Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.084 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Zawarcie konkordatu jest zawsze aktem jednostronnej rezygnacji państwa z pewnych jego prerogatyw i zobowiązań do określonych świadczeń (..)
Komentarze do strony Fantazje ewangelistów

Dodaj swój komentarz…
Eli R. - Cytat z Hillela
Zamieszczony w artykule cytat z Hillela Starszego (przełom I wieku p.n.e. i I wieku n.e.) pochodzi z Talmudu Babilońskiego, Szabbat 31a, a brzmi następująco: דעלך סני לחברך לא תעביד זו היא כל התורה כולה ואידך פירושה הוא זיל גמור (Tego, czego nie znosisz, nie czyń bliźniemu - oto cała Tora; reszta jest komentarzem, idź i ucz się).
Pozdrawiam serdecznie,
Eli
Autor: Eli R. Dodano: 30-10-2005
Reklama
Jan Lewandowski - polemika  -2 na 2
"Wprost niezrozumiałym jest praktycznie rzecz biorąc prawie całkowity brak w jego listach jakiegokolwiek nawiązania do wydarzeń z życia Jezusa, znajdujących się w ewangeliach kanonicznych. Biorąc pod uwagę znaczenie chrześcijan w Antiochii oraz wiodącą tam rolę Ignacego, nie można go podejrzewać o nieznajomość istniejących pism chrześcijańskich. Trudno też podejrzewać Ignacego, świętego Kościoła Rzymsko-Katolickiego, o herezję czy też nieczyste intencje. Z listów biskupa Ignacego wynika więc, że poza tym, że Jezus był synem Miriam oraz, że został ukrzyżowany (List do Trallian), ten święty z Antiochii nie znał innych detali z życia Jezusa (nie wliczam tu konceptu niepokalanego poczęcia oraz zmartwychwstania). Wynika z tego, że ewangelie kanoniczne nie tylko, że powstały później ale, że są w przeważającej swej większości fikcją literacką".

Nie, nie ma tu absolutnie takiego wynikania. Owo milczenie można z powodzeniem bowiem wyjaśnić tak, że Ignacy zakładał znajomość Ewangelii u swych odbiorców, lub, że po prostu nie miał czasu rozwodzić się nad czymś co było już im znane. Pisał swe listy podczas uciążliwej podróży, gdzie był prowadzony jak zwierzę na łańcuchu do Rzymu przez setki kilometrów w głodzie i chłodzie. W takich warunkach nie było jak cytować Ewangelii. Powyższe rozumowanie jest oparte na błędzie logicznym ex silentio. Polemizowałem z takim rozumowaniem w rozprawce: http://www.trinitarians.info/load.php?artykulID=258

Dalej:

"Ignacy wspomina Miriam matkę Jezusa, ale w kontekście powyższego artykułu powstaje pytanie, czy to przypadkiem nie autorzy ewangelii Marka, Łukasza, Mateusza i Jana zaczerpnęli tej informacji z listów biskupa Ignacego. (Ellegard, 99:243)".

Spekulacje nie argument, prawdopodobieństwo jest tu fifty/fifty.

Dalej:

"Ponadto jak pisałem w jednym z poprzednich artykułów, pt. "Kiedy napisano ewangelie kanoniczne", Ignacy wielokrotnie pisze w swych listach słowami i zdaniami, które potem ewangeliści przypisują Jezusowi w swych dziełach. Jest raczej oczywiste, że Ignacy gdyby cytował Jezusa nie omieszkałby tego zaznaczyć".

Nie ma absolutnie takiej konieczności. Autorzy starożytni cytują wielokrotnie bez podania źródła cytatu, w tym biblijni (choćby Paweł - patrz Tt 1,12).

Dalej:

"Podobno wnioski nasuwają się z listów paulińskich. Jest zadziwiającym, że źródła te pisane w dwadzieścia parę lat po śmierci Jezusa również nie wymieniają detali z jego życia, czy nie cytują wypowiedzi".

Nieprawda, cytują. W listach Pawła znajdujemy mnóstwo cytatów z nauk Jezusa, mnóstwo parafraz, aluzji, które znamy z Jego ewangelicznego nauczania. Co prawda, Paweł rzadko jednoznacznie zaznacza, że są to nauki Jezusa, nie ma to jednak znaczenia, bowiem akurat te nauki Jezusa, które przytacza Paweł, są tak charakterystyczne, że wiadomo, iż Paweł mógł wiernym przypominać nic innego jak tylko nauki ich Mistrza. Odsyłam do zestawienia takich cytatów w tekście: www.apologetyka(*)ent&task=view&id=881&Itemid=68

Dalej:

"Paweł podaje jedynie takie ogólne fakty jak to, że Jezus został stracony za gubernatorstwa Poncjusza Piłata (Do Rzymian 4:24-25; 1 Do Koryntian 2:2). Tym jest dziwniejsze, że Paweł bawił w Jerozolimie, ówczesnym centrum chrześcijaństwa około roku 38 n.e".

Oszczędność Pawła można wyjaśnić tak samo jak oszczędność Igancego. Można bowiem wyjaśnić to przecież inaczej niż tylko za pomocą założenia, że Paweł nie znał szczegółów z życia Jezusa lub nie interesował się Nim. Paweł mógł bowiem nie nawiązywać szerzej do szczegółów z życia Jezusa z innych powodów, owo milczenie było spowodowane np. tym, że Paweł nie chciał powtarzać swym słuchaczom od nowa nauk Jezusa, które znali oni już wcześniej z tradycji ustnej (por. Kol 3,16; 1 Tm 6,3; 2 Tes 2,15; 3,6). Po co Paweł miał im powtarzać to wszystko od nowa? Przecież w listach, które pisał do Kościołów, musiał zajmować się on innymi pilnymi sprawami, najczęściej były to problemy społeczne i moralne lokalnych społeczności chrześcijańskich (Listy do Koryntian, Listy do Tesaloniczan), zawiłe dylematy teologiczne (List do Rzymian, List do Galatów) itd. Odwołanie się tylko do samej historii (i nauk) z życia Jezusa mogło już być niewystarczające w zderzeniu z tymi dylematami, dlatego Paweł musiał sięgnąć do wiedzy teologicznej innego rodzaju - do wiedzy osobistej. Myślę, że takie wytłumaczenie jest o wiele naturalniejsze i bardziej zgodne z prawdą. W każdym razie takie wyjaśnienie jest na pewno bardziej oczywiste niż odwoływanie się do "wyjaśnienia" racjonalistycznego, które przyczyn powściągliwego zwracania się Pawła do ewangelicznych nauk Jezusa szuka akurat w jego rzekomej niewiedzy czy w braku zainteresowania Pawła tymi naukami. Jest to nadal błędne wytłumaczenie ex silentio. Odsyłam do artykułu poświęconemu rzekomej oszczędności w relacjach Pawła na temat życia Jezusa: www.apologetyka(*)ent&task=view&id=881&Itemid=68

Dalej:

"Poza Piotrem-Kefasem i Janem nie występują w jego listach inni apostołowie wymieniani w ewangeliach kanonicznych".

Nieprawda, w 1 Kor 15,7 i Gal 1,19 (też Gal 2,9.12) Paweł wspomina choćby innego apostoła, apostoła Jakuba, wymienianego w kanonicznych (Mt 10,2).

Dalej:

"Wypowiedzi Jezusa przed Poncjuszem Piłatem (1 Tymoteusz 6:13) są wątpliwej wiarygodności biorąc pod uwagę, że Paweł nie był przecież naocznym świadkiem przesłuchania. Zresztą zapewne nikt z tych, którzy potem różne rzeczy na temat owego przesłuchania wypisywali".

Żaden z nich nie musiał być naocznym świadkiem przesłuchania, aby wiedzieć co się na nim działo, podobnie jak ja nie muszę być naocznym świadkiem przesłuchania np. Rywina, aby - jeśli zechcę - dowiedzieć się co na nim było. Przesłuchanie Jezusa przed Piłatem nie było tajne.

Dalej:

"Podobnie Dzieje Apostolskie, które są stosunkowo wczesnym dokumentem chrześcijańskim praktycznie nic z życia Jezusa nie wspominają, ani nie cytują jego wypowiedzi".

Po pierwsze nieprawda, bo Dzieje dostarczają informacji na temat życia Jezusa (np. Dz 13,27-29; 17,3 i wiele innych miejsc, choćby mowy apostołów w Dziejach). Po drugie, co ważniejsze, Dzieje mają być w zamierzeniu historią pierwotnego Kościoła, a nie historią Jezusa, więc zarzut, że nie rozpisują się o życiu Jezusa jest pozbawiony najmniejszego sensu. Od tego są Ewangelie, którym racjonaliści już nie wierzą. Czy ktokolwiek uwierzy, że racjonaliści uwierzyliby Dziejom, gdyby te rozpisywały się o życiu Jezusa? Nie czarujmy się, relacje te zostałyby odrzucone w ten sam sposób.

Dalej:

"Przypisywanie czyichś wypowiedzi Jezusowi jest rzeczą dość powszechną w Nowym Testamencie. Weźmy dla przykładu taki werset: "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy." (Mateusz 7:12). Fragment ten jest zapewne kalką ze znanej wypowiedzi żydowskiego rabina Hillela, z I wieku p.n.e., o następującej treści: "Ktokolwiek nienawidzi ciebie, nie odpłacaj mu (bliźniemu) tym samym. Takie jest całe Prawo (Torah)" (Wilson, 96:30)".

Nie, nie ma żadnego "zapewne" tutaj, jest tak samo prawdopodobne, że kalka była odwrotna. Z tych wszystkich powodów konkluzja poniższa konkluzja artykułu jest nieuzasadniona:

"Jeśli więc takie postacie wczesnego chrześcijaństwa jak Paweł z Tarasu i Ignacy z Antiochii, nie znały szczegółów życia Jezusa zawartych w kanonicznych ewangeliach, to nie ulega wątpliwości, że w większości są one literacką fikcją".
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 05-12-2005
Bogdan J. - Kto tu cos przegapil?   1 na 1
Pawel i autorzy ewangelii to jakby ludzie z innych planet. Tych pierwszych najbardziej interesuje cudotworstwo i nauki Jezusa, a Pawla wlasciwie nic z tych rzeczy. Skoro mial tyle problemow z gminami to tym bardziej powinien powolywac sie na autorytet nauk jakie Jezus glosil za zycia i pozostawil uczniom, a nie czasami tylko na jakies swoje wlasne mistyczne widzenia, przywidzenia czy cos tam jeszcze.
Zatem jesli ksiadz wierzy w to co pisze na temat braku tych nauk w jego listach, to niech wystapi z wnioskiem do papieza aby kazal przestac czytac w kosciolach Nowy Testament bo wierni i tak znaja to wszystko juz na pamiec.
Dalej Zaroff slusznie zauwazyl ze gdyby chodzilo o kuzynow to by stale nie towarzyszyli Marii i ze zlecanie opiekunstwa nad nia jakiemus uczniowi na koniec nie mialoby sensu, skoro miala zapewniona opieke ze strony swoich wlasnych dzieci. Ewangeliczna scena matki i rodzenstwa wyraznie zatroskanych o los Jezusa, 'uciekiniera' z domu, potwierdza dalej, ze to byli bracia rodzeni. Ale katolicy sa raczej na bakier z Biblia i im takie argumenty jak te w wydaniu ksiedza pasuja. Dziwnie prezentuja sie w tym serwisie wy ksieza ze swoja parafialna mentalnoscia.
Bogdan
Autor: Bogdan J. Dodano: 13-12-2005
R ZAROFF - Kto tu cos przegapil?
Dziekuwa za ciekawy komentarz. Slusznie kolega zauwazyl te teologiczne roznice. Wszyscy normalni badacze pisma sa tu zgodni, ze kosciol oparl sie na paulinskiej odmianie chrzescjijanstwa. A paulinska wersja znacznie odbiega od tego co mozna (historycznie) o naukach Jezusa z Nazaret zrekonstruowac.

Polecam "Jesus - the Jew" Gezy Vermes'a, czy w ogole jego prace na temat Jezusa.
Uwazam jego analize za jedna z najlepszych jakie mialem okazje przeczytac. Mam nadzieje, ze cos Vermes'a jest przetlumaczone na polski.

Co do rodzenstwa Jezusa powazni badacze tez nie maja zadnych watpliwosci. No ale kosciol swoje i moherowe berety swoje. Argumenty sa tu skazane na niepowodzenie bo a priori "berety" zakladaja, ze nie mogl miec. Testowanie teorii kiedy sie i tak "wie" jaki bedzie wynik, jest metodologicznie bledne. Wiec w takiej sytuacji nie ma po prostu z kim rozmawiac.

Pozdrowka z Down Under

Roman
Autor: R ZAROFF Dodano: 13-12-2005
Jan Lewandowski - Odp.
BJ:

"Pawel i autorzy ewangelii to jakby ludzie z innych planet. Tych pierwszych najbardziej interesuje cudotworstwo i nauki Jezusa, a Pawla wlasciwie nic z tych rzeczy. Skoro mial tyle problemow z gminami to tym bardziej powinien powolywac sie na autorytet nauk jakie Jezus glosil za zycia i pozostawil uczniom, a nie czasami tylko na jakies swoje wlasne mistyczne widzenia, przywidzenia czy cos tam jeszcze".

Odpowiedź:

Bzdura. Nie było potrzeby powoływać się na coś co już było znane adresatom a problemy jakie poruszał Paweł nie były adekwatne do nauk Jezusa, bowiem te nauki nie były w stanie pomóc przy wielu specyficznych aspektach jakie musiał rozwiązywać Paweł (np. kwestia obrzezania, chrztu umarłych i wiele innych kwestii po prostu nieobecnych jako problem w naukach Jezusa, a zatem do nauczania Pawła niewiele przy rozwiązywaniu tych problemów pomocnych). Powielasz zatem płytkie racjonalistyczne, obliczone na bezmyślność ogółu mity i tyle.

BJ:

"Zatem jesli ksiadz wierzy w to co pisze na temat braku tych nauk w jego listach, to niech wystapi z wnioskiem do papieza aby kazal przestac czytac w kosciolach Nowy Testament bo wierni i tak znaja to wszystko juz na pamiec".

Odpowiedź:

Tego się nie czyta po to, aby to przypominać wiernym, tylko po to, aby to wciąż na nowo próbować rozważać, wydobywając z tego nowe aspekty homiletyczne. A zatem - kolejne pudło.

BJ:

"Dalej Zaroff slusznie zauwazyl ze gdyby chodzilo o kuzynow to by stale nie towarzyszyli Marii i ze zlecanie opiekunstwa nad nia jakiemus uczniowi na koniec nie mialoby sensu, skoro miala zapewniona opieke ze strony swoich wlasnych dzieci. Ewangeliczna scena matki i rodzenstwa wyraznie zatroskanych o los Jezusa, 'uciekiniera' z domu, potwierdza dalej, ze to byli bracia rodzeni. Ale katolicy sa raczej na bakier z Biblia i im takie argumenty jak te w wydaniu ksiedza pasuja. Dziwnie prezentuja sie w tym serwisie wy ksieza ze swoja parafialna mentalnoscia".

Odpowiedź:

To co piszesz to jest zwykły pusty bełkot, bo powtarzasz właściwie już tylko obalone wyżej rozumowanie. Po pierwsze, ewidentnym nonsensem jest założenie, że rzekome rodzeństwo Jezusa "stale" towarzyszyło Marii. Ten sofizmat obaliłem już niegdyś w tekście www.apologetyka(*)ent&task=view&id=950&Itemid=68 poświęconym w całości temu fałszywemu postulatowi, gdzie pokazałem, iż nie bylo tu żadnego "stale". Ewangelie jedynie 7 razy wspominają o takim towarzyszeniu. I tyle. To jest nic. Tyle razy to ja towarzyszę swej ciotce w ciągu zaledwie paru miesięcy na rok, jako kuzyn właśnie. Takim samym bujaniem w obłokach jest twe bredzenie o rzekomym "rodzeństwie zatroskanym o los Jezusa". Nic takiego w Piśmie nie ma. Po prostu zmyślasz i tyle. Natomiast zlecanie opieki nad Matką Jezusa jakiemuś uczniowi pod koniec Ewangelii świadczy właśnie przeciw tezie o rodzeństwie Jezusa, bo gdyby takie rodzeństwo On miał, to nie byłoby sensu mu takiej opieki zlecać.

RZ:

"Wszyscy normalni badacze pisma sa tu zgodni, ze kosciol oparl sie na paulinskiej odmianie chrzescjijanstwa. A paulinska wersja znacznie odbiega od tego co mozna (historycznie) o naukach Jezusa z Nazaret zrekonstruowac".

Odp:

"Wszyscy normalni badacze", rzecz jasna ci badacze, którzy akurat pasują racjonalistom to są ci "normalni" badacze. Nie tylko nie jest to żaden argument, tylko błąd logiczny Argumentum ad Verecudniam i The True no-Scotsman fallacy (bo powoływanie na autorytety zamiast na argument, lub orzekanie o swych autorytetach, że są one jedynie właściwe, to jest popełnianie właśnie tych wymienionych błędów logicznych), ale także demagogia, bo poglądów i badaczy jest tyle co ich włosów na głowie (nawet jakby się ograniczyć do bezwyznaniowych badaczy), że ich przytaczanie tu jako argumentu tym bardziej nie ma sensu.

RZ:

"Co do rodzenstwa Jezusa powazni badacze tez nie maja zadnych watpliwosci".

Odp:

Znów to samo - odsyłam do tego co pisałem punkt wyzej.

RZ:

"No ale kosciol swoje i moherowe berety swoje. Argumenty sa tu skazane na niepowodzenie bo a priori "berety" zakladaja, ze nie mogl miec".

Odp:

Nikt takiego założenia nie poczynia. Niech ci co twierdzą, że rodzeństwo Jezus miał podadzą za tym jakiś sensowny argument, a nie spekulacje oparte jedynie na dwuznacznych kontekstach i dwuznacznych słowach.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 13-12-2005
Bogdan J. - Odpowiedz   1 na 1
"I nie nazywaj mnie tez˙ ksie˛dzem,bo nie masz ku temu z˙adnych podstaw".

Sluchaj no, panie Lewandowski, czy jak mu tam. Po pierwsze, twoja strona internetowa, a zwlaszcza twoj styl i argumentacja nie pozostawiaja cienia watpliwosci co do tego kim jestes. Wiec nie wypieraj sie swojego fachu jak zaba blota, nie probuj czarowac ze jestes osoba swiecka.
Po drugie, jesli wierzysz ze Pawel nie mial potrzeby powolywac sie na nauki Jezusa, lub ze obecnosc ciotek, pociotkow czy innych pod krzyzem Jezusa tak zafascynowala ewangelistow ze zapomnieli o jego matce, to zapewniam cie kolego, ze trafiles pod zly adres. Zachowaj swoje argumenty dla osob majacych takie same jak ty klapki na oczach. Ewangelie mowia jasno o rodzenstwie Jezusa w wielu miejscach, takze Dzieje, zarowno w wersji orginalnej jak i w przekladach, wiec nie filozofuj. Trujesz o logice a propagujesz rzeczy sprzeczne z Biblia i nawet zdrowym rozsadkiem. Swoje wywody moze bys lepiej zaadresowal do protestantow i wyzyl sie w dyskusjach z nimi, tyle ze oni lepiej znaja Biblie od katolikow i powiedza ci na ten temat to samo co my. Wiec licz sie ze slowami kolego bo to za duza grupa ludzi ktora pozwalasz sobie lekcewazyc. Troche trzezwosci i kultury bym ci zyczyl. Z takim tupetem i argumentacja trafisz do skladu wegla a nie do przekonania czytelnikow.
Bogdan J.
Autor: Bogdan J. Dodano: 14-12-2005
Jan Lewandowski - Odp.
BJ:

"Sluchaj no, panie Lewandowski, czy jak mu tam. Po pierwsze, twoja strona internetowa, a zwlaszcza twoj styl i argumentacja nie pozostawiaja cienia watpliwosci co do tego kim jestes. Wiec nie wypieraj sie swojego fachu jak zaba blota, nie probuj czarowac ze jestes osoba swiecka".

Odp.:

Bredzisz jak potłuczony. Jeśli twój "brak wątpliwości" w sprawie tego, że jestem księdzem ma być "dowodem" na to, że nim jestem, to jedyne czego to może dowieść, to co najwyżej ciasnoty twego umysłu. No bo z czego to ma wynikać, że niby jestem księdzem? Z twojej interpretacji mego pisarstwa? Weź gościu przestań, bo po prostu piszesz bezsensy. Zresztą mogę dowolnej grupie osób udowodnić, że księdzem nie jestem, przez zwykłą wizję w realu. Możemy się nawet udać do jakiejkolwiek rzymskokatolickiej instytucji, nawet kurii, z moim dowodem osobistym na dowód, że w żadnym rejestrze kościelnym jako ksiądz nie figuruję. Więc lepiej nie wyskakuj. Naprawdę trzeba mieć ciasny rozum, aby stwierdzić, że apologeta chrześcijaństwa musi być od razu księdzem.

BJ:

"Po drugie, jesli wierzysz ze Pawel nie mial potrzeby powolywac sie na nauki Jezusa, lub ze obecnosc ciotek, pociotkow czy innych pod krzyzem Jezusa tak zafascynowala ewangelistow ze zapomnieli o jego matce, to zapewniam cie kolego, ze trafiles pod zly adres".

Odp.:

Podałem argumenty podważające racjonalistyczne rozumowanie w tym temacie, do których nie odniosłeś się, więc powtarzanie ciągle podważonej tezy nic ci nie da.

BJ:

"Ewangelie mowia jasno o rodzenstwie Jezusa w wielu miejscach, takze Dzieje, zarowno w wersji orginalnej jak i w przekladach, wiec nie filozofuj".

Odp.:

Pokaż więc gdzie to niby mówią, bo jakoś tego nie widzę.

BJ:

"Trujesz o logice a propagujesz rzeczy sprzeczne z Biblia i nawet zdrowym rozsadkiem".

Odp.:

Pokaż więc gdzie, to zobaczymy czy tak jest. Stawiam na to, że wciąż zmyślasz.

BJ:

"Swoje wywody moze bys lepiej zaadresowal do protestantow i wyzyl sie w dyskusjach z nimi, tyle ze oni lepiej znaja Biblie od katolikow i powiedza ci na ten temat to samo co my. Wiec licz sie ze slowami kolego bo to za duza grupa ludzi ktora pozwalasz sobie lekcewazyc".

Odp.:

Z protestantami też na ten temat dyskutowałem i nic to nie zmienia. Luki po braku wystarczająco mocnej argumentacji w temacie rzekomego rodzeństwa Jezusa nie wypełni żadna grupa osób na ziemi, choćby nie wiem jak znali oni Pismo. Fakt pozostaje faktem, Pismo mówi to co mówi i ani ciut więcej - żaden fragment Pisma nie jest jednoznacznym dowodem na istnienie rodzeństwa Jezusa. A brak takiej jednoznaczności oznacza, że żaden autorytet intelektualny na świecie nie zmieni tego braku w jednoznaczność. Leżysz i tyle chłopie, niezależnie od erystki opartej na błędnym logicznie powoływaniu się na jakiejolwiek autorytety (błąd logiczny Argumentum ad Verecundiam i Argumentum ad Populum).
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 14-12-2005
Bogdan J. - Odpowiedz:   1 na 1
Istotnie, twoja strona internetowa i styl pisania maja bardzo 'swiecki' charakter. A w sprawie twojej tozsamosci to moze lepiej byloby udac sie jednak od razu do biskupa, a nie do proboszcza. Teraz w Katolandzie biskup przejal takie sprawy po pierwszym sekretarzu i ormowcu. Tylko ze nie ze mna takie numery.

BJ:
"Ewangelie mowia jasno o rodzenstwie Jezusa w wielu miejscach, takze Dzieje, zarowno w wersji orginalnej jak i w przekladach, wiec nie filozofuj".

Odp.:
Pokaz˙ wie˛c gdzie to niby mówia˛, bo jakos´ tego nie widze˛.

To powal glowa o sciane to w koncu zobaczysz. Zaroff slusznie zauwazyl ze w calym Nowym Testamencie pada tutaj kazdorazowo to samo greckie slowo.
Bylbys lepszym satyrykiem niz apologeta. Jeden przypadek podany gdzies w apokryfie jest dla ciebie z miejsca wystarczajacym dowodem na obyczajowosc w danym okresie, a liczne wzmianki o rodzenstwie Jezusa o niczym nie swiadcza. Dalej dowodzisz ze Pawel nie mial potrzeby powolywac sie na nauki Jezusa, a ewangelisci mogli nie zauwazyc matki Jezusa pod krzyzem. Lepiej przestan sie osmieszac bredzeniem o logice i podwazaniem czyichs tez w swojej chorej glowie. Demonstrujesz bezgraniczna slepote i brak zdrowego rozsadku. Im wiecej piszesz tym wieksza zenada z tego wychodzi. Wiec kolego lepiej przestan wyjezdzac tutaj ze swoim produktem bo i tak nikt go nie kupi.
Autor: Bogdan J. Dodano: 16-12-2005
Jan Lewandowski - Odp.
BJ:

"Zaroff slusznie zauwazyl ze w calym Nowym Testamencie pada tutaj kazdorazowo to samo greckie slowo".

Odp.

Problem w tym, że nie jest to niestety słowo "rodzeństwo", tylko wieloznaczne (oznaczające zarówno kuzynów - multum dowodów na to w moim tekście www.apologetyka(*)ent&task=view&id=774&Itemid=68 ) "adelfos", zatem leżysz.

BJ:

"Bylbys lepszym satyrykiem niz apologeta. Jeden przypadek podany gdzies w apokryfie jest dla ciebie z miejsca wystarczajacym dowodem na obyczajowosc w danym okresie, a liczne wzmianki o rodzenstwie Jezusa o niczym nie swiadcza".

Odp.:

Kłamiesz. Nigdzie w NT nie pada słowo "rodzeństwo". Koine w ogóle nie zna takiego terminu. Jesteś ignorantem.

BJ:

"Dalej dowodzisz ze Pawel nie mial potrzeby powolywac sie na nauki Jezusa, a ewangelisci mogli nie zauwazyc matki Jezusa pod krzyzem".

Odp.:

Tak, dowodzę, podając za tym konkretne argumenty, których nawet nie musnąłeś. Ciągle tylko twierdzisz, że z jakichś powodów jest to błędne. Ale twoje puste mniemania nie mają wartości żadnego argumentu i nikogo nie interesują. Zrozum, że samo twoje oburzanie się na moją argumentację i niemożliwość pojęcia jak coś może wyglądać inaczej niż sobie życzysz, jeszcze jej nie podważa. Pomijam już fakt, że ciągle powtarzasz to samo, pustą opinię (twoje opinie to jeszcze nie argumenty), której błędność wyżej już ukazałem przy pomocy wielu przesłanek. Wszystko jest w moim powyższym komentarzu do tekstu.

BJ:

"Lepiej przestan sie osmieszac bredzeniem o logice i podwazaniem czyichs tez w swojej chorej glowie. Demonstrujesz bezgraniczna slepote i brak zdrowego rozsadku. Im wiecej piszesz tym wieksza zenada z tego wychodzi. Wiec kolego lepiej przestan wyjezdzac tutaj ze swoim produktem bo i tak nikt go nie kupi".

Odp.:

Pustosłowie i demagogia.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 16-12-2005
joice - JEDNA PROSBA   1 na 1
bardzo slicznie prosze Pana Jana,aby zechcial polemizowac z tekstami tego portalu na swoich prywatnych stronach,lub forach chrzescijanskich wylacznie.Bardzo irytuje Panski sposob polemiki,bylam "swiecie" przekonana,ze jednak jest Pan ksiedzem...bo jesli Pan nie jest,to niestety,tym bardziej jest Pan calkiem normalny..a jad,ktory przebija z Panskich tekstow,nawet pacyfiste wprowadzi w niepokoj..
Czytalam bardzo wiele Pana postow i wypowiedzi w bardzo wielu tamatach.Przyznam szczeze,ze w polemice z racjonalistami przy obronie dogmatu o trojcy przekonal mnie Pan,ze rzeczywiscie mozna tak zinterpretowac wszelkie cytaty,tam podawane.m.in serca nerki i inne narzady:)P Byla to jedyna polemika gdzie ja i kilku moich znajomych(chrzescijan w dalszym ciagu nieststy) przyznalo Panu punkt:) Ja generalnie stwierdzilam,ze w sumie to wszystko mozna wziasc na wiare,przymykajac oko na pewne szczegoly,wyssac z biblii swoja prawde..ale wlasnie dzieki Pankim polemicznym tekstom dot ewolucji vs kreacji zrozumialam,ze jesli religia w ogole moze doprowadzic do takiego bezdennie glupiego slepego fanatyzmu,to trzeba ja odrzucic.myslalam,ze kazdy w dzisiejszych czasach traktuje mit o stworzeniu jako przypowiesc...przynajmniej WSZYSCY wierzacy (roznych religii i narodowosci)ktorych poznalam i o to zapytalam,a nawet ksieza z koscolow anglikanskich...Pan i Pancy koledzy fanatycy brutalnie wyprowadzili mnie z bledu...mimo wszystko dziekuje za to.Panskie poglady sa dla mnie rownie niebezpieczne jak poglady kilku wyrostkow ,ktorzy w lipcu ub.roku podlozyli bomby na stacji metra m.in kolo mojego domu.Wiekszosc ludzi na szczescie przeraza extremizm wszelkiej masci..
Zycze Panu z calego serca,aby udalo sie kiedys Panu pogodzic Panska wiare z rzeczywistoscia,w ktorej przyslo Panu umrzec.
pozdrawiam
Autor: joice Dodano: 07-05-2006
olry - co zamiast mózgu...
... ma Alvar Ellegard w głowie, tytuł profesor mnie nie rusza bo podobne mu bezmózgi mnie uczyły gdy sam zdobywałem mgr inż.
Nie jestem chrześcijańskim ortodoksem ale pomimo że Rzym wiele wypaczył bo papieże , kardynałowie , biskupi to też ludzie ) choc oni powinni byc ponad naszymi słabostkami ) powiem krótko - wystarczy czynić dobro dal bliźniego a co jest dobra każdy człowiek wie jeśli nie wie lub nie czyni to jest Alvar Ellgard lub inne ...
Autor: olry Dodano: 22-01-2008
dowtrjx
Autorzy Biblii byli natchnieni, więc Biblia nie może kłamać. Nauka za to
może się mylić, co miało miejsce wiele razy...      Tutaj wyjaśnienie
niektórych spraw:
zajawki-biblijn(*)cz-9-poczatek-ziemi-wedug.html
Autor: dowtrjx  Dodano: 03-02-2015
Jolanta Komorowska - I nie tylko
Fantazje ewangelistów... czyli kogo? Izraelitów z korzenia Adam i Ewa? Są tacy w ogóle, bo mi nawet Józef Flawiusz ucieka z historii jako potomek Aarona.
Autor: Jolanta Komorowska  Dodano: 03-09-2017

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365