i co ja mam z tego rozumiec doktorku? ze bedac ewoucjonista nalezy wysmiewac sie z ludzi którzy wierza w stworzenie??? myslałem ze to jest racjonalista.pl...:(

dzieki tej prehistorii, mamy wegiel i ropę naftową. i to tylko jeden przykład. Oczywiscie bóg mógł inaczej. Ale wtedy zawsze byłoby jakieś "ale". Może ma to sens a może nie. Z perspektywy krótkiego zycia moze nie mieć i ciasnego umysłu.

Po prostu kocham wypowiedzi naszych kochanych owieczek (zeby nie powiedziec "baranow") w stylu - "oj biedny doktorze, jak ty chcesz swoim malym rozumkiem pojac madrosc Boga". Zauwazylem, ze jest to Wasz glowny argument w rozmowie z ateistami (zaraz po "bede sie za ciebie modlil").

A co do wypowiedzi poprzednika: 'Dziwić się, że rząd w Polsce jest jaki jest skoro tam większość jest wykształcona właśnie w tej "dziedzinie" '

Pewnie z historii dowiedzieli sie rowniez, ze zamawianie mszy w intencji deszczu zwykle przynosilo jakies rezultaty.

dr historii... Wybaczcie mi ale historyków nie poważam... Twierdzę, że są to zwykłe kujony pozbawione całkowicie logicznego myślenia. Zauważyłem to już w liceum: "historycy" byli, że tak powiem zawsze najmądrzejsi, przemądrzali i oczywiscie standardowo wszyscy jak leci byli ateistami... Jednak jest coś w słowach" " nie ma Boga, mówi głupi (historyk)" Dziwić się, że rząd w Polsce jest jaki jest skoro tam większość jest wykształcona właśnie w tej "dziedzinie"

To są chyba jakieś kpiny. Ja bym takiego bełkotu nie umieścił na racjonalista.pl Nie dlatego, że jestem człowiekiem głęboko wierzącym ale dlatego, że wiem na czym polega prawdziwa nauka i nie ma ona nic wspólnego z próbami udowodnienia nie istnienia Boga. Co więcej wg mnie autor artykułu jest zwykłym kujonem a nie naukowcem i wykorzystując dorobek innych próbuje czegoś co mu nie wychodzi. Zauważcie, ze większość prawdziwych naukowców, którzy sami na coś wpadli, sami coś wymyślili to byli ludzie baardzo głęboko wierzycy: Amper, Kepler, Newton a nawet Einstein, który ateistą nie był (nie zgadzałsię tylko z naukami kościoła i mu się nie dziwie)

Przecież większość chrześcijan i tak tego nie zrozumie. Do nich chyba nie dochodzi, że są ludzie, dla których Biblia nie jest "święta". Zresztą, wszyscy doskonale wiemy, że świat ma 10 tysięcy lat, a dinozaurów nie było ;)

Doktorze Romanie!
Przemożna chęć doszukiwania się logicznych sprzeczności pomiędzy atrybutami chrześcijańskiego Boga takimi jak wszechmoc wszechwiedza i dobro a realiami tego świata
A właściwie przemożna chęć zdeprecjonowania dobroci Boskiej, a tym samym mówiąc delikatnie przemożna niechęć do Boga, zupełnie przesłoniła u Pana zwykłą uczciwość w ocenie zdarzeń oraz zdolność logicznego rozumowania.

Dlatego drogi doktorze! chciałbym Ci przypomnieć, że gdyby kontynent Antarktydy nie oddzielił się 65 milionów lat temu od Gondwany, to dzisiaj nie było w miejscu obecnej Antarktydy kilkukilometrowej warstwy pokrywy lodowej i z tego powodu poziom wód w morzach i oceanach podniósł by się o ok. 60 m, powodując tym zalanie wodami ogromnych połaci kontynentów zaludnionych dzisiaj przez ludzi. I wtedy miałbyś zapewne powód do pretensji do Pana Boga dlaczego na jednym z biegunów brakuje większego kontynentu na którym gromadził by się lód obniżając tym samym poziom wód w oceanach

Biedny doktorze chyba na pewno Ty sam lub Twoi najbliżsi i znajomi zjadacie mięso z zabijanych zwierząt, chodzicie w butach z zabijanych zwierząt, oraz zjadacie produkty roślinne z wyniszczanych roślin, i nie zastanawiasz się nad tym że tym samym przyczyniasz się do masowego współcześnie, wyniszczania w okrutnej agonii życia miliardów osobników specjalnie w tym celu hodowanych żeby je zabijać. Że przyczyniasz się do masowego wyniszczania upraw roślinnych. I zapewne też nie przyszło Ci doktorze przez myśl, że na przestrzeni dziejów, ludzie żeby nie zginąć z głodu zabili wielokrotnie więcej zwierząt, aniżeli ilości tych które zginęły z zimna na przesuwającej się do bieguna południowego Antarktydzie.
To dlaczego masz o to wszystko pretensje do Boga skoro Bóg przekazał jasno że po to stworzył świat zwierząt i roślin żeby służył człowiekowi przede wszystkim w naturalnym zaspokajaniu jego potrzeb.

Nie znasz planu stworzenia warunków dla bytowania człowieka na ziemi, nie tylko najbardziej odpowiedniego dla człowieka świata roślinnego i zwierzęcego lecz też stworzenia odpowiednich zapasów kopalnych zasobów surowców mineralnych i energetycznych, więc jeśli tego rozumiesz nie widzisz w tym planie celowości, to nie szukaj dziury w całym.

Na koniec jeszcze jedno, na skutek masowego zabijania, grabieży lub całkowitego wyniszczania przez człowieka [ do czego Ty sam też w jakiś sposób się pośrednio przyczyniasz] specyficznych środowisk ekologicznych, rok rocznie bezpowrotnie gnie ogromna liczba przeróżnych gatunków zwierząt i roślin. Przy czym to wyniszczanie w większości przypadków ma na celu stworzenie człowiekowi odpowiednich warunków bytowania. Wiec dlaczego masz o to samo pretensje do Pana Boga skoro On realizował Swój dla ciebie nie zrozumiały plan, stworzenia człowiekowi odpowiednich warunków bytowania na Ziemi.

a ja twierdzę, że gdyby nie pływy, katastrofy, meteoryty i rzeczy określane przez autora jako próby zagłady NIGDY, ALE TO PRZENIGDY NIE POWSTAŁOBY ŻYCIE NA ZIEMI W KSZTAŁCIE OBECNYM. Autor nie zaprzeczy bo by się zbłaźnił. Patron tej strony by się uśmiał! Wstyd!

Czesc! Wierzacych probujacych racjonalizowac swoje irracjonalne poglady jest wielu. Zajrzyj chocby na news group Pl.soc.religia. I do takich ludzi byl ten nieco frywolny artykulik adresowany.

Ja nie ma tak na prawde co tu udowadniac. Wierzacy zazwyczaj domagaja sie dowodow na nie istnienie boga. A to jest dokladnie na odwrot. To wierzacy jesli chca (a bardzo czesto chca i probuja) racjonalizowac swoje urojenia powinni wykazac istnienie bozkow. Kiedys na PSR krazyl ukuty przeze mnie koncept "Dzwieglic kletliwych". Nie wierzysz ze istnieja? Udowodnij. Podobnie sie to ma z roznymi bozkami.

Jesli jutro zapukam do Twoich drzwi i zaczne ci mowic ze istnieja to zadzwonisz do czubkow zeby mnie zabrali. Prawda?

Bardzo fajny tekst i jednocześnie pobudzający intelektualnie. Jednak stosowanie metod rozumowych i racjonalnych do diedziny wiary nie ma sensu. Moim zdaniem sama deklaracja wierzę oznacza, że nie wiem oraz nie rozumiem. Próby racjonalnego podejścia do religii są charakterystyczne dla średniowiecznego podejścia, kiedy to próbowano wręcz stosować naukowe dowody istnienia Boga. Moim zdaniem udawadnianie ludziom wierzącym sprzeczności innych niż istniejących w samych założeniach danej wiary nie ma sensu. Gdybym był wierzący nie starałbym się zrozumieć ani tym bardziej wytłumaczyć motywów działąnia Boga bowiem nawet jako ludzie zdajemy sobie sprawę z ograniczeń naszego mózgu. Próby tłumaczenia działań Boga przy użyciu tak niedoskonałego narzędzia jak ludzki mózg to bluźnierstwo najwyższej klasy bowiem sprowadzają nieograniczoną Boską mądrość do tak przyziemnego poziomu jak nasz sposób myślenia.
Pozdrawiam
Marek