plodzien 1. >W latach 60. i 70. XX wieku popularność zyskała teoria kariotypu XYY odpowiadającego za wysoki poziom agresywności. Nie znalazła jednak potwierdzenia w badaniach, uzyskane wyniki pokazywały większą agresję u mężczyzn o kariotypie XYY w porównaniu do mężczyzn bez dodatkowego chromosomu Y w naturalnych sytuacjach, ale nie stwierdzono takiego efektu, gdy zestawiono rezultaty jakie uzyskali mężczyźni z obu grup badani w sytuacjach konfliktu, stresu, wzmożonego napięcia. Oznaczało to, że obecność dodatkowego chromosomu Y nie jest czynnikiem znaczącym dla zachowań przestępczych związanych z agresją. Obalenie tej teorii pozbawiło badaczy jakichkolwiek podstaw do wypowiadania się o związku genów z popełnianiem czynów zabronionych, wykluczono możliwość genetycznej transmisji tendencji do zachowywania się w określony sposób.> Może spróbuję napisać co ja czytałem na ten temat. Zaczęło się od stwierdzenia, że skoro chromosom Y sam w sobie jest genem agresji (przede wszystkim mężczyźni popełniają przestępstwa gwałtowne, prowadzą wojny) to warto sprawdzić czy przypadkiem osobnicy posiadający dwa Y nie są statystycznie jeszcze bardziej agresywni. Wiadomo było, że w całej populacji jeden mężczyzna na 1000 to XYY. Gdy przeprowadzono badania w amerykańskich więzieniach, znaleziono w nich osobników z XYY pięciokrotnie więcej. Było to tak intrygujące (bo przecież było), że grupa naukowców z Bostonu postanowiła prowadzić ciągłe obserwacje dzieci z podwójnym Y. Według mojej wiedzy projekt niczego nie wykazał nie dlatego, że nie wykazał ale, że był nieetyczny. Przez Stany "przewaliły" się demonstracje protestacyjne i badania przerwano. I słusznie, bo i tak nic by z nich nie wyszło, wobec błędu, jaki popełnili badacze. Otóż poinformowali rodziców, że ich synowie posiadają taką właśnie cechę. Ci z pewnością zaczęli je wychowywać z większą dbałością. To dobrze dla dzieci, ale źle dla wyników ewentualnych badań. Badania były kontynuowane w Danii. Znaleziono jednak zaledwie 12 mężczyzn. Połowa z nich bywała aresztowana, chociaż muszę uczciwie napisać, że akurat za przestępstwa drobne. Tak znikoma ilość osobników (12) świadczy, że albo więcej nie znaleziono, albo też, że jeśli XYY jest źródłem ludzkiej agresji to z pewnością nie jedynym. ---------------- 2. >Aktualnie brakuje danych, z których wynikałoby, że przestępstwa seksualne są uwarunkowane genetycznie, tzn. że istnieje gen lub grupa genów, których ekspresja bezwzględnie determinuje rozwój zachowań antysocjalnych.> Żeby problem był wszechstronnie naświetlony, trzeba wspomnieć, że takie dane istnieją, choć są nieliczne. Rzecz o pewnej holenderskiej rodzinie. Większość jej męskich członków była niezwykle agresywna (gwałty na siostrach, zmuszanie nożem kobiety do rozbierania się, ekshibicjonizm, podglądanie, podpalenie) i mało inteligentna (IQ 85). Badania genetyka Hansa Brunnera wykazały, że takie przypadki zdarzały się w tej rodzinie od pokoleń. Zachowania te przenoszone były jak hemofilia - przez matki na synów. Szczegółowe badania DNA członków rodziny doprowadziły do odkrycia, że wszyscy chorzy mężczyźni posiadają jeden wariant pewnego znacznika, zdrowi zaś nieco odmienną jego wersję. Genem odpowiedzialnym był enzym kontrolujący monoaminooksydazę A, który rozkłada serotoninę. Pragnę dodać, że dramat tej rodziny przeniesiono na myszy. Kiedy je wyposażono w tę samą mutację - mysim walkom plemiennym nie było końca.
Autor: plodzien Dodano: 18-01-2007