W zupełności zgadzam sie z wypowiedzią użytkownika Geraldine. Dodatkowo uważam w myśl tematu mojego wpisu, że nie jest możliwe ukształtowanie całościowego spojrzenia na otaczający nas wszechświat bez stworzenia kompromisu pomiędzy kreacjonizmem i ewolucjonizmem. Dlaczego? Ewolucjonizm to według mnie doskonała teoria i uznaję istnienie mechanizmów przez nią głoszonych (tylko człowiek zupełnie irracjonalny jest w stanie odrzucić tego typu teorię) ale i tak ostatecznie nie jest w stanie wyjaśnić wszystkiego i odpowiedzieć na przesuwane coraz dalej pytania o początek wszystkiego - co było przed wielkim wybuchem? Skąd wzięła się materia, która rozprzestrzeniała się we wszechświecie po wielkim wybuchu.

jeżeli ktoś opowiada bajki czy teorię o ewolucjonizmie to niech to udowodni naukowo, a nie szydząc a oponentów, bo w wyszydzaniu prostak jest lepszy, a nauka zaprzecza ewolucjonizmowi

"Czy można znaleźć jakiś kompromis między nauką i religią? Moim zdaniem chyba nie. Jest to mniej więcej to samo, co próby połączenia wody z ogniem. Kościół, przedstawiciel teorii kreacjonistycznej opartej na Biblii, próbuje szukać kompromisów "

Cały powyżej zamieszczony akapit niestety stanowi coś w rodzaju bełkotu. Bardzo nie lubię fanatyków: ani tych stojących po stronie religii, jak i tych religię ślepo zwalczających.
Po pierwsze: jak już ktoś z poprzednich komentatorów zauważył: skrajni kreacjonaliści rzadko wywodzą się ze środowisk katolickich, o wiele bardzej umiarkowanych.
Po drugie: Kościół wcale nie szuka podobnego kompromisu: nie musi. Przypominam, że katoliccy teologowie traktują Biblię jako księgę alegoryczną, ZWŁASZCZA księgę Genesis.
Po trzecia: taki kompromis już został w pewnym stopniu osiągnięty przez ludzi myślących, bynajmniej nie odrzucających teorii ewolucji, którzy jednak nie potrafią uwierzyć w tak całkowitą przypadkowość powstania świata. Tłumaczą więc sobie, że zamiast czystego przypadku, szczęśliwej kombinacji cząstek w owej "zupie" początek ewolicji dała siła nadnaturalna, nie precyzjując który z "jedynie słusznych Bogów" miałby to być.
Zakończyć chciałam pytaniem: czy wiara w nadnaturalną inteligencję porządkującą ten świat jest aż tak absurdalna w porównaniu np z wiarą w wieczność materii?

Zastanawiam się nad jedną kwestią. Niedawno spotkałem się z zapytaniem ze strony osoby wierzącej - kreacjonisty, jak można wytłumaczyć obecnośc praw fizycznych i pewnych stałych we wszechświecie. Osoba ta twierdziła, że wystarczy zmienić te stałe o maleńki ułamek i " już" cały wszechświat się sypie.
Odpowiedzia na to pytanie (wg mojego znajomego) jest obecność wszechmocnego boga- matematyka, który zaplanował w ten sposób nasz kosmos, umożliwiają powstanie i rozwój życia.

Modern intelligent design theory, or ID, takes a step further, stating that science will prove that some aspects of nature are so specific, complex or functional - like the parts of a watch - that they must be the work of a designer.

But ID proponents find themselves swimming upstream against some rather vigorous scientific currents.

Mainstream scientists say ID is not a scientific concept because it relies on supernatural causes. Invoking a "designer" of nature necessarily implies theology, something which science is not equipped to comment on. Mainstream theologians have also dismissed ID's theological implications.

"From the point of view of the most prominent theologians today, not only is ID poor science, it's also poor theology," said John Haught, a Catholic theologian at Georgetown University in Washington, D.C. "To think of God as a designer is to diminish the divine mystery."

Zdumiewa mnie nielogiczny i nienawistny sposób dyskusji. Dyskusja polega na przedstawianiu faktów i znajomości poglądów przeciwnika, bez tego to bełkot.

PS
Nie jestem kreacjonistą

Andrzej Olszewski

> Intelligent Design (ID), to znaczy, że Bóg rządzi światem za pomocą
> praw natury

To nie jest dobra definicja koncepcji ID. Tak mozna zdefiniowac tzw. teistyczny ewolucjonizm. Koncepcja ID jest blizsza kreacjonizmowi, niektorzy nawet wobec niej uzywaja pojecia "neokreacjonizm". Koncepcja ID glosi, ze w swiecie przyrody mozna metodami naukowymi wykrywac materialne struktury badz zjawiska, bedace skutkiem dzialania inteligentnego projektanta. Kim jest ten inteligentny projektant, juz nie mowia. Moze to byc Bog, ale niekoniecznie, moga to byc np. kosmici. Podejrzewa sie ich (i slusznie), ze w gruncie rzeczy chodzi im o Boga. Dlatego "neokreacjonizm".

Z tego co wiem to kreacjonizm w USA wyznają raczej środowiska protestanckich fundamentalistów a nie katolickie.

Niezły przepis na stworzenie: "weź błonę z kurzego jaja". Tylko skąd wziąć to jajo. Chyba od kury? A skąd kurę. No może wystarczy kilka aminokwasów i strzelający piorun, a potem jeszcze tylko poczekać te 100 tys. lat (a może dłużej) aż te aminokwasy wyewoluują w kurę?

Takich przepisów to ja też znam kilka. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany, to mogę podesłać (np. jak zrobić syrenkę z mercedesa).

Czyzby wstep do artykulu? Bo jesli to caly tekst to plytki i banalny. Sygnalizuje tylko problem o ktorym zainteresowani i tak wiedza. Rozwiniecie bardzo pozadane.