Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.450.509 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Ileż próżności trzeba ukrywać (..) usiłując stwarzać pozory, że jest się zamierzonym elementem boskiego planu? Ileż szacunku wobec siebie należy poświęcić po to tylko, by nieustannie tarzać się w świadomości własnych grzechów?

Dodaj swój komentarz…
MacCloskey - ?
a jeżeli coś jest zrobione dla znanej firmy w Chinach. Jest bardzo dobrej jakości, bo firma by tego nie odebrała, ale zrobione jest w Chinach. Jest również atrakcyjne cenowo, to mam wybrać chińskie? bo lepsze i tańsze?
Autor: MacCloskey Dodano: 29-12-2008
Reklama
Antoni Jakubowski - Ciągniemy jakość polskiego.
To już działa. Chiński but kupiony przez mojego pracownika w promocji był jednorazówką. Polski but bynajmniej nie z tej najwyższej półki jest na lata. Jeżdżę koreańczykiem - polskich unikam. To naprawdę działa - teraz nie zawsze rzucamy się na taniochę. Pozdrawiam autora!!!
Autor: Antoni Jakubowski Dodano: 01-11-2007
wojak - polska zywnosc w Anglji
ZA GRANICE WYJECHALO OKOLO 3 MILONOW POLAKOW -posylaja oni do polski tyle ile polska eksportuje 5 miliardow euro - wslad za nimi idzie polska zywnosc / zajmuje sie jej eksportem/dziki nim kupuja ja anglicy i inni emiganci - w polsce czeka ich beztobocie brak mieszkan - zacofane i nieprzystosowane szkolnictwo - praktycznie brak sluzby zdrowia /wiem co mowie umieralem na schodach szpitala rydgiera we wroclawiu / rzad boji sie sprywatyzowac szkolnictwo -i sluzbe zdrowia wprowadzic armie zawodowa - kazdy rzad przez 18 odtatnich lat - zajmuja sie wszystkim tylko nie tym do czegozostaly powolane: bezpieczenstwo ,drogi ,prawozondnosc - gospodarcza,/uczciwe reguly gry spolecznej i gospodarczej , wspolpraca z sasiadami chocby diablami przyslowiowymi byli ---jakby jeszcze 3 milony wyemigrowaly to polska mialaby najwyzszy stopien rozwoju na swiecie 12-15 % w skali rocznej tylko nie przeszkadzac
Autor: wojak Dodano: 27-06-2007
Wieszak - Może by tak znaleźć złoty środek?
Uważam, że komentujący popadają w skrajności mówiąc o polskim produkcie za 200 zł i zachodnim za 100. Wiadomo, że różnice w cenach to pojedyńcze procenty a nie wielokrotności cen.
Ja zacząłem kupować polskie produkty po długim dość pobycie we Francji. To tam się tym "zaraziłem". Francuzi w ogromnej większości jeżdżą swoimi cytrynkami mimo, że znalazłyby się np koreańskie auta porównywalne jakościowo i tańsze. Używają fr telefonów jak Sagem też w większości, a każdy wie, że też znalazłoby się coś lepszego. Same francuskie supermarkety (oprócz Lidl). Media Markt tam nie uświadczysz. Francuskie banki (system płatniczy też, nie tylko VISA i Mastercard), żywność (droga), 90% Francuzów wyjeżdża na wakacje w granicach Francji (fakt, jest zróżnicowana).
Tak można byłoby wyliczać jeszcze długo. Ale jaki jest tego efekt? W regionie w którym mieszkałem poziom bezrobocia wynosił 3%. Przestępczość była taka, że np telefon komórkowy pozostawiony na siedzeniu kabrioletu dziwił chyba tylko mnie.
Francuzi mają swoje firmy i swoje marki, np Citroen, Renault, Sagem, Alcatel, Airbus, Geant i wszystko jest w ich rękach.
Dodam tylko, że faktycznie żywność jest droga, ale pozostałe produkty są najczęściej tańsze i lepszej jakości niż w Polsce. Jest to dowód na to, że jakość i cenę można trzymać za sprawą konkurencji między rodzimymi firmami.
Pozdrawiam.
Autor: Wieszak Dodano: 15-03-2007
Conr - Dokładnie tak!
Autor artykułu ma całkowitą rację. Płacenie wyższej ceny za gorszy produkt, jeżeli cena wynika z większej ilości zatrudnionych osób, oznacza, że płacimy za niepotrzebną pracę. Wyrabiamy wśród tych osób opinię, że kasa się należy za pracę, czy jest pożyteczna, czy nie. Niszczymy rynek powodując, przesunięcie pracowników, z sektorów wydajniejszych, do mniej wydajnych. Dokładnie taki sam efekt można uzyskać ustalając nieralnie niskie stopy procentowe. Bezrobocie chwilowo spada, ale stabilizuje się na wyższym poziomie, a powrót do właściwych zachowań, powoduje jego dalszy chwilowy wrost. Jedna z torii wyjaśniających amaerykański kryzys tłumaczy go właśnie zbyt niskimi stopami procenowymi.

Jeżeli mamy 200 PLN i możemy wybrać produkt zagraniczny za 100 PLN i polski za 200 PLN, tej samej jakości, lepiej wybrać zagraniczny, a za 100 PLN kupić papiery dłużne, lub akcje firmy która, przynosi zyski. Zyski dożywotnio reinwestujmy. W ten sposób, naprawdę pomożemy naszej gospodarce, a sami będziemy mieli rezerwy na nagłą sytuację. I jak po 10 latach takiego odkładania zachorujemy na raka, to nie będziemy musieli brać kredytu, sprzedawać mieszkania, czy żebrać na terapię...
Autor: Conr Dodano: 26-11-2006
Jan M. Fijor - podloza decyzji
Znam ludzi, ktorzy sa w stanie stracic pieniadze tylko dlatego, ze chca miec racje, albo chca sie pokazac prz innymi. Nie wzystkie decyzje podejmujemy w sposob racjonalny. Ajaisalem o dexyzjach racjonalnych. To ze ktos kupuje droszy, gorszy ryz, bo pochodzi z jego rodzinnych pol, to znaczy, ze swoje sentymenty ceni wyzej nic pieniadze (owoce swojej pracy). Mozna wykorzystywac elementy patriotyczne w reklamie, ale chodzilo mi o to, jakie beda tego efekty. Tylko wspieranie producentow lepszych (to znaczy tanszych, sprawniejszych, lepszych jakosciowo etc.) jest zrodlem zysku. Inne zachowania, jak np. przypalanie papierosa banknotem studolarowym jest zrodlem straty ekonomicznej. Ja tu pisze o ekonomii, a nie o patrotyzmie czy moralnosci.
Pozdrawiam i odsylam do literatury (www.fijor.com) np. Sowella, "Ekonomia dla kazdego.

Jan M. Fijor
Autor: Jan M. Fijor Dodano: 04-12-2004
Kociamber - Warto też pamiętać
upadek rodzimego zakładu spowoduje wzrost bezrobocia i przestępczości. Pare groszy zaoszczędzone na produkcie może kosztować nas jeszcze np spadek pensji bo pracodawca nie ma oporu przy wzrastającym bezrobociu.

Oczywiście jeżeli produkt narodowy nie może się równać żadną miarą tak jak w powyższym amerykańskich samochodów to niema o czym dyskutować.

W przypadku Polski sytuacja jest inna bo Polacy wcale nie mają przekonania o jakości własnych produktów. Obecnie powoli się to zmienia ale na początku lat 90-tych wystarczyło dodać "hamerykańską" albo niemiecką etykietę, ze sklepu zrobić "shop" aby zyskać klienta szczególnie w mieście.

Wracając do obuwia polski klient w początkach wolnej gospodarki miał do wyboru: a) produkt polski po średniej cenie bardzo trwały b) produkt z dalekiego wschodu tani bazarowy nietrwały c) zachdnią marke (robianą w wietnamie), drogi i nietrwały. I jednak większość omijała polski produkt. Jedni z "oszczędności" a drudzy ze snobizmu.
Autor: Kociamber Dodano: 26-11-2004
Andrzej Koraszewski - A jednak
Mam bardzo poważne wątpliwości. Obawiam się, że przykład amerykańskiego przemysłu samochodowego jest nietrafiony, a przynajmniej pomija inne doświadczenia historii gospodarki. Japonia, Korea Południowa, Tajwan, to historia już nie patriotyzmu, a wręcz gospodarczego nacjonalizmu. Czy był skuteczny? Bardzo. Zacznijmy jednak od doświadczeń europejskich - wchodząc do dowolnego brytyjskiego supermarketu wszędzie widzę towary oklejone brytyjskimi flagami. Stos jabłek, każde jabłko starannie oklejone, na każdym mała brytyjska flaga. Pamiętam panią Thatcher w sklepie stojącą przed kamerami w telewizji - mówi z uśmiechem - kupuję tylko brytyjską wołowinę, nasza brytyjska wołowina jest najlepsza. Czy było to skuteczne. Tak, chociaż nie możemy powiedzieć dokładnie w jakim stopniu.
W Paryżu sprzedawca przekonuje mnie, że to dobre bo francuskie. W Belgii podobnie, w Niemczech podobnie. W Szwecji nikt nie ma wątpliwości, nie będę kupował zagranicznego świństwa (Szwedzi są gospodarczymi nacjonalistami.)
Obrazek sprzed kilku lat, ale ciekawy. Wielki japoński supermarket w Londynie jest miejscem, w którym spotyka się londyńska "japonia". W supermarkecie japoński ryż był droższy dwa razy od ryżu amerykańskiego. Japończyk w Londynie nie ma powodów, żeby się bawić w takie rzeczy, sąsiedzi mu na ręce nie patrzą. Stanąłem specjalnie, żeby poobserwować zachowania japońskich klientów. Przez 20 minut nikt nie wyciągnął nawet ręki po ryż amerykański. Japoński miód był dziesięciokrotnie droższy od miodu brytyjskiego. Brali bo swoje.
Czy ten patriotyzm gospodarczy dotyczy głównie żywności, czy również innych towarów? I dlaczego żywność jest tu ważniejsza? Długa historia.
W Japonii i Korei Południowej kiedy zbierałem informacje o zachowaniach klientów nacjonalizm gospodarczy dotyczył również towarów przemysłowych. Bardo zabawne były z tego punktu widzenia próby przekonania klientów japońskich, żeby kupowali samochody amerykańskie. Nie wiem jak to wygląda dziś, ale w jeszcze w połowie lat 90-tych gigantyczne pieniądze wydawane na marketing nie przynosiły praktycznie rzecz biorąc żadnych rezultatów.

Czy kupując polskie towary zwiększam zatrudnienie na polskim rynku pracy? To chyba złe sformułowanie, wzmacniam polski rynek wewnętrzny. Wbrew pozorom to bardzo ważne. Siła gospodarki jest w dużym stopniu zależna od siły rynku wewnętrznego. Hongkong czy Singapur utrzymują się niemal wyłącznie z eksportu, są to jednak państwa-miasta. Normalna gospodarka to przede wszystkim rynek wewnętrzny, a siła eksportu jest w dużym stopniu uzależniona od sprawności produkcji na własny użytek. Wniosek, popierać polskie i dobre. W sytuacji kiedy mam do wyboru dobry produkt polski i zadawalający (często tańszy) produkt z importu, wybieram dla zasady produkt polski.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 26-11-2004

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365