|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
65 milionów lat temu... Autor tekstu: Roman Zaroff
Do napisania tego artykułu skłoniła mnie dyskusja, w której swego czasu
brałem udział na grupie dyskusyjnej RELIGIA. Artykuł porusza temat, którym
się już wielokrotnie zajmowałem. To znaczy
logicznej sprzeczności pomiędzy atrybutami chrześcijańskiego boga, takimi
jak wszechmoc, wszechwiedza i dobro a realiami tego świata. Gdyby przyjąć, że świat stworzyło wszechmocne i wszechwiedzące bóstwo
to pewne bardzo odległe w czasie wydarzenie można by opisać w następujący
sposób. Lat temu około 65 milionów, okrutny i kapryśny bożek skierował
asteroid o około 10-cio kilometrowej średnicy prosto w trzecią planetę krążącą
wokół gwiazdy karła typu G2 na peryferiach galaktyki Droga Mleczna. Tą
planetą była nasza Ziemia. Rąbnęło strasznie w zachodnią półkule naszego
globu w rejonie półwyspu Yucatan w dzisiejszym Meksyku. Rozżarzone fragmenty
asteroidu oraz wyrwane kawałki globu rozprysnęły się w promieniu setek, jeśli
nie tysięcy kilometrów powodując pożary lasów, puszcz i dżungli na
niespotykaną skalę. Dymy z owych pożarów jak i zapewne pył wyrzucony w atmosferę na skutek uderzenia asteroidu spowodowały zatrzymanie promieni słonecznych
dochodzących do Ziemi na długi okres czasu. W efekcie większość gatunków
roślin morskich, jak również lądowych uległo zagładzie. Na skutek
przerwania łańcucha pokarmowego około 90 procent wszystkich istniejących
gatunków wyginęło również w stosunkowo krótkim czasie. O co bożkowi tak
naprawdę chodziło i co mu np. „gadzina" żyjąca w okresie kredy
zawiniła? Nie mógł przecież zamyślać stworzenia „lebensraum" dla
ssaków i nas bo jaki byłby sens stwarzania tych właśnie dinozaurów miliony
lat wcześniej.
Takie „globalne zagłady" zdarzały się na naszej planecie
poprzednio już 4 razy. Miały one miejsce 438 milionów lat temu na przełomie
ordowiku i syluru, 367 milionów lat temu w dewonie, przed 248 milionami lat u schyłku permu oraz przed około 208 milionami lat na przełomie triasu i jury.
Oczywiście nie licząc wielu pomniejszych katastrof, gdzie „padało"
trochę mniej "żywotów". Najbardziej spektakularna zagłada miała
miejsce w epoce permskiej, gdzie blisko 95% form żywych istot, roślin i zwierząt
wyginęło. Przy pomocy jakich żywiołów i sił kosmicznych bóg dokonywał
owych jatek dokładnie nie wiemy. Naukowcy przypuszczają, że w większości
wymienionych przypadków bożek posłużył się jak 65 milionów lat temu dużymi
asteroidami.
Ale to nie koniec naszej historii. Zanim ów kapryśny bóg wygubił większość
gatunków na Ziemi ostatnim razem miał on już w planach następną jatkę na
nie mniej imponującą skalę. Wcześniej już bowiem „puścił w ruch" tzw. dryft kontynentalny. Kiedy asteroid rąbnął w Ziemię przed 65
milionami lat, Antarktyda po oddzieleniu się od Gondwany (Australia, Południowa
Ameryka, Indie i Madagaskar) już dawno „dotarła" w okolice bieguna
południowego. Choć na Antarktydzie bywało już wtedy bardzo zimno, kontynent
zamieszkiwały miliardy zwierząt i bujnie pleniła się roślinność (setki
tysięcy gatunków). Gdy „padły" dinozaury na Antarktydzie, bożek
zgodnie ze swoim zapewne planem postanowił rozprawić się z resztą
flory i fauny tam żyjącej. Nie wiadomo właściwie dlaczego, ale musiał
zapewne lubować się w katastrofach na ogromną skalę i specjalnie nie lubić
tego właśnie kontynentu. A kto wie, może działały mu na nerwy antarktydzkie
torbacze? Nie może być przecież tu mowy o robieniu miejsca dla ludzi, bo
Antarktyda nigdy nie była przez nas zamieszkała ani dziś do tego specjalnie
się nie nadaje.
Zapewne z braku poręcznych asteroidów bożek spowodował progresywne oziębienie
klimatu na Ziemi, rozpoczynając około 40 milionów lat temu. Wkrótce, na skalę geologiczną (prawdopodobnie ok. 5 milionów lat) „żywe" na
Antarktydzie zostało wymrożone i wytępione. Kilka milionów lat okrutnej
agonii tegoż kontynentu musiało mu sprawić znacznie większą przyjemność
niż w miarę szybkie usunięcie 90 procent gatunków przy użyciu asteroidu
dwadzieścia parę milionów lat wcześniej. W efekcie pozostało przy życiu na
Antarktydzie zaledwie trochę mchów, porostów, bakterii i garstka bezkręgowców.
Po praktycznej zagładzie biosfery prawie całego kontynentu, kapryśny bożek,
zaczął zapewne zamyślać stworzenie nowego gatunku naczelnych „na obraz i podobieństwo", które jak on, potrafiłyby mordować dla samej przyjemności.
Zajęło mu to około 33 milionów lat.
*
„Horyzont", Numer 9, Brisbane, styczeń 2000
« Nauka i religia (Publikacja: 29-03-2005 )
Roman ZaroffDoktor historii, mediewista. W latach 1999-2001 wykładał historię w University of Queensland (Australia), obecnie związany jest z School of Historical and Religious Studies w Monash University. Redagował pierwszy internetowy magazyn racjonalistów, sceptyków i ateistów - HORYZONT, istniejący w latach 1997-2001. Od wielu lat mieszka w Australii. Liczba tekstów na portalu: 27 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dlaczego jestem ateistą a nie agnostykiem? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4053 |
|