Warszawa, 6 listopada 2004
Szanowny Panie!
Dopiero dzisiaj ktoś zwrócił moją uwagę na Pański tekst opublikowany w Racjonaliście, pt. "Julek, jesteśmy z tobą", w którym m.in. znajduje się następujący fragment:
Najciekawsze jest jednak to, że nawet w Kościele niektórzy go już osądzili, jakby chcieli całą sprawę zamknąć jak najszybciej. Przykładem choćby nasz 'znajomy' teolog moralny, o. Jacek Salij, który orzekł: "Tu nie można się cackać, tu trzeba bardzo ostro zadziałać, m.in. usunąć z urzędu" (za: PAP, 24 II 2002).Otóż pragnę Pana poinformować, że stałem się wówczas ofiarą bardzo nieprzyzwoitej manipulacji, przeciwko czemu natychmiast zaprotestowałem w tekście, który załączam niżej, a który wysłałem wówczas do różnych publikatorów. Na pewno został on wtedy opublikowany przez KAI i zapewne jeszcze w jakichś kilku innych miejscach, ale tego już dzisiaj nie pamiętam. Dzisiaj znalazłem go pod następującym adresem:
216.239.59.104/(*)anipulacji%22&hl=pl&lr=lang_plŁączę wyrazy szacunku
Jacek Salij
A oto tekst mojego ówczesnego protestu:
Warszawa, 25 lutego 2002.
Protestuję przeciwko manipulacji
Ponieważ w różnych mass mediach były przytaczane moje wypowiedzi w związku ze sprawą Księdza Arcybiskupa Juliusza Paetza, pragnę oświadczyć co następuje:
Poza krótkim słowem podczas niedzielnego kazania, w którym przytaczałem przypadki niesprawiedliwych potępień ludzi niewinnych i wzywałem do modlitwy, wypowiedziałem się na ten temat jeden jedyny raz, a to w okolicznościach następujących. Wczesnym popołudniem w sobotę, po wygłoszonym przeze mnie wykładzie na Forum Rekolekcyjnym w Łodzi, obległa mnie grupa ponad dziesięciu dziennikarzy i reporterów z pytaniem, co myślę o artykule w "Rzeczpospolitej" na temat Księdza Arcybiskupa Juliusza Paetza. Odpowiedziałem, że nie wiem, o co chodzi, i wobec tego nie mogę się na ten temat wypowiadać. Wówczas pani podająca się za dziennikarkę z TV Puls powiedziała - a powiedziała to głośno i wszyscy obecni musieli to słyszeć - mniej więcej tak: "Zgoda, wobec tego nie rozmawiajmy o Księdzu Arcybiskupie, spróbujmy ocenić ten przypadek teoretycznie". Niestety, nieroztropnie przyjąłem tę propozycję.
Owszem, w niektórych mass mediach fragmenty mojej wypowiedzi zostały przytoczone rzetelnie. Niestety, przytoczono mnie również - wbrew temu, co mówiłem - jako kogoś jednoznacznie potępiającego Księdza Arcybiskupa. Stanowczo przeciw temu protestuję, Księdza Arcybiskupa zaś szczerze przepraszam za to, że nie przewidziałem, iż wypowiedź moja może zostać zmanipulowana.
Jacek Salij OP
PS. W obecnej rozgrzanej atmosferze warto przypomnieć sobie dwie bardzo mądre wytyczne:
1) Powszechna Deklaracja Praw Człowieka art.XI:
"Każdy człowiek oskarżony o popełnienie przestępstwa ma prawo, aby uznawano go za niewinnego dopóty, dopóki nie udowodni mu się winy, zgodnie z prawem, podczas publicznego procesu, w którym zapewniono mu wszystkie konieczne środki obrony."
2) Konstytucja RP art.42 p.2: "Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu"