim słow kilka moich uwag!!!! NALEŻY NAJPIERW COŚ ZBADAĆ, I POTEM PUBLIKOWAĆ I UDOWADNIAC RACJE A NIE WYPISYWAC TAKIE BZDURY!!!! TRESC W OGOLE JEST NIEMERYTORYCZNA, I MOGLBYM TU DYSKUTOWAC NA FORUM, ALE MI SIE NIE CHCE, BO JAK KTOS CHCE TO MA PRAWO MYSLEC CO CHCE I JAK CHCE!!! NAWET W TAKIE BZDURY!!!! DLATEGO ZAPRASZAM NA BLOGA PSYCHOTRONIKA.BLOOG.PL I TAM MOŻNA SIĘ DOWIEDZIEC WIELU FAKTÓW, ANALIZ, TEORII... I NIE JEST TO KRYPTOREKLAMA, I MAM NADZIEJE ZE REDAKCJA TEJ WITRYNY NIE USUNIE TEDO WPISU Redakcja zastrzega sobie prawo usunięcia wpisu zawierającego zwroty niecenzuralne, obraźliwe, reklamę lub kryptoreklamę, oczywistą nieprawdę lub treść niezwiazaną z komentowanym tekstem lub tematem. A MOŻE REDAKCJA MOZE SOBIE ZASTRZEC REKLAMĘ NIEDORZECZNOSCI? POZDRAWIAM - PIOTR
Autor: Piotr shaman Dodano: 29-01-2007
Fizyk - Zjawiska paranormalne Wszystkie tu przedstawione argumenty są bardzo racjonalne w świetle obecnej wiedzy. W Średniowieczu za bardzo racjonalny uważano pogląd, że Ziemia jest płaska. Zwolenników innych heretyckich poglądów palono na stosach. W zeszłym roku nagrodę Nobla otrzymało dwóch fizyków za opracowanie danych z satelitów badających promieniowanie reliktowe które dostarczyło kolejnych dowodów, że Kosmos powstał w wyniku inflacji (zwanej potocznie wielkim wybuchem) około 14 mld lat temu. Przed tym nie było ani przestrzeni, ani energii, ani masy, ani czasu. Był według biblii był tylko "duch". Dzisiaj fizyk by powiedział, że istniał tylko świat informacji o prawach przyrody. W jakiś sposób te prawa zadziałały tworząc obecny Kosmos o takich a nie innych własnościach. W Średniowieczu trudno było ludziom zrozumieć, że Ziemia jest kulą bo przecież ludzie "pod nami" w Australii by pospadali. Nam jest też trudno zrozumieć istnienie innego niż nasz świata. Ale czy tak trudno ? Przecież nasz umysł też nie ma wymiarów, masy, energii, a czas w nim nie płynie. Zmieniają się tylko jego stany. Możemy myśleć o tym co było wczoraj, a za chwilę o tym co będzie jutro. W świecie z przed 14 mld lat też wprawdzie czas nie płynął ale zmieniały sięjego stany. Po powstaniu kosmosu te prawa tego świata nadal istnieją. Prawdopodobnie możemy z nich korzystać wykorzystując aparat jakim jest nasz umysł. Pod wpływem naszych emocji w czasie modlitwy, czy innych stanów napięcia możemy wpływać na świat zwany materialnym wywołując zjawiska zwane nadprzyrodzonymi lub cudownymi. W internecie jest strona o Marcie Robin, która przez 50 lat nie jadla i nie piła. Otrzymywała tylko co piątek komunię. Żyjąc wydychała parę wodną i dwutlenek węgla, czyli wytwarzała nie tylko energię cieplną i chemiczną potrzebna do życia, ale i wydychane cząsteczki wody oraz dwutlenku węgla. To na pewno nie jest oszustwo bo jest prowadzona procedura prowadzaca do jej kanonizacji. Byla też cały ten czas sparaliżowana. Radiesteci to są swego rodzaju alchemicy XXI wieku, ktorzy próbują wykorzystywać nieświadomie prawa tego świata z przed inflacji. Wielu to robi z dobrej woli i wiary, że ma jakieś zdolności. Niektorzy wiedzą, że ich nie mają, ale dla pieniędzy udają. Niektórzy jak Zbigniew Nowak wykorzystują jakieś swoje zdolności robią dobrą robotę, lecząc. Pamiętamy, że istnieje zjawisko placebo, gdzie pacjenci dostają tabletki w którym nie ma składnika leczącego, wierząc ze jest to dobre lekarstwo wracają do zdrowia. Dzięki wierze organizm dostaje "program", ktory prowadzi do wyleczenia. Kończy sie chyba miejsce na dalsze argumenty. Bez dawnych "szalonych" alchemików dzisiaj nie mielibyśmy chemii. Wierzylibyśmy, że drzewa powstają z niczego, lub że rodzi je ziemia. Dla tych ludzi powietrze też było niczym, tak jak dla nas "próżnia". Szukajmy więc nowych nie odkrytych praw przyrody. Zawsze mnie zadziwia jak każda pszczoła latając z kwiatka na kwiatek przez wiele godzin w odleglości nawet pięciu kilometrów od ula bezbłędnie do niego wraca nie mając GPS-u.
Autor: Fizyk Dodano: 27-01-2007
Monika - hmmm Biedna, ograniczona istoto pisząca ten jakże elokwentny, logiczny i zgodny z prawami fizyki artykuł! Kochasz swoją matkę lub ojca, lub dziecko, lub partnera? Jeśli tak to udowodnij mi to! "Na pewno istnieją na tym świecie tylko zgodne z prawami fizyki zjawiska i rzeczy nie wykraczające poza nasze logiczne rozumowanie!" NA pewno! Czymże jest więc choćby nawet miłość? Dla Ciebie pewnie wcale nie istnieje..... No cóż... to co dopiero mówić o aurze i czakramach? Nie jesteś w stanie tego objąć rozumkiem i dlatego temu zaprzeczasz. Uszy do góry, kiedyś Cię oświeci, jestem o tym przekonana, także wysyłam ci ciepłe myśli i pozdrawiam!
Autor: Monika Dodano: 08-12-2006
Franek - Nasze ułomności. Wydajemy sądy i definitywne definicje będąc widzami. Jesteśmy wielcy, jedyni, można by zacytować "człowiek, to brzmi dumnie, wręcz jedynie". Do fotela sędziowskiego i ławy przysięgłych ludzkości nigdy nie dorośnie !!!! Jak można być prawdziwym sędziom skoro nasz MÓZG to fizyka i chemia ? Poza analizą i udowodnionymi prawami nie ma nic, a nagrody NOBLA przyznają ot tak proforma. Pomyślmy proforma, a może jest tam kilku myślących ludzi ? Jak można być tym jedynym arbitrem, skoro każdego dnia nauka ujawnia niezrozumiałe fenomeny praw istnienia naszego świata /nie będę tutaj przytaczał przykładów, wystarczy poszukać, poszperać, albo na początek zacząć czytać miesięcznik "SCIENTIFIC AMERICAN" w polskiej wersji "ŚWIAT NAUKI"/. Autorowi polecam więcej słońca, wyprawy w góry, łagodną cisze w samotności i ciepłe życie rodzinne. Naprawdę to wzbogaca i rodzi inne odczucia. Człowiek to brzmi pięknie, a myślący i czujący, to dopiero fenomen !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Franek
Autor: Franek Dodano: 16-10-2006
stasiek - P.Marceli Myślę,że po tylu komentarzach P Marceli otworzy szerzej oczy.Błądzić jest rzeczą ludzką.Temat poruszany przez autora w chwili obecnej nie jest możliwy do wyjaśnienia w sposób naukowy.Bądżmy jednak świadomi,że nauka i rozwój umiejętności ludzkiej mn. więcej od 300 lat nabiera coraz większego tempa.Istnieje więc nadzieja,że w niedługim czasie poznamy mechanizmy, które odpowiadają za skuteczność leczenia tzw bioenergią.Uważam, że przytaczanie różnych prawd naukowych bez względu na to czy są słuszne czy nie,w tym temacie najmniej jest ważne.Bardzo mało tu pokory,harmonii i tolerancji. . . P O Z D R A W I A M
Autor: stasiek Dodano: 14-10-2006
lemoacid - bzdura witam! ktos kto pisał ten artykuł nie ma zielonego pojęcia o temacie, ani o najnowszych odkryciach fizyki ,np.teorii strunowej. już w podstawówce uczą że formy energii są różne, i wszystko jest z niej zbudowane, naukowcy badają coraz mniejsze jej skupiska, odkrywają inne odziaływania. meridiany i czarkamy to miejsca w których zachodzi najwiecej procesów bichemichnych w organiźmie, dlatego wytwarzają najwiecej ciepła,energii....CZY TO NAPRAWDE TAKIE TRUDNE DO ZROZUMIENIA? mam nadzieje, że ten biedny człowiek kiedyś ściągnie klapki z oczu, i przestanie otumaniać innych ludzi o bardziej otwartych umysłach. EINSTEIN MIAŁ PAŁY Z FIZYKI, A KOPERNIKA CHCIELI SPALIĆ NA STOSIE.... Człowieku, ocknij sie... P.S. pozdrowienia dla nieracjaonalnych racjonalistów;P
Autor: lemoacid Dodano: 18-07-2006
Pafnucy - Oj głowa boli... Że ci się człowieku chciało taki długi tekst pisać? Zajmuję się bioenergoterapią. Sądzę, że tylko czas straciłeś... .
Autor: Pafnucy Dodano: 24-06-2006
Cosmata - taaa... Fizykiem z wykształcenia nie jestem więc nie czuję się władna polemizować z autorem artykułu. Mam natomiast w najblizszej rodzinie dwóch fizyków i wiem, że z tego co Pan Kołodziejski natworzył, obśmialiby się równo. Przypominają mi się czasy anty-bioptronowej propagandy wśród polskich lekarzy... Na szczęście się to zmieniło, choć wielu jest jeszcze takich "doktorów" którzy zakończywszy swą edukację 20 lat temu nie czuli potrzeby rozwoju i do dziś Bioptron uznają za "suszarkę" albo co najwyżej solux...
Autor: Cosmata Dodano: 15-04-2006
dziadek - paranoja Paranoja tok myślenia autora artykulu pasuje jak ulałdo średnowiecza,apozatem brak wiedzy na tamat o którym pisze.
Autor: dziadek Dodano: 26-02-2006
obserwator - słowo o uczciwości Wywody paranaukowe Pana Kołodziejskiego świadcza że ON i tylko ON ma rację.Bada świat" szkielkiem i okiem" ale w/g własnego widzimisię. Trudno jest przekonywać sceptyków nastawionych na "nie" do bioenergoterapii i nie mam takiego zamiaru ale karkołomnym jest podważanie skuteczności madycyny chińskiej(meridiany)która jest skuteczna od ponad 5 tyś lat.Jak to wytłumaczy Pan Kołodziejski? Może miliony cimnych Chińczyków dały się omotać oszustom? Miłości , nienawiści, kłamswa równiez nie da się zważyć czy zatem nie istnieją?
Autor: obserwator Dodano: 03-02-2006
zenek - energia istnieje radistezja i bioenergoteraputia jest udowodniona! niech ten "racjonalista" przejdzie sie do takiego bioenergoterapeuty to zmieni zdanie. Jak to niekotorzy nie dopuszczaja do siebie takich informacji jest po prostu żałosne. wiecie że dawniej(teraz to już chyba nie) zanim postawili kosciol to wzywali radistete czy nie ma zadnych zył wodnych, a gdy składamy ręce do modlitwy to w ten sposób uwalniamy zła energie? a jeżeli nie ma energi, to jak mozna wytłumaczyc to ze nawet ktos kilkadziesiąt lat temu został np: postrzelony to bioenergoterapeuta wykryje to? wykryje poniewaz wyczuje blokade enrgii(co nie znaczy ze bedzie wiedział akurat ze to było postrzelenie) wszystkie urazy zostawiają w ciele niewidoczne dla nas ślady! Złe odżywianie się, przebywanie na żyłach wodnych itp, zbiera w nas zła energię,a zadaniem bioenergoteraputy jest oczyszczenie z niej nas!
Autor: zenek Dodano: 17-12-2005
gevara - Do Pana Marceliego - polemizujmy dalej ;) Tłumaczysz co to jest energia wyjaśnieniem, że jest tylko jedna. Pisałem już, że jest to błąd logiczny definicji. To tak, jakbyś na pytanie 'co to jest Ziemia' odpowiedział 'Ziemia jest tylko jedna'. A potem - 'Ziemia jest to po prostu ziemia'. Przeprosić to możesz swojego wykładowcę od logiki, jeżeli takowego miałeś. Piszesz, że energia wypromieniowana przez człowieka 'Po jednej sekundzie od powstania, jest już pod Księżycem, lub zamieniona na ciepło w najbliższej ścianie domu. Wokół człowieka nie pozostaje NIC'. Wokół człowieka cały czas jest COŚ. W następnej sekundzie znowu coś jest. Takie rzeczy się dzieją, jak jakiś proces trwa w czasie. Inaczej nie moglibyśmy słuchać radia... Wokół nadajnika radiowego cały czas (w czasie jego działania - w uproszczeniu) jest coś. To coś ma różne natężenie w różnych miejsach. Miernik dyskretny mający dolny próg zauważalnego natężenia rejestrowałby pewną 'granicę'. Przeproś swojego nauczyciela fizyki (o ile takiego miałeś) za stwierdzenie, że wokół człowieka nic nie ma. Przeproś każdego lekarza, który kiedykolwiek korzysał z EEG. I przeproś siebie, bo sam pisałeś w swoim artykule, że wokół człowieka coś jest. Dodatkowo podkreślę coś, czego nie zrozumiałeś czytając mojej wypowiedzi - nie nazywam 'aurą' pola elektromagnetycznego. Napisałem "Pola elektrzyczne, elektromagnetyczne, ORAZ pole zwane 'aurą' oddziałują na przewodniki elektryczne - w tym na żywe organizmy". Do tego napisałeś, że oddziałuja, bo zamieniają się w ciepło. Samo pole elektromagnetyczne zamienia się w przewodniku nie tylko w ciepło, ale też w energię kinetyczną elektronów. Jakoś mi się antena w radioodbiorniku nie grzeje (zauważalnie). A z odległości jednego metra można (mogę) wyczuć człowieka - i to nie poprzez ciepło. Piszesz "nie jesteśmy w stanie zlokalizować nawet dużej radiostacji z odległości kilku metrów". To dlaczego ludzie nie mieszkają metr od dużych radiostacji ? I dlaczego uważa się za szkodliwe przebywanie w ich pobliżu ? "Samo" ciepło wytworzone przy okazji przebywania w ich pobliżu nie przeszkadza jakoś ludziom. I jeszcze jedno - wiem, jakie pole wytwarzają poruszające się elektrony. Ale - wiem też, że jest jeszcze coś takiego jak struktura pola. Wiem też, co znaczy słowo 'skomplikowane', i że różni się ono od słowa 'nieznane'. Powtórzę jeszcze raz określenie 'bełkot formalny'. I dodam powiedzenie mojego (byłego) wykładowcy analizy matematycznej, oraz matematyki dyskretnej 'bełkot wielki'. I spytam na koniec - czemu nie polemizował Pan ze stwierdzeniem, że nie można na podstawie faktu "nie dostrzegam żadnej innej energii" orzec, że żadnej innej energii nie ma ? Logicznie jest to bezsens. Inna sprawa, że mówiąc o 'różnych' energiach mamy na myśli różne jej rodzaje/formy - w przypadku, gdy używamy słowa 'energia' wraz z przymiotnikiem (mechaniczna, cieplna, elektryczna, jądrowa, 'energia spójności'; mówiąc 'energia biologiczna' mówimy o innej formie/rodzaju energii. A nie o czymś, co nie jest tą 'jedyną' energią (bo mówimy 'energia'). Znowu logika zawodzi, i znajomość polskiej gramatyki. pozdrawiam, Gevara
Autor: gevara Dodano: 13-12-2005
Autor - Zapraszam Zapraszam P. Jacka i Czarka, oraz innych "bio" "energo"-"terapeutów" na moją str. www
aura-aura.webpark.pl/# Autor
Autor: Autor Dodano: 12-07-2005
Kasia - :-) nie zgadzam się!!!!!!!!!
Autor: Kasia Dodano: 22-06-2005
Czarek nigdy nie brałem pieniędzy za bioenergoterapię - to tak na marginesie. autor publikacji jest w błędzie, jeśli myśli, że bioenergoterapeuta musi wmawiać "pacjentowi" jakieś sugestie. Einstein powiedział kiedyś, że myśl jest energią, a energia może stać się materią. I można by powiedzieć, że na tym założeniu opiera się działanie "(bio)energoterapii". "pacjent" nie musi w ogóle wiedzieć, że ktokolwiek "przekazuje mu energię". to obala domysł, że chodzi o przekazanie sugestii. ja się tym zajmowałem jakiś czas, więc wiem najlepiej na czym polega "bioenegoterapia". nazwa nie jest właściwa, ale nikt nie wymyślił poprawniejszej. zgodnie z tym, co napisałem wcześniej o tezie wygłoszonej przez Einsteina, "terapeuta" wyobraża sobie w swoim umyśle, iż np. przesyła komuś energię/światło/na dobrą sprawę może to być za przeproszeniem kocie gówno - ale z intencją, że to coś, co przesyła lub jak kto woli, co jest już w organizmie chorego, albo co dotyka problemu - uzdrawia tego chorego. czyli energia myśli staje się materią w postaci uzdrowienia chorego. a jak to się dzieje i czy to się dzieje panie racjonalisto, to proszę mi udowodnić - empirycznie, że to nie ma miejsca. pan racjonalista opiera się wyłącznie na czepianiu się słowek typu energia/bioenergoterapia/etc. usiłując udawać człowieka o otwartym na nowości i odkrycia nauki umyśle. to, że empirycznie nauka nie potrafi czegoś udowodnić/wytłumaczyć od początku do końca, to nie znaczy, że to nie istnieje/nie ma racji bytu. historia podaje wiele przykładów, na pomyłki naukowców wynikłe z ograniczoności możliwości metod badawczych. a możliwości ludzkiego umysłu na dobrą sprawę nie są praktycznie w ogóle zbadane, poza tym, że pi razy drzwi wiadomo, gdzie jest jaki i za co odpowiedzialny ośrodek (np. mowy)
Autor: Czarek Dodano: 07-06-2005
Jacek Hi hi hi ! Ale się uśmiałem czytając pana Kołodziekskiego.Od razu przypomniał mi się średniowieczny "naukowiec" który rozdzierał szaty gdy usłyszał od Leonardo o tym,że człowiek może latać.Ciekawy jestem miny autora za parę lat kiedy nauka odkryje krok po kroku(już część zaczyna dostrzegać) wszystkie subtelności nauki wschodu i noedokryte dotąd "energie" ?!Pozdrawiam szkiełko i oko ;-)
Autor: Jacek Dodano: 22-05-2005
Marceli - Uzupełnienie - autora art. 1 na 1 Odpowiedz dla Pana, bełkot formalny - że o treści nie wspomnę. Oprócz napastliwego tonu - żadnych dowodów. Nie mam więc z czym polemizować. Na zarzut, że: "Energia, obojętnie z jakim przymiotnikiem, jest tylko jedna. Po prostu energia. " - odpowiedziałem na ten "zarzut" Panu Sąd z nikąd. Ponieważ zarzuty są identyczne, od Pana również oczekuję przeprosin. Energię 'energią qui', czy też 'czi' czy inną pranę - można między bajki włożyć, jak radiestezyjne żyły wodne. O bioenergetycznej "aurze" piszę poniżej. Odpowiedz dla Pana "malutkie" naukowe podstawy (pana zdanie) "Zmienne pole magnetyczne wywołuje pole elektryczne i odwrotnie" (moje zdanie) Oczywiście słuszne, ale trzeba uzupełnić "którego energia zostaje natychmiast wypromieniowana w postaci fali elektromagnetycznej." (300 000 km/sek.) Po jednej sekundzie od powstania, jest już pod Księżycem, lub zamieniona na ciepło w najbliższej ścianie domu. Wokół człowieka nie pozostaje NIC (pana zdanie) "znając te fakty możemy dojść do następujących wniosków". "Pole to jest wytwarzane poprzez ciągły transport ładunków elektrycznych i (w) istocie żywej. Nazwijmy te pole umownie 'aurą', bądź 'polem qi' (możeby też nazwać je bimetaalfaneurochemiopolem." (moja zdanie) Można rybę nazwać ptakiem. Nie zmieni to w niczym ryby. Pole elektromagnetyczne możemy nazwać "aurą" , "qi", "bimetaalfaneurochemiopolem" nie zmieni to w niczym cech fali elektromagnetycznej. (pana zdanie) "Pola elektryczne, elektromagnetyczne, oraz pole zwane 'aurą' oddziałują na przewodniki elektryczne - w tym na żywe organizmy". (moje zdanie) Tak, oddziałują - ponieważ zamieniają się w ciepło! Czy odczuwa Pan z odległości jednego metra, że Pana rozmówca promieniuje ciepło? - nie, bo jest to zbyt mała moc, ale gorący piecyk z odległości jednego metra, każdy wyczuje.. (pana zdanie) "Neurony są bardzo czułe na pola elektromagnetyczne". (moje zdanie) Nie ! i jeszcze raz NIE ! - nie jesteśmy w stanie zlokalizować nawet dużej radiostacji z odległości kilku metrów. (byłem krótkofalowcem, mój znak wywoławczy SP7WS) Dalej jest już tylko "energetyczny" bełkot. Np.: (pana zdanie) "bzdurą by było, gdybyśmy mając w sobie tyle poruszających się ładunków elektrycznych nie wytwarzali jakiegoś skomplikowanego pola" (moje odpowiedz) Brak Panu wiedzy - powinien Pan wiedzieć jakie pole wytwarzają poruszające (drgające) ładunki elektryczne. Uzupełnienie tematu aury. Jako kolor, odbieramy tylko określoną częstotliwość fali elektromagnetycznej czyli światło widzialne. Dlaczego człowiek nie może wytworzyć widzialnej aury? Z prostej przyczyny. Kolorową widoczną aurą, byłyby fotony światła o różnych energiach. I tak: fotony związane z barwą czerwoną mają energię dwa razy mniejszą od energii fotonów związanych z kolorem fioletowym. Foton może otrzymać dużą energię np. z gorącego ciała. My mamy tylko temperaturę 36,6 0 C a więc za małą by wysłać foton, nawet koloru czerwonego. Gorące żelazo o temp. np. 550 stopni wysyła fotony koloru czerwonego, a rozgrzane do temperatury 10000 C - fotony koloru niebieskiego. Prawa fizyki są jednakowe, dla człowieka i materii. Jeżeli bioenergoterapeuta rozgrzałby głowę człowieka do temperatury 500 0 C, zobaczyłby, ze świeci na czerwono. Istnieje również możliwość wysłania fotonów o dużych energiach odpowiadających długości fal światła widzialnego w inny sposób. Nazwijmy to "zimnym sposobem". Tym "sposobem" promieniuje światło widzialne - świetlówka. Jest zimna a wysyła duże paczuszki energii odpowiadające światłu nawet białemu. Musimy zauważyć, że świetlówka dysponuje energią pobieraną z sieci 220V Nieodzownym warunkiem jest jednak dużo energii, której my nie mamy. Do gniazdka z napięciem 220 V też się nie podłączymy. Istnienie aury wokół nas, czy naszej głowy - możemy między bajki włożyć . Wokół naszej głowy, może zaistnieć w pewnych warunkach pole elektrostatyczne. Tworzą je m. in. elektrony w spoczynku. Wystarczy bujna sucha fryzura, i grzebień który przy czesaniu będzie tworzył to pole. Efekt doskonale znany kierowcom przy wysiadaniu z samochodu. Rozpływa się ono dość szybko zwłaszcza w wilgotnym powietrzu. Energia tego pola jest znikoma Marceli
Autor: Marceli Dodano: 14-05-2005
Marceli - Odpowiedz autora. Odpowiedz dla "Sąd z nikąd:" (moje zdanie) "Energia, obojętnie z jakim przymiotnikiem, jest tylko jedna." (pana trzy zdania) " - to stwierdzenie, z początku artykułu, jest przecież ewidentna bzdura". "Empirycznie jest nam ukazana mnogość występowania rożnych form energii we wszechświecie". "Być może nie poznaliśmy jeszcze wszystkich rodzajów energii nas otaczających"? (moje zdanie) Proszę odpowiedzieć: "różnych form, rodzajów" czy "różnych energii" ? Będzie Pan miał odwagę przeprosić mnie za zarzut - bzdury? (moje zdanie): "Energia to zdolność do wykonania pracy. Nie może płynąć, jeśli nie ma materialnego nośnika. (pana zdanie) "zadaje wiec pytanie dla autora, co jest materialnym nośnikiem dla fal elektromagnetycznych, niosących niewątpliwie ogromna energie"? (odpowiadam) Nie zadał pan sobie trudu przeczytać całości. Jeśli omawiam jedną formę energii to nie mogę mieszać z inną. Odpowiedz dla Pana "Pomyśl" (moje zdanie) Dlaczego przyjętych zasad nie zweryfikować rzetelną naukową wiedzą? (pana zdanie) "Ponieważ jeszcze jest to niemożliwe. Instrumenty badawcze którymi dysponujecie drodzy panowie naukowcy nie są wystarczająco czułe". (moja odpowiedz) Kwant energii potrafią naukowcy wykryć, a nie ma połówki kwanta energii. (pana zdanie) Przy użyciu dzisiejszej technologii nie jesteśmy wstanie zbudować piramid stworzonych w egipcie przed wiekami, świadczy o tym, jak wciąż słabo jesteśmy rozwinięci. (moje zdanie) Pozostawiam bez komentarza. Odpowiedz dla Torquemada + Rydzyk ;-P (moje zdanie) "Nie ma "innej energii", oprócz jednej, znanej nauce, czyli energii." (pana zdanie) "Gratuluję religijnego, ba powiedziałbym nawet inkwizytorskiego w swej istocie zapału". (moje zdanie) Będę wdzięczny za wskazanie "innej energii"!!!
Autor: Marceli Dodano: 14-05-2005
Kolmo - Dla Wątpiącego Facet(Wątpiący) przeraziłeś mnie swoim nieuctwem. Ty chyba się nie zetknąłeś z fizyką(nauką), ale powiem ci, elektrony są w każdym atomie, chłopie , każdym, w każdej cząsteczce chemicznej, w każdej, część z nich jest elektronami wolnymi.Czy nie czytasz na butelkach wody mineralnej,że woda w tej butelce zawiera tyle, a tyle kationów, anionów. Kationy i aniony są wynikiem tego, że albo taka cząsteczka ma niedobór albo nadmiar elektronów(kationy to niedobór elektronów), aby być elektrycznie obojętna. A na zakończenie tylko powiem, że cała natura wynika z sił elektromagnetycznych, czyli z występowania elektronów( bo protony są"zamrożone" w jądrach atomów). Nawet to ,że ściana jest ścianą, i że przez nią nie wejdziesz również wynika z istnienia elektronów.
Autor: Kolmo Dodano: 14-03-2005
Grzegorz - Torquemada + Rydzyk ;-P Ojojoj o.o. Rydzyk by się nie powstydził :-) ---------------------------------------------------------------------------------- Cyt.: "Nie ma "innej energii", oprócz jednej, znanej nauce, czyli energii." ---------------------------------------------------------------------------------- Gratuluję religijnego, ba powiedziałbym nawet inkwizytorskiego w swej istocie zapału. Gdyby świat naukowy rozumował podobnie nalezałoby pozamykać wszystkie instytucje badawcze gdyż wszak parafrazując - nie ma niczego czego by nauka dzis nie znała. Po kiego czorta za moje podatki w takim razie prowadzi się dalsze badania ??? Dziękuje za ten tekst - jest on doskonałym materiałem do udowodnienia tezy, że racjonalizm dla niektórych j e s t religią0 którą można wyznawac fanatycznie. Z drugiej strony cieszę się że zdecydowana wiekszość świata naukowego zdaje sobie sprawę z hipotetyczności swojej wiedzy i nadal szuka potwierdzeń.
Autor: Grzegorz Dodano: 03-03-2005
gevara - Wątpiący - czytać się naucz Ton tego postu będzie taki, na jaki zasługuje Twoja wypowiedź ;) zacytuję Cię: "Pole które nazwałeś 'aurą' ma niby polegać na transporcie ładunków elektrycznych istocie żywej?" Odpowiedź - nie. Pole elektromagnetyczne, pole magnetyczne, pole elektryczne to nie to samo co ładunek elektryczny. Polecam podręcznik fizyki z podstawówki. I elementarz - bo chyba czytać nie umiesz... kolejny cytat: " W jaki sposób elektrony niby mają być dostarczane żywemu organizmowi?" Nie napisałem nigdzie o transporcie elektronów do organizmu. Napisałem o wpływaniu polem (polami) elektromagnetycznymi na organizm. A w jaki sposób elektrony z nadajnika radiowego są dostarczane do odbiornika ;) ? (Na wszelki wypadek napiszę, że to pytanie retoryczne, i że to żart taki) "A skąd niby bioenergoterapełci biorą według ciebie te wszystkie elektrony..." Według mnie to nie polega na przekazywaniu elektronów. Czytać się naucz. "...nie ma prawa istnieć bo nie ma żadnego przewodnika dzięki któremu te elektrony mają prawo się przemieszczać..." Jakie elektrony ? ? ? przeczytaj sobie podręcznik do fizyki z podstawówki (jak radziłem wyżej), poznaj różnicę między elektronem a polem elektromagnetycznym na przykład - wtedy może będziesz w stanie mówić rzeczowo. "My nie nauczyliśmy się kożystać ze wzroku, bo posiadaliśmy tą umiejętność zaraz po urodzeniu". Naprawdę ? Poczytaj sobie na przykład książkę jakąś polecaną młodym mamom o rozwoju dziecka... Po książki z dziedziny kognitywistyki nie musisz sięgać ;) "Neurony jak widzisz nie przekazują żadnych odczuwalnych przez nas informacii o polu elektromagnetycznym ..." A światło to co ? mnie uczyli, że to pole elektromagnetyczne, ale pewnie bzdury mi gadali... "Jakie masz dowody na jego [pola] istnienie? ". Prawa fizyki, o których pisałem - jako podstawa naukowa. EEG jako urządzenie fizyczne mierzące takie pole. Urządzenie elektroniczne "Cyber link" służące do kierowania kursora w komputerze za pomocą myśli. Proste ćwiczenie pozwalające na odczuwanie 'aury' za pomocą dłoni (pobudzanie czakr dłoniowych - dłonie w odległości około 13-15 cm od siebie 10 minut dziennie przez dwa tygodnie, skupiaj się na odczuciach, przesuwaj dłonie, patrz, co się dzieje. po 2 tyg. próbuj zbliżać dłoń do różnych części ciała). " bo tego twojego magicznego pola przekazującego elektromy nie udowodniono..." Jakie elektromy ;) ? Może elektrony ? Ale o polu przekazującym elektrony też nie pisałem. Podsumowując - chciałeś obalić 'głupoty' a swój wywód oparłeś na jakichś elektromach o których nie pisałem ;)
Autor: gevara Dodano: 30-01-2005
real111 - Sad z nikad:) Autor tekstu wielokrotnie powoluje sie na niezaprzeczalne prawa fizyki, jednoczesnie ich nie znajac, co jego artukul z gruntu czyni niewiarygodnym. "Energia, obojętnie z jakim przymiotnikiem, jest tylko jedna." - to stwierdzenie, z początku artykulu, jest przeciez ewidentna bzdura. Empirycznie jest nam ukazana mnogość wystepowania roznych form energii we wszechświecie. Jak porównywać energie chociażby zwiazana z ruchem, do energii niesionej przez fale elektromagnetyczne, energii chemicznej, nawet energii sprezystosci czy tez energii atomowej, magazynowanej w każdym atomie tworzącym otaczający nas swiat. Niektóre te formy mogą zamieniac się jedna w druga, niektóre sa "z zupełnie z innej beczki" (lub związku pomiedzy nimi nie jesteśmy jeszcze w stanie dostrzec). Autor pisze, kolejny raz dowodząc swej ignorancji w dziedzinie fizyki, iż: "Energia to zdolność do wykonania pracy. Nie może płynąć, jeśli nie ma materialnego nośnika.", zadaje wiec pytanie dla autora, co jest materialnym nosnikiem dla fal elektromagnetycznych, niosących niewątpliwie ogromna energie (energia sloneczna), poprzez miliony kilometrow prozni? Być może nie poznaliśmy jeszcze wszystkich rodzajow energii nas otazcajacych? Wydaje mi się ze nie można zamykac swojego spojrzenia na rzeczywistość odwołując się tylko do nauki, przeciez nauka nadal dynamicznie się rozwija, odkrywając coraz to nowe prawa nami rządzące, takie postepowanie to ograniczanie wlasnego postrzegania. To, ze czegos nie umiemy ogarnąć nie znaczy, ze to cos nie istnieje.
Autor: real111 Dodano: 13-01-2005
Tao777 - Pomyśl... Odpowiedzi na pytania oraz stwierdzenia :) Marcelego Kołodziejskiego, autora tekstu. Pytanie(M.K.): Dlaczego przyjętych zasad nie zweryfikować rzetelną naukową wiedzą? Odpowiedz(Tao): Poniewaz jeszcze jest to niemozliwe. Intrumenty badawcze ktorymi dysponujecie drodzy panowie naukowcy nie sa wystarczajaco czule. Zachowujecie sie jak byscie juz teraz wiedzieli wszystko o otaczajacym nas swiecie. Kiedys nie bylo mikroskopu i nie bylo wiadomo o bakteriach chorobotworczych, a to nie dla tego ze nie istnialy a tylko dlatego ze jeszcze niepotrafiono ich wykryc, na szczescie ktos z otwartym umyslem zalozyl ich istnienie, co okazalo sie prawda jak tylko oddano do dyspozycji nowy instrument badawczy - mikroskop. Nietrudno mam nadzieje zauwazyc analogie. Stwierdzenie(M.K.): Nauka jest obiektywną, nie ma balastu przeszłości. Odpowiedz(Tao): Nauka jest patrzeniem z jednej perspektywy - czlowieka ktory jest ograniczony przez ta wlasnie perspektywe i prymitywne w stosunku do natury zjawisk metody i instrumenty badawcze. Przy uzyciu dzisiejszej technologii nie jestesmy wstanie zbudowac piramid stworzonych w egipcie przed wiekami, swiadczy o tym, jak wciaz slabo jestesmy rozwinieci. Pragne zauwazyc iz: zgodnie z falowa teoria wszechswiata, czlowiek egzystuje w srodowisku przenikajacych sie fal o roznych parametrach; od poczatku istnienia czlowiek poznawal nowe rodzaje fal (kiedys np. nie bylo wiadomo nic o istnieniu infradzwiekow) wiec wciaz bedziemy poznawac nowe ich zakresy oraz interakcje wraz z rosnacymi mozliwosciami pomiarowymi. Dzieki temu w przyszlosci bedzie mozna "przyjete zasady zweryfikowac rzetelna naukowa wiedza".
Autor: Tao777 Dodano: 13-01-2005
romek - Tak trzymać ! Nie jestem ździwiony treścią komenyarzy - sam kiedyś napisalem w jednej z gazet krytyczny artykuł o UFO.Odzew był podobny, kilku rozjuszonych ufologów (nie przebierając w słowach) stanęło do "naukowej dyskusji" wysuwając kontrargumenty, ktore można (delikatnie) nazwać pseudonaukowym bełkotem. Ich zamierzeniem jest oczywiście zakrzyczeć przeciwnika, gdyż brak im jakichkolwiek rzeczowych argumentów. nie daj się, walka z pseudonaukowcami to ciężki kawałek chleba, ale konieczny.
Autor: romek Dodano: 11-01-2005
Wątpiący - He he 1.) Pole które nazwałeś "aurą" ma niby polegać na transporcie ładunków elektrycznych istocie żywej? W jaki sposób ma niby ten przekaz istnieć? W jaki sposób elektrony niby mają być dostarczane żywemu organizmowi? Nie ma przecież żadnego kabla łączącego bioenergoterapeutę z biorcami? :)) hehe. A skąd niby bioenergoterapełci biorą według ciebie te wszystkie elektrony, aby je przekazać? Może im się kocą? :)) 2.) Już wiemy że pole zwane przez ciebie "aurą" nie ma prawa istnieć bo nie ma żadnego przewodnika dzięki któremu te elektrony mają prawo się przemieszczać, oraz ich miejsca poboru. Gdyby nawet przyjąć że taki transport elektronów żeczywiście ma miejsce to niby w jaki sposób mają one uleczyć chorobę wirusową? :)) Ale nawet gdyby coś takiego miało miejsce ( co jest nie możliwe bo niby jak mają elektrony zniszczyć wirusy) to czyż nie lepiej podłączyć się do kontaktu - wtedy znacznie taniej dostawalibyśmy regularme dostawy prądu. Heheh. Mówisz głópoty. My nie nauczyliśmy się kożystać ze wzroku, bo posiadaliśmy tą umiejętność zaraz po urodzeniu - tak jest ze wszystkimi zmysłam. Jak mielibyśmy się nauczyć kożystać z innych zmysłów poza tymi z których bodźce odbieramy zaraz po urodzeniu skoro nie mamy pojęcia jak się nimi posługiwać? Odpowiedź jest prosta: nie ma innych zmysłów bo wtedy wyczuwalibyśmy je bez nauki. powiedz mi gdzie znajduje się uw "czynnik wrażliwy na aurę" i skąd wiesz o jego istnieniu, Bo mi się wydaje że z biolobicznego punktu widzenia taki nażąd nie istnieje. :)) Neurony jak widzisz nie przekazują żadnych odczuwalnych przez nas informacii o polu elektromagnetycznym bo ich po prostu nie czujemy tak jak czujemy zapach po przez zmysł węchu. Dlaczego zakładasz że aura odzwierciedla wszystkie zjawiska naszego organizmu czy zostało to naukowo udowodnione? Napisałeś że bzdurą było by to gdybyśmy nie wytwarząli jakiegoś skomplikowanego pola (rozómiem że chodzi o to pole powyżej). Jakie masz dowody na jego istnienie? To co napisałeś to nie są naukowe dowody bo tego twojego magicznego pola przekazującego elektromy nie udowodniono i poza twoimi słowami nie ma nic co by w jaki kolwiek sposób wskazywało na jego istnienie, a tym bardziej na zdolność do leczenia chorób zakaźnych.
Autor: Wątpiący Dodano: 22-11-2004
gevara - dodatek mały a to, co bioenergoterapeuci, chińczycy i inni nazywają 'energią' , czy też 'qi' lub 'praną' to jest prawdopodobnie po prostu forma tych przenikających się pól, które nie są przez ludzkość dobrze poznane - od strony naukowo-fizycznej. Ale - sam magnetyzm nie jest dobrze poznane. Ale - do korzystania z telewizora nie trzeba wiedzieć, jak to działa. Autor prawie wpadł na to, że ta 'energia' to może być jakieś pole elektromagnetyczne - jednak z góry założył, że to na pewno jest coś innego...
Autor: gevara Dodano: 09-11-2004
gevara - 'malutkie' naukowe podstawy Chyba parę osób tu napisało, dlaczego bez względu na to, czy autor tego artykułu 'ma rację', czy nie - nie można jego artykułu brać jako jakikolwiek argument. Ale - chcesz argument drugiej strony - podstawy bioenergoterapii - proszę bardzo: 1. Zmienne pole magnetyczne wywołuje pole elektryczne i odwrotnie. 2. Każdej istocie żywej zachodzi cała masa reakcji, w których transportowane są ładunki elektrzyczne. Nie mówię tu nawet o neuronach, tylko o zwykłych zjawiskach chemicznych w każdej komórce. 3. Wokół przewodnika w którym płynie prąd powstaje pole magnetyczne. Zmienne pole magnetyczne wytwarza prąd w przewodniku. znając te fakty możemy dojśc do następujących wniosków (między innymi): 1. Wokół każdej istoty żywej (i nie tylko zresztą) znajduje się struktura przenikających się nawzajem pól elektrzycznych i elektromagnetycznych. Jej złożonośc jest bardzo wielka - ze względu na strukturę materii żywego organizmu - na pewno nie da się przedstawić jej zachowania jako modelu maszyny turinga (w skrócie - nie można przewidzieć zachowania tej struktury). Pole to jest wytwarzane poprzez ciągły transport ładunków elektrycznych i istocie żywej. Nazwijmy te pole umownie 'aurą', bądź 'polem qi' (możeby też nazwać je bimetaalfaneurochemiopolem - nazwa jest mało istotna) 2. Pola elektrzyczne, elektromagnetyczne, oraz pole zwane 'aurą' oddziałują na przewodniki elektrzyczne - w tym na żywe organizmy. W wypadku ludzi pozostaje pytanie, czy jesteśmy w stanie być świadomi pewnych oddziaływań. Tutaj trzeba posłużyć się doświadczeniem i sprawdzić, czy jesteśmy w stanie nauczyć się wyczuwać pole zwane 'aurą'. I teraz - jeżeli byliśmy w stanie nauczyć się posługiwania wzrokiem, to - jeżeli tylko mamy odpowiednie do tego połączenie czynnika wrażliwego na 'aurę' z mózgiem - będziemy w stanie się tego nauczyć. Neurony są bardzo czułe na pola elektromagnetyczne. Są połączone z mózgiem. Trzeba odfiltrować 'inne' sygnały, oraz nauczyć się skupiać na określonych odczuczach po to, aby nauczyć się odczuwać 'aurę'. Doświadczalnie stwierdziłem - przeprowadzając doświadczenia z zasłoniętymi oczami, z drugą osobą będącą 'adwokatem diabła', że ta sztuka jest możliwa. Nauczyłem tego parę osób - uważają tę umiejętność za coś naturalnego. Poza odczuwanie aury przydaje się przy diagnozowaniu - jeżeli założymy, że pole 'aura' odzwierciedla stan wszystkich zjawisk w organizmie, w których przepływa prąd - to na podstawie 'aury' jesteśmy w stanie ocenić zjawiska. Jest tu oczywiście potrzebna duża wiedza doświadczalna - trzeba wiedzieć obrazem czego są pewne zjawiska w aurze. Tak jak w medycynie klasycznej trzeba wiedzieć obrazem czego jest wysypka, gorączka itp... Jeżeli chodzi o leczenie - umieszczając istote żywą w polu magnetycznym wpływamy na nią. Działając swoją 'aurą' w sposób świadomy bądź podświadomy - oddziałowujemy na jakiś organizm. Pozostaje kwestia nauki - jakie oddziaływanie jest złe, jakie dobre, jak nauczyć się oddziałowywać w porządany przez siebie sposób. Ale - kiedyś człowiek w podobny sposób nauczył się sięgać po przedmioty, chodzić. Wypuszczał przypadkowe impulsy do neuronów - i jego sieć neuronowa po jakimś czasie uczyła się na podstawie reakcji środowiska czy działanie jest dobre, czy złe. W każdym razie - jesteśmy w stanie nauczyć sie nie tylko diagnozować, ale i oddziaływać w jakiś sposób na funkcjonowanie żywych organizmów - porzez aurę. To co napisałem to wielki skrót - ale idea jest prosta - bzdurą by było, gdybyśmy mając w sobie tyle poruszających się ładunków elektrzycznych nie wytwarzali jakiegoś skomplikowanego pola (którego elementy nawzajem oddziałuja na siebie - już poza organizmem) elektromagnetycznego. Bzdurą by też było, gdybyśmy mając w sobie tyle poruszających sie ładunków elektrycznych nie byli podatni na pola elektromagnetyczne.
Autor: gevara Dodano: 09-11-2004
Wątpiący - ??? Widzę że krytyków tego artykułu nie brakuje. Osobiście ciekawi mnie w jaki sposób ci panowie wyjaśniliby zjawisko bioenergoterapii, bo w ich komentarzach jakoś nie widzę naukowego wyjaśnienia.
Autor: Wątpiący Dodano: 06-11-2004
bioenergoterapeuta - pukpuk większego matolstwa nie słyszałem pewnie twoja wiedza na temat bioenergoterapii pochodzi z kursów( i w dodatku cudzych).szkoda gadać.
Autor: bioenergoterapeuta Dodano: 08-10-2004
Kolmo - Wszystkowiedzący Jak już zauważyłem, czytając te trzy komentarze, które się dotąd pokazały, wszyscy Panu, Drogi Autorze, słusznie wypowiedzieli, że stawia się Pan w roli Autorytetu , nie mając do tego żadnych praw. Pański artykuł być może pochodzi z czasów , gdy na wsi walczono z analfabetyzmem, bo chyba tylko do analfabetów rozumowych został on adresowany. Raz ,że słabo się Pan orientuje w temacie, nawet Pan nie umie dobrze okreslić, co to jest energia, a nawet gdyby się to Panu udało, to warte by to było conajmniej Nagrody Nobla. Niech Pan spróbuje, niech się Pan zmusi, bo przecież pisze pan o rzeczach, które nigdy nie doświadczył, do najprostrzego eksperymentu z kręgu naturoterapii. Owszem można mieć sceptyczny, czy wyznaw3ać, sceptycyzm w tych sprawach, ale niech pan, Na Boga, nie uszczęśliwia swoim wyborem ludzi, którzy sami sprawdzą, jak to działa. Ach, zapetliłem się na koniec, bo tak jak jest antypoda głupoty, tak jest też antypoda supermądralowania.I Pan, Drogi Autorze, reprezentuje tę drugą skrajność
Autor: Kolmo Dodano: 02-10-2004
gevara - bełkot formalny - że o treści nie wspomnę 1 na 1 Autor nie ma pojęcia o tym, jak przedstawiać 'dowody naukowe', jak obalać teorie - poczytanie trochę filozofów by mu się przydało - bo jego sposób wnioskowania woła o pomste do nieba. Parę cytatów dam z artykułu: "nie dostrzegam żadnej innej energii, którą dysponowałby bioenergoterapeuta" nie dostrzegam - nie znaczy, że tego nie ma. O takim starym powiedzeniu "wiem, że nic nie wiem", i tym - że powinno ono być brane pod uwagę przez wszystkich naukowców autor pewnie nie słyszał, albo czuje, że jest lepszy od jego autora. Ale - śmieszniejszy jest tekst, który jest na początku: "Co to jest energia? Energia, obojętnie z jakim przymiotnikiem, jest tylko jedna. Po prostu energia. " No pięknie - na pytanie "co to jest energia" najpierw pada odpowiedź "jest tylko jedna", a potem "po prostu energia". Idem per idem - że tak się fachowo wyrażę. Cała reszta artykułu jest naładowanym emocjonalnie logicznym bełkotem - którego kwintesencją jest ta 'definicja' energii. Drogi autorze tego artykułu - myśleć się naucz, a potem pisz cokolwiek. Doświadczenia jakieś przeprowadź. Ja przeprowadziłem, i paru niedowiarkom pozwoliłem w naukowy doświadczalny sposób przekonać się o tym, że mamy zmysł, który pozwala odczuwać coś, co niektórzy nazywają 'energią qui', czy też 'czi' czy inną praną. Są teorie i doświadczenia pokazujące, że są to byty fizyczne. Ale - poznać takie rzeczy może tylko ktoś z otwartym umysłem, do tego potrafiący myśleć. Pozdrawiam
Autor: gevara Dodano: 09-09-2004
Lukasz Derkacz - o wlasnie... 1)Jestem fizykiem. Wlasnie chcialam zadac to samo pytanie: co to jest energia? Bo zaden fizyk nie potrafi na to odpowiedziec. 2)Akupunktura, zwiazana z akupresura jest powszechnie akceptowana przez srodowiska medyczne metoda leczncza. 3) Dowiedziono, ze dotyk skory powoduje wytwarznie hormonow, ktore wplywaja na tzw. "zdrowie" i zachowanie. Wiec, wlozmy miedzy bajki, to ze jakiekolwiek manipulacje z cialem, nie maja wplywu na zdrowie. 4) Nie w pelni sprawdzone: naukowcy chinscy prowadza badania nad zmiennoscia oporu skory itp. i w ten sposob poszukuja tzw. meridianow. 5) Ja odbieram promieniowanie kosmiczne, w radiu i telewizorze.
Autor: Lukasz Derkacz Dodano: 08-06-2004
konrad - energia - co to takiego??? 1 na 1 nie można wydawać sądów o funkcjonowaniu jakiegoś układu fizycznego, samemu będąc elementem tego układu. Obiektywne sądy można formułować będąc jedynie obserwatorem zjawiska wyposażonym w odpowiednie narzędzia do pomiaru ilościowego lub jakościowego. Tak naprawdę nie wiemy przecież czym jest energia. Zgodnie z zasadą zachowania energii nie powstała przecież z niczego, a teoria wielkiego wybuchu w pewien sposób to sugeruje
Autor: konrad Dodano: 02-05-2004
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama