Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.984 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Rozszerzenie zakresu swobodnych decyzji osób niewierzących w odniesieniu do ich własnego życia nie jest żadnym uszczupleniem zakresu swobodnych decyzji wyznawców takiej czy innej religii w odniesieniu do ich życia.
Komentarze do strony Pożegnanie

Dodaj swój komentarz…
inhet - nieporozumienie
Drobne nieporozumienie zaszło: widać ,ze nie serca słuchałeś, jeno mózgu. Zreszta słusznie - co moze doradzić pompa?
Autor: inhet Dodano: 01-01-2005
Reklama
Jerzy - Pompy
Przeciez to serce jest pompa a nie mozg. Kompletne pudlo.
Autor: Jerzy Dodano: 01-01-2005
Rat_lab - Dobre, ale...
Artykuł ciekawy, aczkolwiek nic nowego nie prezentuje. Pogląd stary jak świat. Wielu ma podobne spostrzeżenia. Wiadomo, że "natura" to geny. One sterują działaniem człowieka. Dobór naturalny, ewolucja. To wszystko działa na korzyść genów, sprzyja ich powielaniu. W momencie, gdy przestajesz być potrzebny genów już nie interesujesz. Dobór naturalny i selekcja działa praktycznie tylko w latach reprodukcyjnych (hasło słabsi muszą odpaść ma znaczenie tylko do momentu aż nie powielisz materiału genetycznego). Działania religii raczej niewiele mają wspólnego z czymkolwiek co miałoby wpływać na polepszanie twojego życia, wręcz przeciwnie raczej stara się przejąć kontrolę nad tobą , abyś działał na jej korzyść (podobnie działają geny ;) ). Działanie wbrew naturze nie jest takie do końca głupie. Pozwala ci czasem zapanować nad genami, które dla osiągnięcia swoich celów mogą cię wpakować w niezłe tarapaty.
Autor: Rat_lab Dodano: 03-01-2005
Roman - Niezłe
Artykuł ciekawy, sporo z tych przemysleń pokrywa się z moimi odczuciami i wnioskami.
Mam tylko jedno pytanie: dlaczego Anonim? Z tekstu mozna sie domyslec ze jego autorem jest jeden ze stałych publicystów serwisu. Kto ?
Autor: Roman Dodano: 04-01-2005
maciek - masz racje
Przytrafiło mi się coś podobnego, teraz myśle podobnie jak Ty, teraz wiem, że jeszcze jestem w miare normalny;-))
Autor: maciek Dodano: 05-01-2005
leo_z - nie tak hop, hop!
Jak dla mnie jest to wpadniecie z jednej skrajności w drugą. Stwierdzenie (...) no cóż zrobiłem jak uważałem, jest dobre na bezludnej wyspie, ale nie w zglobalizowanym świecie. To, że wyzwoliłeś się od dyktatu religii obecnej w Twoim codziennym życiu nie znaczy, że określone zasady etyczne przestały istnieć - vide; nie zabijaj, nie kradnij i takie tam inne. Od religii możesz, ale od życia nie uciekniesz.
Autor: leo_z Dodano: 10-01-2005
inhet - do Jerzego
Skoro nauczyłeś się pisać, to i czytać moze należało?
Autor: inhet Dodano: 12-01-2005
baśka - Szukasz
Niezależnie od tego co mówisz szukasz! Chcesz poznać prawdę i chcesz wiedzieć jaki jest sens. Do kąd zmierzasz. Czy sens polega na zarabianiu i wydawaniu kasy, na uciechach, rozrywkach, przepędzaniu życia, życiu chwilą ? Nie ale to nie znaczy, że cheścijaństwo zabrania uciech ! :) Nic bardziej mylnego. Może tak pisać ktoś kto nie zna Jezusa. Jezsu nie gloryfikuje cierpienia, nie każe nam się do niego "pchać", ale jeżeli już zaistnieje w życiu daje siły żeby sobie z nim poradzić. Daje pewnosć że choćby się cały świat zawalił - On jest z nami. daje miłość. I Jescze jedno. Tak często piszesz, że trzeba słuchać własnego serca. Ja się z tym zgadzam :) I powiedz mi, czy to własne serce - ta miłosć, którą masz w sobie mówi ci, że nie jesteś sam, że jest ktoś OSOBOWY, kto Cie stworzył, kogo obchodzisz, kto cie nie zostawi ! Serce człowieka nie jest " oststnią instancja moralną" ale jest głosem Boga w człowieka, czy sie tego chche czy nie. I Jeszcze jedno. Piszesz o seksie przed słubem :), osrych wymigach chrześcijaństwa itd. .. Musisz zdać sobie sprawę z tego ( o czym niestety zapomnaino), że chceścijaństwo nie zasada się na pytaniu o seks, jego czas, miesjce i okoliczności, o antykoncepcje itd. ( to są poboczne PIERDOŁY) ale zasadza sie na pytaniu o MIŁOSĆ. O ta miłość, która za Ciebie mój przyjacielu pozwaliła sie skatować, krępować, bić po twarzy i ukrzyżować. Pytanie brzmi, czy pragniesz tej miłości i potrafisz jej powiedzieć - Dziękuje ci za to co dla mnie zrobiłeś... czy nie.. Ja nie potrafie odrzucić tej miłości .... zastanów się czy ty potrafisz. Nie uprzedzaj się " seksem przed slubem" bo zrobisz wielki błąd... poszukaj głębiej , proszę, bo widzę że jesteś dobrym człowiekiem . radze Ci przeczytaj " Przekroczyć Próg Nadzieji" JPII.. to jest bardzo "oświeceniowa" książka.. zobaczysz :)
Autor: baśka Dodano: 18-07-2005
dorota - Jeszcze w to nie wierze
...ten tekst bradzo trafil w punkt zycia , w ktorym jestem. Wierze w Boga w podobny sposob, z tym, ze nie potrafie zaprzeczyc prawdom religii (chrzescijanskiej), choc nie zgadzam sie z wieloma prawami koscielnymi. Gdy zaczelam szukac nikt nie potrafil dac mi odpowiedzi. W tym calym zamecie dowiedzialam sie jenak, jak rozne spojrzenie ma kazdy z przedstawicieli kosciola czy psychologii. Chcialam zapytac o prawde, o droge, ale odpowiedzi jaki znalazlam nigdy nie byly wystarczajace. Raz trafilam na "specjaliste", ktory sam zwatpil i chcial chyba zebym to ja go przekonala, ze zycie ma sens. Moim zdaniem jesli cos istnieje to ma sens i tyle (choc slyszalam ze to nie nowy pomysl:).Moze jeszcze go nie widac, moze nigdy go sie nie zobaczy, ale gdzies "indziej" na drugim koncu swiata znajdzie sie koniec tego czego poczatek mamy tutaj.
Jesli chodzi o wiare, to mam do niej jedna rowniez podobna pretensje. Ze nie daje motywacji do zycia "tu i teraz". Do starania sie o codziennosc. Do tworzenia czegos w ziemskim wymiarze. Choc moze jeszcze czegos nie rozumie, albo nie odkrylam, ale wlasnie gdy uwierzylam w wiele spraw zwiazanych z Jezusem wszystko przestalo miec znacznie i przestalo mi zalezec na "ziemskim" zyciu. Nastepnie "odkrylam", ze jednak jakos trzeba przezyc te kilkadziesiat lat, a chyba nie ma to polegac na tym, ze sie NIE zrobi wielu rzeczy, NIE popelni zla. Religia powiedziala czym sie nie kierowac, a czym kierowac? sercem?
Autor: dorota Dodano: 18-11-2005
PrzemKo - Warto poszukiwać!
Wszystkim, którzy mają podobne przemyślenia i chęć dalszego dociekania, a nie tylko zdania się na własną intuicję, istotną, ale nieraz zawodną, polecam ksiązki Kena Wilbera -współczesnego filozofa zajmujacego się rozwojem świadomości. Wprowadza on nową jakość w rozumienie tematu i pisze w przystępny sposób. Więcej o nim można łatwo znależć w internecie. Warto zerknąć!
Autor: PrzemKo Dodano: 04-01-2006
_mlody_za - see you
mysle, ze malo kto z was, wyzej komentujacych, naprawde zrozumial "o co chodzi" naszemu Anonimowi. ten czlowiek w pewien sposob odpowiedzial na pytania filozofii i religii. Nasza ludzka chec odpowiedzi na wszystkie te pytania, zwlaszcza te egzystencjalne jest zgubna - sprowadza sie to do tego, ze koniecznie chcemy kiedys moc powiedziec WIEM. a odpowiedz juz padla "wiem, ze nic nie wiem" i to jest blogoslawienstwo i dar od waszego Boga, ich bostw czy jakiejkolwiek sily sprowadzajacej nas tu.

Zegnam sie razem z Toba drogi Anonimie, zycze Ci wiele szczescia a szcerze wierze, ze ta nowa droga taka wlasnie bedzie.
Powodzenia i dziekuje.
Autor: _mlody_za Dodano: 25-02-2006
Bartek - Jezus by się cieszył....
Jezus by się cieszył.:)
Autor: Bartek Dodano: 14-03-2006
dawid - odpowiedz o sens zycia
hej wszystkim. Jestem "nowy" jesli chodzi o bycie racjonalista. Podobnie jak nasz Anonim szukalem. I to wiele lat. Obecnie mam 26. I odnalazlem. Nalezy w zyciu byc racjonalista i twardo stapac po Ziemi. Nalezy wkladac wysilek w kazda czynnosc, jesli motywacji brakuje. Nalezy traktowac zycie jako walke, walke z wlasnymi slabosciami, z przeszkodami swiata zewnetrznego, ktorych jest przecierz cale mnostwo. Nalezy dazyc do doskonalosci. Trzeba wyrobic w sobie ceche jaka jest odwaga...w szerokim znaczeniu. Nalezy wyznaczyc sobie cele, ale wazniejsze jest zachowanie proporcji pomiedzy marzeniami o tych celach, a dzialaniem dazacym do osiagniecia tych celi. Mniej marzen, wiecej trzezwego myslenia. Aha i nie wolno kierowac sie emocjami, ale nalezy pozwolic sobie od czasu do czasu wywrzeszczec co lezy na sercu, oczywiscie nie krzywdzac nikogo innego.
Najwazniejsze jesli szukasz motywacji a nie mozesz jej znalezc, to zaczac dzialac "na sile" w poczatkowej fazie, a pozniej zobaczysz...poleci i poczujesz sie lepiej.
Autor: dawid Dodano: 29-08-2006
Helena - powroty
Kochany Anonimie, pamiętaj,że syn marnotrawny,jak już w pełni nacieszył się życiem(w Twoim rozumieniu szedł za głosem serca), zmarnował siebie i cały przekazany mu majątek, wrócił do swego ukochanego Ojca, a ten go przyjął z otwartymi rękami, ciesząc się z jego powrotu. Na Ciebie też czeka Ojciec Twój Niebieski, a może jeszcze ktoś ,kto cię bardzo kocha.
Autor: Helena Dodano: 31-08-2006
jarek augustynowicz
widze tu sporo kiwajacych sie jak pingwiny glow teistow (litery "a" nie zabraklo:)) zwlaszcza tych od legend od Jezusie, sam widze w Anonimie bratnia dusze, bowiem sam nie moge oklamywac sie ze jakakolwiek religia podaje prawdziwe wyjasnienie celu naszego zycia, to prawda, ze duzo latwiej zyc z "wiedza" na ten temat, ale to tylko oszukiwanie sie, mozna i tak... sam swoj sens moge wrzucic nawet do doslownego "carpe diem" bo mamy tylko max kilkadziesiat lat na Ziemi, jak mawial klasyk "wielu z nas traci czas na chodzenie do kosciola i klamstwa o aniolach" (religie to, pomijam ze wyssane z palca, takze absurdalne zakazy, nie mowcie mi szanowni katole, ze zycie Szymona Slupnika to nie przyklad idiotyzmu) mozna w tym czasie zrobic duzo bardzo dobrych rzeczy, zwlaszcza wywolac usmiech u innych osób, a mnie tylko takie interesuja, tylko te sprawiaja mi satysfakcje i chce zobaczyc nastepny usmiechniety dzien...
Autor: jarek augustynowicz  Dodano: 26-04-2009
schweic - coś się sypnęło...
Chciałbym uszanować głęboki namysł nad życiem autora Pożegnania i nie wiem czy jest to pożegnanie z ludźmi czy rozumem ale... skoro rozstał się z wiarą to po co na końcu pisze, że ...po śmierci Bóg mu powie... czy jakoś tam ? Sorki ale tekst trąci nudą i rozlazłą koncepcją więc może to fajnie, że coś się zmieni i że żegnamy się ? Swoją drogą to autor trochę produkuje się za współczesnego Diogenesa, ale tamten był ciekawy, a ten tutaj to jakieś marne epigoństwo !
Autor: schweic Dodano: 30-05-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365