Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Jan Lewandowski - Polemika z lekka Tekst jest pełen prymitywnych uproszczeń i płycizny myślowej, więc skorzystam z prawa do komentarza lekko polemicznego. Sosnowski: "Trudno podniecać się faktem, że jakiś bojownik o wolność dla uciśnionej grupki etnicznej, został okrzyknięty Panem ludzkości i obrany "synem bożym". Toć nie pierwszy raz stawiano na cokole śmiertelników, którym dopisywano cuda. Te "cuda" zresztą to przeważnie dające się obecnie wytłumaczyć zjawiska naturalne, bądź działania terapeutyczne umiejętnie wyszkolonego psychoterapeuty, jakim mógł być J. Ch". Odpowiedź: "Dające się wytłumaczyć"? Ciekawe gdzie Sosnowski to niby "wytłumaczył". Dopiero gdyby to zrobił, to można byłoby się przyjrzeć, czy rzeczywiście. Nic takiego w jego tekście jednak nie nastąpiło. To jest więc pustosłowie, chwyt pod publikę liczący na to, że czytelnicy łykną to bez zastanowienia i nie będą myśleć ani dociekać. Sosnowski: "Wpajane przez pokolenia ideologię wyższości religii judeochrześcijańskiej nad jakimkolwiek innym wyznaniem, utwierdziły sporą część ludzkości w przekonaniu, że ten człowiek był faktycznie obdarzony szczególną łaską niebios i mógł wiele. Nawet wskrzeszać!" Odpowiedź: A czemu by nie mógł? Bo racjonaliści mają takie założenie? Może i im się ono wydaje słuszne, ale czy to od razu oznacza, że jest ono z zasady słuszne? Sosnowski: "Co do wskrzeszania to podejrzewam, że mit o przywróceniu do życia Łazarza, powstał po tym jak Jezus "reanimował" będącego w letargu przyjaciela" Odpowiedź: No tak, jasne, kolejne typowo naiwne "wyjaśnionko" racjonalistyczne. Recz jasna, starożytni nie byli w stanie odróżnić trupa od żywego! No bo tak musimy założyć, aby "wyjaśnienie" Sosnowskiego trzymało się tu kupy. Tekst jasno podaje, że ciało Łazarza było od 4 dni w rozkładzie i cuchnęło (J 11,39). To takie "normalne", że ludzie w letargu się rozkładają i gniją. Sosnowski: "(wszak nie bez przyczyny studiował różne medyczne księgi i pobierał skrupulatnie nauki na Wschodzie - o czym biblia skrzętnie milczy)" Odpowiedź: Skąd Sosnowski to "wie"? Sosnowski: "lub po prostu cała historia została wypaczona a Łazarz przesadził z winem i ciężko go było dobudzić". Odpowiedź: No jasne! W tamtych czasach nikt nie był w stanie odróżnić trupa od pijanego! A jakże! Po prostu pijanych nagminnie chowano do grobów. Łazarz był rzecz jasna pijany non stop przez 4 dni, bo aż tyle leżał w grobie (J 11,39). Wypił pewnie całą cysternę wina duszkiem, stąd aż te 4 dni "zwałki", kolokwialnie rzecz ujmując. Cóż za "genialne wyjaśnienie". Szkoda, że Renan, Strauss, Reimarus i inni tego nie widzą. Byliby wprost zachwyceni "pomysłowością" autora. Rozumiem, że można odrzucać tekst Ewangeliczny, ale czemu czynić to w tak naiwny, absurdalny i zupełnie nieprzemyślany sposób? Gdybym był ateistą, to po prostu odrzuciłbym cały przekaz Ewangeliczny, jako zmyślony. Jednakże polemika z tym przekazem, zakładająca autentyczność pewnych opisów, a następnie tak absurdalnie i wbrew jakiejkolwiek dorzecznej logice próbująca ten przekaz "wyjaśniać", urąga wszelkiemu zdrowemu rozsądkowi. Naprawdę dziwię się Mariuszowi, że publikuje takie gnioty. Ilość tekstów na Racjonaliście jest imponująca, ale ilość w jakość nie przechodzi, niestety. Sosnowski: "Jakkolwiek miało się to w rzeczywistości, trudno, bym dzisiaj przyjmował takie cuda na wiarę, tym bardziej, że siłą woli ani tysiąckrotną modlitwą, bez udziału nowoczesnej aparatury medycznej, nikogo do życia przywrócić się nie da". Odpowiedź: A kto tu w ogóle mówi o "aparaturze medycznej"? Skoro tekst jasno sugeruje, że takie zdarzenie miało nadprzyrodzony charakter, to mówienie tu o konieczności aparatury medycznej jest nie przypiął, ni przyłatał. Sosnowski: "Jeśliby nawet J. Ch. uczynił tę rzecz, to jego uczeń nie mógł być w stanie permanentnej komy. Są co prawda sekty, w różnych częściach globu, które preferują (lub wręcz sprzedają!) uzdrawianie poprzez wiarę, ale jak dotąd jedynym efektem uzdrowienia są ich ciągle rosnące zasoby finansowe. Potrzeba cudu jest widać tak potężna, iż nawet działa wbrew rozsądkowi: nikt cudu nie widzi, lecz ciągle wierzy i płaci!..." Odpowiedź: No jasne, tradycyjne skręcenie na kwestię kasy jak zwykle racjonalistom "wszystko tłumaczy". Ale nie tłumaczy, czemu Sosnowski wyżej mówi o komie, tu zaś ją neguje. Mało konsekwentne te wywody. Sosnowski: "Podobnie musi być z wiarą w zmartwychwstanie - ludzie potrzebują takich niesamowitych opowieści, bo nie chcą się pogodzić z ponurą prawdą, głoszoną przez ewolucjonistów". Odpowiedź: No tak, kolejne typowe do bólu wyświechtane "wyjaśnienie" racjonalistów. Oni oczywiście siedzą w głowach chrześcijan i najlepiej wiedzą czemu oni wierzą. Sami jednak nie wierzą, więc skąd to akurat wiedzą? Jest to więc typowe prymitywne uproszczenie, pomijające zresztą fakt, że wiara chrześcijańska w zmartwychwstanie może opierać się na intelektualnych przesłankach, nie zaś na jakichś niespełnionych potrzebach nieśmiertelności. Odnośnie tych intelektualnych przesłanek polecam rozprawę ex-ateisty McDowella, który chcąc zanegować kwestię zmartwychwstania badał tę kwestię i doszedł do wniosków przeciwnych od zamierzonych (http://agape.pl/index/?id=8dd48d6a2e2cad213179a3992c0be53c ). Innymi słowy kompletnym mitem racjonalistycznym jest twierdzenie, że wiara chrześcijańska opiera się na kompletnym braku jakichś przesłanek, lub jedynie na zwykłym pragnieniu nieśmiertelności. Znam chrześcijan chorych na depresję, którzy wierzą w życie po śmierci, bo są do tego intelektualnie przekonani, jednakże ci sami ludzie nie chcą żyć. To pokazuje, że wiara chrześcijańska nie jest tylko pragnieniem nieśmiertelności. Gdyby tak było, wiara tych chrześcijan ustawałaby od razu po utracie pragnienia życia. Tak jednak nie jest. Sosnowski: "Na dobrą sprawę czy nie fajnie byłoby istnieć po śmierci? Skakać z planety na planetę, ubierać się i podróżować bez ograniczeń, mając przy sobie wszystkich swoich krewnych i przyjaciół, z psem, kotem i chomikiem włącznie. Pozornie tak. Tylko, że po pewnym czasie ta "wieczność" wyszłaby wszystkim bokiem i 99% dusz chciałoby popełnić samobójstwo..." Odpowiedź: Skąd Sosnowski to wie? Znów siedzenie w głowach innych. Sosnowski: "Czy ktoś może mi uczciwie powiedzieć, jak wyobraża sobie owo zmartwychwstanie? W niebie (tam jest próżnia, kupa gazu, kosmicznych gruzów i niebezpiecznego promieniowania) czy na Ziemi (tu z kolei mielibyśmy wracać do pogoni za pożywieniem, nieuniknionych konfliktów społecznych, zdrad małżeńskich, bezrobocia i ropni psujących się ciał)?" Odpowiedź: Znów dość prymitywne uproszczenia świadczące o braku wyobraźni u autora. Tak jakby Bóg nie mógł sprawić, że wspomniane problemy na ziemi zostaną rozwiązane, lub aby nie mógł sprawić, że nasze ciała będą odporne na wspomniane promieniowanie. Albo tak jakby pojęcie Nieba nie mogłoby być synonimem nieba nie literalnego, tylko jakiejś sfery duchowej. Jakże płytko rozumują racjonaliści. Sosnowski: "Przepraszam za ten trochę kpiący ton, lecz na potęgę materii - w czym niby przejawia się chwała Pana na wysokościach i co mógłby nam zaproponować? Moja znajoma powiedziała, że nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić wspaniałości istnienia po zmartwychwstaniu. Skro tak to całe to zmartwychwstanie nie jest nic warte, bo przeczy idei "brzytwy Okhama", zgodnie z którą najprostsze rozwiązanie jest zwykle słuszne. A najprostszym rozwiązaniem jest dla mnie nicość a nie napięta do granic absurdu wyobraźnia". Odpowiedź: Brzytwa Ockhama nie jest jakąś wyrocznią. Zasada ta została sformułowana w średniowieczu, kiedy jeszcze wierzono, że ziemia jest centrum Wszechświata. W świetle osiągnięć dzisiejszej nauki okazuje się, że zasada Ockhama (nie Okhama, jak pisze Sosnowski) nie działa. Świat bowiem nie rządzi się zasadą wyjaśnień najprostszych. Pokazuje to fizyka, teorie kwantów, zasada nieoznaczoności Heisenberga, teoria Einsteina, teorie atomowe - na to wszystko nikt nie wpadłby szukając "najprostszych wyjaśnień" , bo są to wyjaśnienia wysoce skomplikowane i nieintuicyjne. Nie jest też wcale jasne, co to znaczy wyjaśnienie "najprostsze". To samo wyjaśnienie może być bowiem zarówno najprostsze z jednego punktu widzenia, jak i skomplikowane z innego. Pokazał to wybitny metodolog nauki Hempel, na przykładzie różnych koncepcji fizycznych. Np. teoria Ptolemeuszowa była pod pewnymi względami prostsza od Kopernikowej i na odwrót. Prostota wyjaśnień jest więc sprawą względną, nigdy nie da się bezspornie wykazać, że jakieś wyjaśnienie jest prostsze, bo z innego punktu widzenia może się okazać skomplikowane. Zasada na jaką się powołał Sosnowski niczego zatem mu nie rozstrzyga. W najbliższym czasie napiszę rozprawę o nieprzezwyciężalnych dylematach i sprzecznościach brzytwy Ockhama, szczególnie w wydaniu ateistycznym. Sosnowski: "Tak więc święta Wielkiej Nocy nie kuszą mnie obietnicą wiecznego życia, cieszą natomiast, że są. Raduję się okazją do odpoczynku, możliwością poczytania dobrej lektury, czy choćby napisania artykułu do "Racjonalisty" - tak jak uważam i tak jak czuję. Cieszy mnie kontakt z najbliższymi, z dawno niewidzianą rodziną, mam wreszcie trochę czasu na zagłębienie się w siebie, zadumę - nie ideologicznie słuszne bałwochwalstwo nakazywane przez kapłanów, lecz moje, prywatne pochylenie nad sobą i wciąż udręczoną ludzkością". Odpowiedź: Wzruszające. Cóż za głębia. Sosnowski: "Piszę to poważnie, bez ironii, czy nadmiernej egzaltacji. Świat potrzebuje zadumy, ni
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 28-03-2005
Reklama
Jan Lewandowski - c.d. nie modlitwy, bo to strata czasu, lecz pokonywania realnych przeszkód, istniejących w każdym z nas". Odpowiedź: A dlaczego modlitwa ma przeszkadzać w pokonywaniu realnych przeszkód i nie iść z tym w parze. Znów jest to jakieś prymitywne uproszczenie i jakieś false dilemma. Właśnie dzięki modlitwie wiele osób pogłębia swoją wrażliwość i zaczyna pomagać innym pokonywać problemy. Jedno nie przeszkadza drugiemu. Sosnowski stawia sprawę tak, jakby chrześcijanie nie jedli, nie pracowali, nie prowadzili działalności charytatywnej, tylko od rana do wieczora leżeli bezczynnie krzyżem na modlitwie. Sosnowski: "Te święta to wiosna, narodziny nowego życia, posuwania się naprzód w biologicznym zegarze beznamiętnego czasu. Dodajmy coś od siebie, by ten zegar nie tykał bezdźwięcznie i monotonnie. Pamiętajmy o człowieku! To nie musi być truizm, ani cyniczne wzruszenie ramionami na widok samotnych i wyrzuconych poza nawias. Wystarczy, że każdy z nas podzieli się tym, co w nim najlepsze z resztą ludzi. To jest szansa na zmartwychwstanie! Szansa na mądre, wrażliwe społeczeństwo. Utopia? Być może. Ale tylko od nas zależy czy pozostanie jedynie utopią czy potrafimy zdobyć się na ciężką pracę w kierunku przemian... Czas, w którym żyjemy jest naszym czasem, powinniśmy go kształtować z myślą o przyszłych pokoleniach. Nie tak jednak, by mamić je frustrującymi obietnicami raju, lecz by dzień po dniu, godzina po godzinie zapracować (!) na prawdziwe zmartwychwstanie współczesnego człowieka". Odpowiedź: Jak wyżej. Sosnowski: "Może nieskromnie zaproponuję zmianę nazewnictwa tych świąt? Z Dnia Zmartwychwstania Pańskiego uczyńmy Dzień Opamiętania Ludzkości..." Odpowiedź: Bardzo oryginalne. Proszę zgłosić to do urzędu patentowego. Będą pod wrażeniem.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 28-03-2005
sanq yh - no tak - racjonalisci są bee. :| Odpowiedź: Znów dość prymitywne uproszczenia świadczące o braku wyobraźni u autora. Tak jakby Bóg nie mógł sprawić, że wspomniane problemy na ziemi zostaną rozwiązane, lub aby nie mógł sprawić, że nasze ciała będą odporne na wspomniane promieniowanie. Albo tak jakby pojęcie Nieba nie mogłoby być synonimem nieba nie literalnego, tylko jakiejś sfery duchowej. Jakże płytko rozumują racjonaliści. Płytko ? Wręcz przeciwnie. To że tekst tego Pana nie jest najwyższych lotów nie oznacza, iż jest to jednostka reprezentatywna. Owszem, sporo w nim uproszczeń jednak prosze skomentowac te prace które są oparte bezposrednio na 'Piśmie' a nie tylko na przemysleniach i domniemaniach autora artykułu. Ciekaw jestem czy nadal bedzie miał Pan tyle do zarzucenia racjonalistom. Pozdrawiam.
Autor: sanq yh Dodano: 28-03-2005
Maciej Sosnowski Kierowałem swój tekst do ludzi wrażliwych, nie do fanatyków. Jeżeli uważacie, że własne przemyślenia nie powinny mieć miejsca w: a) piśmie zdominowanym przez suchych pragmatyków, b) na łamach, gdzie zaglądają oburzeni kreacjoniści - to poproście Agnosiewicza, żeby mnie więcej nie publikował. Wszystkiego najlepszego wszystkim. Maciej Sosnowski.
Autor: Maciej Sosnowski Dodano: 28-03-2005
Jan Lewandowski "Wręcz przeciwnie. To że tekst tego Pana nie jest najwyższych lotów nie oznacza, iż jest to jednostka reprezentatywna. Owszem, sporo w nim uproszczeń jednak prosze skomentowac te prace które są oparte bezposrednio na 'Piśmie' a nie tylko na przemysleniach i domniemaniach autora artykułu. Ciekaw jestem czy nadal bedzie miał Pan tyle do zarzucenia racjonalistom".
Odpowiedź:
Ależ proszę bardzo, moje polemiki z "interpretacjami" Pisma w wykonaniu racjonalistów są choćby tu
www.apologetyka(*)§ionid=26&id=187&Itemid=68 http://www.trinitarians.info/loadg.php?dzialID=5 w liczbie bardzo licznej. Polecam też moje polemiki punkt po punkcie z ich tekstami w poszczególnych komentarzach na tej stronie (np. zdanie po zdaniu odpowiedziałem na ok. 30 tekstów Sędziaka ['wybitny biblista' z Kanady]), a także na inne teksty, np. P. Drobnera (skądinąd bardzo sympatyczny człek). To nawet nie jest wszystko. Sam już dzisiaj nie zliczę z kim ja tu polemizowałem i w jakiej ilości w tematach związanych z Pismem.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 28-03-2005
Jan Lewandowski "Kierowałem swój tekst do ludzi wrażliwych, nie do fanatyków". Odpowiedź: Nie wiem co ma mieć wspólnego wrażliwość z merytoryczną poprawnością i logicznymi wnioskami. Zarzucałem tekstowi brak tych ostatnich, a nie brak tej pierwszej. "Jeżeli uważacie, że własne przemyślenia nie powinny mieć miejsca w: a) piśmie zdominowanym przez suchych pragmatyków, b) na łamach, gdzie zaglądają oburzeni kreacjoniści - to poproście Agnosiewicza, żeby mnie więcej nie publikował". Agnosiewicz naszych próśb słuchał nie będzie, chyba od niedawna Pan w tym siedzi.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 28-03-2005
M. Sosnowski Jeśli Pan tak usilnie broni logiki to czy nigdy nie miał Pan wątpliwości co do faktu, że można wskrzesić jakikolwiek organizm po kilku dniach rozkładu? To takie oczywiste?! Dlaczego pański miłosierny Bóg przywraca życie kumplowi a nie zajmie się problemami współczesnej ludzkości? Dlaczego nie wskrzesi matek lub ojców potrzebującym ich dzieciom, nie powstrzyma kataklizmów pochłaniających w krótkim czasie tysiące ofiar, nie ulży choć trochę kulejącym stworzeniom, które napłodził dla swojej próżnej chwały? Ponoć może czynić co zechce... Czyżby był tak zblazowany i okrutny, że jedynie rajcuje go zadawanie cierpień? W biblii aż roi się od cudów. Proszę dać mi choćby jeden 100%-wy dowód na cud nie z ksiązki sprzed wieków, ale dzisiaj! Jeżeli ewidentnie na własne oczy zobaczę odrośniętą kończynę lub garnitur nowych (własnych!) zębów u starca to Pana przeproszę za pomyłkę. Tymczasem pozwoli Pan, że będę sceptykiem, gdyż w przeciwnym razie ulegać będę podobnym złudzeniom i marzeniom jak Pan... Równie dobrze jak Pisma mógłby Pan się trzymać mitów greckich i mieć do mnie pretensje, że nie przyjmuję na wiarę istnienia Dionizosa. Co do modlitwy to śmiem twierdzić, iż jest ona taką samą ostoją dla zbłąkanej ludzkości jak nadzieja na wygraną w totolotka. (Zresztą odsyłam do mojego artykułu "Modlitwa tak czy nie"). A poza wszystkim proponowałbym lekturę książek innego formatu niż fundamentalistyczne trzymanie się jednego tytułu, choćby po to, by odświeżyć umysł i zmusić go do oglądu świata z innej perspektywy. Co zaś się tyczy mojej wyobraźni to gdybym jej nie posiadał nie wykonywałbym swojego zawodu. No i tyle.
Autor: M. Sosnowski Dodano: 29-03-2005
Jan Lewandowski Sosnowski: "Jeśli Pan tak usilnie broni logiki to czy nigdy nie miał Pan wątpliwości co do faktu, że można wskrzesić jakikolwiek organizm po kilku dniach rozkładu? To takie oczywiste?!" Odpowiedź: Nie wiem co to ma mieć wspólnego "z brakiem logiki". Skoro Bóg jest wszechmocny to nie ma problemu aby mógł tego dokonać. Gdzie tu widzisz problem ateuszu? Aby coś obalić należy wykazać w tym błąd. Powoływanie się na swój naturalizm, który jest tylko dość dyskusyjnym poglądem filozoficznym, nie jest jeszcze logicznym obaleniem czegokolwiek. Sosnowski: "Dlaczego pański miłosierny Bóg przywraca życie kumplowi a nie zajmie się problemami współczesnej ludzkości?" Odpowiedź: A chociażby dlatego, że gdyby wszystko robił za nas, byłoby to wszystko nudne a my bylibyśmy pozbawieni zupełnie samodzielności. Bo czemu nie tak właśnie? Można by znaleźć jeszcze z 1000 innych powodów i wszystkie byłyby równie dobre. Małą masz wyobraźnię ateuszu i dlatego zadajesz tak płytkie pytania. Sosnowski: "Dlaczego nie wskrzesi matek lub ojców potrzebującym ich dzieciom, nie powstrzyma kataklizmów pochłaniających w krótkim czasie tysiące ofiar, nie ulży choć trochę kulejącym stworzeniom, które napłodził dla swojej próżnej chwały?" Odpowiedź: A chociażby dlatego, że dopiero wtedy sprawdzimy się, na ile jesteśmy w stanie kochać innych, pomagać im, wyrzec się własnego egoizmu, poświęcić się. Naprawdę tak trudno na to wpaść? Jakże płytko wy rozumujecie. Naprawdę masz płytki umysł ateuszu, skoro nie wpadłeś choćby na takie wyjaśnienia. Mi to zajęło parę sekund. Poza tym, skoro Bóg jest Panem życia może je odbierać komu zechce i kiedy zechce. Twoje rozliczanie go z tego ateuszu przypomina trochę rozliczanie pracodawcy przez pracownika. Pomieszały ci się hierarchie. Sosnowski: "Ponoć może czynić co zechce..." Odpowiedź: Może nie znaczy "musi". Popełniasz podstawowy błąd logiczny Panie ateisto. Sosnowski: "Czyżby był tak zblazowany i okrutny, że jedynie rajcuje go zadawanie cierpień?" Odpowiedź: No tak, jak zwykle ateusz w całym złu świata widzi tylko domniemany boski sadyzm. To trochę tak jak z tymi, którzy za całe zło świata obwiniają Żydów. Podobna paranoja. Na temat kwestii Bóg zło świetnie wypowiedział się Alvin Plantinga w książce "Bóg wolność i zło" (Kraków 1995). Poczytaj sobie to ateuszu i nie zadawaj tak mało wyrafinowanych pytań. Sosnowski: "W biblii aż roi się od cudów. Proszę dać mi choćby jeden 100%-wy dowód na cud nie z ksiązki sprzed wieków, ale dzisiaj!" Odpowiedź: Ależ jest mnóstwo świadectw (w tym orzeczeń komisji lekarskich), które donoszą o takich zdarzeniach. Wystarczy sięgnąć do jakiejś literatury na ten temat. Problem w tym ateuszu, że i tak negowałbyś to w nieskończoność, ponieważ jesteś ograniczony swym poglądem naturalistycznym, który zawsze nakłoni cię do takiego wyjaśnienia tego, które będzie w zgodzie z naturalizmem. Dlatego nigdy tego nie uznasz i podawanie ci czegoś takiego pod nos jest zwykłą stratą czasu. Po prostu ty nie szukasz tak naprawdę prawdy, tylko jesteś jedynie zainteresowany takimi wyjaśnieniami, które pozostaną w zgodzie z naturalizmem, czyli założeniami jakie cię ograniczają światopoglądowo w analizie rzeczywistości. Mi nie chodzi o to, żeby was przekonać, bo jesteście zbetoniali do szpiku kości. Interesuje mnie tylko polemika z błędnością waszych analiz i wniosków. Apologeta zawsze ogranicza się tylko do tego. Sosnowski: "Jeżeli ewidentnie na własne oczy zobaczę odrośniętą kończynę lub garnitur nowych (własnych!) zębów u starca to Pana przeproszę za pomyłkę. Tymczasem pozwoli Pan, że będę sceptykiem, gdyż w przeciwnym razie ulegać będę podobnym złudzeniom i marzeniom jak Pan..." Odpowiedź: To, że dla ciebie ateuszu coś jest marzeniem, nie oznacza jeszcze, że jest to mrzonką. Dla solipsysty świat realny jest tylko marzeniem! No i co ateuszu na to powiesz? Widzisz, podałem ci ten przykład po to abyś zobaczył, że czyjś sceptycyzm nie jest żadnym argumentem, ponieważ gdyby tak było, wszyscy bylibyśmy idiotami z powodu nie bycia solipsystami. Tak jednak nie jest. Podawanie jedynie własnego sceptycyzmu jako argumentu to błąd logiczny Relativist fallacy. Sosnowski: "Równie dobrze jak Pisma mógłby Pan się trzymać mitów greckich i mieć do mnie pretensje, że nie przyjmuję na wiarę istnienia Dionizosa". Odpowiedź: Typowo wyświechtana "argumentacja" w stylu racjonalistów. W rzeczywistości jest to bełkot i fałszywa analogia, bo zarówno źródła nie te, jak i ich status dokumentacyjny nie ten. Błąd logiczny False analogy. Sosnowski: "Co do modlitwy to śmiem twierdzić, iż jest ona taką samą ostoją dla zbłąkanej ludzkości jak nadzieja na wygraną w totolotka. (Zresztą odsyłam do mojego artykułu "Modlitwa tak czy nie")". Odpowiedź: To nie jest odpowiedź na mój argument. Sosnowski: "A poza wszystkim proponowałbym lekturę książek innego formatu niż fundamentalistyczne trzymanie się jednego tytułu, choćby po to, by odświeżyć umysł i zmusić go do oglądu świata z innej perspektywy". Odpowiedź: Czytam wszystko, przeczytałem chyba wszystkie polskie prace ateistów (większość z nich mam), w tym wiele prac obcojęzycznych. Jakoś ateistą się przez to nie stałem. Przeczytałem natomiast bardzo dużo literatury apologetyczej i wniosek mam tylko jeden: to co piszą racjonaliści o chrześcijaństwie jest tak sztywne i skostniałe intelektualnie, że aż wstyd. Polecacie nam literaturę z waszego obozu, ale ciekawe czy wy czytacie w ogóle literaturę apologetyczną. Nie będę prosił o wymienienie żadnego tytułu, bo się ze wstydu Pan jeszcze spali. Sosnowski: "Co zaś się tyczy mojej wyobraźni to gdybym jej nie posiadał nie wykonywałbym swojego zawodu. No i tyle". Odpowiedź: "Śpiewać każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej".
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 29-03-2005
Jan Lewandowski - Argumentum ad misericordiam Sosnowski: "Jeśli Pan tak usilnie broni logiki to czy nigdy nie miał Pan wątpliwości co do faktu, że można wskrzesić jakikolwiek organizm po kilku dniach rozkładu? To takie oczywiste?! Dlaczego pański miłosierny Bóg przywraca życie kumplowi a nie zajmie się problemami współczesnej ludzkości? Dlaczego nie wskrzesi matek lub ojców potrzebującym ich dzieciom, nie powstrzyma kataklizmów pochłaniających w krótkim czasie tysiące ofiar, nie ulży choć trochę kulejącym stworzeniom, które napłodził dla swojej próżnej chwały? Ponoć może czynić co zechce... Czyżby był tak zblazowany i okrutny, że jedynie rajcuje go zadawanie cierpień?" Warto dodać, że mamy tu niemal podręcznikowy przykład błędu logicznego Argumentum ad misericordiam. Błąd taki powstaje zawsze wtedy, gdy odwołujemy się do emocji i uczuć odbiorcy. Ateusze notorycznie popełniają ten błąd, gdy atakują teizm wskazując na cierpienia obecne na świecie.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 29-03-2005
M. Sosnowski - Amen. Gdyby świat miał wyłącznie takich "myślicieli" do dzisiaj tkwilibyśmy w mrokach średniowiecza. A po za tym: co ty o mnie wiesz, gaduło?
Autor: M. Sosnowski Dodano: 29-03-2005
Jan Lewandowski "Gdyby świat miał wyłącznie takich "myślicieli" do dzisiaj tkwilibyśmy w mrokach średniowiecza". Jestem porażony skalą elokwencji. "A po za tym: co ty o mnie wiesz, gaduło?" Dokładnie tyle ile o sobie napisałeś człowiecze. A raczej po tym co o sobie napisałeś.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 29-03-2005
M. Sosnowski - Amen 2. I vice versa!
Autor: M. Sosnowski Dodano: 29-03-2005
Biblista - Łazarz nie zmartwychwstał Autor artykułu miał całkowitą rację, że Łazarz w rzeczywistości nie umarł. Nie wiadomo, czy to był letarg. Jednak na pewno był to rodzaj śpiączki trwającej cztery dni i podobnej do stanu śmierci. Z całą pewnością nie był to przypadek śmierci naturalnej. Wykluczył to Paweł w 1Kor 15/20: "Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli". To znaczy, że przed śmiercią Jezusa nie zaistniał nigdy przypadek zmartwychwstania. Jeżeli Paweł nie skłamał to okoliczności rzekomej śmierci Łazarza zostały przez Jezusa zainscenizowane. Jezus pożegnał chorego Łazarza i dobrze wiedział, kiedy Łazarz zapadnie w czterodniową śpiączkę. Przybył do domu Łazarza dokładnie na czas jego wybudzenia się. Jezus potrzebował wzbudzić u swoich uczniów większą wiarę w swoje rzekomo nadprzyrodzone właściwości. Powiedział: "Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli." (J 11/14-15) "Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał."(J 11/42) U Łazarza nie wystąpiły żadne typowe objawy rozkładu ciała, jak wyżej próbuje oszukańczo argumentować zawzięty apologeta. Tekst biblijny jasno podaje wypowiedź tylko Marty: "Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie." (J 11/39) Marta wypowiedziała te słowa jeszcze przed otworzeniem grobu. Nie było to zatem stwierdzenie faktu, a jedynie jej mniemanie, że po upływie czterech dni ciało osoby zmarłej na pewno musi cuchnąć.
Autor: Biblista Dodano: 13-01-2007
Jan Lewandowski - Odp. Biblista: "Autor artykułu miał całkowitą rację, że Łazarz w rzeczywistości nie umarł. Nie wiadomo, czy to był letarg. Jednak na pewno był to rodzaj śpiączki trwającej cztery dni i podobnej do stanu śmierci. Z całą pewnością nie był to przypadek śmierci naturalnej. Wykluczył to Paweł w 1Kor 15/20: "Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli". To znaczy, że przed śmiercią Jezusa nie zaistniał nigdy przypadek zmartwychwstania. Jeżeli Paweł nie skłamał to okoliczności rzekomej śmierci Łazarza zostały przez Jezusa zainscenizowane". Odp.: Bzdura. Paweł wcale nie wykluczył, że Łazarz nie zmartwychwstał ani, że zrobił to ktokolwiek przed Jezusem. Już w ST były przypadki zmartwychwstania, np. Elizeusz. Paweł o tym dobrze wiedział, więc stwierdził coś więcej: że Chrystus jako pierwszy zmartwychwstał do życia wiecznego. W tym sensie był pierworodnym z umarłych. A zatem taki z ciebie biblista, jak ze mnie baletnica. Natomiast gadka o letargu Łazarza to typowe racjonalistyczne bredzenie, które z racji odgórnie przyjmowanego dogmatycznego naturalizmu w swym światopoglądzie w życiu nie dopuści do głosu wniosku, że było to zmartwychwstanie. Biblista: "Jezus pożegnał chorego Łazarza i dobrze wiedział, kiedy Łazarz zapadnie w czterodniową śpiączkę. Przybył do domu Łazarza dokładnie na czas jego wybudzenia się. Jezus potrzebował wzbudzić u swoich uczniów większą wiarę w swoje rzekomo nadprzyrodzone właściwości. Powiedział: "Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli." (J 11/14-15) "Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał."(J 11/42) U Łazarza nie wystąpiły żadne typowe objawy rozkładu ciała, jak wyżej próbuje oszukańczo argumentować zawzięty apologeta. Tekst biblijny jasno podaje wypowiedź tylko Marty: "Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie." (J 11/39). Odp.: Ta.... Nieźle to rozmydlasz. "Tekst biblijny jasno podaje wypowiedź tylko Marty" - nawet jakby podał jeszcze 5 innych wypowiedzi to też znalazłbyś jakiś podobnie głupi pretekst żeby to zaciemnić. Więc czy 5 czy 1 wypowiedź wychodzi na to samo. Pozostanę przy jednej wypowiedzi jako wystarczającej. Biblista: "Marta wypowiedziała te słowa jeszcze przed otworzeniem grobu. Nie było to zatem stwierdzenie faktu, a jedynie jej mniemanie, że po upływie czterech dni ciało osoby zmarłej na pewno musi cuchnąć". Odp.: Kolejna niezła ściema. Wcale nie trzeba było otwierać grobu, żeby poczuć odór gnijącego ciała. Odór ten jest tak przenikliwy, że spokojnie może wydobywać się przez drobne szczeliny. Często czuć odór gnijącego ciała nawet po zakopaniu zwłok. Na pewno nie było tak, że kamień idealnie blokował dostęp powietrza do pieczary. Dlatego Marta mogła poczuć odór.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 27-02-2007
Zbigniew Chorąży - odpowiedź A gdzież to wyczytał najzdolniejszy apologeta, że Elizeusz zmartwychwstał? Takiego przypadku Biblia nie zna.. Mówiąc językiem Lewandowskiego, coś mu się rzeczywiście pokićkało. Ciekawe, jak to będzie odkręcał, o ile resztki przyzwoitości mu to nakażą. W Biblii również nie ma ani jednego sformułowania, że Jezus zmartwychwstał do życia wiecznego. Jak zwykle, Lewandowski posługuje się kłamliwą argumentacją. Nowy Testament używa określenia "życie wieczne" aż 41 razy, ale wyłącznie w odniesieniu do ludzi, wyznawców Jezusa Chrystusa. Według autorów NT Jezus był i jest "życiem wiecznym". Poniósł śmierć cieleśnie, ale nie zmartwychwstał cieleśnie. Tak twierdzi Piotr w 1 P 3/18. Natomiast Paweł uważa, że Jezus po swoim "zmartwychwstaniu" przyjął ciało duchowe (1Kor 15/44). Z materialistycznego punktu widzenia ciało fizyczne obumarłe nie może odzyskać życia.
Autor: Zbigniew Chorąży Dodano: 07-07-2007
Zbigniew Chorąży - cd.odpowiedź Przeciwny pogląd wyrażają chrześcijanie z tytułu wiary opartej na pismach NT. Jednak pisma te nie precyzują, czy chodzi o zmartwychwstanie ciał fizycznych czy może wyłącznie duchowych. Biorąc pod uwagę wspomniane wyżej opinie Piotra i Pawła, chodzi o zmartwychwstanie duchowe. Konkludując - nie ma żadnych poważnych dowodów na możliwość przywrócenia życia fizycznego osobie zmarłej, ani kiedyś, ani teraz.
Autor: Zbigniew Chorąży Dodano: 07-07-2007
Jan Lewandowski - Odp. -1 na 1 Widzę,że mamy ciąg dalszy paranoicznej argumentacji Chorążego.Najpierw kwestia Elizeusza - poprawiam się,nie zmartwychwstał on,wskrzesił jednak zmarłego do życia,o czym wspomina 2 Krl 2,34n.ST zatem uczy o zmartwychwstaniu. Interpretacja przez Chorążego tekstu z 1 Kor 15,44 - jest to typowa błędna jehowicka argumentacja mająca zaprzeczyć cielesnemu zmartwychwstaniu Jezusa.1 Kor15,44 nie dowodzi,że Jezus nie zmartwychwstał cieleśnie co w oparciu o analizę tekstu greckiego ukazałem tu:
brooklyn.org.pl/koryntian15_44.htm .Co do 1 P 3,18,ten tekst też nie dowodzi,że Jezus nie zmartwychwstał cieleśnie (kolejny jehowicki argument),ponieważ można go też przetłumaczyć:"Został wskrzeszony do życia przez Ducha"(tak ma np. BP) i wtedy nie suponuje jakiegoś niby "duchowego ciała" Jezusa. Co do "materialistycznego punktu widzenia" to jest on tylko wyrazem naturalistycznej dogmatycznej metafizyki,która mało mnie obchodzi.O zmartwychwstaniu Jezusa w ciele NT wyraźnie mówi np.w: J 2,21 i Łk 24,39:"Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam".
Chorąży opowiada zatem nowe bajki.
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 13-07-2007
Jan Lewandowski - Odp. c.d. -1 na 1 Chorąży: "Przeciwny pogląd wyrażają chrześcijanie z tytułu wiary opartej na pismach NT. Jednak pisma te nie precyzują, czy chodzi o zmartwychwstanie ciał fizycznych czy może wyłącznie duchowych". Odp.: Charakterystyczna racjonalistyczna ignorancja.Pisma NT, żeby było śmieszniej pisma Pawła, właśnie to precyzują: "A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, *****przywróci do życia wasze śmiertelne ciała***** mocą mieszkającego w was swego Ducha" (Rz 8,11,BT). Zarówno NT jak i ST opisują ożywianie zmarłych ciał: 1) Dz 20,9n opisują wskrzeszenie martwego chłopca 2) 2 Krl 13,21 mówi, że wrzucony do studni "ożył" gdy dotknął kości Elizeusza 3) "Dzięki dokonanym przez nich wskrzeszeniom niewiasty otrzymały swoich zmarłych" (Hbr 11:35, BT). 4) 2 Krl 8:5: "[...] wskrzesił zmarłego, właśnie nadeszła kobieta, której syna wskrzesił, [...] syn,którego wskrzesił Elizeusz"(BT). 5) Eliasz wskrzesił zmarłego (Syr 49:4-5) Koncepcje Chorążego to nie koncepcje Pisma.Jeśli nie chce sobie wierzyć w zmartwychwstanie to niech sobie nie wierzy, tylko nie wiem po co wmawia, że Pismo też w to nie wier
Autor: Jan Lewandowski Dodano: 13-07-2007
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama