Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.810 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Nie wierzę w Boga, ale nie czynię religii z niewiary w Niego. Logicznie jest możliwe, że jakieś odkrycie kiedyś każe mi zmienić zdanie. Ale nie liczę na to.
Komentarze do strony W trosce o ubogich

Dodaj swój komentarz…
Baltar - Słodka rzeczywistość
Mrowka pracowala w pocie czola cale upalne lato.
Zbudowala solidny dom i zebrała zapasy na sroga zime. "Glupia
mrowka" - myslal konik polny, ktory okres kanikuly spedzil na
tancach i hulankach.
Kiedy nadeszly chlody i deszcze, mrowka schowala sie w domu i
skosztowala zapasow. Konik polny umarl z glodu i zimna.

Wersja wspolczesna:

Mrowka pracowala w pocie czola cale upalne lato.
Zbudowala solidny dom i zebrala zapasy na sroga zime. "Glupia
mrowka" - myslal konik polny, ktory okres kanikuly spedzil na
tancach i hulankach.
Kiedy nadeszly chlody i deszcze, mrowka schowala sie w domu i
skosztowala zapasow.

Drzacy z zimna i glodny jak wilk konik polny zwoluje konferencje
prasowa, na ktorej zadaje publicznie pytanie dlaczego na swiecie
sa mrowki z wlasnym domem i pelna spizarnia podczas, gdy inni
musza cierpiec glod i nie maja dachu nad glowa.
TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazuja zdjecia sinego z zimna
konika polnego i siedzacej przy kominku zadowolonej mrowki.
Polska jest zszokowana tym kontrastem. Jak to mozliwe, ze w
srodku Europy na poczatku trzeciego tysiaclecia sa jeszcze takie
roznice. Dlaczego konik polny musi tak cierpiec?

Rzecznik prasowy OFKP (Ogolnopolskie Forum Konikow Polnych)
wystepuje w glownym wydaniu Wiadomosci i oskarza mrowke o
uprzedzenie do konikow. W programie "Lzy nie klamia" Glowny Konik
Polski razem z Glownym Konikiem Polnym spiewaja "Nie latwo byc
konikiem". Piosenka blyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na
listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych
chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.

Koniki polne zapowiadaja zlot gwiazdzisty w Warszawie w
pierwszym dniu kalendarzowej zimy. Frakcja mlodych konikow
polnych przed domem mrowki organizuje demonstrację pod
haslem "Kazdy chce zyc". Stowarzyszenie Zycie i Pracowitosc
Publikuje na stronie internetowej memorial o wiekszej liczbie
aktow przemocy w domach, w ktorych mrowki maja klucze do
spizarni.
Prezydent z zona w specjalnym oswiadczeniu informuja narod o
ogromnym przywiazaniu do wszystkich nieszczesliwych konikow i
zapewniaja, ze zrobia wszystko co w ich mocy, aby przywrocic im
nadzieje w sprawiedliwosc.
Redaktor Mrowkojad w cyklicznej audycji "Kto to zrozumie?" pyta
czy nie warto sprawdzic w jaki sposob mrowka osiagnela tak
wysoki status w kraju, w ktorym jest tak duzo biedy. "Nalezy
wprowadzic podatek, ktory wyrowna szanse wszystkich mrowek i
konikow" - postuluje dziennikarz.

Następnego dnia parlament w trybie przyspieszonym uchwala
ustawe, ktora nakazuje wszystkim mrowkom przekazac w formie
podatku nadmiar zapasow do Centralnego Spichlerza. Glowny
Meteorolog Kraju prof.KoniecPolski dementuje pogloski o rzekomym
odwolaniu zimy.

20 lat pozniej

Konik polny zjada resztki zapasow mrowki. W telewizorze, ktory
kupil za pieniadze ze sprzedazy jedzenia widac nowego przywodce,
ktory rozpromieniony mowi do wiwatujacych tlumow, ze bezpowrotnie
mijaja czasy wyzysku i teraz bedzie juz sprawiedliwosc.
Autor: Baltar Dodano: 01-09-2004
Reklama
waldmarc - Do artykułu
Najlepszą ilustracją dla tez autora artykułu jest scena z Reymontowsko-Wajdowskiej "Ziemi Obiecanej": do wydłubanych w stołach otworów zakonnice wlewają trochę brei, do której dopadają na kilka sekund biedacy, pochłaniają w pośpiechu kilka kęsów, potem następni itd. Dziękuję za taką "troskę" kapitalistów o biednych.
Oprócz wolności istnieje jeszcze coś takiego jak godność człowieka. A społeczeństwo o rozbudowanych funkcjach socjalnych wcale nie musi być niewydolne czego dowodzi przykład krajów skandynawskich. Wręcz przeciwnie: w corocznych raportach ONZ na temat najlepszych warunków życia kraje te nieprzerwanie okupują pierwsze miejsca, przodują w stopniu informatyzacji i konkurencyjności gospodarek; nie znają wielu patologii społecznych, trapiących np. USA a kosztujących w sumie drożej niż utrzymywanie rozsądnej sfery socjalnej.
Nie będę rozpisywał się tu na temat znanych, choć wymagających być może dłuższego omówienia w formie artykułu, kwestii oddziaływania nieograniczonego kapitalizmu na osobowości ludzi: praca i pieniądz stają się celem a nie środkiem, następuje urzeczowienie człowieka (częste dziś sformułowania, które już mało kogo rażą typu trzeba się umieć sprzedać, praca jest towarem itp.), formowanie "człowieka jednowymiarowego", ograniczonego do funkcji produkcyjno-konsumpcyjnych, itd.
Nie każdy musi być zachwycony taką wizją społeczeństwa, a obywatele demokratycznego państwa mogą inaczej ułożyć stosunki społ.-gosp. i jest to również wyrazem ich wolności decydowania o wspólnocie którą tworzą.
Autor: waldmarc Dodano: 02-09-2004
Wojciech Rudny - Wolność czy państwo socjalne?
W faszystowskich Włoszech poważnie ograniczono wpływy mafii. Ale czy to jest wystarczający powód, by odrzucić system wolnościowy i popierać włoski faszyzm oraz ograniczenie wolności jednostki w imię walki z patologią?

Wolność wiąże się z niebezpieczeństwami! Stąd i wolność sprzyja patologiom (bo mamy wolność wyboru: możemy np. być alkoholikami, pijącymi okazjonalnie lub abstynentami; możemy też być narkomanami, seksoholikami itd). Ale czy ktokolwiek z nas ma prawo zabraniać innym żyć tak, jak chcą? W imię czego? Państwa socjalnego?

Można ograniczyć wolność w imię np.wartości socjalnych, bezpieczeństwa etc. Ale ZAWSZE będzie to ograniczenie wolności i ingerencja PAŃSTWA (czyt. państwowych urzędników - za nasze pieniądze) w nasze życie. Czy to nie jest wystarczająco głupie, a wręcz poniżające ludzką godność, żeby się dłużej nad tym nie zastanawiać, czy to ma sens?

Chcemy bezpieczeństwa czy wolności? Oto jest pytanie!
Ja wybieram WOLNOŚĆ! Oczywiście uznaję prawo innych ludzi do preferowania innych wartości - wolno im! Ale niech nie zmuszają mnie, bym podzielał ich fascynacje i świat wartości, bym radośnie godził się żyć w więziennej klatce, w której nie musiałbym nawet myśleć, jak zdobyć pożywienie na kolejny dzień, bo i tak przyniosłaby mi je więzienna służba. Ja z góry dziękuję za takie socjalne bezpieczeństwo!
Autor: Wojciech Rudny Dodano: 03-09-2004
waldmarc - Do Wolność a państwo socjalne
Wolności o jakiej marzą libertarianie nie było nawet w hordach pierwotnych. Ludzie żyjący w społeczeństwie zawsze podlegają jakimś ograniczeniom i nic na to nie pomoże tupanie nogą. Nieograniczona wolność zakończy się bardzo szybko tym, że jakiś silniejszy czy lepiej przystosowany "nadczłowiek" ograniczy wolność słabszego i gorzej przystosowanego, koncerny przez nikogo niekontrolowane ustanowią monopole, itd. Mityczna wolność pryśnie jak bańka mydlana.
Do tego dochodzi przymus potrzeb biologicznych. Czy nie wydaje Ci się upokarzającym ograniczenie wolności przez konieczność jedzenia, oddychania, snu, itd. Człowiek jest ograniczany przez mnóstwo czynników.
Czy policja nie ogranicza Twojej wolności (poniżając przy tym Twoją godność), broniąc cię przed bandytami. Wg twojej logiki powinieneś bronić się sam a nie zwalać to zadanie na państwo. Powiesz, że to nie to samo, ale to jest tylko konsekwencja twojego toku rozumowania. Jeżeli ludzie mogli przekazać obronę swojego bezpieczeństwa państwu, rezygnując tym samym z części swojej wolności, równie dobrze mogą zrezygnować z niej w części w sferze ekonomicznej. Nie wiem w czym miałoby to być gorsze i bardziej poniżające.
Czy godność ludzka i ochrona człowieka przed cierpieniem jest wartością dla której można świadomie ograniczyć wolności gospodarczą. Moim zdaniem jest. Być może to moje humanistyczne, dziś już niemodne "zboczenie", ale nie wiem jak istota pretendująca do miana człowieka może żyć z czystym sumieniem rozkoszując się swoją wolnością, gdy w tym samym czasie dziecko pcha na czworakach przez 16 godzin dziennie wózek z węglem, otrzymując za to zapłatę pozwalającą ledwie utrzymać się przy życiu. To nie tak odległa praktyka "wolnościowa" kapitalizmu. Chwała tym, którzy tę "wolność" a raczej hańbę ludzkości ograniczyli.
Autor: waldmarc Dodano: 03-09-2004
Wojciech Rudny - Ad vocem
"Wolności o jakiej marzą libertarianie nie było nawet w hordach pierwotnych".
Czy mamy cofać się w rozwoju do epoki kamienia łupanego włącznie?

"Ludzie żyjący w społeczeństwie zawsze podlegają jakimś ograniczeniom i nic na to nie pomoże tupanie nogą".
Zgoda. Kto ma wyznaczać te granice? Przykazania religijne (m.in. dekalog), tyran, urzędnik czy przywódca stada (jak w hordzie pierwotnej)?

"Nieograniczona wolność zakończy się bardzo szybko tym, że jakiś silniejszy czy lepiej przystosowany "nadczłowiek" ograniczy wolność słabszego i gorzej przystosowanego, koncerny przez nikogo niekontrolowane ustanowią monopole, itd. Mityczna wolność pryśnie jak bańka mydlana".
Kto ma ograniczać koncerny? Prezydent, związki zawodowe (m.in. rolników indywidualnych), "zieloni"? Koncerny mogą kupić ich wszystkich razem wziętych, m.in. po to są te organizacje - jest od kogo brać w łapę (pod stolikiem)!

"Czy policja nie ogranicza Twojej wolności (poniżając przy tym Twoją godność), broniąc cię przed bandytami".
Na szczęście nie było takiej potrzeby, ale ponoć detektyw Rutkowski, chociaż działa całkowicie prywatnie (!) - bez urzędniczego nakazu i państwowej gaży - jest dużo skuteczniejszy niż niedoinwestowana, państwowa policja!!!

"Wg twojej logiki powinieneś bronić się sam a nie zwalać to zadanie na państwo. Powiesz, że to nie to samo, ale to jest tylko konsekwencja twojego toku rozumowania. Jeżeli ludzie mogli przekazać obronę swojego bezpieczeństwa państwu, rezygnując tym samym z części swojej wolności, równie dobrze mogą zrezygnować z niej w części w sferze ekonomicznej. Nie wiem w czym miałoby to być gorsze i bardziej poniżające".
Wg mojej logiki nawet to zadanie, jakim jest m.in. ochrona przed bandytami, nie musi, jak się okazuje, należeć do państwa! Amerykańscy "łowcy głów" - działając zgodnie z prawem - są także skuteczniejsi niż państwowa policja!
"Czy godność ludzka i ochrona człowieka przed cierpieniem jest wartością dla której można świadomie ograniczyć wolności gospodarczą. Moim zdaniem jest. Być może to moje humanistyczne, dziś już niemodne "zboczenie", ale nie wiem jak istota pretendująca do miana człowieka może żyć z czystym sumieniem rozkoszując się swoją wolnością, gdy w tym samym czasie dziecko pcha na czworakach przez 16 godzin dziennie wózek z węglem, otrzymując za to zapłatę pozwalającą ledwie utrzymać się przy życiu. To nie tak odległa praktyka "wolnościowa" kapitalizmu. Chwała tym, którzy tę "wolność" a raczej hańbę ludzkości ograniczyli".
Znowu ten węgiel z zamierzchłej epoki! Teraz dzieciaki myją szyby w samochodach pod marketami, roznoszą ulotki... Może lepiej im zabronić?
Ograniczyć wolność, bo to urąga "ludzkiej godności"? Wielu sławnych biznesmenów, salesmanów tak zaczynało! Ba, niektórzy nawet czyścili buty! I wcale im to na złe nie wyszło! A poza tym, dlaczego dzieci mają dbać o to, by utrzymać się przy życiu? A gdzie ich rodzice? Czy to aby nie wina polityki kościelno-państwowowej zachęcającej do niekontrolowanej prokreacji? Dlaczego mam ponosić koszty sukcesu prokreacyjnego jakiegoś zapitego lenia krążącego dzień w dzień na trasie dom-sklep (przede wszystkim z tanim winem), który zamiast pracować woli alkohol i sex bez zabepieczeń ze swoją połowicą? Należą im się państwowe zasiłki? A to czemu? Dlatego, że w radosnym amoku zakrapianym tanim winem spłodzili trzynaścioro pociech? Kiedy piszę o tym rzeczywiście, coraz bliższe wydają mi się ideały ograniczenia wolności patologicznym rodzinom! I sterylizacji takich nieodpowiedzialnych ludzi. Wtedy i tego węgla po 16 godzin dzieci ich nie musiałyby tachać... A może nawet i coś o wiele gorszego (to prędzej!) robić innym?
Autor: Wojciech Rudny Dodano: 08-09-2004
modus - Precz z praca
Do BALTARA:
Jesli dobrze zrozumialem Twoj tekst, to konik polny powinien pracowac zamiast zjadac zapasy mrowki. Jest jednak jeden problem: nie podales gdzie on ma pracowac... Bo mozna by pomyslec, ze praca jest, tylko te cholerne koniki polne nie chca pracowac...
W miescie Zema w Japonii jest fabryka samochodow Nissana calkowicie zautomatyzowana. Automatyzacja za 20 lat zredukuje potrzebe rak do pracy do 2%. (prof. Jeremy RIFKIN w "The and of the work") Czy nadal mamy zyc w spoleczenstwie gloryfikujacym prace wg sw. Pawla: "kto nie pracuje, ten nie je"? A moze by tak zaczac myslec i zmienic podstawy filozoficzne naszych spoleczenstw oparte na etosie pracy? Moze by tak zaczac dzielic bogactwa, zaczynajac od zmiany podstaw ekonomicznych i zrozumienia, ze zyjemy w spoleczenstwie obfitosci a nie niedostatku. Nie wiadomo co robic z mlekiem, miesem, zbozem, warzywami i owocami, a ludzie niedojadaja nawet w Europie...
Kto pracuje nie ma czasu na myslenie i zrozumienie istoty sprawy, co przeciez wiaze sie z glupota. A wiec proponuje: PRECZ Z PRACA! Ci co glosza cos innego na ogol nie pracuja... Np. Kler...
I jeszcze jedno: mrowki tak jak i pszczoly poswiecaja na prace 20% swojego czasu. A konik polny przed zima umiera i nie ma czasu na zjedzenie zapasu mrowki. Oto do czego prowadza bajki z innych epok. Nauka w szkolach opiera sie na przeszlosci mimo, ze jest skierowana na przyszlosc. Rezultaty widac na kazdym kroku...
Autor: modus Dodano: 08-09-2004
mohawk - Komentarz do komentarza
Zgoda. Kto ma wyznaczać te granice? Przykazania religijne (m.in. dekalog), tyran, urzędnik czy przywódca stada (jak w hordzie pierwotnej)?

Nie, luminarze wolnego rynku - pozostający poza wszelką społeczną kontrolą prezesi transnarodowych korporacji, wielki biznes.

Kto ma ograniczać koncerny? Prezydent, związki zawodowe (m.in. rolników indywidualnych), "zieloni"? Koncerny mogą kupić ich wszystkich razem wziętych, m.in. po to są te organizacje - jest od kogo brać w łapę (pod stolikiem)!

Racja. Najlepiej od razu zorganizować porządek społeczno-gospodarczy po ich myśli, przynajmniej koszt będzie niższy. ;) A nie zastanawia Pana czasem fakt, iż we wszelkich statystykach korupcji przodują (w sensie pozytywnym) kraje z rozbuchanym - rzekomo z definicji korupcjogennym - sektorem publicznym, jak Szwecja, Dania, Finlandia? Są to kraje, o których wręcz mówi się, iż korupcja tam praktycznie nie występuje.

Na szczęście nie było takiej potrzeby, ale ponoć detektyw Rutkowski, chociaż działa całkowicie prywatnie (!) - bez urzędniczego nakazu i państwowej gaży - jest dużo skuteczniejszy niż niedoinwestowana, państwowa policja!!!

O tak! Rutkowski to jest dopiero szczęście narodu. Nic to, że wiele jego działań ma charakter umiarkowanie zgodny z prawem. Kogo trzeba się przyciśnie bez mitręgi biurokratycznej, tego pobije, owego uprowadzi, no problem. Od czego jednak jest immunitet dyplomatyczny i parlamentarny?

Wg mojej logiki nawet to zadanie, jakim jest m.in. ochrona przed bandytami, nie musi, jak się okazuje, należeć do państwa! Amerykańscy "łowcy głów" - działając zgodnie z prawem - są także skuteczniejsi niż państwowa policja!

Taak. Ameryka to zaiste wzór, do którego należy dążyć. Samotni, niezłomni szeryfowie (coś a la Rutkowski), sędzia Lynch, prywatne więzienia. Szkoda tylko, że jeszcze armia nie jest prywatna. I sądownictwo. Oczywiście, jak się spojrzy na statystyki, to okazuje się, że z tej superskutecznej działalności niewiele wynika - przestępczość nie jest niższa niż w krajach o mniej represyjności systemu karnego i penitencjarnego.

Ograniczyć wolność, bo to urąga "ludzkiej godności"? Wielu sławnych biznesmenów, salesmanów tak zaczynało!
To rzeczywiście wiele dowodzi. Wielu niesławnych niebiznesmenów tak zaczyna i tak (mniej więcej) kończy.

Czy to aby nie wina polityki kościelno-państwowowej zachęcającej do niekontrolowanej prokreacji?

To jest ździebko inna kwestia. Zresztą trudna do zmiany bez zapewnienia równości szans, możliwości awansu cywilizacyjnego, dostępności (a wręcz obligatoryjności) wiarygodnej, świeckiej edukacji seksualnej i względnie taniej antykoncepcji.

Dlaczego mam ponosić koszty sukcesu prokreacyjnego jakiegoś zapitego lenia krążącego dzień w dzień na trasie dom-sklep (przede wszystkim z tanim winem), który zamiast pracować woli alkohol i sex bez zabepieczeń ze swoją połowicą?

No to mamy ultraliberalny wykład o przyczynach bezrobocia.

Należą im się państwowe zasiłki? A to czemu? Dlatego, że w radosnym amoku zakrapianym tanim winem spłodzili trzynaścioro pociech?

Za to wolny rynek świetnie radzi sobie z rozwiązywaniem tego typu problemów.

Kiedy piszę o tym rzeczywiście, coraz bliższe wydają mi się ideały ograniczenia wolności patologicznym rodzinom! I sterylizacji takich nieodpowiedzialnych ludzi.

Nooo, tu się prawdziwy liberał objawił. Podatki? - złe. Zasiłki? - złe. Przymusowa sterylizacja? - super!
Autor: mohawk Dodano: 11-09-2004
Wojciech Rudny - Do mohawka
"A nie zastanawia Pana czasem fakt, iż we wszelkich statystykach korupcji przodują (w sensie pozytywnym) kraje z rozbuchanym - rzekomo z definicji korupcjogennym - sektorem publicznym, jak Szwecja, Dania, Finlandia? Są to kraje, o których wręcz mówi się, iż korupcja tam praktycznie nie występuje".
Alkoholizm też podobno tam nie występuje, tudzież menelstwo; praca na czarno, szara strefa - zapomnij!; dzieci mają prawo donosić na krnąbrnych rodziców (coś mi to przypomina), nie ma złodziejstwa (poza nielicznymi przypadkami kradzieży w muzeach drogocennych dzieł sztuki), podatki wysokie - istny raj na ziemi dla państwowych urzędników (po co im brać w łapę skoro i tak fiskus dojdzie i trzeba będzie swoje odsiedzieć, gdyby jednak można było...)! Generalnie to kraina nie z mojej bajki (nie jestem ani państwowym urzędnikiem, ani politykiem na państwowym garnuszku).

"Taak. Ameryka to zaiste wzór, do którego należy dążyć".
A bliższa mohawkowi Korea Północna albo Iran? Może Chiny?

"...Wielu niesławnych niebiznesmenów tak zaczyna i tak (mniej więcej) kończy".
Jeśli chodzi o Polskę, to niektórzy z nich nie mogą żyć zdając się tylko na samych siebie, dlatego też zostają zwykle... państwowymi urzędnikami, parlamentarnymi zlewicowano-prawicowymi politykami lub działaczami związków zawodowych. Jakoś przecież trzeba walczyć z bezrobociem w kraju licznych kościołów, urzędów skarbowych i przepięknych gmachów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Autor: Wojciech Rudny Dodano: 13-09-2004
mohawk - Ciąg dalszy.
Alkoholizm też podobno tam nie występuje, tudzież menelstwo; praca na czarno, szara strefa - zapomnij!; dzieci mają prawo donosić na krnąbrnych rodziców (coś mi to przypomina), nie ma złodziejstwa (poza nielicznymi przypadkami kradzieży w muzeach drogocennych dzieł sztuki), podatki wysokie - istny raj na ziemi dla państwowych urzędników (po co im brać w łapę skoro i tak fiskus dojdzie i trzeba będzie swoje odsiedzieć, gdyby jednak można było...)! Generalnie to kraina nie z mojej bajki (nie jestem ani państwowym urzędnikiem, ani politykiem na państwowym garnuszku).

Cóż, każdy może mieć swoją bajkę [choć, jak widzę, najwygodniej jest najprzód wykoślawić i wyśmiać bajkę oponenta]. A dopóki mamy demokrację, na ultraliberałach spoczywa onus probandi twierdzeń, że ich rozwiązania są lepsze. I to nie lepsze dla wąskiej warstwy najbogatszych, tylko dla ogółu [większości] społeczeństwa. Zdaje się jednak, że Szwedzi, Duńczycy, ale także mniej sfiskalizowani Niemcy, Francuzi, Holendrzy, jakoś dziwnym trafem nie za bardzo chcą pożegnać się ze swoimi tradycjami państwa dobrobytu. Ciemnota, czyż nie? Zwłaszcza ci rodzice - haniebnie nękani przez swoje pociechy. A i Amerykanie ostatnio prowadzą politykę keynesistowską jak z najgorszego snu: ok. 0,5 biliona USD deficytu budżetowego i obniżki podatków dla najbogatszych. Zaś szefem doradców ekonomicznych prezydenta Busha jest [przynajmniej był] neokeynesista N. Gregory Mankiw.

A bliższa mohawkowi Korea Północna albo Iran? Może Chiny?

Myślałem, że rozmawiamy poważnie. A w kwestii polityki karnej czy penitencjarnej - bo akurat o to mi w tym miejscu chodziło - USA nie za bardzo mają się czym pochwalić (podobnie jak Chiny). Choć akurat Chiny to chyba nie najgorszy przykład sukcesu gospodarczego - bynajmniej nie podług recept neoliberalnych.

Jeśli chodzi o Polskę, to niektórzy z nich nie mogą żyć zdając się tylko na samych siebie, dlatego też zostają zwykle... państwowymi urzędnikami, parlamentarnymi zlewicowano-prawicowymi politykami lub działaczami związków zawodowych. Jakoś przecież trzeba walczyć z bezrobociem w kraju licznych kościołów, urzędów skarbowych i przepięknych gmachów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Tak, tak. Dobrze to znamy. Głównym polskim problemem społecznym jest "gnębienie" klasy przedsiębiorczej, która "tworzy miejsca pracy". Jeśli im tylko pozwolić. Klasie tej obniżono ostatnio dość znacząco podatki. Na efekty na razie czekamy.

Lewicowa prawica i prawicowa lewica to zaiste problem dla ortodoksyjnego liberała. W ogóle nie znajdują oni w ofercie polskich partii politycznych należytej reprezentacji [nad czym ubolewam]. Mają bowiem do wyboru teoretycznie lewicową, a w praktyce ni to lewicową ni to liberalną gospodarczo, a zarazem liberalną światopoglądowo lewicę, lub skrajnie liberalną gospodarczo i arcyreakcyjną obyczajowo UPR.

Swoją drogą, dziwi mnie, że "dział ekonomiczny" Racjonalisty zmonopolizowali przedstawiciele skrajnego liberalizmu - tak jakby reprezentowali jedyną/obiektywną/absolutną prawdę w naukach ekonomicznych. Uważam, że przydałoby się więcej artykułów prezentujących ekonomię jako naukę społeczną i zarysowujących mnogość stanowisk teoretycznych obecnych we współczesnej ekonomii, jak również w historii myśli ekonomicznej.
Autor: mohawk Dodano: 14-09-2004
Wojciech Rudny - Do dzieła!
"Swoją drogą, dziwi mnie, że "dział ekonomiczny" Racjonalisty zmonopolizowali przedstawiciele skrajnego liberalizmu - tak jakby reprezentowali jedyną/obiektywną/absolutną prawdę w naukach ekonomicznych. Uważam, że przydałoby się więcej artykułów prezentujących ekonomię jako naukę społeczną i zarysowujących mnogość stanowisk teoretycznych obecnych we współczesnej ekonomii, jak również w historii myśli ekonomicznej".

To dzieła mohawku! Walka ze wszeliego rodzaju monopolami cieszy się gorącym poparciem liberałów! Także i moim.
Autor: Wojciech Rudny Dodano: 14-09-2004
mohawk - Who knows?
To dzieła mohawku! Walka ze wszeliego rodzaju monopolami cieszy się gorącym poparciem liberałów! Także i moim.

Maybe some day... Tylko to chyba wiązałoby się z utratą anonimowości, którą nieodmiennie bardzo cenię w internecie.

PS. To, zdaje się, Karol Marks jako pierwszy sformułował pogląd o wyniszczającym charakterze konkurencji, co ma prowadzić gospodarkę kapitalistyczną w kierunku monopolizacji. Niezależnie od różnych słabości jego teorii, w tym akurat tak bardzo się nie pomylił. :))
Autor: mohawk Dodano: 15-09-2004
nikt znany - socjalny raj
Ciekawostka za Onetem:

Rząd wydaje wojnę naciąganym L4

Władze Szwecji chcą zorganizować kampanię uświadamiającą obywatelom, w jakich sytuacjach można brać zwolnienie chorobowe. Obecnie aż 40 proc. Szwedów uważa, że mogą zwalniać się z pracy, kiedy po prostu czują się zmęczeni.

"Nasz błąd polegał prawdopodobnie na zbytniej pobłażliwości i braku określenia wyraźnych granic" - mówi Anna Hedborg ze Szwedzkiej Komisji Ubezpieczeń Społecznych.

Szwecja cieszy się opinią państwa niezwykle opiekuńczego, a łagodne przepisy doprowadziły do sytuacji, w której w roku 2003 liczba zwolnień chorobowych wzrosła do 800 tysięcy, czyli aż jednej piątej wszystkich pracujących obywateli. Zasiłki chorobowe kosztują państwo aż 87 milionów koron rocznie, czyli ok. 15 proc. całkowitego budżetu opieki socjalnej.

W połączeniu z ogólnym obniżeniem przychodu wynikającym ze spowolnienia gospodarczego, rząd szwedzki napotkał w tym roku na pierwsze od 5 lat problemy finansowe.
Autor: nikt znany Dodano: 21-09-2004
Jan M. Fijor - O, zgrozo!
Byloby nam latwiej dyskutowac, gdyscie Panstwo zadali sobie trud i przeczytali choc "Ekonomie dla kazdego" Thomasa Sowella (www.fijor.com). W przeciwnym razie latwo wpasc w pulapke ignorancji powtarzanej za tv, radiem, trybuna i populistami.
Zycze udanej lektury
Autor: Jan M. Fijor Dodano: 21-09-2004
mohawk - Zgroza? A to czemu?
Byloby nam latwiej dyskutowac, gdyscie Panstwo zadali sobie trud i przeczytali choc "Ekonomie dla kazdego" Thomasa Sowella (www.fijor.com). W przeciwnym razie latwo wpasc w pulapke ignorancji powtarzanej za tv, radiem, trybuna i populistami.
Zycze udanej lektury


A do kogo konkretnie kieruje Pan swoją zachętę?
Autor: mohawk Dodano: 22-09-2004

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365